MUSIC MAN StingRay

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki MUSIC MAN
Testy
2017-01-23
MUSIC MAN - StingRay

Chociaż w ciągu ostatnich trzech dekad w katalogu instrumentów Ernie Ball pojawiła się imponująca liczba oryginalnych projektów gitar Music Man, amerykański producent nie przestaje poszerzać swojej oferty.

Autor testu: Piotr Szarna

Należące do serii Modern Classic, tegoroczne modele Cutlass i StingRay prezentują nowoczesne ujęcie klasycznych konstrukcji, łącząc najwyższej klasy wykonanie z legendarną już wygodą gry i brzmieniem amerykańskiej marki.

Niedawno testowaliśmy model Cutlass, tym razem dotarł do nas wyposażony w humbuckery StingRay, którego nazwa dla większości może kojarzyć się ze słynnymi basami Music Mana. StingRay w wersji basowej i gitarowej trafił na rynek w 1976 roku, i był wspólnym dziełem Leo Fendera oraz Forresta White’a. Nowa, odświeżona wersja gitary produkowana jest oczywiście w kwaterze Music Mana w San Luis Obispo, w USA.

BUDOWA


Music Man StingRay przypomina zmodyfikowane modele marki ze skróconymi rogami i lekko wydłużoną, dolną tylną częścią, i posiada korpus wykonany z afrykańskiego mahoniu, który jest jednak nieznacznie dłuższy i szerszy w stosunku do bliźniaczego kształtu modelu Cutlass.

Testowany egzemplarz wykończono na wysoki połysk czarnym lakierem, a w ofercie dostępne są jeszcze kolory Vintage Tobacco, Ivory White oraz Chili Red, z czego dwa ostatnie posiadają klonowe podstrunnice. Klonowy gryf z cienkim, satynowym wykończeniem zaopatrzono w palisandrową podstrunnicę o promieniu 10 cali, na której nabito 22 wysokie progi o szerokości medium, wykonane ze stali nierdzewnej. Charakterystyczna dla Music Mana, wykończona w naturalnym kolorze główka z zamontowanymi kluczami blokowanymi Schaller M6-IND w układzie 4+2 została tu nieznacznie wydłużona (podobnie jak w modelu Cutlass).

Całość uzupełnia specjalnie kompensowane siodełko z twardego tworzywa. Gryf przykręcono do korpusu 5 śrubami zasłoniętymi chromowaną blachą a wyprofilowane łączenie z korpusem zapewnia wygodny dostęp do najwyższych pozycji. Krzywizna szyjki regulowana jest klasyczną dla instrumentów MM nakrętką umieszczoną pomiędzy końcem nakładki a pickupem gryfowym. Osprzęt dopełnia chromowany mostek tremolo z giętymi siodełkami oraz zakładaną na tył osłoną, zapewniającą dodatkową wygodę podczas opierania dłoni na mostku.

Układ elektryczny tworzą dwa customowe humbuckery Music Man umieszczone w chromowanych osłonach, obsługiwane przez 3-pozycyjny przełącznik na górnym rogu oraz chromowane gałki potencjometrów głośności i tonu, zamontowane na przylegającej do czarnego pickguardu, również chromowanej płytce. Cały układ jest pasywny co jest ciekawe z tego względu, że oryginał posiadał wbudowany preamp. Dla równowagi model Cutlass wykorzystuje zasilany 9-woltową baterią układ zmniejszający szumy i oferujący transparentny bufor impedancyjny, oczywiście przy pasywnej konstrukcji pickupów. Gitara dostarczana jest w bardzo dobrze zaprojektowanym, lekkim i równie dobrze prezentującym się futerale z wytrzymałego, czarnego tworzywa ABS.

WRAŻENIA


Music Man StingRay w czarnym, lśniącym wykończeniu z chromowanym osprzętem i puszkami pickupów prezentuje się bardzo stylowo - na pewno nie można tu mówić o nudnym, czarnym instrumencie. Wszystkie elementy są precyzyjnie wykończone a niezwykle wygodny gryf już od samego początku doskonale układa się w dłoni. Wąski, lekko zaokrąglony od strony kciuka i nieco bardziej ścięty przy strunach wiolinowych profil to jedna z najwygodniejszych konstrukcji, bardzo często spotykanych w gitarach Music Mana. Progi ze stali nierdzewnej i niska akcja strun dopełniają reszty - legato wychodzi niemal samo, a wibrato czy podciągnięcia nie sprawiają żadnych problemów.

Jednocześnie mocniejsze uderzenie w struny nie powoduje brzęczenia i zatykania się instrumentu - co wręcz skłania do zabawy dynamiką i artykulacją. Mostek oparty był na korpusie umożliwiając jednostronne ruchy ramieniem wibrata - po regulacji do działania obustronnego oferuje on miękką i płynną pracę, a gitara nie rozstraja się dzięki blokowanym kluczom.

Wszystko jest tu dopieszczone na bardzo wysokim poziomie - w rękach trzymamy profesjonalny instrument, który dodatkowo zabezpieczony jest wzorowo dzięki lekkiemu, nowoczesnemu futerałowi Music Mana. Minusów nie ma nawet sensu próbować szukać, więc przechodzimy do sprawdzenia gitary na wzmacniaczu.

BRZMIENIE


Pierwsze uderzenie w struny oznajmia o mocnym, wyrównanym i nieco metalicznym w środku brzmieniu, w którym od razu wyczuwalny jest dynamiczny potencjał. Po podłączeniu do wzmacniacza humbucker gryfowy oferuje miękką zbalansowaną barwę, w której nie ma już śladu metaliczności - ta przełożyła się na klarowność i wzorowe oddanie niuansów. Na tej gitarze aż chce się grać i bawić artykulacją oraz dynamiką. Mocne uderzenie otwiera lekko górę, ale też pojawia się tu ciepły bas i wrażenie kompresji środka, oczywiście w pozytywnym tego znaczeniu. Akordy brzmią czysto a przy lekkim muskaniu strun barwa nie jest zmulona i towarzyszy jej ładna prezencja. Środkowa pozycja przełącznika to pracujące oba humbuckery i mocniejsza w środku, jaśniejsza barwa o ciekawym charakterze łączącym klasyczne konstrukcje SG i Les Paul.

Dodajemy gainu i przenosimy do tłustych, bluesowych tonów ponownie na humbuckerze gryfowym - tu oddanie niuansów jest nawet jeszcze lepsze a mocny atak wydobywa bardziej szklistą prezencję, choć przy grających obu pickupach lekko wyeksponowany jest też wyższy środek. Od razu zauważalna jest bardzo dobra reakcja na skręcenie gałki głośności w gitarze. Całość wyczyszcza się przy zachowaniu pełnego dołu, góra jest w dalszym ciągu okrągła i miękka. Po dodaniu jeszcze gainu humbucker przy mostku oferuje rasowe, crunche’owe brzmienie o ładnej separacji dźwięków w akordach. Obszar high-gain również nie stanowi dla StingRay’a żadnego problemu.

Pickup mostkowy Music Mana ładnie wydobywa harmoniczne i podkreśla lekko środek - mamy tu tłustą, rasową barwę rockową, która współgra z okrągłym i śpiewnym charakterem humbuckera gryfowego. Nie ma mowy o nieczytelności w basie, w górze nic nie bzyczy a sound można porównać do ostatnich barw Steve’a Lukathera, pomimo że nie jest to jego sygnatura. Przy mocnym gainie gitara ponownie bardzo ładnie reaguje na skręcanie gałki VOLUME, nie dojdziemy tu do czystej barwy, szczególnie na przesterze lampowym z preampu wzmacniacza, ale bez problemu uzyskamy paletę okrągłych, reagujących na artykulację brzmień od lekkiego crunche’u, przez blues-rockowy przester po nasycony harmonicznymi hi-gain. Wszystko przy zachowaniu naturalnego charakteru instrumentu.

PODSUMOWANIE


MusicMan StingRay to rasowa, rockowa maszyna z bluesowym zacięciem, łącząca nowoczesne rozwiązania z vintage’owym stylem. Mamy tu wszystko, czego wymagamy od profesjonalnych instrumentów z wyższej półki - bardzo dobrą reakcję na artykulację i operowanie gałką głośności, naturalne, ciepłe i otwarte brzmienie nawiązujące do klasycznych konstrukcji z dwoma humbuckerami oraz zdecydowanie ponadprzeciętną wygodę gry.

 

Konstrukcja: bolt-on
Korpus: afrykański mahoń
Gryf: klon, satynowe wykończenie
Szerokość siodełka: 42 mm
Podstrunnica: palisander, radius 10"
Progi: 22 medium, stal nierdzewna
Klucze: blokowane Schaller M6-IND
Mostek: tremolo Music Man Modern
Skala: 25,5" (648 mm)
Elektronika: 2 x humbucker - Music
Man Custom, VOLUME, TONE,
przełącznik 3-pozycyjny
Wykończenie: wysoki połysk, czarne
Wyposażenie: futerał Music Man


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
6
Dystrybutor