VINTAGE V100AFD Paradise

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki VINTAGE
Testy
2015-01-14
VINTAGE - V100AFD Paradise

Dla wielu fanów rocka klasyczny kształt Les Paula od dekad jest najlepszym i jedynym słusznym wyborem. Jimmy Page, Zakk Wylde, Gary Moore i oczywiście Slash to tylko wierzchołek góry lodowej artystów, a zaokrąglony kształt singlecut jest marzeniem tysięcy gitarzystów, często niedościgłym z uwagi na cenę oryginalnych instrumentów.

Autor testu: Piotr Szarna

Na szczęście obecnie na rynku dostępnych jest całe multum gitar wzorowanych na kultowych modelach LP, często oferujących rasowy wygląd połączony nierzadko z wysoką jakością wykonania i brzmienia, i dostępnych finansowo dla znacznie szerszego grona miłośników sześciu strun. Przez ostatnie lata w dziedzinie budżetowych instrumentów na czoło sukcesywnie wysuwa się brytyjska marka Vintage, w ofercie której znaleźć można wiele klasycznych modeli w niewygórowanych cenach, a nad ich wykonaniem, designem i brzmieniem czuwa znakomity lutnik Trev Wilkinson, od wielu lat firmujący też swoim nazwiskiem wysokiej jakości osprzęt gitarowy.

Do naszej redakcji zawitał piękny egzemplarz Vintage V100AFD Paradise, niewątpliwie odwołujący się do instrumentów kultowego rockmana w kapeluszu oraz jego słynnego brzmienia, które wypełniało debiutancki album Guns ’N Roses, Appetite for Destruction (skrót AFD nie znalazł się tu bez powodu).

BUDOWA


Korpus o klasycznym kształcie znanym z Les Paula wykonano z mahoniu, na którym naklejono lekko rzeźbiony top z klonu, uzupełnionego ozdobnym fornirem z klonu płomienistego. Płyta wykończona jest na wysoki połysk w miodowo-bursztynowym kolorze a całość uzupełnia stylowy, jednoczęściowy binding. Z tyłu cały instrument polakierowano w brązowo-wiśniowym odcieniu.

Gitara poza kilkoma detalami przypomina niemal bliźniacze modele ze stajni Gibsona sygnowane przez Slasha, ale to nie powinno nikogo dziwić - w ofercie Vintage znaleźć możemy jeszcze kilka modeli wzorowanych na znanych konstrukcjach. AFD Paradise prezentuje budowę set-in, która do niedawna zarezerwowana była dla znacznie droższych instrumentów. Mahoniowy gryf wklejono w korpus i zaopatrzono w palisandrową, otoczoną bindingiem podstrunnicę z 22 średnimi progami oraz perłowymi, trapezowymi markerami. Na klasycznej, czarnej główce znalazło się sześć kluczy Wilkinson Deluxe WJ44 z ’tulipanowymi’, kremowymi główkami w stylu vintage, perłowe logo Vintage oraz płytka zasłaniająca otwór pręta, opatrzona nazwą Paradise.

Osprzęt uzupełnia chromowany mostek Tune-O-Matic ze strunociągiem oraz solidne, blokowane zaczepy paska. Układ elektryczny tworzy para humbuckerów WVHZ Wilkinson typu Zebra, umieszczonych w kremowych ramkach i sterowanych 3-pozycyjnym przełącznikiem oraz podwójnymi, dedykowanymi potencjometrami głośności i tonów. Uwagę zwracają stylowe, bursztynowe, półprzezroczyste gałki oraz nieco inny odcień górnej części regulatorów - złoty dla pary VOLUME oraz wpadające w srebrno-złotą tonację potencjometry TONE.

WRAŻENIA


Vintage AFD Paradise na starcie urzeka swoim wyglądem i nie traci nic również po bliższym przyjrzeniu się. Top prezentuje się bardzo dobrze i chociaż może faktura klonowego forniru nie jest aż tak naturalna, zarówno z daleka jak i z bliska w połączeniu z miodowym kolorem i profilowaną, wykończoną na wysoki połysk powierzchnią sprawia wrażenie, że mamy do czynienia ze sporo droższym instrumentem. Tym bardziej, że całość jest naprawdę dobrze wykończona, progi wzorowo wypolerowane i nawet ciężko jest znaleźć łączenie dwuczęściowego, mahoniowego korpusu.

Zaskakuje też wygodny gryf, który w połączeniu z niską akcją strun zapewnia ponadprzeciętny komfort gry, poparty jeszcze bardzo dobrym dostępem do najwyższych pozycji dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu łączenia z korpusem (przypominam, że jest to konstrukcja set-in). Przy mocniejszym ataku słyszalne jest w niektórych miejscach lekkie brzęczenie strun, jednak nie odbiega ono od podobnej akcji nawet w sporo droższych instrumentach. Pewnym problemem było jedynie brzęczenie śrubki regulującej menzurę jednego z siodełek mostka, które pojawiało się czasem mimo lekkiego jej dokręcania, jednak jest to wada łatwa do usunięcia (i z pewnością zależna od egzemplarza) i co ważne, dźwięk ten nie przenosił się na głośniki wzmacniacza.

Gitara nie należy do lekkich, ale jest dobrze wyważona i nie ciąży w żadną stronę po zawieszeniu na pasku. W zasadzie nie ma się tu do czego przyczepić,, klucze pracują prawidłowo, a dodatkowo w zestawie otrzymujemy chromowane, blokowane zaczepy paska, co jest miłym akcentem uzupełniającym i tak imponującą całość.

BRZMIENIE


Na początek kilka uderzeń w struny objawia się sprężystym brzmieniem o ładnym i wyrównanym sustainie, co pozwala z tym większą ciekawością wpiąć się do wzmacniacza. Często piętą achillesową tańszych konstrukcji są pickupy, którym brakuje określonego charakteru lub klarowności, jednak z pewnością nie można tego powiedzieć o humbuckerach Wilkinsona. Brzmienie kanału czystego jest dynamiczne, na pickupie gryfowym, który ma poziom sygnału zbliżony do mocniejszych konstrukcji vintage, barwa przy mocniejszym ataku odzywa się okrągłym i miękkim niskim środkiem, a w całości słyszalny jest ciepły, ‚drewniany’ charakter. Ogólnie pickup ma stonowaną najwyższą górę pasma, dzięki czemu brzmienie jest naturalne i pozbawione metaliczności, ale z drugiej strony trochę brakuje mu zwiększającej klarowność prezencji.

W połączeniu z humbuckerem mostkowym uzyskamy kilka ładnych barw podkładowych o charakterystycznym, ’mahoniowym’ środku, które bardzo dobrze reagują na zmiany dynamiki i prezentują wyrównane, zbalansowane brzmienie na całym gryfie. Oba pickupy ładnie odnajdują się też w barwach typu crunch. Tu już góra otwiera się, cały czas oferując ciepły środek. Rasowe, blues-rockowe riffy i okrągłe solówki nie stanowią dla AFD Paradise żadnego problemu. Znakomicie odzywa się humbucker przy mostku po włączeniu mocnego przesteru. Tłustemu, nasyconemu palm mutingowi towarzyszy klasowy, rockowy sound, bardzo ładny sustain oraz niezwykle wyraziste harmoniczne.

Przełączenie na pozycję przy gryfie oferuje miękkie i zdefiniowane w górze brzmienie solowe, które całkiem ładnie wyczyszcza się gałką VOLUME a po skręceniu tonów zapewnia ciepłą, kremową barwę. W zasadzie całości przydałaby się tylko jedynie wspomniana prezencja na czystej barwie, ale przesterowana strona Vintage V100AFD prezentuje już poziom profesjonalnych, scenicznych konstrukcji.

PODSUMOWANIE


Vintage V100AFD Paradise to gitara na starcie wyróżniająca się efektownym wyglądem i zaskakująca bardzo dobrym brzmieniem po wpięciu do wzmacniacza. Testowany egzemplarz poza delikatnym brzęczeniem śrubki mostka wykonany był bez zarzutu, oferując przy okazji naprawdę niezły komfort gry i brzmienie, które z powodzeniem można wykorzystać na profesjonalnej scenie, a na zawieszonej na kluczu, sklepowej metce mogłaby bez problemu znaleźć się dwukrotnie wyższa cena. To wręcz perfekcyjny instrument dla początkujących gitarzystów dysponującym już nieco wyższym, ale ciągle nie wymagającym wyrzeczeń budżetem, a swoim brzmieniem może też zaskoczyć niejednego scenicznego wyjadacza.

korpus: mahoń
płyta wierzchnia: klon płomienisty
gryf: mahoń (wklejany)
podstrunnica: palisander
skala: 24.75"/628mm
progi: 22
klucze: Wilkinson Deluxe WJ44
mostek: Tune-O-Matic
przetworniki: 2 x Wilkinson WVHZ
potencjometry: 2 x VOLUME, 2 x
TONE, 3-pozycyjny przełącznik
wykończenie: Flamed Amber Paradise
wyposażenie dodatkowe: Straplocki


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor