EPIPHONE Les Paul Baritone
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Pozostałe testy marki EPIPHONE
Testy
2007-05-01
Gitary barytonowe to interesujące, ale rzadko spotykane instrumenty, będące jakby brakującym ogniwem pomiędzy gitarami sześciostrunowymi a basowymi.
Początek ich produkcji przypada na koniec lat 50., a pierwszym producentem była firma Danelectro. Mimo tego, że nigdy nie cieszyły się wielką popularnością, to odegrały dość szczególną rolę w rozwoju muzyki. Używano ich do grania muzyki surf, głównie za sprawą zespołu Beach Boys. Wykorzystywano je również w nagraniach ścieżek dźwiękowych do filmów z takimi gwiazdami, jak Clint Eastwood czy Lee Van Cleef, a także we włoskich westernach. Muzycy country, jak na przykład Merl Haggard, Johnny Cash czy Willie Nelson, dublowali na barytonach podkładowe ścieżki gitar akustycznych. Uważny słuchacz wychwyci je również w niektórych nagraniach Steviego Raya Vaughana. Okazjonalnie grają na nich gitarzyści i basiści jazzowi. Niektórzy muzycy, jak choćby Pat Metheny, włączyli je na stałe do swego instrumentarium. W ostatnich latach coraz częściej sięgają po nie miłośnicy najcięższych gatunków, chcący uzyskać ponure, ale mocne i czytelne brzmienie. Gitary barytonowe w stosunku do zwykłych gitar stroi się najczęściej kwartę niżej (struny od najgrubszej do najcieńszej stroi się do dźwięków: B, E, A, D, Fis, B), o kwintę niżej (dźwięki: A, D, G, C, E, A) czy nawet oktawę niżej od stroju standardowego (E, A, D, G, B, E).
Korpus jest niemal identyczny jak w gitarze Les Paul Standard - kształt i wymiary są takie same, a jedyna różnica tkwi w wykończeniu. Rzeźbioną płytę przednią wykonano z mahoniu (a nie z klonu czy klonu płomienistego) i - podobnie jak cały instrument z wyjątkiem podstrunnicy - pokryto lakierem matowym zamiast błyszczącego. Menzura w stosunku do tradycyjnego Les Paula jest dłuższa o 3" i wynosi 27 3/4", a cała gitara ma 116.5 cm długości, czyli o 15 cm więcej. Klonowy gryf przyklejony do korpusu o przekroju typu "C" posiada palisandrową podstrunnicę z 22 progami. Szyjkę i korpus otacza kremowy binding, będący jedynym elementem dekoracyjnym. Małe znaczniki progów umieszczono na boku podstrunnicy. Główka z czarnym frontem i siodełkiem mieści zamknięte klucze olejowe, również czarne, oraz logo firmy i modelu - na szczęście w kolorze kontrastowym. Układ elektryczny to dwa przetworniki typu humbucker: Alnico Classic przy gryfie i Alnico Hot przy mostku (tune-o-matic ze strunociągiem stopbar). Całość uzupełnia trójpozycyjny przełącznik oraz wspólne potencjometry barwy i głośności. Gniazdo wyjściowe umieszczono w tradycyjnym miejscu, w boku korpusu, a osprzęt uzupełniają czarne zaczepy paska.
Testowana gitara na pierwszy rzut oka niewiele różni się od standardowego Les Paula. Ma tylko dłuższy gryf, menzurę i nieco grubsze struny (fabryczny komplet wygląda na .013-.060"). Ale szybko się okazuje, że gitara barytonowa to w rzeczywistości całkowicie inny instrument. Jednak po kolei... Wykonanie jest na dobrym poziomie - zarówno pod względem dopasowania elementów konstrukcyjnych, jak i wykończenia. Regulacje i strojenie przebiegają bez problemów. Matowy lakier pokrywający wszystkie powierzchnie drewniane z wyjątkiem podstrunnicy nie tylko jest atrakcyjny wizualnie, ale przede wszystkim przyjemny w dotyku. Gryf jest masywny i nie ma w tym dziwnego - musi wytrzymać dłuższą menzurę i większy naciąg niż w przypadku normalnej gitary. Klon o grubym przekroju zapewnia jedno i drugie ze sporym zapasem bezpieczeństwa. Testowany egzemplarz przyjechał ze strojem o kwartę niżej niż standardowy (B, E, A, D, Fis, B) i głównie tego stroju trzymałem się w testach. Baryton jest inspirującym instrumentem, choć granie na nim stanowi pewnego rodzaju wyzwanie i wymaga przyzwyczajenia. Jeśli ktoś nie grał wcześniej na gitarze basowej, to długa menzura i niskie brzmienie mogą być na początku trudne do opanowania. Baryton wymaga innej artykulacji niż w przypadku zwykłej gitary, ale również nieco innego sposobu myślenia o graniu, ponieważ nie wszystko, co dobrze brzmi na gitarze, brzmi dobrze na barytonie. Z kolei dla basisty granie na niej zasadniczo nie powinno stanowić większego problemu. Ale nie należy tego zbytnio generalizować, ponieważ każdy człowiek jest inny - jeden potrafi zagrać koncert, używając np. dwóch gitar elektrycznych, dwóch akustycznych i dwóch basów, z kolei inny może mieć problem, by na dwie piosenki przesiąść się ze Stratocastera na Les Paula.
Podstawowe pytanie, na które szukałem odpowiedzi w czasie testów, brzmiało: do czego można użyć takiego instrumentu? Podłączając go do kilku wzmacniaczy gitarowych oraz basowego, jedno było pewne od samego początku: baryton świetnie sprawdza się jako instrument solowy. Dzięki niemu jeden muzyk może stworzyć intrygujący, tajemniczy klimat. Przetwornik przy gryfie daje bardzo ciepłe i głębokie brzmienie, idealne do jazzowych ballad, szczególnie granych palcami. Grając kostką na czystej barwie, uzyskujemy niskie, ale - co ciekawe - czytelne brzmienie, szczególnie w przypadku przetwornika przy mostku. Jest to inna sytuacja niż w przypadku zwykłych gitar z grubszymi strunami i obniżonym strojem (czy nawet z dodaną siódmą struną), gdzie dźwięk bywa wiotki i pozbawiony głębi. Tutaj długość, grubość i naciąg strun są połączone bardzo harmonijnie. Jest to kolejne potwierdzenie niezmienności praw fizyki - aby uzyskać niski dźwięk, struna musi być nie tylko gruba, ale i odpowiednio długa oraz mocno naciągnięta. Taka konfiguracja jednak nie pozostaje bez znaczenia dla dźwięków w wysokich pozycjach. Powyżej XII progu brzmienie traci głębię, a dźwięki szybko gasną, jednak nie wydaje się to być wielkim problemem - w końcu jest to instrument do grania w niskich rejestrach. Prawa fizyki nie omijają tego, co znajduje się na drugim końcu kabla gitarowego - niewielkie combo z małym głośnikiem nie jest w stanie przekazać walorów tego instrumentu. Optymalnym wyborem jest głośnik 12-calowy. To wrażenie potwierdza włączenie przesteru - dźwięk zaskakuje swą potęgą. Na dużym wzmacniaczu jest to wręcz ściana pojawiająca się niespodziewanie przed muzykiem - wrażenie podobne nieco do tego, którego doznaje się, gdy - stojąc przed przejściem dla pieszych - mija nas z impetem wielka ciężarówka. Gitara niezbyt dobrze sprawdza się w brzmieniach typu crunch, za to w kategorii hard and heavy baryton pozostawia wyraźnie w tyle nisko strojone gitary o standardowej menzurze - bez względu na ilość i grubość ich strun.
Epiphone Les Paul Baritone to niecodzienny instrument, który od chwili pierwszego kontaktu porównywalny jest zarówno z gitarą normalną, jak i gitarą basową. Niskie rejestry zbliżają go do gitar basowych, natomiast charakter brzmienia i budowa bliższa jest zwykłej gitarze. Wygląd i pewne cechy brzmienia łączą go z klasycznym Les Paulem, i choć jest mu bliższy niż gitara basowa o tej samej nazwie, to dłuższe ich porównywanie staje się wysoce problematyczne. Oprócz wyglądu, układu przetworników i niektórych cech brzmienia, Baritone okazuje się być zupełnie innym instrumentem o wręcz unikalnej i właściwej tylko sobie specyfice. Jednak to wszystko wychodzi na jaw dopiero w momencie, gdy bierze się ten instrument do rąk i zaczyna grać. Jego dwa podstawowe zastosowania to jazz (dzięki znakomitemu, czystemu brzmieniu przetwornika przy gryfie) oraz metal (za sprawą powalającego brzmienia na przesterze). Solidne wykonanie, prawidłowo dobrane przetworniki, elegancja i estetyka wykończenia wraz ze świetnym brzmieniem - zapewniają korzystny stosunek jakości do ceny.
BUDOWA
Korpus jest niemal identyczny jak w gitarze Les Paul Standard - kształt i wymiary są takie same, a jedyna różnica tkwi w wykończeniu. Rzeźbioną płytę przednią wykonano z mahoniu (a nie z klonu czy klonu płomienistego) i - podobnie jak cały instrument z wyjątkiem podstrunnicy - pokryto lakierem matowym zamiast błyszczącego. Menzura w stosunku do tradycyjnego Les Paula jest dłuższa o 3" i wynosi 27 3/4", a cała gitara ma 116.5 cm długości, czyli o 15 cm więcej. Klonowy gryf przyklejony do korpusu o przekroju typu "C" posiada palisandrową podstrunnicę z 22 progami. Szyjkę i korpus otacza kremowy binding, będący jedynym elementem dekoracyjnym. Małe znaczniki progów umieszczono na boku podstrunnicy. Główka z czarnym frontem i siodełkiem mieści zamknięte klucze olejowe, również czarne, oraz logo firmy i modelu - na szczęście w kolorze kontrastowym. Układ elektryczny to dwa przetworniki typu humbucker: Alnico Classic przy gryfie i Alnico Hot przy mostku (tune-o-matic ze strunociągiem stopbar). Całość uzupełnia trójpozycyjny przełącznik oraz wspólne potencjometry barwy i głośności. Gniazdo wyjściowe umieszczono w tradycyjnym miejscu, w boku korpusu, a osprzęt uzupełniają czarne zaczepy paska.
WRAŻENIA
Testowana gitara na pierwszy rzut oka niewiele różni się od standardowego Les Paula. Ma tylko dłuższy gryf, menzurę i nieco grubsze struny (fabryczny komplet wygląda na .013-.060"). Ale szybko się okazuje, że gitara barytonowa to w rzeczywistości całkowicie inny instrument. Jednak po kolei... Wykonanie jest na dobrym poziomie - zarówno pod względem dopasowania elementów konstrukcyjnych, jak i wykończenia. Regulacje i strojenie przebiegają bez problemów. Matowy lakier pokrywający wszystkie powierzchnie drewniane z wyjątkiem podstrunnicy nie tylko jest atrakcyjny wizualnie, ale przede wszystkim przyjemny w dotyku. Gryf jest masywny i nie ma w tym dziwnego - musi wytrzymać dłuższą menzurę i większy naciąg niż w przypadku normalnej gitary. Klon o grubym przekroju zapewnia jedno i drugie ze sporym zapasem bezpieczeństwa. Testowany egzemplarz przyjechał ze strojem o kwartę niżej niż standardowy (B, E, A, D, Fis, B) i głównie tego stroju trzymałem się w testach. Baryton jest inspirującym instrumentem, choć granie na nim stanowi pewnego rodzaju wyzwanie i wymaga przyzwyczajenia. Jeśli ktoś nie grał wcześniej na gitarze basowej, to długa menzura i niskie brzmienie mogą być na początku trudne do opanowania. Baryton wymaga innej artykulacji niż w przypadku zwykłej gitary, ale również nieco innego sposobu myślenia o graniu, ponieważ nie wszystko, co dobrze brzmi na gitarze, brzmi dobrze na barytonie. Z kolei dla basisty granie na niej zasadniczo nie powinno stanowić większego problemu. Ale nie należy tego zbytnio generalizować, ponieważ każdy człowiek jest inny - jeden potrafi zagrać koncert, używając np. dwóch gitar elektrycznych, dwóch akustycznych i dwóch basów, z kolei inny może mieć problem, by na dwie piosenki przesiąść się ze Stratocastera na Les Paula.
BRZMIENIE
Podstawowe pytanie, na które szukałem odpowiedzi w czasie testów, brzmiało: do czego można użyć takiego instrumentu? Podłączając go do kilku wzmacniaczy gitarowych oraz basowego, jedno było pewne od samego początku: baryton świetnie sprawdza się jako instrument solowy. Dzięki niemu jeden muzyk może stworzyć intrygujący, tajemniczy klimat. Przetwornik przy gryfie daje bardzo ciepłe i głębokie brzmienie, idealne do jazzowych ballad, szczególnie granych palcami. Grając kostką na czystej barwie, uzyskujemy niskie, ale - co ciekawe - czytelne brzmienie, szczególnie w przypadku przetwornika przy mostku. Jest to inna sytuacja niż w przypadku zwykłych gitar z grubszymi strunami i obniżonym strojem (czy nawet z dodaną siódmą struną), gdzie dźwięk bywa wiotki i pozbawiony głębi. Tutaj długość, grubość i naciąg strun są połączone bardzo harmonijnie. Jest to kolejne potwierdzenie niezmienności praw fizyki - aby uzyskać niski dźwięk, struna musi być nie tylko gruba, ale i odpowiednio długa oraz mocno naciągnięta. Taka konfiguracja jednak nie pozostaje bez znaczenia dla dźwięków w wysokich pozycjach. Powyżej XII progu brzmienie traci głębię, a dźwięki szybko gasną, jednak nie wydaje się to być wielkim problemem - w końcu jest to instrument do grania w niskich rejestrach. Prawa fizyki nie omijają tego, co znajduje się na drugim końcu kabla gitarowego - niewielkie combo z małym głośnikiem nie jest w stanie przekazać walorów tego instrumentu. Optymalnym wyborem jest głośnik 12-calowy. To wrażenie potwierdza włączenie przesteru - dźwięk zaskakuje swą potęgą. Na dużym wzmacniaczu jest to wręcz ściana pojawiająca się niespodziewanie przed muzykiem - wrażenie podobne nieco do tego, którego doznaje się, gdy - stojąc przed przejściem dla pieszych - mija nas z impetem wielka ciężarówka. Gitara niezbyt dobrze sprawdza się w brzmieniach typu crunch, za to w kategorii hard and heavy baryton pozostawia wyraźnie w tyle nisko strojone gitary o standardowej menzurze - bez względu na ilość i grubość ich strun.
PODSUMOWANIE
Epiphone Les Paul Baritone to niecodzienny instrument, który od chwili pierwszego kontaktu porównywalny jest zarówno z gitarą normalną, jak i gitarą basową. Niskie rejestry zbliżają go do gitar basowych, natomiast charakter brzmienia i budowa bliższa jest zwykłej gitarze. Wygląd i pewne cechy brzmienia łączą go z klasycznym Les Paulem, i choć jest mu bliższy niż gitara basowa o tej samej nazwie, to dłuższe ich porównywanie staje się wysoce problematyczne. Oprócz wyglądu, układu przetworników i niektórych cech brzmienia, Baritone okazuje się być zupełnie innym instrumentem o wręcz unikalnej i właściwej tylko sobie specyfice. Jednak to wszystko wychodzi na jaw dopiero w momencie, gdy bierze się ten instrument do rąk i zaczyna grać. Jego dwa podstawowe zastosowania to jazz (dzięki znakomitemu, czystemu brzmieniu przetwornika przy gryfie) oraz metal (za sprawą powalającego brzmienia na przesterze). Solidne wykonanie, prawidłowo dobrane przetworniki, elegancja i estetyka wykończenia wraz ze świetnym brzmieniem - zapewniają korzystny stosunek jakości do ceny.
Wojciech Wytrążek
korpus: mahoń; gryf: klonowy, przyklejony do korpusu;
podstrunnica: palisandrowa; progi: 22; menzura: 27 3/4";
układ elektryczny: dwa przetworniki typu humbucker
(Alnico Classic/Hot), przełącznik trójpozycyjny,
potencjometr głośności, potencjometr barwy;
mostek: tune-o-matic ze strunociągiem stopbar, czarny;
klucze: zamknięte olejowe w układzie 3+3, czarne
podstrunnica: palisandrowa; progi: 22; menzura: 27 3/4";
układ elektryczny: dwa przetworniki typu humbucker
(Alnico Classic/Hot), przełącznik trójpozycyjny,
potencjometr głośności, potencjometr barwy;
mostek: tune-o-matic ze strunociągiem stopbar, czarny;
klucze: zamknięte olejowe w układzie 3+3, czarne