IBANEZ AC90 NT

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2006-06-02
IBANEZ - AC90 NT

Tym razem do testu trafia kolejny produkt firmy Ibanez, można powiedzieć młodszy brat poprzednio omawianego modelu AW200, oznaczony symbolem AC90 NT.

W porównaniu do modelu AW200 opisywany tu AC90 NT jest dużo tańszy, oferuje mniejsze wyposażenie, a co za tym idzie przeznaczony dla nieco innego odbiorcy. Moja odpowiedzialność za słowa niestety nie jest dzięki temu mniejsza, a wręcz przeciwnie, jest tym razem dużo większa. Wiadomym jest, że w przypadku instrumentów drogich, sprzedaje się stosunkowo niewiele egzemplarzy, a ich sukces rynkowy jest kwestią prestiżu i możliwości technicznych firmy. Tu natomiast mamy do czynienia z instrumentem przeznaczonym do masowej sprzedaży, produkowanym seryjnie w tysiącach egzemplarzy i dalibóg trudno powiedzieć jaką miarę do niego przyłożyć. Po dłuższych przemyśleniach uznałem, że najlepszym sposobem jest próba oceny tej gitary na tle innych, plasujących się w podobnej grupie cenowej instrumentów. Dokładnie to właśnie mam zamiar dziś uczynić.

BUDOWA

Ibanez AC90 NT (Natural High Gloss Finish) to instrument o kształcie określanym przez konstruktorów jako Grand Concert. Nazwa powstała zapewne by odróżnić ją od bliźniaczej konstrukcji, modelu AW90, zbudowanego z podobnych materiałów i zbliżonego klasą brzmieniową, którego korpus wykonany jest jako klasyczny dreadnought. Podobnie jak w tamtym modelu, korpus AC90 NT nie posiada wycięcia cutaway. Pudło rezonansowe także jest identycznej głębokości. Płyta wierzchnia instrumentu wykonana jest z litego świerku, boki i spód gitary to drewno orzechowe. Mahoniowa szyjka, palisandrowa podstrunnica i mostek to również klasyczne rozwiązanie stosowane od wielu lat w gitarach akustycznych. Oprócz markerów w kształcie gwiazdek, na progu 12 umieszczono całkiem ładny motyw graficzny przedstawiający dwa serca (ciekawe co to ma symbolizować?). Zabieg ten spowodował, że wizualnie instrument robi wrażenie modelu z wyższej półki. Także drewniane bindingi szyjki i korpusu wrażenie to umacniają.

Wykonane z materiału o nazwie Ivorex II siodełko i prożek mostkowy (z kompensacją na strunie H) niczym specjalnym się nie wyróżniają, po prostu spełniają swoją funkcję, podobnie jak złote klucze oznaczone logo Ibaneza. Instrument jest pozbawiony jakiegokolwiek układu elektrycznego. O samej budowie instrumentu nie można zbyt wiele powiedzieć, gdyż trudno znaleźć tu jakiekolwiek specjalne rozwiązania konstrukcyjne czy wybitnej jakości materiały. Ot zwykła, ładnie się prezentująca, na średnim poziomie wykonana gitara. Zobaczmy zatem jak się na tym gra i jakie walory brzmieniowe Ibanez nam zaoferuje.

Co do precyzji wykonania szyjki, nabicia progów (co ma niebagatelny wpływ na wygodę gry i dokładność stroju) nie mam specjalnych zastrzeżeń. Gryf jest prosty, akcja strun ustawiona jak na gitarę akustyczną standardowo, czyli dość wysoko. Wygoda gry jest przeciętna, natomiast mankamentem jest (jak to bywa w konstrukcjach pozbawionych cutawaya) utrudniony dostęp do wysokich pozycji. W obszarze gryfu najczęściej używanym, czyli w pozycjach 1-15 nic nie brzęczy, co pamiętamy zdarzało się nam ostatnio w o wielokrotnie droższych instrumentach. Gdyby ocena gryfu była zawężona tylko do tych pozycji, niewątpliwie byłaby bardzo pozytywna. Mówiąc krótko: tylko grać. Niestety, w najwyższych rejestrach (trzeba przyznać, że używanych sporadycznie) mamy do czynienia z wyraźną niedoskonałością wykończenia progów. Powoduje to ewidentne brzęczenie i złe wybrzmiewanie struny. Zjawisko jest widoczne zwłaszcza na strunie G.

Gitarowych estetów na pewno będą raziły niedokładności wykończenia w miejscu łączenia szyjki z korpusem czy fragmentów ożyłkowania podstrunnicy. Dużo poważniejszym mankamentem są problemy ze strojem instrumentu, które nie wynikają raczej ze zbyt słabej jakości zastosowanych strun. Mimo kilku prób nie udało mi się nastroić gitary na spełniającym profesjonalne standardy poziomie. Faktem jest, że gitara ta raczej nie jest przeznaczona do studia, lecz przyzwoicie stroić powinna. Brzmienie instrumentu charakteryzuje się przewagą środkowych częstotliwości, a dołu nie jest zbyt wiele. Instrument, gitara w niskich rejestrach nie brzmi odpowiednio selektywnie. Bas jest lekko "kartonowy" i chyba ten kolokwializm tym razem bardzo tu pasuje, nader obrazowo przybliżając jego charakter. Góra brzmi ciepło i klarownie, faza wybrzmiewania jest całkiem długa. Rejestr bardzo wysokiej góry raczej tu nie występuje, dźwiękowi brakuje trochę dobarwienia pochodzącego z tego przedziału częstotliwości.

Gitara jest średnio głośna, dźwięk nie ma barwy i potęgi jakie słyszymy w konstrukcjach z wyższej półki cenowej. Gra akordowa to chyba główna domena tego modelu, gdyż do solówek dźwięk jest zbyt słaby. Tyle obiektywnych uwag. Jak widać nie potraktowałem Ibaneza ulgowo, wysoko stawiając poprzeczkę. Nie ma co ukrywać, porównując choćby do testowanego niedawno, a pochodzącego z tej samej stajni (choć oczywiście znacznie droższego) modelu AW200, że w przypadku Ibaneza AC90 NT brzmienia i inną klasą instrumentu.

Dla zobrazowania moich słów mogą państwo posłuchać dokonanego przeze mnie nagrania instrumentu, co powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Dodam przy tym, że pełni zaprezentować wszystkie walory instrumentu. Podchodząc do rzeczy bardziej subiektywnie trzeba odpowiedzieć sobie na jedno kluczowe pytanie: dla kogo jest przeznaczony i w jakich zastosowaniach sprawdzi się ten typ instrumentu. Moim skromnym zdaniem jest to gitara przeznaczona dla początkującego, bądź średnio zaawansowanego gitarzysty. Jakość brzmienia i wykonania, a także brak jakiegokolwiek układu elektrycznego sprawia, że nie jest to gitara dedykowana do zastosowań profesjonalnych, zarówno studyjnych jak i koncertowych. Ten wniosek paradoksalnie znacząco podwyższa ocenę Ibaneza AC90 NT.

Jako pierwszy instrument, do nauki gry, hobbistycznego traktowania instrumentu Ibanez AC90 NT nadaje się znakomicie. Gdybym zaczynając swoją przygodę z instrumentem dwadzieścia lat temu miał do dyspozycji tak brzmiącą i wykonaną gitarę jak Ibanez byłbym zapewne szczęśliwy (któż jeszcze pamięta legendarne Defile...). Czasy na szczęście się zmieniły, na rynku mamy ogromny wybór instrumentów w każdej kategorii jakościowej i cenowej. Mimo to uważam, że AC90 NT w swojej klasie jest gitarą absolutnie wartą zauważenia. Suma 1 200 zł (a tyle mniej więcej kosztuje Ibanez) jest naturalną granicą finansowych możliwości początkującego adepta sztuki gitarowej.

Ibanez jest wart tej sumy, powiem nawet, że oceniając samo brzmienie instrumentu, mógłby on konkurować z gitarami o kilkaset złotych droższymi, znajdującymi się w ofercie innych producentów. Przy wyborze trzeba jedynie dobrze poszukać i wybrać najlepiej wykonany egzemplarz. Mimo produkcji maszynowej, właśnie ten brak powtarzalności i nieumiejętność trzymania jednolitej jakości całej partii instrumentów występują nagminnie - zwłaszcza w tym przedziale cenowym. Należy zatem uzbroić się w cierpliwość i dokładnie posprawdzać różne egzemplarze danego modelu, a na pewno na coś satysfakcjonującego natrafimy. Myślę, że szybciej niż w przypadku innych, znacznie mniej renomowanych dalekowschodnich producentów niż Ibanez. Ta nazwa bądź co bądź do czegoś obliguje.

Artur Lesicki

płyta wierzchnia: lity świerk; boczki i tył: orzech;
wykończenie: Natural High Gloss; gryf: mahoń;
mostek i podstrunnica: palisander; rozeta: macica perłowa;
inkrustacja: perła akrylowa; siodełko: Ibanez Ivorex II;
kołki: Ibanez Advantage Bridge Pins


 

Wynik testu
Wykonanie:
4
Brzmienie:
4
Jakość / Cena:
4
Wygoda:
4
Dystrybutor