T. BURTON W-2S

Pozostałe testy marki T. BURTON
Testy
2006-03-01

Konkurencja na rynku gitar z niskiego i średniego pułapu cenowego stała się w ostatnich latach nieprawdopodobna. Główną kartą przetargową w walce o klienta jest cena. Prowadzi to do sytuacji, w której producenci zaczynają oszczędzać dosłownie na wszystkim. Spada więc jakość oferowanych produktów, a niektóre z nich osiągają co najwyżej poziom udanych wyrobów sztuki ludowej

Na szczęście nie wszystkie firmy podążają tą drogą. Są i takie, które, wobec rosnących wymagań muzyków, tak dopasowują swoją ofertę, że nawet najtańsze instrumenty potrafią zdobyć zaufanie użytkowników, dzięki swojej konstrukcji i walorom brzmieniowym. W rezultacie nabywca coraz częściej decyduje się odżałować kilka złotych więcej na produkt, który całkowicie spełni jego oczekiwania. Okazuje się więc, że oszczędności nie sprawdzają się na dłuższą metę i coraz częściej przy wyborze instrumentu to właśnie ucho staje się sędzią ostatecznym.

Gitary marki T.Burton już dawno zadomowiły się na polskim rynku. Mimo to firma nie ustaje w udoskonalaniu swoich produktów, zyskując tym samym uznanie coraz szerszej grupy muzyków. Doskonałym przykładem takich działań jest testowany dzisiaj instrument - gitara akustyczna T.Burton W-2S. To nowość w ofercie producenta, który uzbroił ten model w litą płytę wierzchnią. Czas zatem przyjrzeć się bliżej temu instrumentowi.

BUDOWA

W-2S należy do gitar, które mają kształt korpusu zwany drednought. To jeden z najstarszych, a więc sprawdzonych wzorców konstrukcyjnych. Testowany model nie posiada cutawaya ani systemu elektronicznego. To instrument w pełni akustyczny, pozbawiony wszelkich elementów niekorzystnie wpływających na brzmienie.

Korpus wykonano z laminatu drewna zwanego basewood i wykończono ciemnobrązowym lakierem o wysokim połysku. Płyta wierzchnia to lity świerk. Wiele przebarwień i nieregularne roczne przyrosty słojów świadczą o tym, że użyte tu drewno nie jest najwyższej klasy. Pudło rezonansowe posiada wielowarstwowy binding, który podnosi walory estetyczne instrumentu. Mostek zrobiony jest z palisandru i ma plastikowy strunnik, z korektą menzury dla struny G. Gryf o wygodnym profilu wykonany został z tego samego drewna, co korpus. Ożyłkowana, palisandrowa podstrunnica zawiera 20 progów średniej grubości. Główkę wyposażono w chromowane olejowe klucze, które pracują płynnie, gwarantując dobre trzymanie stroju. Na główce znajduje się też logo producenta, imitujące macicę perłową.

Wewnątrz pudła rezonansowego instrument wykonano bardzo przyzwoicie. Nie widać resztek kleju, jest czysto i schludnie. Ogólnie, całość prezentuje się dość estetycznie, ale po dokładniejszym zbadaniu widzimy pewne niedociągnięcia... Przypatrzmy się im bliżej.

WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA

Pierwszy mankament, który lekko zakłuł w oczy (a raczej w dłonie), to progi. Nabite są koszmarnie i znacznie obniżają wygodę gry. Mają nierówne zakończenia, widać ponadto resztki kleju. W testowanym egzemplarzu przydałaby się nieznaczna korekta lutnicza, gdyż nierówny szlif progów powodował obijanie się strun, mimo ich wysokiej akcji. W niektórych pozycjach dźwięk wręcz gasł. Akcja strun zaś jest ustawiona optymalnie i nie można jej obniżyć.

Strunnik został już na tyle spiłowany, że po stronie wiolinów praktycznie ledwo wystaje znad poziomu mostka. Przyczyną tego jest prawdopodobnie wklejenie gryfu pod nieodpowiednim kątem. Dla osób grających akordowo właściwość ta będzie prawdopodobnie bez znaczenia, lecz miłośnikom solowych zapędów może sprawiać kłopot.

Duży wpływ na wygodę gry, szczególnie w pierwszych pozycjach, ma odpowiednio wypiłowane siodełko. Lecz i tutaj, niestety, pojawił się problem. Rowki pod strunami są stanowczo za płytkie, co skutkuje trudnością w grze i lekkim odchyłem stroju w zakresie pierwszych trzech progów. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że jest to częste zjawisko, występujące nawet w dużo droższych instrumentach. Problem ten powinna rozwiązać chwila zabawy z pilniczkiem.

Kilka słów trzeba powiedzieć o lakierze. Położony bardzo budżetowo, w wielu miejscach ma nierówną powierzchnię. Patrząc pod światło, ujrzymy dużo niedociągnięć i skaz. Cóż, estetyczne wykonanie T.Burtona nie jest, być może, na najwyższym poziomie, jednak mieści się w normach, przyjętych dla instrumentów z tego przedziału cenowego.

Teraz trochę pozytywów. Gryf jest bardzo wygodny i doskonale leży w dłoni, zarówno podczas gry akordowej, jak i solowej. Zastosowanie śruby regulującej krzywiznę w znacznym stopniu wpływa na jego stabilność, gwarantuje również długą i bezawaryjną pracę.

Monolityczne, olejowe klucze pracują naprawdę płynnie. Gitara nie rozstrajała się nawet podczas intensywnej gry kostką. Instrument bardzo dobrze stroi, za wyjątkiem trzech pierwszych pozycji (jak już wspominałem, problem ten można łatwo usunąć). Zasługę ma w tym poprawnie wyliczone miejsce do montażu mostka oraz strunnik z korektą menzury.

T. Burton W-2S jest bardzo lekki. Mimo filigranowej konstrukcji wygląda naprawdę solidnie. Nie bez znaczenia pozostaje lita płyta wierzchnia. Jako że w gitarach spełnia ona takie samo zadanie, jak membrana w głośnikach, to od jej jakości w największym stopniu zależą właściwości barwowe instrumentu. Jak to wygląda w opisywanym przypadku?

BRZMIENIE

O ile od strony estetycznej testowany model nie zaskakuje, to zdecydowanie wyróżnia się on pod względem brzmienia. Jest ono naprawdę dobre. Instrument gra pełnym pasmem. Jest dość głośny, na co z pewnością ma wpływ lity top. Częstotliwości niskie są mocno postawione i jednocześnie wyważone tak, by zachować równowagę tonalną podczas gry akordowej.

Nie sposób nie zauważyć pełnego, miękkiego środka. Uwypukla on niższe pasmo - ok. 800Hz-1kHz. Ten właśnie przedział określany jest często mianem "body". W praktyce wpływa to na wrażenie mocnego, tłustego dźwięku i podkreśla naturalne, akustyczne brzmienie instrumentu, używanego podczas akompaniamentu.

Góra nie jest przesadnie rozkrzyczana i doskonale uzupełnia spektrum barwowe testowanej gitary. Ze względu na odpowiednie pasmo częstotliwości środka brzmienie jest zwarte, z mocnym atakiem. Wydaje się ono bardzo bliskie w stosunku do słuchacza. Świetnie zatem sprawdza się podczas wykonywania wszelkich partii solowych. Dźwięk posiada dostatecznie dużo siły, aby przebić się przez miks.

Myślę, że najlepszym sposobem wykorzystania możliwości T. Burtona W-2S jest realizacja barw akordowych i szeroko pojętego akompaniamentu. Zbalansowane, pełne brzmienie wpływa na dobrą słyszalność wszystkich interwałów. Mimo to, że instrument posiada spory zasób dynamiki, podczas gry kostką dostrzegamy pewne ograniczenia. Mocny atak powoduje narastanie głośności tylko do pewnego stopnia, kiedy to mocniejsze uderzenia w struny właściwie już nic nowego nie wnoszą oprócz wahania stroju. Wówczas gitara nie jest w stanie dać z siebie nic więcej, nie ma w zanadrzu wystarczającej mocy. Zważywszy na fakt, iż mamy tu lity top, mogłoby być trochę lepiej. Należy jednak powiedzieć, że przedstawiony model gra dużo lepiej niż większość instrumentów z tego przedziału cenowego, które miałem okazję oglądać. Dość długi sustain oraz dobre wybrzmiewanie flażoletów powodują, że dźwięk jest bogaty, a gra sprawia wiele przyjemności.

PODSUMOWANIE

Na początku moje nastawienie do T.Burtona było trochę sceptyczne, lecz w trakcie gry wątpliwości się rozwiały. Biorąc pod uwagę przedział cenowy, z pewnością mogę powiedzieć, że oferowana jakość brzmienia jest naprawdę dobra. Lita płyta wierzchnia to niewątpliwie wielka zaleta. Spektrum tonalne uzyskiwane za pomocą sklejki jest znacznie uboższe. Braki w zakresie częstotliwości średnich sprawiają często, że tak skonstruowane gitary zdają się być przezroczyste barwowo. Dźwięk nie jest określony i łatwo go stłamsić innymi instrumentami.

W przypadku opisywanego modelu jest inaczej. Zdecydowanie czuć tutaj siłę dźwięku, a akordy zwracają uwagę mocną podstawą. Szkoda, że wykonanie estetyczne nie stoi na wyższym poziomie. Wówczas konkurencja miałaby zapewne poważny orzech do zgryzienia. Producent, chcąc zachować niską cenę instrumentu, wolał poświęcić mniej uwagi jego wyglądowi i położyć nacisk na jakość materiałów oraz na końcowy efekt brzmieniowy. Jest to właściwie dobry kierunek myślenia, w końcu gitara to nie mebel i nadrzędną sprawą są tu walory użytkowe, a nie estetyczne. Jednak jakość nabicia progów nawet w tym przedziale cenowym jest nie do przyjęcia. Być może wystarczyłoby lepsze przygotowanie instrumentu do gry przez dystrybutora. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już zresztą podjęte. Od niedawna wszystkie modele T.Burtona dostarczane są z markowymi strunami D’Addario. Co do zalet, wynikających z takiego posunięcia, chyba nikogo nie muszę przekonywać. Pomimo kilku niedociągnięć, trzeba stwierdzić, iż W-2S to bardzo dobra propozycja dla mniej zaawansowanych gitarzystów. Za naprawdę niewielką kwotę otrzymają bowiem dobrze brzmiący instrument z litym topem. Gitara wykonana jest solidnie, a w przypadku takich konstrukcji upływający czas działa na korzyść. Płyty wierzchnie z litego drewna potrzebują czasu na rozegranie się. Z wiekiem uwypuklają się ich pozytywne cechy. To czyni zakup omawianego modelu dobrą inwestycją na długie lata. Fakt ten dodatkowo potwierdza gwarancja producenta, w tym przypadku aż 24-miesięczna. Z pewnością zachętą do kupna tej gitary będzie również cena, świetnie obliczona, zważywszy na cechy konstrukcyjne i brzmieniowe.

Krzysztof Błaś
 
Kształt pudła rezonansowego: drednought; Płyta wierzchnia: lity świerk;
Płyta spodnia i boczki: basewood; Mostek: palisander;
Gryf: lipa amerykańska; Podstrunnica: palisander; Progi: 20 medium;
Klucze: monolityczne, olejowe, chromowane;
Wykończenie: ciemnobrązowy lakier o wysokim połysku;
Kraj produkcji: Chiny


Wynik testu
Wykonanie:
3
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
4