HOFNER Höfner HA-GC07

Pozostałe testy marki HOFNER
Testy
2009-03-01
HOFNER - Höfner HA-GC07

Niemiecka firma Höfner jest jedną z najstarszych manufaktur muzycznych na świecie. Założona w 1887 roku przez lutnika Karla Höfnera szybko stała się największą fabryką instrumentów smyczkowych i strunowych w Niemczech

Prawdziwy rozkwit firmy przypadł na lata 50. i 60.,kiedy elektrycznych gitar i basów sygnowanych marką Höfner zaczęli używać muzycy zespołu The Beatles. Bas Paula McCartneya (Beatle Bas) oraz ulubiona gitara Johna Lennona (Club 40) są zresztą produkowane do dziś i ciągle znajdują rzeszę nowych fanów. W ofercie firmy znajdziemy również gitary akustyczne, z których dwie omówimy w tym miesiącu: klonową jumbo HA-JC05 oraz palisandrową Grand Concert HA-GC07. Obydwa instrumenty pochodzą z tej samej serii (HA), lecz ze względu na budowę przeznaczone są raczej do odmiennych zastosowań.

BUDOWA HA-GC07


Tym razem mam przed sobą niewielkich rozmiarów instrument o kształcie określonym przez firmę jako Grand Concert. Osobiście raczej zakwalifikowałbym go jako "orchestra" (typowy "grand concert" jest trochę większy), niemniej jednak wiele firm stosuje własne kryteria nazewnictwa, różnie określając korpusy o zbliżonych wymiarach. Materiał na tył i boki to palisander. Podobnie jak w poprzednio omawianym instrumencie użyto tu laminatu, w którym widoczna warstwa posiada ładnie wyeksponowany rysunek słojów. Korpus ożyłkowany jest drewnianym bindingiem oraz - dodatkowo od strony płyty wierzchniej - pięcioma warstwami czarnego i białego plastiku. Płyta wierzchnia to wyselekcjonowany świerk. Palisandrowy mostek posiada kościany podstawek bez kompensacji dla struny B2. Zwraca uwagę jego wysokość, która jest zdecydowanie zbyt duża. Oprócz możliwości uszkodzenia samego mostka wpływa to negatywnie na uzyskaną akcję strun. Oczywiście nie jest to duży problem, gdyż łatwo można dokonać korekty, spiłowując podstawek według uznania papierem ściernym. Wnętrze pudła rezonansowego, podobnie jak we wcześniejszym modelu, przedstawia się korzystnie - widać staranną pracę przy budowie.

Głębokie wycięcie ułatwia dostęp do wysokich pozycji, chociaż jednocześnie zmniejsza i tak już małą pojemność pudła rezonansowego. Gryf, tak samo jak w całej serii HA, zrobiono z trzech części mahoniu i wklejono w korpus na wysokości 14 progu. Wymiary gryfu są jednak inne niż w omawianym wcześniej jumbo - jest on dość cienki i tym samym "szybki". Ożyłkowaną (podobnie jak korpus) drewnem podstrunnicę zrobiono z palisandru i nabito na niej 20 progów. Tutaj również nie mam większych uwag - ich wykończenie nie jest może idealne, lecz z pewnością poprawne. Nieco gorzej tym razem wypada siodełko gryfu. Niezbyt dokładne wykonanie powoduje wysoką akcję strun w pierwszych pozycjach, a tym samym problemy ze strojnością. Ten częsty problem spotykany w instrumentach klasy średniej na szczęście jest prosty do usunięcia - wystarczy odpowiednia korekta pilnikiem lub papierem ściernym. Główka posiada sześć płynnie pracujących kluczy Grover, tym razem w kolorze złotym. Palisandrowy fornir dodaje jej elegancji. Standardowo dostęp do pręta odpowiadającego za napięcie szyjki zaślepiony jest drewnianą płytką. Gitara została polakierowana bezbarwnym lakierem - z połyskiem na korpusie i główce oraz matem na gryfie.

BRZMIENIE HA-GC07


Höfner HA-GC07 przeznaczony jest głównie do gry solowej oraz techniką fingerstyle. Już pierwsze wydobyte dźwięki jasno określiły jego miejsce w paśmie akustycznym - znikoma zawartość częstotliwości niskich, mocny, okrągły środek i równie przenikliwa góra. Jeżeli chcemy grać akordowo kostką, to zdecydowanie nie na tym modelu. Oferowane brzmienie jest bowiem bardzo zawężone pod względem częstotliwości, wręcz nieco klaustrofobiczne. Z tego względu nie sprawdzi się w akompaniamencie, wychodząc zdecydowanie na czoło miksu. Jednak podczas gry solowej jest to cecha pożądana. Duża zawartość częstotliwości środka zwiększa czytelność poszczególnych dźwięków przy grze akordowej palcami.

Pomimo niewielkich gabarytów instrument jest naprawdę głośny. Przy bardziej agresywnej grze zaczyna jednak rezonować "kartonowym" środkiem, który raczej nie jest pożądany w tego typu konstrukcjach. Z pewnością oferowane brzmienie jest bardzo ciekawe i oryginalne - bardziej słodkie i ciepłe niż spotykane w podobnych instrumentach innych firm. Głównym minusem jednak jest grywalność omawianego modelu. Wysoki podstawek i zbyt płytko nacięte rowki pod strunami na siodełku zaowocowały bardzo wysoką akcją strun i problemem ze strojem niemal na całym gryfie. Chwila pracy z pilnikiem powinna jednak rozwiązać powstałe problemy.

UKŁAD ELEKTRONICZNY

Obydwa instrumenty wyposażono w elektronikę znanej firmy B-Band. Składa się ona z preampu oraz przetwornika piezo umieszczonego pod podstawkiem. Zasilanie gwarantuje bateria 9V, którą umieszcza się w pojemniku zlokalizowanym w górnej części korpusu. Trochę szkoda, że trzeba było w tym celu wykonać dodatkowy otwór w pudle rezonansowym. Na szczęście miejsce, w którym to zrobiono, w dość niewielkim stopniu wpływa na przekazywanie drgań i nie wydaje się, aby znacząco ucierpiało na tym brzmienie gitar. Wejście na przewód pełni jednocześnie rolę zaczepu na pasek, co obecnie jest już niemal standardem w gitarach elektroakustycznych. Preamp posiada skromną, lecz wystarczającą regulację. Oprócz głośności możemy ingerować w tony niskie, średnie, wysokie oraz dodatkowo - dzięki potencjometrowi PRESENCE - w najwyższe, dodając do brzmienia tzw. "powietrza". Nie zabrakło też diody sygnalizującej niski poziom baterii.

Jak brzmi układ elektroniki? Tutaj nie ma raczej żadnych niespodzianek. Jak wszystkie systemy oparte na przetwornikach piezo, także w tym przypadku uzyskane brzmienie jest ostre, piaszczyste i raczej nieoddające w pełni niuansów brzmieniowych wynikających z właściwości akustycznych instrumentów. Jest to jednak pewien standard, który nie satysfakcjonuje podczas rejestracji gitary w studiu, ale za to doskonale sprawdza się na scenie, oferując brak sprzężeń i poprawne wtopienie się gitary w brzmienie całego zespołu. Na minus zasługuje jednak poziom szumów, jaki emituje zastosowany preamp. Wydaje się on większy niż w innych spotykanych konstrukcjach, chociaż na scenie nie powinien być słyszalny.

PODSUMOWANIE


Pomimo że obydwa instrumenty należą do tej samej serii HA, oferują zupełnie inne brzmienie i odczucia manualne podczas gry. To, co je łączy, to przede wszystkim jakość zastosowanych materiałów. Wydaje się, że nie są one przypadkowe i że zostały dobrze wyselekcjonowane. Instrumenty te pretendują do tak zwanej średniej klasy, natomiast oferowane parametry bez wątpienia pozwalają im konkurować z droższymi gitarami. O ile jednak nie ma zastrzeżeń w stosunku do zastosowanych materiałów, które są najwyższej jakości, o tyle niepokoi trochę fakt skrajnie różnego wykonania niuansów. Pomimo że obydwa modele pochodzą z tej samej serii, jumbo HA-JC05 posiada lepiej wykonane siodełko i podstawek niż HA-GC07, a tym samym oferuje znacząco lepszą wygodę gry i strojność. Być może ta różnica między tymi gitarami jest przypadkiem, a nie regułą odnoszącą się do wszystkich produkowanych egzemplarzy. Należy podkreślić, że zarówno HA-JC05, jak i Höfner HA-GC07 są nie tylko efektowne wizualnie, ale także świetnie brzmią. To wszystko powoduje, że w zestawieniu z doskonale skalkulowaną ceną stają się propozycją nie do odrzucenia.

Krzysztof Błaś
 
kształt:
grand concert z cutawayem
korpus: palisander (laminat)
płyta
wierzchnia:
lity świerk
gryf: mahoń
podstrunnica: palisander
progi: 20 medium
klucze: Grover (kolor złoty)
układ elektroniczny: B-Band A3 z przetwornikiem piezo
wykończenie:
przezroczysty lakier
(korpus - wysoki połysk, gryf - mat)



Wynik testu
Wykonanie:
4
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
4