TAYLOR Big Baby

Pozostałe testy marki TAYLOR
Testy
2007-08-01
TAYLOR - Big Baby

Firma Taylor zazwyczaj kojarzy się z tzw. gitarowym high-endem, za który po prostu trzeba niemało zapłacić

Z tym większą przyjemnością przedstawiam w tym miesiącu instrument, który pomimo legendarnego rodowodu zachowuje przystępną cenę, co może czynić go dostępnym dla szerszego grona gitarzystów. Big Baby, bo o nim mowa, w zamierzeniu producenta ma być instrumentem podróżnym, ale czy rzeczywiście jest to jego jedyne zastosowanie? Słowo to z reguły kojarzy nam się z pewnym kompromisem - łatwość transportu w zamian za słabszej jakości brzmienie. Czy musi być to regułą? Zobaczmy, jak zaprezentuje się "podróżny" Taylor.

BUDOWA

Big Baby jest największą gitarą z "podróżnej serii" Taylora. Kształt korpusu to tradycyjne dreadnought o nieco zmniejszonych rozmiarach - 15/16. Boki oraz tył wykonane zostały z laminatu sapele. Charakterystycznym szczegółem jest płyta tylna, która nie jest płaska (jak w przypadku tradycyjnego kształtu dreadnought), lecz posiada wypukłość. Dzięki temu nawet przy zmniejszonych wymiarach zwiększa się nieco pojemność pudła, co wpływa pozytywnie na dźwięk. Płyta wierzchnia to lity świerk sitkajski. Układ słoi sugeruje raczej dość przeciętny dobór drewna, mieszczący się jednak w standardzie dla tego przedziału cenowego. Wokół otworu rezonansowego znajdziemy ciekawą rozetę wykonaną w technologii wypalania laserem. Mostek o charakterystycznym dla Taylora kształcie wykonano z hebanu. Na duży plus zasługuje strunnik, który - podobnie jak siodełko gryfu - wykonano z doskonałego tworzywa Tusq (tzw. sztuczna kość słoniowa). Strunnik posiada kompensację mogącą zapewnić poprawną strojność. Trochę szkoda, że zastosowano plastikowe zatyczki strun - no cóż, nie można mieć wszystkiego...

Czas zajrzeć do wnętrza pudła rezonansowego. Tu czeka nas niespodzianka, bowiem wszystkie płyty korpusu łączone są bez użycia dodatkowych elementów - są po prostu złożone i ze sobą sklejone. Jedynie w dolnej, szerszej części pudła występuje zabezpieczająca listewka. Rezultatem takiego rozwiązania jest m.in. naturalny binding, który powstaje dzięki odsłoniętym krawędziom płyty wierzchniej i tylnej.

Płyta tylna nie posiada ożebrowania, co może osłabiać jej wytrzymałość mechaniczną, chociaż biorąc pod uwagę wypukły profil oraz materiał, jakim jest laminat, nie powinno być powodów do obaw. Ożebrowana jest za to płyta wierzchnia - w tradycyjnym dla Taylora układzie symetrycznego "X". Big Baby posiada dość niestandardowy sposób montażu gryfu. Przykręcony jest on bowiem od góry na wysokości 16 progu za pomocą dwóch śrub. W połączeniu tym kryje się rewolucyjny patent Taylora. Gryf posiada i umieszczony jest w specjalnej kieszeni w pudle. To rozwiązanie uniezależnia podstrunnicę od płyty wierzchniej, która - jak wiadomo - porusza się w górę lub w dół pod wpływem zmieniających się warunków atmosferycznych. Pociąga ona wtedy za sobą doklejoną zazwyczaj podstrunnicę, czego efektem jest garb w okolicy 14 progu. W przypadku rozwiązania zastosowanego przez firmę Taylor problem ten nie występuje, a my mamy gwarancję idealnej geometrii gryfu od pierwszego do ostatniego progu. Szyjkę wykonano z tropikalnego mahoniu. Główka została doklejona na wysokości siodełka. Sposób łączenia jest bardzo trwały - na tzw. zatrzask (jak np. łączenia ścian w kolumnach gitarowych). Dzięki temu znacznie wzrasta wytrzymałość na uszkodzenia w tym newralgicznym punkcie gryfu. Główka zaopatrzona jest w klucze posiadające przekładnię 18:1, bez wybitej sygnatury. Pracują one płynnie, nie sprawiając problemów podczas strojenia. Na główce naklejony jest czarny, plastikowy fornir z logo producenta. Tutaj też znajduje się zaślepka kryjąca dostęp do pręta regulującego krzywiznę gryfu. Hebanowa podstrunnica posiada 20 progów typu medium, które zostały wzorcowo nabite i wykończone. Cały instrument pomalowano bezbarwnym, światłoutwardzalnym lakierem. Powłoka ta jest niezwykle cienka, dzięki czemu w minimalnym stopniu tłumi wibracje wytwarzane przez instrument.

BRZMIENIE

Big Baby jest - jak na instrument podróżny przystało - bardzo lekki. Zasługa w tym przede wszystkim braku pełnego ożebrowania. Powiem szczerze, że od strony wizualnej gitara ta jakoś mnie nie zachwyciła. Ascetyczny, niemal mocno budżetowy wygląd, uproszczona konstrukcja z użyciem laminatu, mówiąc krótko - nie spodziewałem się wyjątkowych rewelacji brzmieniowych. Pierwsze dźwięki uświadomiły mi jednak, że nie doceniłem konstruktorów Taylora. Instrument, który teoretycznie nie powinien grać, odezwał się świetnym soundem, pozostawiając w tyle wiele pełnowymiarowych gitar, które miałem okazję słyszeć. Uzyskany dźwięk był głośny, zrównoważony w paśmie (klasycznie Taylorowski) z mocnym brzmieniem basu i szeroką, przestrzenną górą. Gitara znakomicie reaguje na artykulację i nawet przy grze palcami pojawia się świetna dynamika oraz doskonałe oddanie szczegółów. Świerk sitkajski, który został zastosowany do budowy płyty wierzchniej, zazwyczaj sprawia, że instrument potrzebuje mocnego uderzenia, żeby odezwał się pełnym dźwiękiem. Dlatego tym bardziej miło zaskoczyło mnie brzmienie, które uzyskałem podczas delikatnej gry. Mocny atak kostką nie przynosi negatywnych niespodzianek - instrument gra głośno i selektywnie. Podczas gry naprawdę trudno jest uwierzyć, że ten dźwięk wydobywa się z tak niewielkiego i nieco budżetowego instrumentu.

Jednym z wyznaczników dobrego instrumentu akustycznego jest łatwość i jakość wydobywanych flażoletów. Big Baby zdał ten test celująco, oferując dużą zawartość harmonicznych i świetną dynamikę. Według mnie to rewelacja brzmieniowa w swojej klasie. Warto wspomnieć, że mimo pudła o zmniejszonych rozmiarach (15/16), gitara posiada standardową szyjkę i menzurę (25.5"). Uproszczona konstrukcja i mniejsze rozmiary pudła w połączeniu z pełnowymiarowym gryfem sprawiły, że pojawił się problem z wyważeniem instrumentu - podczas gry szyjka ma tendencję do opadania w dół. Big Baby dość dobrze stroi, a akcja strun ustawiona jest optymalnie nisko. Sam profil gryfu jest na tyle wygodny, że nie powoduje zmęczenia dłoni nawet po długiej grze. Gdybym miał wskazać jakieś słabe punkty testowanego egzemplarza, to byłoby to jedynie siodełko. Występuje tutaj znana przypadłość pojawiająca się w wielu instrumentach z niżej półki cenowej - rowki pod strunami są zbyt płytkie. Ale chwila zabawy z pilniczkiem z pewnością wpłynie na lepszą strojność i zwiększy komfort gry na pierwszych pozycjach. Oprócz tego jedynego, drobnego zresztą mankamentu, trzeba przyznać, że całość jest perfekcyjnie wykonana - tak jak się można było spodziewać po firmie z taką renomą jak Taylor. Niezwykle dobre rezultaty przyniosła próba rejestracji studyjnej testowanej gitary. Instrument świetnie odnajduje się w miksie, a samo brzmienie jest naprawdę niezłej klasy. Doskonała projekcja i mocny, czytelny środek sprawiają, że gitara ta świetnie przebija się w grze solowej, plasując się na bardzo bliskim planie w stosunku do słuchacza.

PODSUMOWANIE

Big Baby to instrument, który powstał z myślą o gitarzystach podróżujących. Wraz z instrumentem otrzymujemy świetnie uszyty pokrowiec, który - oprócz dobrego zabezpieczenia - w dużym stopniu ułatwia transport. Czy tę gitarę należałoby rozpatrywać tylko w kategorii instrumentów ćwiczebnych? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Taylor Big Baby oferuje doskonały dźwięk, który może śmiało znaleźć zastosowanie w muzycznych produkcjach. Oczywiście nie można porównywać tego instrumentu do kilkakrotnie droższych modeli z oferty tego producenta, ale w swoim przedziale cenowym stanowi bardzo udaną i ciekawą propozycję. Wygląda na to, że w tym przypadku zasada kompromisu między poręcznością w transporcie, a jakością brzmienia, wygląda trochę inaczej. Ta gitara po prostu posiada i jedno, i drugie - zabierając ją w podróż, zawsze będziemy dysponować dobrym brzmieniem. Na uwagę zasługuje fakt, że pomimo uproszczonej konstrukcji znalazło się w niej miejsce także dla specyficznych patentów będących w posiadaniu firmy. Dzięki temu mamy gwarancję wieloletniego, bezawaryjnego użytkowania. Jestem przekonany, że każdy, kto przełamie chwilową niechęć, która może pojawić się pod wpływem ascetycznego wyglądu, z pewnością będzie zaskoczony rezultatami brzmieniowymi. One zresztą przecież są w instrumencie najważniejsze.

Na koniec warto jeszcze dodać, że we wszystkich instrumentach firmy Taylor montowane są doskonałe struny Elixir, a producent udziela dwuletniej gwarancji.

Krzysztof Błaś
 
pudło rezonansowe: zmniejszone dreadnought (15/16);
płyta wierzchnia: lity świerk sitkajski;
płyta spodnia i boki: laminat sapele; mostek: heban;
gryf: mahoń tropikalny; podstrunnica: heban; progi: 20 medium;
klucze: olejowe 18:1; wykończenie: lakier matowy, światłoutwardzalny



Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
6