KEMPER Profiling Amplifier

Rodzaj sprzętu: Elektronika

Pozostałe testy marki KEMPER
Testy
2013-01-25
KEMPER - Profiling Amplifier

Dziedzina cyfrowego modelingu od kilkunastu lat podgrzewa już emocje gitarzystów. Idea posiadania lampowego brzmienia wielu modeli wzmacniaczy, zamkniętych w jednym, lekkim urządzeniu skutkuje chyba najbardziej dynamicznym rozwojem tego segmentu gitarowego rynku.

Pionierzy emulacji, jak Line 6 czy BOSS, wypuszczają kolejne odsłony swoich urządzeń, które jednak wykorzystywane są przez profesjonalnych muzyków stosunkowo rzadko. Jeśli tylko jest taka możliwość, gitarzyści bez wahania wybierają klasyczne, lampowe konstrukcje. Dopiero pojawienie się na scenie amerykańskiej firmy Fractal Audio z procesorem Axe Fx zmieniło nieco ten obraz. Cliff Chase zastosował najbardziej zaawansowane algorytmy, w matematyczny sposób opisujące niemal każdy komponent modelowanego wzmacniacza. W dalszym ciągu jeszcze pewne elementy i procesy zachodzące w lampowych konstrukcjach nie zostały do końca opisane, bo malkontentów, i to nierzadko profesjonalnych gitarzystów, zostało jeszcze bardzo wielu.

Po kilku latach panowania Fractala Axe Fx pojawił się wreszcie produkt, który wzbudza równie spore zainteresowanie i zbiera jeszcze bardziej pochlebne opinie, a co ważne, bardzo często są to opinie pochodzące z profesjonalnych studiów nagraniowych. Urządzeniem tym jest testowany Kemper Profiling Amplifier, zaprezentowany światu gitarowemu niespełna 2 lata temu na targach NAMM w 2011 roku.

Koncepcja i trochę historii


Kemper Profiling Amplifier już na starcie pomyślany był jako urządzenie mające pobrać brzmienie omikrofonowanego wzmacniacza lampowego, i dokładnie je odwzorować. Nie mamy tu do czynienia z modelingiem, w którym jak największa ilość parametrów opisywana jest poprzez programowane algorytmy. Kemper pobiera dokładny obraz brzmienia i przetwarza na cyfrowy odpowiednik. Cały proces nazywa się profilowaniem, którego dokładne działanie jest oczywiście najściślej skrywaną tajemnicą pomysłodawcy i producenta, Christopha Kempera. Pomysł jest w istocie nowatorski, a wszelkie doniesienia i opinie świadczą o tym, że doskonale sprawdza się w praktyce. Christoph Kemper nie jest nowicjuszem, jeśli chodzi o muzyczny sprzęt elektroniczny. Jego firma od 15 lat zajmuje się produkcją doskonałych syntezatorów Access Virus. Nie będąc gitarzystą, zawsze fascynował się gitarowym brzmieniem i kilka lat temu podjął decyzję o zmierzeniu się z problemem dokładnego odwzorowania dynamiki i brzmienia lampowych wzmacniaczy gitarowych.

Profilowanie


Jak wspomniałem, profilowanie opiera się na cyfrowym "pobraniu" gotowego, lampowego brzmienia i odpowiednim przetworzeniu go wewnątrz urządzenia. Sam proces jest naprawdę łatwy do przeprowadzenia i nie potrzebujemy korzystać z instrumentu. Oczywiście gitara potrzebna jest do ustawienia samego brzmienia wzmacniacza lampowego, i o tyle ma wpływ, że inny sound ukręcimy na Gibsonie, a inny np. na Fenderze. Po ustawieniu czarnej gałki w pozycji PROFILER podłączamy mikrofon (lub zsumowane na mikserze sygnały z kilku mikrofonów) znajdujący się przed kolumną do wejścia XLR z tyłu Kempera, i zamykamy obwód łącząc wejście profilowanego wzmacniacza z wyjściem Direct Output/Send w KPA.

Kemper generuje i wysyła kilka specjalnych sygnałów testowych, a z głośnika wydobywa się zestaw dziwnych, niemal kosmicznych dźwięków. Sygnały mierzą zachowanie dynamiki, zmiany częstotliwości i przesterowania wzmacniacza, kształt fali wysokiego i środkowego pasma dźwięku, i w końcu całość dopasowywana jest do oryginalnego przebiegu. Po niecałej minucie można już porównać brzmienie profilowane z oryginałem. Ponieważ proces w jakiś sposób sprawdza i separuje wiele parametrów, możemy później ze sporą dokładnością odwzorować zachowanie się regulatorów korekcji czy gainu. Najlepsze rezultaty w tym przypadku osiągniemy profilując kilka poziomów gainu (np. kanał czysty, low-gain, mid czy high-gain), ale korekcja i parametry udostępnione przez Kempera sprawdzają się i tak bardzo dobrze. W pewnym sensie profilowanie można porównać do pobrania "materiału genetycznego DNA" wzmacniacza.

Budowa i możliwości


Od razu wyjaśnijmy, że Kemper Profiling Amplifier to urządzenie na pewno realizujące opisaną wyżej koncepcję, jednak z samym wzmacniaczem, na co mogłaby wskazywać jego nazwa, nie ma wiele wspólnego. W dużym uogólnieniu KPA  można zaliczyć do grupy cyfrowych preampów i multiefektów gitarowych. Uwagę zwraca niezwykły design. Na pierwszy rzut oka KPA przypomina niemiecką (z tego kraju przecież pochodzi), polową radiostację z domieszką kształtu, również nie najmłodszej, maszyny do szycia. Przytwierdzony na górze, skórzany, szeroki pasek dosyć dobrze wpasowuje się w obraz całości. Kolorystyka również powala - zielony odcień metalowej obudowy i biało-szaro-srebrno-zielonkawa plejada na froncie.

Po włączeniu jest jeszcze ciekawiej. Centralny, duży wyświetlacz o kilkunastu opcjach kolorystycznych do wyboru, ponad 30, na biało świecących przycisków oraz multikolorowe diody. Dzięki temu obsługa urządzenia jest bardzo wygodna, a po kilku dniach można nawet polubić niezwykle oryginalny wygląd. Jedynym minusem są szare, tanio wyglądające, plastikowe gałki potencjometrów. Dostępna jest jeszcze wersja z czarnym wykończeniem frontu, ale nie wiem, czy jest to lepsza opcja. Na dole panelu mamy 6 potencjometrów - skrajne GAIN i VOLUME oraz 4 w środku, odpowiadające za regulację różnych parametrów, wskazywanych aktualnie na ekranie. Duży wyświetlacz pokazuje sporą ilość informacji i na mój gust, lub wzrok, większość literek jest zbyt mała, ale też nie przesadzajmy.

Podstawową różnicą w stosunku do klasycznych multiefektów jest tu brak presetów i numerów programów. Dane brzmienia wrzucane do Kempera grupowane są alfabetycznie. Oczywiście można je później sortować wg autora, daty, rodzaju wzmacniacza czy wrzucać do kategorii "ulubione". Przy możliwości zapisania kilku tysięcy Rigów, bo tak nazywa się zestaw ustawień danej barwy, może to być nieco kłopotliwe, ale po pewnym czasie będziemy swobodnie się już po tym wszystkim poruszać. Na pokładzie mamy tuner, bardzo dobrą, regulowaną z frontu bramkę szumów, a "wzmacniacz" włączamy czarną gałką typu chicken. Po ustawieniu jej w pozycji BROWSER KEMPER po upływie niecałej minucie jest gotowy do pracy - trochę długo. Nie działa też jeszcze opcja Perform, dzięki której możemy grupować barwy w ramach konkretnych songów, co będzie bardzo użyteczne przy grze live. W każdym razie w tym momencie Kemper Profiling Amplifier pozwala na bezproblemową pracę zarówno w studio, jak i na scenie, a wszystkie najważniejsze i potrzebne funkcje działają w 100%. Firmowo w urządzeniu zapisanych jest kilkaset rigów, czyli kompletnych ustawień profilowanych wzmacniaczy, kolumn, efektów. Tysiące gotowych, darmowych profili jest dostępnych w internecie do pobrania (oferowane przez Kempera 2 zestawy startowe zawierają ponad 1700 rigów). Wgrywamy je na jakikolwiek pendrive, podłączamy z tyłu do gniazda USB i importujemy do pamięci.

Kemper umożliwia bezproblemowe oddzielenie kolumny głośnikowej od brzmienia wzmacniacza i oczywiście dopasowanie do niego dowolnej innej kolumny, zapisanej w razie potrzeby przez użytkownika. Do dyspozycji, poza klasyczną korekcją, mamy tu szereg parametrów takich jak DEFINITION (charakter wzmacniacza), SAG (reakcja końcówki mocy), PICK (atak kostki), COMPRESSOR (kompresja końcówki mocy), CLARITY, TUBE SHAPE i BIAS. Dodatkowo możemy zmieniać kilka parametrów kolumny głośnikowej. W górnej części panelu znajdują się 3 sekcje STOMP, STACK i EFFECTS. W pierwszej sekcji mamy miejsce na 4 stompboxy, umieszczane przed preampem. Do wyboru są kompresory, kostki overdrive/distortion, efekty modulacyjne, wah, eq, delay, reverb. Każdy rodzaj efektów przyporządkowany ma określony kolor, wskazywany przez wielokolorowe diody nad przyciskami. Nic nie stoi na przeszkodzie by umieścić obok siebie np. dwa kompresory lub chorusy. Brakuje tu tylko octavera czy inteligentnego harmonizera, ale w przyszłości na pewno się pojawią. W ostatniej aktualizacji oprogramowania znalazło się się m.in. kilka nowych, oryginalnych efektów typu Ringmodulator czy Waveshaper. Sekcja STACK to obsługa wzmacniaczy i kolumn. Trzecia grupa to efekty stereo za wzmacniaczem. W pozycji X możemy umieścić dowolnie wybrany stompbox. Także zewnętrzna pętla efektów może być przyporządkowana w dowolnym miejscu w łańcuchu. Dodatkowo mamy 6 mniejszych gałek do szybkiej edycji podstawowych parametrów efektów modulacyjnych, linii opóźniającej i pogłosu.

Panel tylny jest również bogato wyposażony. Najważniejsze są stereofoniczne wyjścia główne MASTER, zrealizowane na gniazdach XLR oraz Jack, oraz wyjście monitorowe do wyprowadzenia sygnału bez kolumny głośnikowej, dzięki czemu możemy korzystać z normalnej gitarowej kolumny i końcówki mocy na scenie. Całość uzupełniają gniazda funkcjonujące jako pętla efektów (tu też podłączamy mikrofon profilowanego wzmacniacza), wyjście i wejście cyfrowe, sekcja MIDI, dwa gniazda zewnętrznych pedałów ekspresji, złącza USB oraz NETWORK, do podłączenia w przyszłości planowanego, dedykowanego kontrolera podłogowego. W górnej połowie zostawione jest ciekawe wgłębienie, które może posłużyć do wbudowania lekkiego wzmacniacza mocy. Podobno prace nad nim trwają, a same przyłącza czekają już wewnątrz Kempera.

W praktyce


Ilość dostępnych rigów jest oszałamiająca, a sporą popularnością cieszą się nawet płatne zestawy profilowanych wzmacniaczy. Znajdziemy tu wszystko. Voxy, Fendery, MesaBoogie, TwoRock, co tylko zapragniecie, w najróżniejszych konfiguracjach, z różnymi kolumnami głośnikowymi. Po wpięciu gitary od razu zaskakuje reakcja na uderzenie kostką. Podczas gdy we Fractalu (posiadam Axe Fx już ponad 2 lata) często był problem z niższym środkiem (np. podczas tłumienia strun, obojętnie czy na czystym, czy przesterowanym brzmieniu, brakowało dynamicznego, okrągłego dołu) tu wszystko odzywa się dynamicznie i miękko w dole, środek nie znika, a góra jest bardzo naturalna. Firmowe presety zebrane są z wielu źródeł przez producenta, i nie wszystkie też rzucają na kolana.

Po godzinnym prześlizgnięciu się przez kilkaset rigów, z powodzeniem znalazłem barwy, które można określić słowem WOW! Czyste, crunche, rewelacyjne brzmienia metalowe. Większy problem był ze znalezieniem solowych, nasyconych i miękkich przesterów, ale przy olbrzymiej bibliotece brzmień dostępnej w sieci nie mamy się tu absolutnie czym przejmować. Na próbie z zespołem czytelność i dynamika były rewelacyjne - i to na zestawie PA. Do grania na żywo, kluczowe będzie dobranie końcówki mocy i paczki, ale i tak z marszu brzmi to lepiej, niż kiedykolwiek (z wyłączoną symulacją paczki). Wyjście monitorowe ma też swój własny, dodatkowy korektor. Jeśli chodzi o sterowanie z poziomu stopy MIDI, wystarczy w Kemperze przyporządkować do wybranego rigu numer zmiany programu (Program Change) oraz zaprogramować w footswitchu zmiany CC (Control Change) do załączania poszczególnych efektów.


Efekty - od tej strony jest tu wszystko co potrzeba. Piękne delaye, pogłosy, chorusy, rasowe kostki overdrive/distortion, rewelacyjny kompresor. Niemal z biegu działa to wszystko wyśmienicie i nie trzeba się przekopywać przez skomplikowane parametry. A Kemper posiada też całkiem rozbudowane możliwości regulacji. Bez problemu zapisujemy później własne ustawienia za pomocą przycisku STORE.

Podsumowanie


Kemper Profilin Amplifier to najbardziej, jak do tej pory, nowatorskie podejście do cyfrowego odwzorowania brzmienia wzmacniacza gitarowego. Entuzjastyczne opinie nie są moim zdaniem przesadzone, a Kemper jest najbardziej realistycznie brzmiącym i oddającym niuanse gry urządzeniem modelującym (a może raczej, wiernie odtwarzającym lampowy sound) z jakim dotychczas miałem okazję obcować. Dodajmy wygodę obsługi, olbrzymią bazę całych zestawów brzmień dostępnych w internecie oraz możliwość zdjęcia profilu własnego, ulubionego wzmacniacza, które z nawiązką usprawiedliwiają wysoką  przecież cenę urządzenia.

 

waga: 5,4 kg
wymiary: 396×165×214 mm (S/G/W)
kraj pochodzenia: Niemcy





Piotr Szarna

Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt