ZOOM Corporation to japoński producent efektów gitarowych i basowych, a także szeregu urządzeń przeznaczonych zarówno do zastosowań domowych (takich jak rejestratory audio, interfejsy audio, wzmacniacze czy automaty perkusyjne), jak i do pracy w warunkach studyjnych (procesory efektów typu rack i rejestratory wielośladowe). Wiodącą grupę produktów dedykowanych gitarzystom stanowią efekty z serii G. W tym miesiącu sprawdzimy, co oferuje najnowszy multiefekt gitarowy - ZOOM G5n.
Autor testu: Sławomir Sobczak
W czasie swojej przygody z gitarą grałem na kilku produktach marki ZOOM i z perspektywy czasu miło je wspominam. Muszę przyznać, że decyzje o zakupie tych efektów nierzadko podejmowałem, biorąc pod uwagę liczbę dostępnych na ich pokładzie bajerów, z których potem wykorzystywałem zaledwie garstkę z nich. ZOOM często wytyczał nowe szlaki innym producentom, wprowadzając do swoich produktów nowatorskie rozwiązania nieznane dotąd na rynku. Obecny poziom rozwoju procesorów efektowych jest już na tyle wysoki, że na nikim nie robią wrażenia efekty typu pitch shifter czy dodatki w stylu automatu perkusyjnego lub loopera, ponieważ są to swego rodzaju standardy w tego typu urządzeniach.
Obecnie producenci zwracają większą uwagę na problem, który był główną bolączką większości multiefektów, a mianowicie jakość generowanego dźwięku. Z chwilą wprowadzenia na rynek układów emulujących wzmacniacze i zestawy głośnikowe, a nawet konkretne kostki efektowe czy mikrofony (co ma znaczenie podczas odtworzenia ich wpływu na tor audio podczas nagłośnienia emulowanej przez procesor paczki), problem jakości brzmieniowej nabrał jeszcze większego znaczenia. Tak więc wracamy do punktu wyjścia, jakim jest kwestia absolutnie podstawowa, czyli brzmienie.
Wprowadzając na rynek procesor G5n, producent zapewnił, że w stosunku do poprzednika, czyli modelu G5, liczba dostępnych efektów została wprawdzie ograniczona (!), ale za to zdecydowanej poprawie uległa ich jakość. Obietnice w postaci "ultrarealistycznie brzmiące emulacje wzmacniaczy i zestawów głośnikowych" (z org. ultra-realistic amp/cabinet emulation) zaintrygowały mnie i zmusiły do bliższego przyjrzenia się temu procesorowi, tym bardziej że kilka lat temu miałem okazję testować ZOOM G5. Z pozoru ten nowy model niewiele różni się od swego poprzednika, bo jedynie dodatkową literą "n" w nazwie. A jak z różnicami w praktyce? Sprawdźmy!
BUDOWA
ZOOM G5n jest zamknięty w niewielkiej - przynajmniej w porównaniu do G5 - obudowie wykonanej z arkusza blachy. Zarówno obudowa, jak i większość elementów urządzenia są utrzymane w czarnej tonacji. Blacha została wygięta w taki sposób, że poziome krawędzie obudowy otrzymały łagodne zaokrąglenie.
Pod względem wzorniczym nowy efekt marki ZOOM wyraźnie zwraca się ku prostej formie pozbawionej takich ekstrawagancji, jak choćby boczne panele z głębokimi wytłoczeniami w postaci logo firmy. Urządzenie zyskało na funkcjonalności za sprawą uproszczonej stylistyki. Nie ma również kontrolera nożnego pracującego w dwóch płaszczyznach, chodzi o tzw. Z-Pedal.
Efekt stabilnie spoczywa na podłodze, w czym zasługa sporej wagi wynoszącej 3,4 kg oraz gumowych podkładek skutecznie stabilizujących pozycję urządzenia. Z prawej strony znalazł się pedał ekspresji, a pozostałą część panelu sterującego zajmuje sekcja kontrolerów. W centralnej części umieszczono cztery grupy regulatorów uzupełnione niezależnymi ekranami LCD, które służą do przekazywania informacji o dostępnych w danym banku presetach lub o parametrach wybranej komórki pamięci.
W dolnej części obudowy znalazło się pięć przełączników nożnych: TUNER (do załączenia pokładowego tunera), BANK/SCROLL (do wyboru banku lub przewijania ekranu z łańcuchem efektów), MEMORY/ STOMP (do przełączania pomiędzy trybem pracy z presetami i ustawieniami parametrów) oraz TAP (do nabijania tempa). W górnej części panelu umieszczono większy ekran LCD, na którym wyświetlany jest łańcuch dostępnych w danym presecie efektów i symulacji wzmacniaczy. Obok niego znalazła się gałka PUSH/ENTER oraz przełącznik MENU. Dzięki tym elementom sterującym można poruszać się po menu, zmieniać parametry pracy urządzenia itp.
Całości dopełniają jeszcze trzy potencjometry, których nazwy mówią same za siebie: MASTER LEVEL, BOOST i TONE. Są to regulatory globalne mające wpływ na końcowe brzmienie. Na panelu tylnym umieszczono zestaw podstawowych przyłączy: wejście gitarowe INPUT, wejście do podłączenia zewnętrznego źródła sygnału, takiego jak odtwarzacz MP3 (AUX IN), dwa wyjścia OUTPUT (R oraz L/ MONO), wyjście słuchawkowe PHONES, gniazdo do podłączenia dodatkowego kontrolera nożnego CONTROL IN, złącze USB oraz gniazdo zasilania DC 9V. W porównaniu do G5 nie znajdziemy tu już zbalansowanego wyjścia liniowego umożliwiającego wygodne wyprowadzenie sygnału do konsoli. W poprzednim modelu było to możliwe zarówno przed, jak i po sekcji efektów. Z tyłu obudowy znalazł się także przełącznik POWER ON/OFF służący do załączania urządzenia.
ZOOM G5n oferuje 32-bitową rozdzielczość przetwarzania sygnału, 24-bitowe układy AD/DA W procesorze znalazło się 68 typowych efektów gitarowych, wśród których nie zabrakło różnych rodzajów przesterów, efektów modulacyjnych, korektorów graficznych, linii opóźniających, pogłosów kompresorów czy nawet syntezatorów. Jednocześnie w bloku efektów może pracować maksymalnie 9 z nich. G5n wykorzystuje 24-bitową konwersję AD-DA oraz 32-bitowe przetwarzanie sygnału, a częstotliwość próbkowania wynosi 44,1 kHz. W pamięci urządzenia przewidziano 200 komórek na presety, przy czym 100 z nich to brzmienia fabryczne.
Do procesora dołączono licencję na oprogramowanie Steinberg Cubase LE, co umożliwia natychmiastowe rozpoczęcie przygody z nagrywaniem gitary w warunkach domowych. Minimalne wymagania systemowe obejmują systemy operacyjne Mac OS X 10.9 oraz Windows 7. Kolejnym dodatkiem jest aplikacja ZOOM Guitar Lab służąca do edycji presetów i zarządzania całą biblioteką brzmień. Nie powinno dziwić, że brzmienia można pobierać z internetu, dzielić się nimi z innymi użytkownikami itd., czyli robić to wszystko, co potrafi skutecznie odciągnąć od gry na gitarze, a jednocześnie pozwala producentowi budować kolejną tzw. społeczność…
W zestawie z procesorem otrzymujemy zasilacz sieciowy dostarczający napięcie 9V AD-16. Gniazdo zasilające zostało dodatkowo zabezpieczone przed przypadkowym uszkodzeniem wtyku (np. na scenie, kiedy łatwo o nadepnięcie na wystający kabel) poprzez dosyć głęboki montaż stanowiący skuteczną ochronę złącza.
WRAŻENIA I BRZMIENIE
Odczucia towarzyszące pracy z procesorem rozpocznę od opisu części centralnej panelu, na której znajdują się - jak już pisałem wcześniej - cztery identyczne grupy kontrolerów uzupełnione ekranami LCD. Powyżej wyświetlaczy mamy po dwa klawisze kursora TYPE, które pozwalają na wybór konkretnego typu efektu/emulacji podczas edycji parametrów presetu. Pod każdym ekranem umieszczono aż cztery miniaturowe gałki służące do regulacji aktualnie wyświetlanych parametrów. Rozwiązanie to pozwala na szybką zmianę ich wartości bez uciążliwego klikania w guziczki typu +/-. Niestety gałki potencjometrów znajdują się niebezpiecznie blisko od przełączników nożnych służących do wyboru presetu (FS1, FS2, FS3 i FS4), co może doprowadzić do ich przypadkowego uszkodzenia. Praca pedału ekspresji jest wprawdzie stabilna, a zamocowanie solidne i pewne, jednak plastikowa obudowa nie wzbudza zaufania na tyle, aby zaufać mu podczas intensywnego użytkowania na scenie. W moim odczuciu dysponuje on też zbyt małym zakresem ruchu, co powoduje konieczność bardzo precyzyjnego i delikatnego operowania nim.
Podstawowym przełącznikiem decydującym o trybie pracy efektu jest MEMORY/STOMP. W trybie Memory pod każdym z czterech przełączników FS mamy do dyspozycji kolejne komórki pamięci w danym banku, co łatwo poznać po wyglądzie wyświetlaczy, na których widnieje kolejny numer (np. 001) i nazwa presetu (np. RockOD Set). Ekran główny pokazuje listę zapisanych w pamięci efektów w kolejności, w jakiej są ze sobą wirtualnie połączone.
Wejście do trybu Stomp daje dostęp do parametrów wybranego presetu, z tym że pod poszczególnymi sekcjami FS1-FS4 pojawiają się te efekty i emulacje, które znajdują się na białym tle ekranu głównego. Ten obszar to aktualnie dostępny wycinek dłuższego łańcucha efektów, który możemy przesuwać w lewo i prawo za pomocą przełączników SCROLL ( i ). Działa to podobnie jak podczas przewijania dokumentu w edytorze tekstu na komputerze, z tym że tutaj ekran jest przesuwany poziomo.
Poruszanie się po bibliotece brzmień zapisanych w pamięci procesora jest wygodne i szybkie. Do urządzenia dołączono przydatną ściągę z opisem wszystkich stu presetów fabrycznych, która pozwala na łatwiejszą orientację. Brzmienia w bibliotece są atrakcyjne i tworzą dobrą bazę dla własnych poszukiwań. Znajdziemy tu wszystko, począwszy od emulacji brzmienia gitary akustycznej poprzez przestery typu hi-gain, a na syntezatorach gitarowych skończywszy.
Większość efektów oraz emulacji jest wysokiej jakości i nadaje się do praktycznego wykorzystania bez obawy, że zostanie uzyskany sygnał o zbyt cyfrowym charakterze. Szczególnie dużą poprawę w stosunku do starszych urządzeń marki ZOOM słychać w przypadku przesterów, kompresorów oraz emulacji wzmacniaczy. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie też sekcja symulacji kolumn głośnikowych i mikrofonów, która teraz brzmi bardziej realistycznie i lepiej reaguje na zmianę ustawień. Mniejsza liczba dostępnych modeli wzmacniaczy ułatwia orientację, pozwalając skupić się na poszukiwaniu konkretnego brzmienia, tym bardziej że trafnie dobrano zakres działania poszczególnych parametrów. Emulacje są niekiedy bardzo podobne do oryginałów i znakomicie nadają się do zastosowań domowych. Podczas gry przyda się też looper oraz automat perkusyjny.
Obydwie te funkcjonalności nie budzą zastrzeżeń i gwarantują dobrą zabawę. Nie sposób opisać tu walory wszystkich efektów, ponieważ jest ich naprawdę mnóstwo, należy jednak podkreślić, że z pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie. Oczywiście nie zabrakło zestawu zupełnie zwariowanych efektów dla miłośników dźwięków typu sfx. Bardzo dobrze trzeba ocenić szybkość działania urządzenia nawet przy maksymalnym obciążeniu i załadowaniu bardziej zasobożernych efektów. Model G5n zawiera praktycznie wszystko, czego można oczekiwać od współczesnego procesora efektów, a przy tym dobrze radzi sobie z emulacjami wzmacniaczy i zestawów głośnikowych.
PODSUMOWANIE
ZOOM G5n to bardzo udany multiefekt gitarowy o kompaktowych rozmiarach i szerokich możliwościach kształtowania barwy. Na uwagę zasługuje prostota obsługi i logiczne rozplanowanie poszczególnych ekranów menu, co sprawia, że korzystanie z urządzenia jest czystą przyjemnością. Z pewnością nie jest to efekt o pancernej konstrukcji, który można intensywnie eksploatować na scenie, za to do zastosowań domowych G5n nadaje się znakomicie, tym bardziej że zawiera także kilka bardzo przydatnych do ćwiczeń dodatków, a mianowicie automat perkusyjny, looper i złącze USB pozwalające na sterowanie urządzeniem z poziomu komputera. Można powiedzieć, że ZOOM G5n to kompletne studio gitarowe zamknięte w niewielkiej obudowie.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakość symulacji wzmacniaczy i zestawów głośnikowych. Pod tym względem procesor jest wyraźnie lepszy od swojego poprzednika, któremu i tak wciąż trudno jest wiele zarzucić. Na plus muszę zapisać rezygnację producenta ze zbędnych dodatków wzorniczych oraz z pedału ekspresji działającego w dwóch płaszczyznach (Z-Pedal), który był obecny w modelu G5. Bajer ten może z początku robił wrażenie, jednak w praktyce okazał się niezbyt przydatny.
emulacje wzmacniaczy: 5
emulacje zestawów głośnikowych: 5
maks. liczba efektów używanych jednocześnie: 9
liczba presetów: 200
częstotliwość próbkowania: 44,1 kHz
konwersja A/D i D/A: 24-bitowa z 128-krotnym
nadpróbkowaniem
przetwarzanie sygnału: 32-bitowe
pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz
stosunek sygnału do szumu: -101 dBm
poziom wyjściowy: +5 dBu
(przy obciążeniu >= 10 kOhm)
poziom wyjściowy gniazda PHONES: 2x 20 mW
(przy obciążeniu 32 Ohm)
wyświetlacze LCD: główny (256 x 32 pikseli) i cztery
dodatkowe (128 x 32 pikseli)
przyłącza: INPUT, AUX IN, OUTPUT R, OUTPUT L/
MONO, PHONES, CONTROL IN, USB, DC 9V
zasilanie: zasilacz ZOOM AD-16 (9 V, 500 mA,
w zestawie)
wymiary: 454 x 225 x 75 mm (S x W x G)
waga: 3,4 kg