Na przestrzeni ostatnich kilku lat sektor pojedynczych kostek gitarowych uległ pewnemu trendowi. Chodzi o modę na konstrukcje typu vintage, która objęła nie tylko wzornictwo, ale też samo brzmienie
Konstrukcje efektów są wciąż ulepszane i wzbogacane o nowe możliwości, a ich jakość często przewyższa oryginały, wyprodukowane przed kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma laty. Z tym większą ciekawością zabrałem się do testu jednego z najnowszych efektów modulacyjnych firmy Marshall, o dumnie i groźnie brzmiącej nazwie: Regenerator Modulation RG-1.
BUDOWA
Efekt zamknięto w metalowej obudowie, niezwykle trwałej i, co ważne, stosunkowo ciężkiej. Mamy więc pewność, że w trakcie użytkowania efekt nie będzie się przemieszczał po scenie. Obudowa taka jest typowa dla efektów wypuszczanych obecnie na rynek przez firmę Marshall. Mamy wrażenie, iż urządzenia te pochodzą od firmy produkującej na co dzień czołgi lub inny ciężki sprzęt dla wojska. Co więcej, efekty te są ładne i estetyczne. Ich obudowa dowodzi, że da się pogodzić estetykę z funkcjonalnością.
Regenerator można określić jako zminiaturyzowany multiefekt modulacyjny. Na panelu czołowym umieszczono włącznik efektu oraz cztery radełkowane potencjometry, służące do wyboru i edycji pożądanego brzmienia. Mamy tu sześć rodzajów modulacji: vintage chorus, modern chorus, flanger, phaser, step phaser oraz vintage vibe. Pierwszy potencjometr odpowiada za typ wybranego efektu, zaś kolejne - za jego edycję. Pozostałe potencjometry regulują odpowiednio szybkość modulacji, jej głębokość oraz dodatkowy parametr, REGENERATION. Na bocznych ściankach urządzenia umieszczono gniazdo wejściowe gitary, dwa gniazda wyjściowe (L + R) oraz wejście pedału ekspresji, za pomocą którego możemy w trakcie gry wpłynąć na szybkość modulacji. Urządzenie może być zasilane baterią 9V lub zasilaczem typowym dla większości efektów gitarowych.
BRZMIENIE
Profesjonalne wykonanie to dopiero połowa sukcesu. Zobaczmy zatem, co prezentowane tu urządzenie może nam zaoferować w kwestii brzmienia. Na początku sprawdziłem, jak wpływa ono na sygnał gitary w trybie wyłączenia (czyli bypass), samą swoją obecnością na drodze gitara-wzmacniacz. Obawiałem się trochę wiedząc, że efekt nie posiada tzw. true bypass. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, ponieważ efekt nie wpływa znacząco na utratę pasma sygnału z gitary. Fakt ten pozytywnie mnie zaskoczył.
Na pierwszy ogień poszedł vintage chorus. Po ustawieniu parametru SPEED na około 30% i DEPTH na 70% uzyskałem umiarkowaną modulację, ładnie brzmiącą, choć bez specjalnej rewelacji. W celu uzyskania jak największego wyboru brzmień, użyłem do testu dwóch gitar o zupełnie innym układzie przetworników (jedna to HB+HB, druga - 3xSC).
Dodam jeszcze, że chorus to efekt, który stosuję praktycznie od zawsze. Nie ustaję zatem w poszukiwaniach w tej dziedzinie ideału, który zdetronizowałby wszystkie pozostałe konstrukcje.
Następnym efektem, który omówimy, jest modern chorus. Tutaj miła niespodzianka - generowany sygnał zachowuje się wspaniale, bardzo przestrzennie, lekko uwypuklając pasmo środkowe oraz zwiększając czytelność i ciepło brzmienia. Po dodaniu odrobiny efektów delay i kompresor otrzymałem przepiękny sound, do złudzenia przypominający dokonania Andy’ego Summersa na wczesnych płytach The Police oraz brzmienie Lady Pank. Lekki obrót w prawo pokrętła REGENERATION doprowadził do powstania dodatkowego poziomu przemiatania sygnału, uszlachetniającego otrzymany dźwięk. W przypadku gitary z humbuckerami sygnał oczywiście brzmiał ciemniej. Po dodaniu odrobiny gainu ze wzmacniacza otrzymałem solidny, jazzowy sound w stylu Mike’a Sterna.
Flanger i phaser zachowują się poprawnie, choć trzeba przyznać, że odbiegają nieco od skuteczności, nasycenia i możliwości kreowania barwy, obecnych w produktach konkurencyjnych firm, takich jak Electro Harmonix czy MXR.
Dość ciekawym, choć może niezbyt praktycznym efektem jest step phaser, polegający na uzupełnieniu sygnału podstawowego o dodatkowe alikwoty, w tempie regulowanym przez pokrętło SPEED. Przypomina to efekt arpeggiator, znany z instrumentów klawiszowych i gitarowego multiefektu Pandora PX4 firmy Korg (występuje tam jako efekt aqua). Barwa step phasera dodałaby może smaczku dźwiękowi w pracy studyjnej, jednak jego użycie w grze live będzie raczej kłopotliwe, ze względu na konieczność dość precyzyjnego dostosowania prędkości efektu do tempa utworu. Zastosowanie zewnętrznego pedału ekspresji 68 Gitarzysta Marzec 2006 Marshall Regenerator RG-1 ścieżka 3 Efekt brzmi bardzo porządnie i jest na tyle kreatywny, by każdy mógł łatwo odnaleźć swoje prywatne ustawienie może ten problem skutecznie rozwiązać.
Ostatnim efektem, dostępnym na pokładzie Regeneratora, jest vintage vibe. Zwolennicy jego wykorzystania w sposób kojarzący się z dokonaniami Hendriksa czy Steviego Ray Vaughana raczej nie będą mieli powodów do narzekań. Efekt brzmi bardzo porządnie i jest na tyle kreatywny, by każdy mógł łatwo odnaleźć swoje prywatne ustawienie.
OCENA
Trudno jednoznacznie oceniać efekt, który za całkiem przyzwoitą cenę oferuje nam tak wiele możliwości brzmieniowych. Gdyby nawet któryś z dostępnych na pokładzie Regeneratora efektów nie spełnił naszych oczekiwań, to z pewnością inny, sąsiedni efekt doskonale go zastąpi.
Jeśli z kolei dokonamy obliczenia, ile musielibyśmy wydać na pojedyncze efekty modulacyjne, by uzyskać wachlarz brzmień dostępnych za pomocą RG-1, wynik może przyprawić nas o zawrót głowy.
Myślę, że nowy produkt Marshalla z powodzeniem można zaliczyć do udanych i polecić go wszystkim gitarzystom, poszukującym nie tylko brzmień typowych, ale i takich, które powszechnie uważa się za zakręcone czy ekstrawaganckie (a wiele z nich można dzięki RG-1 uzyskać). Takie poszukiwania to często kolejny etap gitarowego rozwoju, oby jak najwięcej było zatem tego typu urządzeń na naszym rynku.
BUDOWA
Efekt zamknięto w metalowej obudowie, niezwykle trwałej i, co ważne, stosunkowo ciężkiej. Mamy więc pewność, że w trakcie użytkowania efekt nie będzie się przemieszczał po scenie. Obudowa taka jest typowa dla efektów wypuszczanych obecnie na rynek przez firmę Marshall. Mamy wrażenie, iż urządzenia te pochodzą od firmy produkującej na co dzień czołgi lub inny ciężki sprzęt dla wojska. Co więcej, efekty te są ładne i estetyczne. Ich obudowa dowodzi, że da się pogodzić estetykę z funkcjonalnością.Regenerator można określić jako zminiaturyzowany multiefekt modulacyjny. Na panelu czołowym umieszczono włącznik efektu oraz cztery radełkowane potencjometry, służące do wyboru i edycji pożądanego brzmienia. Mamy tu sześć rodzajów modulacji: vintage chorus, modern chorus, flanger, phaser, step phaser oraz vintage vibe. Pierwszy potencjometr odpowiada za typ wybranego efektu, zaś kolejne - za jego edycję. Pozostałe potencjometry regulują odpowiednio szybkość modulacji, jej głębokość oraz dodatkowy parametr, REGENERATION. Na bocznych ściankach urządzenia umieszczono gniazdo wejściowe gitary, dwa gniazda wyjściowe (L + R) oraz wejście pedału ekspresji, za pomocą którego możemy w trakcie gry wpłynąć na szybkość modulacji. Urządzenie może być zasilane baterią 9V lub zasilaczem typowym dla większości efektów gitarowych.
BRZMIENIE
Profesjonalne wykonanie to dopiero połowa sukcesu. Zobaczmy zatem, co prezentowane tu urządzenie może nam zaoferować w kwestii brzmienia. Na początku sprawdziłem, jak wpływa ono na sygnał gitary w trybie wyłączenia (czyli bypass), samą swoją obecnością na drodze gitara-wzmacniacz. Obawiałem się trochę wiedząc, że efekt nie posiada tzw. true bypass. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, ponieważ efekt nie wpływa znacząco na utratę pasma sygnału z gitary. Fakt ten pozytywnie mnie zaskoczył.Na pierwszy ogień poszedł vintage chorus. Po ustawieniu parametru SPEED na około 30% i DEPTH na 70% uzyskałem umiarkowaną modulację, ładnie brzmiącą, choć bez specjalnej rewelacji. W celu uzyskania jak największego wyboru brzmień, użyłem do testu dwóch gitar o zupełnie innym układzie przetworników (jedna to HB+HB, druga - 3xSC).
Dodam jeszcze, że chorus to efekt, który stosuję praktycznie od zawsze. Nie ustaję zatem w poszukiwaniach w tej dziedzinie ideału, który zdetronizowałby wszystkie pozostałe konstrukcje.
Następnym efektem, który omówimy, jest modern chorus. Tutaj miła niespodzianka - generowany sygnał zachowuje się wspaniale, bardzo przestrzennie, lekko uwypuklając pasmo środkowe oraz zwiększając czytelność i ciepło brzmienia. Po dodaniu odrobiny efektów delay i kompresor otrzymałem przepiękny sound, do złudzenia przypominający dokonania Andy’ego Summersa na wczesnych płytach The Police oraz brzmienie Lady Pank. Lekki obrót w prawo pokrętła REGENERATION doprowadził do powstania dodatkowego poziomu przemiatania sygnału, uszlachetniającego otrzymany dźwięk. W przypadku gitary z humbuckerami sygnał oczywiście brzmiał ciemniej. Po dodaniu odrobiny gainu ze wzmacniacza otrzymałem solidny, jazzowy sound w stylu Mike’a Sterna.
Flanger i phaser zachowują się poprawnie, choć trzeba przyznać, że odbiegają nieco od skuteczności, nasycenia i możliwości kreowania barwy, obecnych w produktach konkurencyjnych firm, takich jak Electro Harmonix czy MXR.
Dość ciekawym, choć może niezbyt praktycznym efektem jest step phaser, polegający na uzupełnieniu sygnału podstawowego o dodatkowe alikwoty, w tempie regulowanym przez pokrętło SPEED. Przypomina to efekt arpeggiator, znany z instrumentów klawiszowych i gitarowego multiefektu Pandora PX4 firmy Korg (występuje tam jako efekt aqua). Barwa step phasera dodałaby może smaczku dźwiękowi w pracy studyjnej, jednak jego użycie w grze live będzie raczej kłopotliwe, ze względu na konieczność dość precyzyjnego dostosowania prędkości efektu do tempa utworu. Zastosowanie zewnętrznego pedału ekspresji 68 Gitarzysta Marzec 2006 Marshall Regenerator RG-1 ścieżka 3 Efekt brzmi bardzo porządnie i jest na tyle kreatywny, by każdy mógł łatwo odnaleźć swoje prywatne ustawienie może ten problem skutecznie rozwiązać.
Ostatnim efektem, dostępnym na pokładzie Regeneratora, jest vintage vibe. Zwolennicy jego wykorzystania w sposób kojarzący się z dokonaniami Hendriksa czy Steviego Ray Vaughana raczej nie będą mieli powodów do narzekań. Efekt brzmi bardzo porządnie i jest na tyle kreatywny, by każdy mógł łatwo odnaleźć swoje prywatne ustawienie.
OCENA
Trudno jednoznacznie oceniać efekt, który za całkiem przyzwoitą cenę oferuje nam tak wiele możliwości brzmieniowych. Gdyby nawet któryś z dostępnych na pokładzie Regeneratora efektów nie spełnił naszych oczekiwań, to z pewnością inny, sąsiedni efekt doskonale go zastąpi.Jeśli z kolei dokonamy obliczenia, ile musielibyśmy wydać na pojedyncze efekty modulacyjne, by uzyskać wachlarz brzmień dostępnych za pomocą RG-1, wynik może przyprawić nas o zawrót głowy.
Myślę, że nowy produkt Marshalla z powodzeniem można zaliczyć do udanych i polecić go wszystkim gitarzystom, poszukującym nie tylko brzmień typowych, ale i takich, które powszechnie uważa się za zakręcone czy ekstrawaganckie (a wiele z nich można dzięki RG-1 uzyskać). Takie poszukiwania to często kolejny etap gitarowego rozwoju, oby jak najwięcej było zatem tego typu urządzeń na naszym rynku.
Jacek Rogalski
Wejścia: gitarowe, pedał ekspresji; Wyjścia: L (mono) + R; Impedancja
wejściowa: 1MOhm; Impedancja wejściowa: <1kOhm; Zasilanie: 9V;
Wymiary: 120×65×55mm (D×S×G); Waga: 510g
wejściowa: 1MOhm; Impedancja wejściowa: <1kOhm; Zasilanie: 9V;
Wymiary: 120×65×55mm (D×S×G); Waga: 510g