DIGITECH Black-13

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki DIGITECH
Testy
2006-02-01
Black-13 to nowa kostka efektowa z serii Artist. Urządzenie dotarło do naszej redakcji prosto z linii produkcyjnej Digitecha. Na pierwszy rzut oka ta mała puszka wygląda całkiem niewinnie, lecz, jak się okazuje, pozory mylą... W urządzeniu zaklęto bowiem siedem brzmień samego Scotta Iana z grupy Anthrax. Gdy w wejście urządzenia wepniemy kabel gitary, zamienia się ono w prawdziwą puszkę Pandory, która bez skrupułów namawia: "Pograj, a niebawem ogolisz głowę i zapuścisz diabelską bródkę! Czadu!"

OPIS ZEWNĘTRZNY

Wygląd zewnętrzny efektu jest, powiedzmy, klasyczny. To cegiełka o niedużej wadze i rozmiarach, w kolorze srebrnym. Oprawy graficznej dopełniają czerwono -czarne napisy i gwiazd a zespołu Anthrax. Obudowa Black-13 wykonana jest bardzo starannie, co nie powinno nas dziwić, gdyż w dzisiejszych czasach konkurujący ze sobą producenci nie mogą sobie pozwolić na fuszerkę. W związku z tym nowe produkty lidera rynku, jakim bez wątpienia jest Digitech, wykonane są na najwyższym poziomie. Bez obaw możemy pokazać ukochanej, na co właśnie wydaliśmy wspólne oszczędności, przeznaczone, dajmy na to, na firanki. Zapewniam Was, że każda kobieta się ucieszy i powie: "Tak, ładny ten efekt". Kostka wygląda na taką, która będzie nam służyć przez długie lata, bez naszej obawy o jej zniszczenie. Nie powinny jej zaszkodzić razy i kopnięcia, zadawane podczas użytkowania efektu, nawet jeśli będziemy skakać po niej z gitarą, naśladując przy tym biegającego po scenie Scotta Iana. Przełącznik pokryty jest gumową okładziną, umieszczoną także od spodu Black-13. Aby ochronić efekt podczas transportu, producent dodał miękki futerał. Jedyny mankament, o jakim muszę w tym miejscu wspomnieć, to fakt, iż egzemplarz testowy w żaden sposób nie chciał się do tego futerału zmieścić. Drobne niedociągnięcie? W obudowie znajdziemy cztery gniazda: pojedyncze gniazdo wejściowe IN, dwa gniazda OUT (jedno do wzmacniacza, drugie do miksera), a także gniazdo zasilania - jeśli zdecydujemy się użyć zasilacza, będącego na wyposażeniu efektu. Jeśli o tym mowa, Black-13 zasilić możemy też baterią 9V, dla której przeznaczono miejsce pod zdejmowanym z zawiasów pedałem. Niestety, zwykła bateria włożona do efektu wyczerpuje się po godzinie, zatem powinniśmy się zaopatrzyć w baterię alkaliczną. Powyżej przełącznika znajdują się cztery potencjometry. Od lewej będą to kolejno potencjometr głośności LEVEL, dwa pokrętła CONTROL, służące do regulacji tonów niskich i wysokich oraz manipulator do regulacji poziomu efektu Pitch- Shift (w przypadku ostatniego z programów symulacji - Finale) i czasu opóźnienia, Delay Time. Potencjometrem po prawej stronie dokonujemy wyboru jednej z siedmiu symulacji brzmienia, dostępnych w tym urządzeniu. Poniżej, na środku, znajduje się dioda LED. Aktywacja efektu powoduje jej zaświecenie się. Zgaśnięcie diody oznacza, że wyczerpuje się nam bateria zasilająca.

CO MY TU MAMY

Scotta Iana nie trzeba przedstawiać nikomu, kto siedzi w ostrej muzyce. Wspomnijmy tylko, że oprócz grupy Anthrax, artysta udzielał się m.in. w formacji S.O.D. i jest uznawany za prekursora thrash-metalu, a teraz również nu-metalu (czyż płyta Anthrax, "Sound Of White Noise", nie okazała się po latach jedną z pierwszych płyt nu-metalowych?). Wśród siedmiu symulacji, dostępnych w Black-13, zawarto sześć brzmień gitary Scotta z Anthraxu i jedno z brzmień gitarowych, jakich użył on w nagraniu grupy S.O.D. Co my tu mamy? Kręcąc gałką możemy wybrać symulacje, oparte kolejno na następujących utworach, w których grał gitarzysta: "I Am The Law", "Madhouse", "March Of The S.O.D.", "Protest And Survive", "Room For One More", "What Doesn’t Die" i "Finale". Utwory te Scott Ian nagrał na przestrzeni lat 1985-2003, więc prezentowane brzmienia nieźle ilustrują ścieżkę poszukiwań niepokornego gitarzysty. Teraz każdy, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, może wcielić się w legendę agresywnych dźwięków. Książeczka z opisem poszczególnych brzmień przedstawia bliżej historię każdego z nich. Szkoda, że jeśli chodzi o dokładną, oryginalną konfigurację sprzętową, szczegółowo opisano tylko dwa brzmienia. Może Scott po prostu zapomniał, do czego podłączał wiosło w 1985 roku? Niemniej dowiadujemy się, że w sławnym kawałku "Room For One More" z 1993 roku użył do nagrań wzmacniaczy Marshall JCM 800, Matchless i Marshall Jubilee oraz procesora TC Electronic Booster/Distortion. Dajmy więc...

...CZADU!

No tak. Pierwsze dźwięki wydobyte za pomocą efektu nie pozostawiają wątpliwości co do jego przeznaczenia. Jest ostro i ciekawie, a symulacje odwzorowują brzmienia typu distortion w kilku odmianach. W zestawie znajdziemy zarówno tzw. "piasek", barwę o dużej zawartości dołu, jak i barwę, na której można dać czadu. Właściwie co ja mówię - na wszystkich barwach można uzyskać solidne, masywne brzmienie. Może z wyjątkiem ostatniej - Finale, którą należy potraktować jako dodaną raczej na doczepkę barwę z kategorii FX. Brzmienie urządzenia jest pełne i konkretne. Świetnie sprawdzi się ono w konfiguracji z większym zestawem live. Jeśli chodzi o sygnał liniowy (wyjście MIXER), to wyłącznie za jego pomocą nagramy gitary w studiu. Efekt takiej szybkiej rejestracji bezpośrednio z kostki do miksera znajdziecie na naszej płycie CD (użyta gitara to Line6 Variax z brzmieniem Les Paul Standard, pickup przy mostku). Jak na mój gust, zdecydowanie można coś z tego ukręcić.

PODSUMOWANIE

Black-13 znakomicie sprawdza się jako kostka do agresywnych brzmień typu distortion. Barwy oparte na wypróbowanych wzorcach (cóż, w końcu to Anthrax) dadzą kopa nawet najbardziej niewyspanym gitarzystom. Nazwisko osoby, która sygnuje ten procesor, mówi samo za siebie, a zatem każdy nowy właściciel po rozpakowaniu pudełka z efektem znajdzie w środku kostkę Dunlopa, wykonaną specjalnie dla Scotta Iana. Nic tylko podpiąć wiosło i poruszyć ściany miażdżącymi riffami. Na koniec pozwolę sobie na ogólną uwagę, dotyczącą linii efektów Digitech - Artist Series. Przy tak dużej dostępności wszelkiej maści symulatorów brzmień, multiefektów, stacji roboczych - wyposażonych w najróżniejsze rodzaje barw, opartych na cyfrowych symulacjach i algorytmach odwzorowania, z niezliczoną ilością programów i możliwości wyboru (ufff...) - kostki Artist Series, zawierające po siedem wybranych barw, są dobrym rozwiązaniem dla wszystkich gitarzystów, którzy mają sprecyzowane oczekiwania i szukają konkretnego rodzaju brzmienia - takiego, jakim posługuje się ich idol. Reasumując, Black-13 to konkretny, bardzo wyrazisty brzmieniowo efekt, przeznaczony do ostrego grania. Nader udany produkt ze stajni Digitecha.

Regulatory: LEVEL, CONTROL 1, CONTROL 2, MODEL;
Gniazda: INPUT, OUT 1 (AMP), OUT 2 (MIXER);
Ilość symulacji: 7 (patrz tekst);
Zasilanie: dołączony zasilacz PS200R lub bateria 9V


 

Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt