FULLTONE Choralflange CF-1

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki FULLTONE
Testy
2007-06-01
FULLTONE - Choralflange CF-1
W tym miesiącu z ogromną przyjemnością prezentuję kolejny chorus i flanger w jednym, czyli Fulltone Choralflange CF-1
Od niedawna efekty firmy Fulltone można kupić także i u nas, a to za sprawą firmy Music Toolz z Warszawy. Wśród najbardziej znanych użytkowników kostki Choralflange znaleźli się m.in. Eric Johnson, Paul Gilbert i Mike Rutherford z popularnej popowej grupy Mike & The Mechanics oraz wielu, wielu innych maniaków dobrego brzmienia na całym świecie.

BUDOWA


Ciemnozielona, gustownie wykonana obudowa efektu Choralflange charakteryzuje się dużą wytrzymałością i odpornością na przypadkowe uderzenia, których - wbrew pozorom - na żadnej scenie nie brakuje. Obudowa ta została zaprojektowana w ten sposób, że cały panel sterowania efektu umieszczono we wgłębieniu, co uniemożliwia uszkodzenie potencjometrów nawet w przypadku skakania po efekcie. W trakcie normalnego użytkowania łatwiej raczej o złamanie nogi, niż uszkodzenie tego urządzenia, albowiem stalowa obudowa z poprzecznymi wzmocnieniami sprawia wrażenie wykonanej raczej... w zakładach zbrojeniowych.

W górnej części znajdujemy typowe gniazdo zasilania 9V, gniazdo wejściowe instrumentu oraz dwa gniazda wyjściowe L (mono) + R, oznaczone tutaj odpowiednio jako OUTPUT 1 (mono) i OUTPUT 2 (stereo).

Na panelu głównym umieszczono cztery pokrętła odpowiedzialne kolejno za MIX (ilość efektu w sygnale wyjściowym), DELAY TIME (od lekkiego odstrojenia do agresywnego efektu vibrato), DEPTH (właściwa głębokość działania efektu) oraz RATE (czyli prędkość przemiatania). Pomiędzy potencjometrami MIX i DELAY TIME znajdziemy jeszcze jeden malutki regulator - VOLUME ADJ, za pomocą którego zwiększamy lub zmniejszamy głośność końcową przetworzonego przez efekt sygnału (nie mylić proszę z ilością efektu w sygnale wyjściowym, ponieważ to jednak nie to samo). Całości dopełniają dwa przełączniki typu mini-switch: jeden służy do wyboru rodzaju zniekształcenia (CHORUS/ FLANGER), drugi zaś do zmiany zakresu działania efektu (NARROW/ WIDE, czyli wąski lub szeroki) oraz dioda sygnalizująca pracę efektu. Zasilanie Choralflange może odbywać się za pomocą typowego zasilacza lub jednej baterii 9V (klapka na spodzie urządzenia).

WRAŻENIA


Podłączamy gitarę i... już pierwsze dźwięki dowodzą (niezależnie od aktualnych pozycji regulatorów i przełączników), że mamy tutaj do czynienia z absolutną brzmieniową ekstraklasą. Znikoma ilość szumów własnych i piękne, soczyste, pozbawione zbędnego "mydlenia" brzmienie - to bez wątpienia te elementy soundu, za którymi gitarzyści tęsknią najczęściej i które są przez nas, co tu dużo gadać, najwyżej oceniane. Choralflange ma jedną cechę, której nie mają inne efekty tego rodzaju, mianowicie przy odpowiednio ustawionych parametrach możemy w pewnym sensie oszukać słuchacza, modulując charakter brzmienia gitary w bardzo ciekawy sposób, nie wpływając przy tym bezpośrednio na oryginalne brzmienie. Mówiąc krótko: używając CF-1 w pewnych ustawieniach i umiejętnie operując korekcją wzmacniacza, nawet nasz stary Strat może zabrzmieć w zupełnie nowy sposób.

Możliwości kreowania brzmienia są tak ogromne, że (mając na uwadze bogatą bibliotekę brzmień i zagrywek z gatunku chorusopodobnych, których ilość bywa zmienna w zależności od naszego osłuchania i znajomości tematu) nie przypominam sobie takiego, które byłoby nie do uzyskania przy użyciu Choralflange - począwszy od dźwięków psychodelicznych z gatunku wczesnego, najbardziej odjechanego Pink Floyd, a skończywszy na nowoczesnych barwach chorusów w stylu podkładu do "Owner Of A Lonely Heart" zapomnianej już trochę grupy Yes.

Nawet flanger (efekt, który raczej nie należy do moich ulubionych) w przypadku omawianej kostki Fulltone’a pracuje tak, że przy kilku ustawieniach, w połączeniu z lekko odkręconym kanałem crunch mojego wzmacniacza, przyszły mi na myśl pokłady pozytywnej energii bijącej z brzmień znanych z pierwszej płyty Van Halen. Następnie kilka ruchów potencjometrami wzmacniacza i... brzmienie typu Hiram Bullock jest już gotowe.

Wszystkie regulatory efektu Choralflange pracują ciężko i - chciałoby się rzec - dostojnie, z wdziękiem właściwym tylko urządzeniom określanym często jako te z górnej półki. Każda, nawet bardzo drobna zmiana ich położenia, wywołuje znaczące różnice brzmieniowe, a to jest już cecha zarezerwowana tylko dla najlepszych konstrukcji. Natomiast drobno nakreślona wokół nich podziałka pozwala na łatwe zapamiętywanie swoich ulubionych ustawień, a trzeba tu zaznaczyć, że każde brzmienie możemy dopracować dosłownie w najdrobniejszych elementach składowych. Jednym słowem - rewelacja!

Przełączamy się na chorus, ustawiamy wszystko na godzinę dwunastą i uzyskujemy lekką zmianę pasma instrumentu (góra lekko wychodzi na wierzch). Brzmienie staje się bardziej wyostrzone, lecz owo wyostrzenie jest po części wynikiem samej zasady działania tego typu efektów modulacyjnych. Ilość możliwych do uzyskania ustawień może przyprawić o ból głowy nawet tych najwybredniejszych z nas, a niedowiarków odsyłam do zawartych na płycie CD "Gitarzysty" próbek brzmieniowych, choć myślę, że nie oddają one w pełni tego, co czeka nas w bezpośrednim kontakcie z omawianym urządzeniem. Jeszcze jedną zaletą efektu Choralflange jest true bypass, który nie degraduje sygnału.

PODSUMOWANIE


Fulltone Choralflange CF-1
jest z pewnością jednym z najlepszych chorusów, jakie kiedykolwiek miałem okazję słyszeć, a tym bardziej testować osobiście. W tym brzmieniu zawarte jest wszystko: głębia, miękkość, styl i wysoka klasa. Rock, jazz, fusion, metal - właściwie nie jest ważne, jaki rodzaj muzyki wykonujemy, bowiem ten efekt odnajdzie się w każdym z nich i w każdym znajdziemy miejsce do bardzo skutecznego jego zastosowania. Niestety, z powodu wysokiej - jak na nasze polskie warunki - ceny, efekt ten jest u nas mało popularny. Nie zapominajmy jednak o tym, że każdy egzemplarz montowany jest ręcznie, co niestety znacznie zwiększa koszty produkcji, a tym samym i cenę. Mamy więc tu do czynienia z urządzeniem, które śmiało można zaliczyć do grupy produktów elitarnych. Choralflange pod względem jakościowym i technicznym jest wręcz rewelacyjny i trudno doszukiwać się w nim jakichkolwiek wad czy niedociągnięć. Jego jedynym słabym punktem jest wysoka cena, która umieszcza go dla wielu z nas w sferze marzeń.

Jacek Rogalski
 
regulatory: MIX, DELAY TIME, DEPTH, RATE;
przyłącza: INPUT, OUTPUT 1 (MONO), OUTPUT 2 (STEREO), 9VDC;
impedancja wejściowa: 240kOhm;
impedancja wyjściowa: 100kOhm;
zasilanie: 9V (zasilacz sieciowy lub bateria);
pobór mocy: 15mA ; czas pracy na baterii alkalicznej: 3-6h


Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6