MARK L Custom Vanilla Sky, jazzyboost i Elevation

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki MARK L
Testy
2013-09-16
MARK L - Custom Vanilla Sky, jazzyboost i Elevation

Pod nazwą Mark L kryje się trójmiejska firma Mark L Custom Guitar Electronics, powołana do życia w 2002 roku w Gdańsku przez pasjonata gitarowych urządzeń, Marka Laskowskiego. W bogatej ofercie MLC znaleźć można rackowe, gitarowe systemy elektroniczne, wzmacniacze, efekty, zasilacze czy zaawansowane sterowniki podłogowe.

Nazwa Custom nie znalazła się tu przypadkowo, do czynienia bowiem mamy z najwyższej klasy urządzeniami, a z usług Mark L korzystają czołowi polscy muzycy, żeby wspomnieć chociażby Grzegorza Skawińskiego, którego sprzęt sceniczny spięty został przez Marka Laskowskiego w niezwykle profesjonalnie funkcjonującą całość. Firma od samego początku postawiła obok funkcjonalności na najwyższą jakość i czystość brzmienia, a każde urządzenie zanim trafi na rynek jest dokładnie testowane przez profesjonalnych muzyków, bardzo często uczestniczących w całym procesie ich projektowania i budowy.

Do testu trafiły trzy, w pełni analogowe efekty podłogowe z nowej linii MLC - jazzyboost, Vanilla Sky i Elevation, wykorzystujące najwyższej klasy podzespoły połączone w całość pasją twórców i prezentujące trzy muzyczne obszary gitarowego przesterowania. Wszystkie kostki zamknięte zostały w dużych, złożonych z dwóch części, solidnych, aluminiowych obudowach. Tworzący jedną część czarny spód i boki umożliwia łatwe przykręcenie efektów za pomocą narożnych otworów do pedalboardu. Każdy z pedałów cechuje się indywidualnym designem i kolorystyką, a wspólnym elementem są tu pojedyncze przełączniki typu true bypass oraz umieszczone na górnej ściance gniazda wejściowe, wyjściowe oraz zewnętrznego zasilania 9VDC. Sądząc po konstrukcji nie mamy tu możliwości skorzystania z zasilania bateryjnego, co wskazuje też na przeznaczenie serii do wykorzystania w profesjonalnych pedalboardach.

Jazzyboost


Na pierwszy ogień sprawdźmy wiśniowy jazzyboost. Jak można domyśleć się po nazwie mamy przed sobą booster, oferujący niezwykle czytelny i prosty w obsłudze panel - znajdziemy tu jedno pokrętło BOOST odpowiadające za wielkość podbicia oraz trójpozycyjny przełącznik z gałką typu chicken, udostępniający trzy rodzaje boosterów odzwierciedlających oryginalne brzmienia konstrukcji pochodzących z różnych dekad minionego wieku. Pod ustawieniami 1, 2, 3 kryją się znane z poprzedniej wersji pedału opcje German, Silicon i Mosfet, oznaczające kolejno brzmienie germanowych konstrukcji z lat 60. oparte na legendarnym tranzystorze AC128, krzemową erę lat 80. z obwodem wykorzystującym tranzystor BC-108 i nowoczesne barwy oparte na pracującym w klasie A układzie JFET. Specyficzna konstrukcja zwiększa też wymagania co do zasilania przez co jazzyboost, podobnie jak fuzz Elevation, przy użyciu zwykłego zasilacza może powodować słyszalne w tle niewielkie zakłócenia.

Boostery są niezwykle użytecznym i często wykorzystywanym narzędziem stosowanym przez gitarzystów. Tu do wyboru mamy trzy klasyki. W pozycji 1 na kanale czystym wzmacniacza jazzyboost odzywa się charakterystycznym, mocnym środkiem i lekko szklistą górą, a całość jest nieco ciemniejsza od brzmienia podstawowego. Pokrętłem BOOST regulujemy w zasadzie głośność, chociaż przy zwiększonym gainie wzmacniacza efekt dodaje ładnego sustainu, barwa robi się pełniejsza, tłusta i zyskuje bardzo ładną, dynamiczną górkę. Reakcja na atak w struny jest wzorowa we wszystkich pozycjach obrotowego selektora.

Ustawienie 2 to krzemowa era z lekko zmniejszonym środkiem, okrągłą górą i bardzo dynamicznie odzywającym się dołem. Ta pozycja jest bardziej przezroczysta brzmieniowo na czystym kanale wzmacniacza. W ostatnim położeniu otrzymujemy ciemniejsze, mocne podbicie uwypuklające niższy środek, które sprawdzi się najlepiej przy jasnej barwie wzmacniacza i gitary. Pojawia się tu już większy gain i sustain połączony z dodatkowymi, nasyconymi harmonicznymi dźwięku. Jazzyboost oferuje szeroki wybór bardzo muzycznie kolorujących brzmienie podbić i idealnie sprawdza się zarówno na czystym, jak i przesterowanym kanale wzmacniacza.

Vanilla Sky


Tu przenosimy się już do rasowej krainy overdrive. Założeniem konstruktorów było uzyskanie dynamicznego, lampowego w charakterze przesterowania, które wiernie odda brzmienie gitary nawet przy najwyższych ustawieniu gainu. W 100% analogowy układ oparty został o niskoszumowy wzmacniacz operacyjny Opa Burr Brown. Na pokładzie wykończonego w białym kolorze efektu umieszczono 4 gałki LEVEL, DRIVE, WHITE oraz BLUE. Pierwsze dwie służą do regulacji poziomu wyjściowego i gainu, pozostała para należy do sekcji korekcji Colours i odpowiada za poziom wysokich i niskich częstotliwości.

Pierwsze włączenie efektu i uderzenie w struny powoduje, że od razu mamy pewność obcowania z najwyższej klasy, bardzo muzycznie odzywającym się pedałem overdrive. Przy gałce DRIVE niewiele powyżej minimum mamy niemal nie koloryzujące brzmienia czystego kanału, bardzo naturalne przełamanie. Niezwykle użytecznie działają też gałki korekcji, którymi możemy dodać szklistej górki lub ciepłego i nie zamulającego podbarwienia w dole. Po zwiększeniu gainu efekt nie przykrywa naturalnej barwy dodając sustainu i subtelnie podbarwiając środek pasma. DRIVE zaraz za połową to mocne i dynamiczne power chordy w stylu ACDC, a przy maksymalnym ustawieniu otrzymamy dodatkowe harmoniczne bez żadnej straty dynamiki i detali. Na uwagę zasługuje bardzo czyste, pozbawione szumów brzmienie i to również przy przesterowanym kanale wzmacniacza.

Vanilla Sky rewelacyjnie sprawdza się też jako rozbudowany booster. Dopalony przester zyskuje dynamiczny, tłusty dół i soczystą górę, nad którymi mamy jeszcze kontrolę przy pomocy potencjometrów WHITE i BLUE. Tu w większym stopniu pobawić się możemy różnymi proporcjami ustawień LEVEL/DRIVE, których nie dają nam klasyczne boostery. MLC Vanilla Sky to zdecydowanie jeden z najlepiej brzmiących i sprawdzających się w praktyce pedałów overdrive, i trzeba też dodać overdrive-booster, na jakich miałem okazję grać.

Elevation


Pod dosyć tajemniczą nazwą wykończonego w czarno-czerwonym kolorze efektu kryje się fuzz, a raczej 4 jego odmiany, dostępne pod obrotowym przełącznikiem MODE umieszczonym na środku panelu. Miłośnicy hendrixowskich przesterowań mają do dyspozycji kilka najbardziej charakterystycznych wersji tego brzmienia powstałych w ciągu ostatnich dekad. Do regulacji ustawień służą gałki LEVEL, TONE i FUZZ dosyć oczywistego przeznaczenia. Efekt jeszcze niedawno był w fazie testów i jako nowość nie figuruje nawet oficjalnie na stronie producenta. Trzeba powiedzieć, że brzmienie typu fuzz to nie tylko inny rodzaj przesteru, bardziej zjadliwy, agresywny i z bzyczącą górą. W porównaniu do kolegów z krain overdrive/distortion fuzz w dużo większym stopniu zmienia charakter barwy pod wpływem różnicowania dynamiki i operowania pokrętłem VOLUME gitary. Mówimy tu o "dobrym" fuzzie, a takich mamy dokładnie 4 w testowanej kostce Mark L Custom. We znaki daje się słabsza kondycja sieci i zasilania, objawiając się czasem cichymi, lekko piszczącymi zakłóceniami. Problem rozwiązuje użycie zalecanego zasilacza MLC, którego niestety nie otrzymaliśmy w zestawie.

Pozycja 1 to odpowiednik konstrukcji Gate Fuzz, kojarzący się zdecydowanie ze słynną Octavią. Agresywne i pełne przesterowanie podbarwione jest wyższą oktawą. Po odkręcaniu gałki FUZZ zwiększa się gain oraz podatność na wspomnianą dynamikę gry. Tu przy odpowiednim zmniejszeniu VOLUME gitary otrzymujemy pojawiającą się w zależności od ataku w struny dodatkową oktawę. Gałka FUZZ na 3/4 skali i możemy bawić się ciekawym odcięciem dźwięku - przy lekkim trącaniu kostką dźwięk szybko wygasa lub nie pojawia się wcale, by po mocniejszym ataku odezwać się oryginalnym brzmieniem octavii. Pozycja druga oferuje bardziej stonowane w górze brzmienie o cieplejszym środku pasma i jest chyba najbardziej klasyczną wersją fuza. Tu też najlepiej słychać w tle naturalne brzmienie instrumentu.

Po zwiększeniu gałki FUZZ poza połowę uzyskamy podobny efekt pojawiającej się w zależności od dynamiki, tym razem niższej oktawy. W ustawieniu trzecim Elevation udostępnia brzmienie o agresywnym, bardzo dynamicznym charakterze i zauważalnie wyciętym środku pasma. Ostatnie położenie to klasyczny model Fuzzface mający najbardziej naturalny środek z całej czwórki i najmocniejsze, tłuste brzmienie, które przy zwiększaniu jego nasycenia i po lekkim ściszeniu potencjometru VOLUME w gitarze pozwala na dynamiczne operowanie pojawiającym się składnikiem niższej oktawy. Do końcowej korekcji mamy jeszcze gałkę TONE, która moim zdaniem najlepiej brzmi nieco przed połową zakresu. Trzeba dodać, że efekt doskonale radzi sobie w układach buforowanych, co w przypadku fuzów jest rzadkością.

Podsumowanie


Testowane trzy efekty rodzimej firmy MLC prezentują najwyższy butikowy poziom wykonania i brzmienia, przerastając wiele podobnych konstrukcji renomowanych, zagranicznych firm. Wieloletnie doświadczenie, ciągły rozwój i poszukiwanie nowych rozwiązań przez nadmorskich pasjonatów analogowego, gitarowego brzmienia owocuje światowej klasy efektami, które wybierane są przez coraz większą liczbę profesjonalnych gitarzystów, i to nie tylko z naszego podwórka. Nie można też zapomnieć o budowanych przez Mark L Custom zaawansowanych systemach sterowania całym gitarowym rigiem, w których przy okazji urządzenia trójmiejskiej firmy przechodzą końcowe, najwyższej próby testy.

 

przyłącza: IN, OUT, 9V DC
regulatory: BOOST, MODE 1,2,3
(jazzyboost), LEVEL, DRIVE, WHITE,
BLUE (Vanilla Sky), LEVEL, TONE, FUZZ,
MODE 1,2,3,4 (Elevation)
wymiary: 97×168×46mm (S×G×W)




Piotr Szarna

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Posłuchaj Testowany sprzęt
Posłuchaj Testowany sprzęt