ZOOM MS-50G

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki ZOOM
Testy
2013-06-03
ZOOM - MS-50G

Firmy Zoom specjalnie chyba przedstawiać nie trzeba. Japoński producent już od dekad z powodzeniem funkcjonuje na rynku gitarowych efektów, a ostatnie wersje procesorów z serii G cieszą się bardzo dużą popularnością wśród gitarzystów.

Nowoczesne rozwiązania, bardzo kompaktowe wymiary i wyjątkowa funkcjonalność zostały wielokrotnie zweryfikowane i docenione na wymagającym rynku instrumentów muzycznych.

Wśród producentów efektów daje zauważyć się tendencja do zmniejszania rozmiarów stompboxów w celu dopasowania ich do wymagań nowoczesnych padalboardów, lub zwiększania funkcjonalności poprzez upychanie dwu lub więcej efektów w standardowej wielkości obudowach. Nowy Zoom Multi Stomp MS-50G jest pierwszym urządzeniem, w którym w formacie klasycznego stompboxa umieszczono rozbudowany procesor efektów połączony z symulacjami wzmacniaczy gitarowych. Zobaczmy więc, co to maleństwo w sobie kryje.

Budowa i możliwości


Efekt zamknięto w solidnej, metalowej, wykończonej w srebrnym kolorze obudowie o wielkości standardowego pedału podłogowego. Górną połowę zajmuje spory wyświetlacz LCD z trzema wielofunkcyjnymi gałkami, które poza regulacją określonych, wyświetlanych na ekranie parametrów realizują też różne funkcje, aktywowane po ich wciśnięciu. Znajdujący się w dolnej części, srebrny przełącznik nożny z dedykowaną, czerwoną diodą otoczony jest przez czarny pierścień, który w rzeczywistości składa się z 4 kursorów służących do nawigowania po Menu. Z prawej strony umieszczono gniazdo wejściowe IN, po lewej dwa stereofoniczne wyjścia L i R, a na górnej ściance znalazło się złącze mini USB oraz gniazdo zewnętrznego zasilacza 9V/500mA. Zoom MS-50G może być zasilany dwoma zwykłymi paluszkami typu AA, które zapewniają do 7 godzin ciągłej pracy. Komora baterii znajduje się spodzie i zamykana jest na zatrzaskową, wygodnie otwierającą się klapkę.

W pamięci możemy zapisać 50 różnych brzmień, a po wyjęciu z pudełka dostępnych jest od razu 30 firmowych ustawień, prezentujących możliwości efektu. Przełącznik nożny włącza lub wyłącza wybrany program czy efekt, a za pomocą kursorów i gałek poruszamy się po Menu. Obsługa jest dosyć intuicyjna, jednak na początku trzeba sięgnąć do instrukcji, żeby połapać się w podstawowych funkcjach. Przy pomocy poziomych kursorów przemieszczamy się po kolejnych, ustawionych w łańcuchu blokach, podczas gdy kursorami pionowymi możemy wybrać i wstawić w danej pozycji dowolny efekt lub symulację wzmacniacza.

Bardzo użyteczną rzeczą jest możliwość zaprogramowania kolejności zmieniania presetów przełącznikiem nożnym. Na przykład do programu 1, po rozwinięciu listy w Menu, przyporządkowujemy literę A, do programu 8 literę B, do 30 - C itd. Po każdorazowym wciśnięciu programy zmieniają się odpowiednio, co pozwala na zastosowanie Zooma na scenie nawet jako jedynego urządzenia odpowiedzialnego za nasze barwy, chociaż bardziej odpowiednie będzie potraktowanie efektu jako backupu głównego sprzętu w razie awarii.

Spójrzmy teraz co kryje się wewnątrz tej niepozornej kostki. Zastosowano tu najnowszy procesor DSP ZFX-IV, posiadający znacznie zwiększoną moc i funkcjonalność w stosunku do poprzednich wersji, a nowe, zaawansowane algorytmy pozwalają na osiągnięcie jeszcze bardziej realistycznych efektów i naturalnego, lampowego charakteru brzmienia modelowanych wzmacniaczy.

Na pokładzie znalazło się 8 symulacji pochodzących z modeli G3/G5 i aż 47 różnych efektów z możliwością ustawienia dowolnej kolejności i jednoczesnej pracy 6 z nich. Wśród wzmacniaczy znalazły się 3 modele Fendera ('65 Twin Reverb, '65 Deluxe Reverb, Tweed Bassman), Vox AC30, Marshall Plexi, symulacja Two-Rock Emerald 50 oraz pokrywające hi-gainowy obszar, Diezel Herbert i Engl Invader. Do każdego z nich przyporządkowana jest też dedykowana kolumna głośnikowa. Oczywiście możemy dopasować dowolnie daną symulację głośników do wybranego przez siebie wzmacniacza. Paleta efektów jest niezwykle szeroka i mamy tu po kilka rodzajów pogłosów i delaya, efekty modulacyjne, pitch-shifter czy inteligentny harmonizer. Nie zabrakło też modelowanych kostek overdrive/distortion, jak TS-808 czy Big Muff, auto-wah, kompresorów, EQ, czy bardzo ciekawie brzmiących filtrów.

Możliwości uzupełniają precyzyjnie działający tuner chromatyczny i opcja Tap Tempo, które w zależności od ustawień obsługiwane są wymiennie przy pomocy przełącznika nożnego i aktywowane po jego dłuższym przytrzymaniu. Na wyjściu MS-50G możemy ustawić jedną z opcji dostosowujących procesor do współpracy z zewnętrznym wzmacniaczem czy końcówką mocy (Combo Front, Stack Front, Combo Power Amp, Stack Power Amp), lub wybrać tryb Line do podłączenia bezpośrednio do miksera czy zestawu PA. Całość uzupełnia jeszcze zintegrowane złącze USB, służące do aktualizacji oprogramowania.

W praktyce


W przypadku tak nowatorskiego pedału niezwykle interesujące jest zarówno samo brzmienie, jak i możliwości wykorzystania urządzenia na scenie. Zacznijmy od tej drugiej opcji. W jednym z 50 programów możemy ustawić pojedynczy efekt - Zoom funkcjonuje wtedy jako klasyczny stompbox, albo raczej zbiór wielu różnych kostek podłogowych, które dosyć szybko z pozycji Menu możemy zmieniać i aktywować przełącznikiem nożnym. Każdy preset może składać się też z kilku dowolnie połączonych ze sobą efektów. Umieszczony w pedalboardzie MS-50G zmienia się w pojedynczy stompbox o olbrzymich możliwościach. Biorąc pod uwagę jego cenę możemy zaopatrzyć się w dwa takie urządzenia - jedno włączone przed preampem wzmacniacza, a drugie w pętli. W jednej chwili każde z nich może stać się kostką overdrive, chorusem, pogłosem czy delayem, albo funkcjonować jako wybrany preamp. W przypadku opcji Line na wyjściu Zoom MS-50G działa jako samowystarczalny kombajn brzmieniowy do nagrywania lub grania na żywo. W tym ostatnim przypadku wybieramy i zaznaczamy przy pomocy wspomnianych wcześniej liter trzy lub cztery barwy (np. czysta, efekt, riff, solo) i poruszamy się cyklicznie pomiędzy nimi przy pomocy przełącznika nożnego. Pozostaje tylko kwestia, jak to wszystko brzmi?

Przy podłączeniu do wzmacniacza lampowego efekty modulacyjne i przestrzenne nie odstają w niczym od tych spotykanych w średniej klasy kostkach podłogowych czy procesorach efektów. Bardzo ładnie prezentuje się chorus, phaser, do wyboru są bardzo dobre pogłosy, delay stereo, tape, analog, reverse. Trochę gorzej wypada oktawer, który brzmi naprawdę nieźle, ale czasem gubi się z trackingiem. Dłużej trzeba pobawić się też z symulacjami kostek overdrive/ distortion, jednak bez większych problemów uzyskać można brzmienia na naprawdę wysokim poziomie. Tubescreamer jak na mój gust trochę zbyt mocno koloryzuje barwę, ale z pomocą przychodzą tu niezłe kompresory czy sekcja parametrycznego EQ. Nie można zapomnieć o wbudowanych symulacjach wzmacniaczy i kolumn, bo z pewnością wielu młodych (i nie tylko) gitarzystów wykorzysta małego Zooma do nagrywania i ćwiczenia w domu.

Czyste barwy oferują niezłą dynamikę, a co ważne brzmienie poszczególnych wzmacniaczy Fendera czy Voxa dosyć znacząco różni się od siebie. Na uwagę zasługują efekty specjalne, dzięki którym możemy ustawić ciekawe barwy syntezatorowe, a nawet przypominające arpeggiator brzmienie, połączone z odmianą wah. Bardzo dobrze wypadają wymagające barwy blues-rockowe. Reakcja na atak godna jest tu wzmacniaczy lampowych, przy mocniejszym uderzeniu kostką charakter zmienia się na bardziej przesterowany, pojawia się nawet specyficzna dla lamp kompresja. A wszystko jeszcze możemy kształtować symulacjami kostek boost/overdrive/ distortion, kompresorami czy sekcją EQ. Nieco słabiej prezentują się na starcie barwy hi-gainowe, na których ustawienie trzeba poświęcić więcej czasu. Symulacje Diezela czy Engla dobrze brzmią w riffach, ale do uzyskania nasyconych, miękkich solówek trzeba łączyć je z innymi efektami lub zdjąć zbyt wyeksponowaną górę i wyższy środek wbudowanym korektorem. Możliwości jest jednak tyle, że na pewno w większości przypadków osiągniemy więcej niż zadowalające rezultaty.

Podsumowanie


Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że Zoom MS-50G jest jednym z najbardziej wszechstronnych i praktycznych procesorów gitarowych dostępnych obecnie na rynku. Unikalny jak na urządzenia tego typu format niewielkiej kostki podłogowej, naprawdę spore możliwości, wygodna obsługa oraz niska cena sprawiają, że ten zmieniający się niczym kameleon, niepozorny multiefekt nie ma nawet obecnie konkurenta i jest klasą sam dla siebie. Oczywiście mówimy tu o relacji jakości i możliwości do ceny. Nawet dla zawodowo grających muzyków testowany Zoom może być bardzo ciekawą opcją pedału podłogowego, który w każdej chwili może przeobrazić się w inny efekt lub posłuży w razie potrzeby jako naprawdę niezły backup sprzętu na scenie.


konwersja A/D i D/A: 24-bit
efekty: 55 (47 typu stompbox, 8 symulacji wzmacniaczy)
programy: 50
przyłącza: IN, 2×OUT (L, R), mini USB, DC 9V
regulatory: 3 potencjometry funkcyjne,
4 kursory nawigacyjne
zasilanie: 2 baterie AA, zasilacz DC 9V
(nie dołączony)
wymiary: 77,5×58,5×130 mm (S×W×G)
waga: 0,35 kg (bez baterii)




Piotr Szarna

Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor