W ofercie największych marek coraz częściej znaleźć można struny powlekane. Kwestią czasu było więc, żeby struny takie trafiły także do istniejącej od lat 60. firmy Rotosound.
TEORIA
Nexusy pokryte są polimerami, które mają zabezpieczyć je przed warunkami zewnętrznymi oraz (jakkolwiek kuriozalnie by to nie brzmiało) przed naszymi palcami. W skład potu wchodzi bowiem woda, amoniak, mocznik, kwas moczowy i inne substancje, które mogą skutecznie wykończyć każdą, najlepszą nawet strunę. Rotosound postanowił jednakże wyeliminować największą bolączkę strun powlekanych, które po tym zabiegu tracą nieco sygnału i górnego pasma. Producent podaje, że Nexusy to struny wykonane z użyciem stopu Type 52 Pure Nickel. Ów tajemniczy stop 52 to połączenie niklu (ponad 50%), żelaza, chromu, aluminium i kilku innych składników w śladowych ilościach. Uzyskany w wyniku procesu materiał ma świetne właściwości magnetyczne, a co za tym idzie - struny z niego wykonane będą miały jaśniejsze i głośniejsze brzmienie, które idealnie zrekompensuje pokrycie ich cienką warstwą tworzywa sztucznego.
PRAKTYKA
Nexusy charakteryzują się niezwykłą, czarną owijką i z pewnością przyciągają uwagę. Struny te nie są nadmiernie śliskie i sądząc po zachowanej, zbliżonej do standardowej fakturze, powłoka polimerowa musi być niezwykle cienka, dzięki czemu świeżo założony komplet odczuwany jest w dotyku bardzo naturalnie. Po chwili gry staje się oczywiste, że założenia producenta spełniają się w praktyce. Struny brzmią świeżo, sprężyście, a technologia tu zastosowana jest zupełnie transparentna. Ma się po prostu wrażenie obcowania z normalnym, wysokiej jakości kompletem. Powłoka polimerowa chroni struny przed korozją i przedwczesną utratą właściwości, szczególnie jeśli gramy w różnych warunkach (dom, sala prób, zadymiony klub). Jednak nie można się czuć zwolnionym od przestrzegania podstawowych zasad higieny - po każdym graniu należy przetrzeć struny bawełnianą szmatką. W ten sposób zapewnimy najdłuższe życie produktowi, w który zainwestować trzeba jakby nie było dwa razy tyle, ile w standardowy komplet strun.
Marcin Komorowski