SEYMOUR DUNCAN SH4 & SH2n Hot Rodded Humbuckers Set
Rodzaj sprzętu: Akcesoria
Wśród wielu przetworników różnych producentów są też takie, które stały się niemal wyznacznikiem pewnego standardu brzmienia.
Seymour Duncan to marka, która już od ponad 25 lat dostarcza wysokiej jakości pickupy, z których wiele na stałe wpisało się już do gitarowej historii. Zarówno JB, jak i Jazz to typowe humbuckery o konstrukcji wzorowanej na legendarnych przetwornikach PAF. Mamy więc odsłonięte nabiegunniki z możliwością indywidualnej regulacji wysokości w jednej cewce (w JB jest to cewka przy mostku, a w Jazz - przy gryfie). Pomimo że obydwie konstrukcje można zamontować w wersji neck lub bridge, to jednak najczęściej wybieraną konfiguracją jest Jazz w pierwszej wymienionej pozycji, a JB w drugiej. Wpływa na to charakterystyka tonalna oraz poziom wyjściowy.
Seymour Duncan JB humbucker oferuje dość duży poziom wyjściowy oraz oporność rzędu 16,4kOhm. Stosunek częstotliwości niskich, średnich i wysokich można określić (w skali od 1 do 10) jako: 5/6/8. Jazz to nieco łagodniejszy pickup - średni poziom wyjściowy, oporność 7,72kOhm oraz charakterystyka tonalna na poziomie 5/3/9. Poziom wyjściowy obydwu przetworników najlepiej można zobrazować, porównując ich oporność - wraz ze wzrostem oporności rośnie bowiem poziom wyjściowy.
Obydwa przedstawione modele zbudowano w oparciu o magnesy AlNiCo V, które przyczyniają się do uzyskania szerokiego pasma i dźwięcznego brzmienia. Każda z cewek posiada własne wyprowadzenie - pickupy mają więc po cztery przewody w ekranie, które umożliwiają uzyskanie wielu ciekawych konfiguracji połączeń.
Przetworniki zostały przetestowane po zamontowaniu ich w gitarze Ibanez SAS32FM (konstrukcja monolityczna, mahoniowy korpus, klonowy gryf, palisandrowa podstrunnica). Struny - to popularny set .009-.042". Nie bez przyczyny podaję szczegóły anatomiczne wykorzystanej gitary. Należy bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że ten sam pickup zabrzmi nieco inaczej w każdym instrumencie.
Najpierw kilka słów na temat pracy każdego z przedstawianych przetworników w pełnym trybie humbucker (cewki łączone szeregowo). Pomimo dużej różnicy w oporności obydwu przetworników nie odczuwa się sporych dysproporcji w ich poziomach sygnału wyjściowego, więc na brzmieniu czystym nie doświadczymy niepożądanych skoków głośności.
Model JB oferuje bardzo mocny środek pasma, który doskonale powinien sprawdzić się podczas gry solowej. Poziom wyjściowy jest idealnie wyważony i pickup nie przesterowuje wzmacniacza na barwach typu clean, chociaż przy agresywniejszej grze, szczególnie na wzmacniaczach lampowych, może pojawić się okazjonalny rasowy crunch.
Z kolei Jazz to przetwornik doskonale predysponowany do realizacji czystych brzmień. Jego nazwa jest nieco zwodnicza, gdyż jest to bardzo uniwersalny model oferujący sporą paletę barw. Przede wszystkim gra bardzo szerokim pasmem z mocno zarysowaną górą. Nie jest przy tym pozbawiony "mięcha", lecz po prostu posiada więcej częstotliwości niskich i wysokich niż podobne konstrukcje. Dzięki temu jest bardzo wrażliwy na artykulację, oddając wiernie wszelkie niuanse gry.
W zestawieniu modelu Jazz z JB ukierunkowanym nieco na grę solową (z przesterem) uzyskujemy set, który poradzi sobie w każdej sytuacji. Testując przetworniki podczas gry barwami high gain nie było żadnych gwizdów ani buczenia, można więc spokojnie szaleć nawet na największych głośnościach.
Zgodnie z przewidywaniami Seymour Duncan JB humbucker doskonale sprawuje się w warunkach ekstremalnych. Nie tylko oferuje świetne, przebijające się brzmienie podczas gry solowej, ale także doskonale radzi sobie z podkładowymi riffami.
Zaskoczenie przynosi uaktywnienie pickupa Jazz, który zachowuje się jak typowy PAF z tłustym, "gumiastym" brzmieniem. Zwiększona zawartość wysokich tonów sprawia jednak, że bardzo dobrze słychać uderzenia kostki o struny, co przekłada się na wzrost selektywności nawet podczas wykonywania szybkich pasaży.
Całą paletę barw setu Seymour Duncan JB i Jazz można poznać jednak dopiero wtedy, gdy wyposażymy gitarę w przełącznik 5-pozycyjny i najlepiej dodatkowo w potencjometr push-pull rozłączający cewki. Moją ulubioną konfiguracją było połączenie równoległe wewnętrznych cewek przetworników. Zarówno na brzmieniu czystym, jak i przesterowanym uzyskuje się charakterystyczny "twang" podobny do znanego ze Stratocastera.
Rozłączone humbuckery (z przyczyn konstrukcyjnych) zazwyczaj nie brzmią tak dobrze jak rasowe single. Z zadowoleniem więc stwierdziłem, że zarówno JB, jak i Jazz przeszły tę próbę bez szwanku, oferując doskonałe brzmienie.
Krzysztof Błaś
zdjęcie: Marek Korbecki