TAKAMINE CTP-1 Cooltube

Rodzaj sprzętu: Akcesoria

Pozostałe testy marki TAKAMINE
Testy
2006-06-03
TAKAMINE - CTP-1 Cooltube

Firmy Takamine nikomu przedstawiać nie trzeba, gdyż instrumenty tej firmy od wielu lat znajdują się w światowej czołówce producentów gitar akustycznych.

Firma wyposaża swoje gitary w wytwarzane przez siebie wysokiej jakości preampy, wśród których najnowszym modelem jest CTP-1 Cooltube. Wszystkie gitary Takamine ze średniej i wyższej półki cenowej, jakie widziałem na ostatnich targach we Frankfurcie, były wyposażone w ten właśnie model. Preamp, który otrzymałem do testu, został zamontowany w gitarze Takamine TSF40C Santa Fe. Nie było jednak problemów z dokładnymi oględzinami preampu ze wszystkich stron - wszystkie przedwzmacniacze Takamine mają bowiem budowę modularną, a ich demontaż sprowadza się do zwolnienia (za pomocą specjalnego przyrządu lub - przy jego braku - cienkiego śrubokręta) dwóch plastikowych zaczepów kieszeni zamontowanej na stałe w gitarze. W miejsce wymontowanego preampu można zamontować inny, wybrany z oferty producenta. Po wyjęciu urządzenia z instrumentu możemy się przekonać, że CTP-1 jest konstrukcją lampową - szklana bańka lampy 12AU7 wystaje na kilka centymetrów z jego obudowy.

Lampa ta pracuje na obniżonym napięciu żarzenia katody (ok. 3V), dzięki czemu nie wytwarza nadmiernych ilości ciepła, które mogłyby bardzo niekorzystnie wpłynąć na drewno instrumentu. Według zapewnień znajdujących się na stronie internetowej producenta, różnica temperatury lampy podczas pracy w stosunku do temperatury otoczenia nie przekracza 2-3 stopni (stąd nazwa modelu: Cooltube, czyli zimna lampa).

Do preampu możemy podłączyć dwa przetworniki - główny, znajdujący się pod mostkiem, oraz dodatkowy, piezoelektryczny, magnetoelektryczny (na przykład montowany w otworze rezonansowym, pod strunami) lub inny. Ponieważ po włączeniu urządzenia lampa musi się nagrzać, preamp jest gotowy do pracy dopiero po około 18 sekundach od chwili włączenia.

Na tylnej stronie obudowy preampu znajdują się dwa gniazda przetworników, przełącznik wyboru czułości drugiego pickupu, przełącznik zewnętrznego zasilania oraz gniazdo wyjściowe. Na panelu frontowym mamy trójpasmowy korektor graficzny z parametrycznym środkiem (góra, dół, środek regulowany w zakresie od 200Hz do 8,5kHz) o skuteczności ±12dB, regulator udziału lampy w brzmieniu, regulator głośności drugiego przetwornika oraz suwakowy potencjometr głośności wyjściowej. Na wyjmowanej kieszeni baterii umieszczono chromatyczny tuner, który można kalibrować w zakresie od 438Hz do 445Hz (stroić można z sygnałem i bez sygnału audio na wyjściu gitary). Jego bardzo dużą zaletą jest to, że działa również wtedy, gdy do gniazda wyjściowego gitary nie jest podłączony kabel. Zasilanie to cztery baterie alkaliczne typu AA, których świeży zestaw wystarcza na około 24 godziny pracy. Oczywiście można również stosować akumulatorki).

 

WRAŻENIA

Dysponując gitarą Takamine LTD99, wyposażoną w preamp cyfrowy DSP (który jest chronologicznym poprzednikiem Cooltube), miałem wprost wymarzoną okazję do porównania zarówno preampów, jak i samych instrumentów. Aby jednak porównania były miarodajne, konieczne było nagranie próbek dźwięku przy użyciu każdego z preampów zamontowanych kolejno w jednej i tej samej gitarze. Po pokonaniu niewielkich trudności z wyjęciem preampów z ich kieszeni (nie dysponowałem niestety specjalnym narzędziem do tego celu), mogłem bez problemu zamieniać preampy w gitarach.

Nagranie próbek we wszystkich czterech możliwych kombinacjach (Santa Fe z preampem DSP i Cooltube, podobnie LTD99 z każdym z preampów) ujawniło walory nowego preampu i korzyści wynikające z zastosowania lampy. Mogłem również porównać brzmienie LTD99 z Santa Fe - ta druga miała nieco więcej góry i była odrobinę głośniejsza, jednak trudno powiedzieć w jakim stopniu wynikało to z różnic w materiałach i budowie gitar, a w jakim z różnic w dokładności ułożenia pickupu pod mostkiem (według informacji uzyskanych od producenta, obie gitary zostały wyposażone w ten sam pickup). Wszystkie cztery próbki robocze nagrałem z zerową korekcją zarówno na preampie, jak i w multiefekcie, oraz maksymalną głośnością sygnału. Spodziewałem się, że brzmienie CTP-1 Cooltube okaże się lepsze niż brzmienie w pełni cyfrowego DSP, do którego już wcześniej miałem pewne zastrzeżenia, i nie pomyliłem się.

Przy odkręconym na maksimum regulatorze udziału lampy w brzmieniu (potencjometr ten nazwany jest po prostu COOLTUBE), nowy preamp oferował znacznie więcej góry i dołu (spektrum oglądane na analizerze widma wykazało praktycznie cały zakres częstotliwości słyszalnych), przy czym góra była jasna, lecz nie jazgotliwa, natomiast dół - miękki i ciepły. Znaczna była także różnica głośności obu preampów, gdyż próbki nagrane z Cooltube były głośniejsze o około 10dB w stosunku do tych nagranych z DSP. Po zredukowaniu udziału lampy w brzmieniu do połowy, głośność próbki nagranej z CTP-1 była mniejsza o ok. 5dB, a po skręceniu regulatora do zera - o dalsze 5dB, czyli mniej więcej do poziomu oferowanego przez DSP. Redukowanie udziału lampy w brzmieniu CTP-1 powodowało stopniowe zawężanie pasma. Przy niższych ustawieniach słychać było mniej góry i dołu oraz tonów harmonicznych, jednak nawet przy zerowym ustawieniu parametru brzmienie Cooltube było lepsze niż w przypadku DSP.

Po przeprowadzeniu analiz akustycznych na programie WaveLab okazało się, że nawet po zrównaniu maksymalnych głośności próbek z DSP i CTP-1 (bez udziału lampy), głośność RMS modelu DSP była o ok. 3,5dB niższa, a w spektrum częstotliwości preamp cyfrowy wykazywał znacznie więcej górnego środka i góry (w zakresie 2-8kHz), co powodowało nieprzyjemne i jazgotliwe brzmienie próbki w porównaniu z CTP-1, który oferował bardziej wyrównane brzmienie i nieco więcej dolnego środka (około 200Hz). Porównując natomiast między sobą próbki nagrane przy użyciu CTP-1, w próbce z maksymalnym udziałem lampy widać znacznie więcej dołu (około 115Hz) i dolnego środka (około 255Hz), a także góry (powyżej 3, kHz), natomiast w próbce nagranej bez udziału lampy było znacznie więcej środka (około 640Hz).

Przypominam, że do nagrania próbek roboczych operowałem cały czas zerową korekcją, choć korygowanie brzmienia na pokładowym korektorze CTP-1 Cooltube pozwala wydobyć całą paletę barw, od ciemnych brzmień typu jazzowego aż do bardzo jasnych, przydatnych do grania akompaniamentów podziałami akordowymi. Oczywiście podczas występów czy nagrań jest również możliwa dodatkowa korekcja brzmienia gitary na multiefekcie lub wzmacniaczu.

Parę słów o zarejestrowanym przeze mnie demo. Tuż po zakończeniu nagrywania czterech porównawczych próbek roboczych, z przyczyn dla mnie niejasnych pickup w gitarze Santa Fe odmówił współpracy. Być może był to efekt kilkukrotnych zamian preampów i instalowania ich na dość krótkich kabelkach, ale nie zauważyłem żadnej widocznej przerwy w kablu prowadzącym do przetwornika. Ponieważ szybka interwencja lutnika była niemożliwa, do nagrania demo użyłem gitary Limited Edition 99. Gitarę wpiąłem kablem Planet Waves do multiefektu BOSS VF-1, jednak w wybranym programie wyłączyłem wszystkie efekty oprócz bramki szumów, a sygnał z VF-1 powędrował cyfrowo do karty dźwiękowej TerraTec EWS88MT, a więc bez strat związanych z zamianą cyfry na audio i odwrotnie. Cały pierwszy fragment nagrałem przy zerowej korekcji preampu.

Trzy identyczne, powtarzające się na początku motywy nagrałem przy regulatorze udziału lampy Cooltube odpowiednio: skręconym do zera, odkręconym do połowy i odkręconym do maksimum (niwelując różnice w ich głośności do zbliżonego poziomu RMS na programie WaveLab). Dalszą część pierwszego fragmentu i wszystkie następne nagrałem przy maksymalnym ustawieniu regulatora Cooltube. W drugim fragmencie początkowe arpeggio to typowy "uśmiech" equalizera (lekkie podbicie góry i dołu), dalsze arpeggio to sporo góry (niestety dokładne ustalenie parametrów korekcji jest niemożliwe z powodu krótkich suwaków i braku jakiejkolwiek skali przy nich), nieco wycięty dolny środek i dół bez korekcji, natomiast występująca melodia to przewaga dołu i dolnego środka przy podciętej górze. W trzecim fragmencie poszedłem jeszcze dalej w wyeksponowaniu góry i górnego środka, przy jednoczesnym podcięciu dołu. W tym fragmencie partia solowa to ustawienia mniej więcej odwrotne. W czwartym fragmencie przeważają ciemne, stonowane brzmienia akordów i partii solowej.

PODSUMOWANIE

Premiera preampu CTP-1 miała miejsce w 2004 roku, czyli 6 lat po premierze poprzednika, w pełni cyfrowego DSP. Mimo wygody, jakie to urządzenie oferowało (możliwość programowania brzmień, pogłosów, ustawień antysprzężeniowych itp.), jego brzmienie pozostawiało niestety sporo do życzenia. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem fakt pojawienia się na rynku nowego, analogowego preampu lampowego. Jak widać z wyników testu, dwuletnie wysiłki konstruktorów nie poszły na marne - brzmienie CTP-1 jest znakomite, a konstrukcja preampu maksymalnie przyjazna dla użytkownika.

Zestaw czterech baterii wystarcza teraz na znacznie więcej godzin pracy, a z tunera można korzystać również bez podłączania kabla. Szkoda, że nie miałem możliwości sprawdzenia działania preampu z podłączonym drugim pickupem, jednakże i bez niego brzmienie CTP-1 jest powalające. Czy zatem pora na wymianę preampu w gitarze? Rezultaty moich skromnych badań nie pozostawiają w tej mierze wątpliwości, a jedynym źródłem dylematów może być co najwyżej cena (jednak porównywalna z ceną innych preampów, np. BBand). Użytkownicy gitar innych niż Takamine mogą zamontować CTP-1 w swoich gitarach, jednak powinni dodatkowo zamówić kieszeń (ang. docking port) do zamontowania na bocznej ściance gitary i ewentualnie pickup (wskazana byłaby wcześniejsza konsultacja z lutnikiem).

Robert Lewandowski

lampa: 12AU7;
korekcja: BASS +/-12dB, MIDDLE (GAIN +/-12dB,
FREQUENCY 200Hz-8,5kHz), TREBLE +/-12dB;
tuner chromatyczny, kalibrowany w zakresie 438-445Hz;
zasilanie: 4 baterie AA


    

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6