Dobrze jest zacząć od treningu. Zatem ja zadebiutuję w "Gitarzyście" jako autor testu urządzenia, przeznaczonego głównie do utrzymywania się w dobrej formie gitarowej i doskonalenia swych umiejętności. Jest nim Tascam CD-GT1mk II, czyli przenośny odtwarzacz płyt CD, wzbogacony o układy, umożliwiające wykonywanie bardziej zaawansowanych (w porównaniu ze zwykłymi CD-playerami) operacji na utworach zawartych na płycie CD.
Nie przeczytawszy ani słowa z instrukcji obsługi, jak również z pudełka, w które zapakowany był CD-GT1, założyłem, że tego rodzaju maszynka musi posiadać własny procesor efektów gitarowych. Po wyjęciu urządzenia z opakowania okazało się, że miałem rację. Ale nie wyprzedzajmy faktów.
Tascam CD-GT1 to urządzenie o rozmiarach nieco większych niż przeciętny discman. W zasadzie ta jego część, w której umieszczono napęd odtwarzacza, ma taką wielkość, jakiej wymaga średnica płyty CD. Do tej części przylega inna, którą można określić jako część "treningową". Wizualna granica między tymi częściami odtwarzacza sugeruje, że sekcję gitarową można odłączyć od części CD. Jest to, niestety, tylko złudzenie.
Całość obudowy, jak na Tascama przystało, jest solidnie wykonana i estetycznie wykończona. Wyjątek stanowi klapka napędu. Jest bardzo delikatna, a mechanizm utrzymujący ją w pozycji otwartej wykorzystuje wyłącznie tarcie plastikowych zawiasów. Istnieje więc duża szansa, że ten element urządzenia szybko się zużyje, nawet przy mało intensywnej eksploatacji. Napisy na obudowie są wyraźne, a gniazda i przełączniki - łatwo dostępne.
Jako źródło możemy podłączyć do CD-GT-1 gitarę lub mikrofon. W tym celu przewidziano na ściance bocznej jedno gniazdo wejściowe w formacie TRS 1/4", którego impedancja regulowana jest przełącznikiem, znajdującym się na bocznej krawędzi odtwarzacza. Czułość wejścia gitarowo-mikrofonowego kontrolowana jest przez potencjometr. Ponadto, przewidziano możliwość podania równoległego sygnału liniowego na osobne wejście stereofoniczne w formacie 1/8". Wejście to nie posiada żadnej regulacji poziomu sygnału. Odsłuchu dokonujemy na dwa sposoby: z użyciem wyjścia liniowego (TRS 1/8") lub słuchawkowego w tym samym formacie. Poziomy sygnałów na obu wyjściach regulujemy potencjometrem. Ostatnie gniazdo służy do podłączenia nożnego przełącznika.
Guitar Trainer może być zasilany czterema bateriami AA lub prądem z zasilacza, którego, niestety, nie ma na wyposażeniu. Warto przy tej okazji wspomnieć, że nasze urządzenie nie jest specjalnie "energożerne" i zestaw świeżo naładowanych akumulatorów z powodzeniem wystarczy na dwu-, trzygodzinną pracę.
PRZYSTĘPUJEMY DO TRENINGU
Uruchamiamy Guitar Trainera i umieszczamy płytę CD w czytniku. Natychmiast zwraca uwagę fakt, że urządzenie dość długo szykuje się do pracy, gdyż od momentu włączenia do końca procedury odczytywania zawartości płyty mija ponad 15 sekund. Wybór pojedynczych utworów również zabiera zbyt wiele czasu, a tym samym i energii baterii. Po rozpędzeniu napędu sprawy mają się już dużo lepiej.
Wyświetlacz jest czytelny, choć wyłącznie w dobrych warunkach oświetleniowych. Brakuje wewnętrznej iluminacji. Nie byłoby to wadą, gdyby wyświetlacz wskazywał wyłącznie dane dotyczące odtwarzanego utworu. Jednak zawarto tam dodatkowe informacje, odnoszące się między innymi do pracy efektów gitarowych, stanu baterii czy rodzaju algorytmu, służącego do wycinania gitary i wokalu. W słabszych warunkach oświetleniowych informacje te będą całkowicie niewidoczne. Przydałoby się z pewnością opcjonalne podświetlenie wyświetlacza.
Przyciski transportu są dość duże i wygodne w użyciu. Różnią się rozmiarami, co z pewnością pomaga w ich zidentyfikowaniu tylko poprzez dotyk. Pozostałe przyciski panelu głównego to kursor, umożliwiający dokonywanie wyborów w menu wyświetlacza, oraz dedykowane włączniki funkcji: tunera, ustanawiania działania oraz początku i końca pętli.
Używając tego ostatniego, możemy wybrać dowolnie długi fragment utworu z płyty CD i odtwarzać go w trybie pętli. W ten sposób odtwarzamy również wybrane utwory lub całą płytę. Ustanawianie pętli jest bardzo proste - wystarczy dwukrotne wciśnięcie klawisza I/O.
Podczas ćwiczenia wybranego fragmentu mamy możliwość spowolnienia bądź przyspieszenia oryginalnego śladu. Odbywa się to na dwa sposoby: bez naruszenia tonacji lub ze zgodą na podobieństwo zmiany prędkości przesuwu taśmy. Zmiany tempa następują skokowo i wyrażone są w procentach: od -50 do 0 (w przypadku zwolnienia) i od 0 do +16% (w przypadku przyspieszenia).
Jakość efektu Time Stretching określę jako dobrą, pod warunkiem, że nie spowalniamy oryginału o więcej niż 16%. Ustawienie niższego tempa skutkuje uzyskaniem zbyt rozedrganego dźwięku.
Ćwiczący gitarzysta może zmienić tonację oryginalnego utworu, korzystając z funkcji KEY. Dozwolony przedział to sześć półtonów w górę i sześć w dół. Niestety, nie mogę nic dobrego powiedzieć o mechanizmie Pitch Schift, jaki zastosowano w urządzeniu Guitar Trainer. Dźwięk poddany temu algorytmowi dużo traci na jakości.
Całkiem dobrze wypada na tym tle funkcja Fine Tune, dzięki której precyzyjnie podstroimy utwór do naszej gitary. Skoro mowa o strojeniu, to na pokładzie CD-GT1mkII znajdziemy oczywiście tuner gitarowy.
Przydatna okaże się z pewnością funkcja Guitar Cancel. Po jej włączeniu uruchamiane są algorytmy, wycinające ten zakres, w którym zwykle znajduje się gitara. Sformułowanie "wycinające" nie jest tu do końca celne. Efekt ten polega raczej na dość drastycznym wytłumieniu zakresu gitary. Jak zwał, tak zwał, ważne, że działa. Możemy zatem w dość sporym zakresie pozbyć się z utworu oryginalnej gitary, o ile tylko znajduje się ona w środku panoramy. Jeśli zaś występuje ona w którymś z bocznych kanałów, należy wskazać to miejsce w panoramie.
Funkcja Guitar Cancel może się również przydać do wyciszania partii wokalnych. Nie daje to już tak spektakularnego efektu, jednak funkcja ta w znacznym stopniu ułatwia usłyszenie cichych partii gitary, ukrytych za głosem wokalisty, w skrajach panoramy stereo. Oczywiste jest, że zakres, w którym działa algorytm kancelacji, znacznie wpływa na jakość dźwięku. W związku z tym możemy ustawić zakres działania algorytmu w dwóch wersjach: na całym paśmie lub wyłącznie na paśmie środkowym. W tym drugim przypadku pozostałe podzakresy pozostają nietknięte.
Użyteczną funkcją jest także split monitor, dzięki któremu możemy rozdzielić sygnały z CD i gitary na dwa odrębne kanały.
EFEKTY
Ilość rodzajów wbudowanych efektów gitarowych zadowoli większość uczących się gitarzystów. Znajdziemy tu distortion, overdrive, tone control, kompresor, flanger, reverb, delay, phaser, exciter, pitch shifter, chorus, tremolo, wibrato i wah. Jednak sęk tkwi nie w ilości, lecz w jakości efektów, a ta, niestety, nie jest zadowalająca. Na potrzeby nauki czy treningu oczywiście wystarczy, natomiast niech nikomu nie przyjdzie do głowy uznawać Guitar Trainera za kieszonkowy multiefekt. Nic z tego, efekty nie przydadzą się nawet na próbę - po prostu szumią.
Do szybkiego użycia przygotowano dwa banki: A i B, w których mamy po pięć slotów na predefiniowane presety. Presetów jest w sumie prawie pięćdziesiąt, a łącznie z tymi przeznaczonymi dla wokalistów - ponad sześćdziesiąt. Przełączanie między presetami jest proste i szybkie, a jeśli komuś nie wystarcza dziesięć presetów startowych, może sobie w szybkim tempie przygotować własne, korzystając z 45 łańcuchów fabrycznych (po cztery efekty w szeregu). Oczywiście parametry pracy poszczególnych efektów są edytowalne, jednak wymaga to odrobiny cierpliwości w operowaniu kursorem po menu wyświetlacza, co, jak wspomniałem wcześniej, nie jest już takie łatwe po zmroku.
PODSUMOWANIE
Urządzenie w dość dziwny sposób łączy w sobie bardzo pozytywne cechy z ewidentnymi niedoróbkami. Ma jednak stanowić przede wszystkim maszynkę do treningu i taką niewątpliwie jest. Niewielkie gabaryty oraz kompleksowość rozwiązania sprawia, że Guitar Trainera możemy zabrać ze sobą dosłownie wszędzie: pod namiot, na wczasy i w nudną podróż samochodem (oczywiście jako pasażer). Na pokładzie CD-GT1mkII znajdziemy wszystko, co potrzebne, by nie zapomnieć o podstawowej czynności życiowej gitarzysty, czyli o ćwiczeniu.
Tascam CD-GT1 to urządzenie o rozmiarach nieco większych niż przeciętny discman. W zasadzie ta jego część, w której umieszczono napęd odtwarzacza, ma taką wielkość, jakiej wymaga średnica płyty CD. Do tej części przylega inna, którą można określić jako część "treningową". Wizualna granica między tymi częściami odtwarzacza sugeruje, że sekcję gitarową można odłączyć od części CD. Jest to, niestety, tylko złudzenie.
Całość obudowy, jak na Tascama przystało, jest solidnie wykonana i estetycznie wykończona. Wyjątek stanowi klapka napędu. Jest bardzo delikatna, a mechanizm utrzymujący ją w pozycji otwartej wykorzystuje wyłącznie tarcie plastikowych zawiasów. Istnieje więc duża szansa, że ten element urządzenia szybko się zużyje, nawet przy mało intensywnej eksploatacji. Napisy na obudowie są wyraźne, a gniazda i przełączniki - łatwo dostępne.
Jako źródło możemy podłączyć do CD-GT-1 gitarę lub mikrofon. W tym celu przewidziano na ściance bocznej jedno gniazdo wejściowe w formacie TRS 1/4", którego impedancja regulowana jest przełącznikiem, znajdującym się na bocznej krawędzi odtwarzacza. Czułość wejścia gitarowo-mikrofonowego kontrolowana jest przez potencjometr. Ponadto, przewidziano możliwość podania równoległego sygnału liniowego na osobne wejście stereofoniczne w formacie 1/8". Wejście to nie posiada żadnej regulacji poziomu sygnału. Odsłuchu dokonujemy na dwa sposoby: z użyciem wyjścia liniowego (TRS 1/8") lub słuchawkowego w tym samym formacie. Poziomy sygnałów na obu wyjściach regulujemy potencjometrem. Ostatnie gniazdo służy do podłączenia nożnego przełącznika.
Guitar Trainer może być zasilany czterema bateriami AA lub prądem z zasilacza, którego, niestety, nie ma na wyposażeniu. Warto przy tej okazji wspomnieć, że nasze urządzenie nie jest specjalnie "energożerne" i zestaw świeżo naładowanych akumulatorów z powodzeniem wystarczy na dwu-, trzygodzinną pracę.
PRZYSTĘPUJEMY DO TRENINGU
Uruchamiamy Guitar Trainera i umieszczamy płytę CD w czytniku. Natychmiast zwraca uwagę fakt, że urządzenie dość długo szykuje się do pracy, gdyż od momentu włączenia do końca procedury odczytywania zawartości płyty mija ponad 15 sekund. Wybór pojedynczych utworów również zabiera zbyt wiele czasu, a tym samym i energii baterii. Po rozpędzeniu napędu sprawy mają się już dużo lepiej.Wyświetlacz jest czytelny, choć wyłącznie w dobrych warunkach oświetleniowych. Brakuje wewnętrznej iluminacji. Nie byłoby to wadą, gdyby wyświetlacz wskazywał wyłącznie dane dotyczące odtwarzanego utworu. Jednak zawarto tam dodatkowe informacje, odnoszące się między innymi do pracy efektów gitarowych, stanu baterii czy rodzaju algorytmu, służącego do wycinania gitary i wokalu. W słabszych warunkach oświetleniowych informacje te będą całkowicie niewidoczne. Przydałoby się z pewnością opcjonalne podświetlenie wyświetlacza.
Przyciski transportu są dość duże i wygodne w użyciu. Różnią się rozmiarami, co z pewnością pomaga w ich zidentyfikowaniu tylko poprzez dotyk. Pozostałe przyciski panelu głównego to kursor, umożliwiający dokonywanie wyborów w menu wyświetlacza, oraz dedykowane włączniki funkcji: tunera, ustanawiania działania oraz początku i końca pętli.
Używając tego ostatniego, możemy wybrać dowolnie długi fragment utworu z płyty CD i odtwarzać go w trybie pętli. W ten sposób odtwarzamy również wybrane utwory lub całą płytę. Ustanawianie pętli jest bardzo proste - wystarczy dwukrotne wciśnięcie klawisza I/O.
Podczas ćwiczenia wybranego fragmentu mamy możliwość spowolnienia bądź przyspieszenia oryginalnego śladu. Odbywa się to na dwa sposoby: bez naruszenia tonacji lub ze zgodą na podobieństwo zmiany prędkości przesuwu taśmy. Zmiany tempa następują skokowo i wyrażone są w procentach: od -50 do 0 (w przypadku zwolnienia) i od 0 do +16% (w przypadku przyspieszenia).
Jakość efektu Time Stretching określę jako dobrą, pod warunkiem, że nie spowalniamy oryginału o więcej niż 16%. Ustawienie niższego tempa skutkuje uzyskaniem zbyt rozedrganego dźwięku.
Ćwiczący gitarzysta może zmienić tonację oryginalnego utworu, korzystając z funkcji KEY. Dozwolony przedział to sześć półtonów w górę i sześć w dół. Niestety, nie mogę nic dobrego powiedzieć o mechanizmie Pitch Schift, jaki zastosowano w urządzeniu Guitar Trainer. Dźwięk poddany temu algorytmowi dużo traci na jakości.
Całkiem dobrze wypada na tym tle funkcja Fine Tune, dzięki której precyzyjnie podstroimy utwór do naszej gitary. Skoro mowa o strojeniu, to na pokładzie CD-GT1mkII znajdziemy oczywiście tuner gitarowy.
Przydatna okaże się z pewnością funkcja Guitar Cancel. Po jej włączeniu uruchamiane są algorytmy, wycinające ten zakres, w którym zwykle znajduje się gitara. Sformułowanie "wycinające" nie jest tu do końca celne. Efekt ten polega raczej na dość drastycznym wytłumieniu zakresu gitary. Jak zwał, tak zwał, ważne, że działa. Możemy zatem w dość sporym zakresie pozbyć się z utworu oryginalnej gitary, o ile tylko znajduje się ona w środku panoramy. Jeśli zaś występuje ona w którymś z bocznych kanałów, należy wskazać to miejsce w panoramie.
Funkcja Guitar Cancel może się również przydać do wyciszania partii wokalnych. Nie daje to już tak spektakularnego efektu, jednak funkcja ta w znacznym stopniu ułatwia usłyszenie cichych partii gitary, ukrytych za głosem wokalisty, w skrajach panoramy stereo. Oczywiste jest, że zakres, w którym działa algorytm kancelacji, znacznie wpływa na jakość dźwięku. W związku z tym możemy ustawić zakres działania algorytmu w dwóch wersjach: na całym paśmie lub wyłącznie na paśmie środkowym. W tym drugim przypadku pozostałe podzakresy pozostają nietknięte.
Użyteczną funkcją jest także split monitor, dzięki któremu możemy rozdzielić sygnały z CD i gitary na dwa odrębne kanały.
EFEKTY
Ilość rodzajów wbudowanych efektów gitarowych zadowoli większość uczących się gitarzystów. Znajdziemy tu distortion, overdrive, tone control, kompresor, flanger, reverb, delay, phaser, exciter, pitch shifter, chorus, tremolo, wibrato i wah. Jednak sęk tkwi nie w ilości, lecz w jakości efektów, a ta, niestety, nie jest zadowalająca. Na potrzeby nauki czy treningu oczywiście wystarczy, natomiast niech nikomu nie przyjdzie do głowy uznawać Guitar Trainera za kieszonkowy multiefekt. Nic z tego, efekty nie przydadzą się nawet na próbę - po prostu szumią.Do szybkiego użycia przygotowano dwa banki: A i B, w których mamy po pięć slotów na predefiniowane presety. Presetów jest w sumie prawie pięćdziesiąt, a łącznie z tymi przeznaczonymi dla wokalistów - ponad sześćdziesiąt. Przełączanie między presetami jest proste i szybkie, a jeśli komuś nie wystarcza dziesięć presetów startowych, może sobie w szybkim tempie przygotować własne, korzystając z 45 łańcuchów fabrycznych (po cztery efekty w szeregu). Oczywiście parametry pracy poszczególnych efektów są edytowalne, jednak wymaga to odrobiny cierpliwości w operowaniu kursorem po menu wyświetlacza, co, jak wspomniałem wcześniej, nie jest już takie łatwe po zmroku.
PODSUMOWANIE
Urządzenie w dość dziwny sposób łączy w sobie bardzo pozytywne cechy z ewidentnymi niedoróbkami. Ma jednak stanowić przede wszystkim maszynkę do treningu i taką niewątpliwie jest. Niewielkie gabaryty oraz kompleksowość rozwiązania sprawia, że Guitar Trainera możemy zabrać ze sobą dosłownie wszędzie: pod namiot, na wczasy i w nudną podróż samochodem (oczywiście jako pasażer). Na pokładzie CD-GT1mkII znajdziemy wszystko, co potrzebne, by nie zapomnieć o podstawowej czynności życiowej gitarzysty, czyli o ćwiczeniu.Michał Lewandowski
Odtwarzacz: CD; Wejścia: TRS 1/4" (1), TRS 1/8" (2); Wyjścia: TRS 1/8"
(2); Zasilanie: 4xAA lub zasilacz 9V; Procesor efektów gitarowych: distortion,
overdrive, tone control, kompresor, flanger, reverb, delay, phaser, exciter,
pitch shifter, chorus, tremolo, wibrato, wah; Gniazdo footswitch: (1)
(2); Zasilanie: 4xAA lub zasilacz 9V; Procesor efektów gitarowych: distortion,
overdrive, tone control, kompresor, flanger, reverb, delay, phaser, exciter,
pitch shifter, chorus, tremolo, wibrato, wah; Gniazdo footswitch: (1)