Wzmacniacz w kablu czyli R&M Power Wire
Z cyklu ciekawostek: Postępująca miniaturyzacja jakiś czas temu dotknęła lekko sprzętu gitarowego. Firma R&M postanowiła zmieścić niezwykle mały wzmacniacz sygnału oparty o dwie ultrawytrzymałe baterie w końcówce kabla gitarowego. O dziwo, udało się. Jedyne co mogę napisać... interesujące.
Kiedy pierwszy raz spojrzałem na tę ciekawostkę nie wiedziałem co myśleć (bo nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem). I choć sam pomysł i wykonanie bardzo ciekawe (tego R&M Tone Technology nie można wytykać) zacząłem się zastanawiać... po co?
Kable R&M oferują wzmocnienie na poziomie do 6 dB (czego więcej można się spodziewać po dwóch bateriach?) przez co delikatnie zwiększają dynamikę sygnału wyjściowego. Za 6-cio metrowy kabel trzeba zapłacić w przeliczeniu na złotówki ok. 120zł.
Jak to wygląda, a raczej brzmi w rzeczywistości możecie obejrzeć poniżej:
Gdzie taki wynalazek może znaleźć zastosowanie? Jak mniemam zapewne w przypadku gitar wyposażonych w pickupy typu single-coil (które charakteryzują się mniejszym sygnałem wyjściowym niż humbuckery) lub wśród gitarzystów dla któych każda 'kropla' dodatkowego przesteru ma znaczenie.
Patent ma już swoje lata, ale mimo wszystko nie przebił się specjalnie w środowisku. Nawet gdyby oferował wystarczający stopień przesterowania to czy wyobrażacie sobie gitarzystę, który przyjeżdża na koncert bez porządnej paczki i wzmacniacza?
Chyba nie...
(krn)