Gitara Dimebaga
Gdy ekipa współpracującego z nami brytyjskiego magazynu Total Guitar zabrała zniszczoną gitarę, należącą wcześniej do Dimebaga Darrella, na imprezę o nazwie Antiques Rockshow (zorganizowaną w Londynie przez Hard Rock Cafe oraz dom aukcyjny Bonhams) w celu dokonania wyceny szacunkowej - przeżyła niemały szok...
Dlaczego był to szok? Otóż dlatego, że przedstawicielka domu aukcyjnego Bonhams Stephanie Connell, specjalistka w zakresie szeroko pojętej tematyki rockowej, oszacowała wartość instrumentu na 2.000-3.000 funtów (ok. 10.200-15.000 PLN - przyp. red.). Wysłannicy Total Guitar nie spodziewali się takiej sumy za tak de facto kawałek drewna, metalu i elektroniki, który kiedyś był instrumentem, ale już nim raczej nie jest. A jednak ma on swoją wartość! W końcu to nie była zwykła gitara, lecz wiosło, na którym grał nie kto inny, ale sam Dimebag Darrell - współtwórca sukcesów grupy Pantera, a później Damageplan. Jest to więc także kawałek historii muzyki.
Dosyć niezwykła jest też sytuacja, w jakiej redakcja magazynu Total Guitar weszła w posiadanie wspomnianej gitary, a raczej jej szczątków - a może było to zupełnie zwyczajne zdarzenie, kto wie...? O czym mowa? Czytajcie dalej. Otóż w roku 2004 jeden z dziennikarzy pisma Total Guitar, Steve Allsworth, został wysłany do hotelu, w którym zatrzymał się Darrell przed planowaną galą rozdania nagród Metal Hammer Golden Gods Awards (oczywiście Dimebag miał odebrać jedną z nich). Niestety muzyk zawarł bliższą znajomość z sherry (mowa o trunku), która skończyła się dla niego utratą kontroli nad otaczającą go rzeczywistością. Problem w tym, że częścią tej rzeczywistości był dziennikarz próbujący przeprowadzić z nim wywiad i nakłonić go do zagrania kilku riffów, które mogłyby posłużyć jako warsztat dla czytelników TG. Na nieszczęście Dimebag nie był w stanie niczego zagrać, więc - będąc mocno poirytowany swoją niedyspozycją - cisnął gitarą o ścianę, co skończyło się otwartym złamaniem główki.
Po trzydniowym piciu Darrella w końcu udało się dziennikarzowi nawiązać z nim kontakt. Gitarzysta, gdy został nieśmiało zagadnięty o incydent ze zniszczeniem gitary, przyznał bez cienia zażenowania, że owszem, rzeczywiście rozwalił swoją gitarę. Po prostu stało się! Niestety, zaledwie pół roku po tym wywiadzie artysta został zastrzelony podczas koncertu grupy Damageplan.
Przedstawicielka domu aukcyjnego Stephanie Connell wyjaśniła, że zniszczona przez muzyka gitara jest bardzo cenną pamiątką nie tylko ze względu na to, do kogo należała, ale również dlatego, iż jest ona w stanie, który uczynił ją wyjątkową: "Ponieważ gitara jest zniszczona i niezdolna do gry, musimy przyjąć, że jest prawdziwym odzwierciedleniem ducha rocka and rolla". Trudno się z tym nie zgodzić, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ekscesy będące udziałem wielu gwiazd rocka. Oczywiście o gitarach zniszczonych podczas koncertów na scenie przez samych artystów można by napisać książkę, są nawet miłośnicy takich właśnie instrumentów, którzy zrobią wszystko, by zdobyć szczątki gitar np. Pete’a Townshenda czy Paula Stanleya.
Zapytaliśmy panią Connell o to, czy ewentualna naprawa gitary Dimebaga miałaby jakikolwiek sens. W odpowiedzi usłyszeliśmy stanowcze nie: "Spójrzmy na kolekcjonerów zniszczonych gitar Townshenda. Oni interesują się tymi gitarami właśnie dlatego, że zostały potraktowane w tak brutalny sposób. Co więcej, potencjalny nabywca poturbowanego instrumentu zazwyczaj żąda przedstawienia wiarygodnych dowodów co do autentyczności zdarzenia, w którym nastąpiło zniszczenie. Tak więc w przypadku gitary Dimebaga byłaby to pisemna relacja świadka wydarzenia (dziennikarza TG), zdjęcia przedstawiające muzyka z tą konkretną gitarą jeszcze w czasach, kiedy nadawała się do użycia itp. Każda udokumentowana informacja na temat dewastacji instrumentu zwiększa wiarygodność sprzedawcy i oferowanego przez niego przedmiotu. Takich dowodów sama oczekiwałabym jako potencjalna klientka". Cóż można dodać? Jeśli jesteś gwiazdą rocka i zamierzasz zniszczyć gitarę, to podeślij ją do nas...
Joel McIver
Zdjęcia: Kevin Nixon