Eluveitie to jeden z czołowych przedstawicieli nowej fali melodyjnego death metalu kolaborującego z folkiem. Wbrew możliwym wyobrażeniom zespół do folkowej tematyki podchodzi z dystansem, a image muzyków nie łączy się z wykonywaną muzyką.
To nie Korpiklaani, a Eluveitie. Czołowy szwajcarski towar eksportowy. Rozmawialiśmy z Chrigelem Glanzmannem, wokalistą i głównym kompozytorem kapeli.
Na początku chciałem spytać o rys historyczny Eluveitie, ale szybko zorientowałem się, że nie należy to do Twoich ulubionych pytań (śmiech)
Dwa nowe utwory, "A Rose for Epona" oraz "Meet The Enemy" (wywiad przeprowadzany był przed wydaniem płyty - przyp.red) to dobre przykłady stylu Eluveitie. Silny i emocjonalny przekaz w tekstach, doskonałe harmonie a do tego świetnie osadzony groove. Zastanawiam się, czy uważasz, że "Helvetios" to krok naprzód w rozwoju twojego zespołu? Jeśli tak to w jakich aspektach?
Wielkie dzięki za miłe słowa! Cóż, wydaje mi się, że rozwój, zarówno dla nas jako muzyków z osobna jak i kolektywnie, to rzecz zupełnie naturalna. Nie sądzę jednak, by "Helvetios" było wielkim krokiem naprzód. Za to, co mogę powiedzieć z pełną świadomością - jesteśmy z tego albumu bardzo dumni. Przede wszystkim, że to nasz pierwszy koncept album, jedna spójna historia, która w zasadzie pełni rolę ścieżki dźwiękowej.
Epona była jedną ze starożytnych bogiń. Wyjaśnij jej znaczenie dla starożytnego ludu zamieszkującego wasze tereny. I dodatkowo, powiedz czy są inni ważni bogowie?
Niestety, muszę przyznać, że z zarówno naukowego, jak i duchowego punktu widzenia, wiemy bardzo niewiele o panteonie celtyckich bogów. Poza wyobrażeniami oraz imionami nie ma zbyt wielu danych o tych bóstwach, ale wnosząc po archeologicznych odkryciach oraz śladach na wydobytych przedmiotach, były one bardzo ważne dla Galów.
Jeśli chodzi o Eponę, wiemy, że miała związek z końmi oraz wojownikami. Docelowo zapewne miała chronić wojowników podróżujących i walczących na tych właśnie zwierzętach. W całej Galii są małe świątynie, gdzie ludzie składają w ofierze róże bądź płatki. Stąd wziął się tytuł utworu.
Pozostańmy przy tym utworze. Anna jest pełni w nim rolę wokalistki. Stąd moje pytanie, czy są na albumie kawałki, w których zamienia się z Tobą rolą? Bądź jej krzyk jest dodatkiem jak w "Meet the Enemy’’?
Na większości naszych albumów pojawiały się damskie wokale, ale były tak jak zauważyłeś dodatkiem. "A Rose For Epona" to taka odpowiedź na "The Slania’s Song" i "Siraxta" z przeszłości. Na "Helvetios" w przeciwieństwie do poprzednich wydawnictw, Anna będzie miała więcej miejsca dla siebie, zarówno dla screamów jak i jej pięknego śpiewu. Kiedy piszę utwory dla Eluveitie zawsze myślę o wszystkich instrumentach, a ludzki głos jest dla mnie niczym innym jak kolejnym instrumentem. Wtedy zadaję sobie pytanie o to, jaką ten kawałek powinien mieć atmosferę, jakie winien wzbudzać emocje czy wreszcie - co chciałbym by wyrażał. Odkąd uznaliśmy, że "Helvetios’’ będzie koncept albumem, te pytania stały się jeszcze ważniejsze. Wykorzystanie głosu Anny jest idealnym uzupełnieniem posiadanego przez nas instrumentarium w danej piosence.
"Evocation I - The Arcane Dominion" jest naprawdę solidnym albumem zawierającym folkowo-akustyczne granie, w tym kilka perełek - i nie mam tutaj na myśli wyłącznie “Omnos". Czy w najbliższej przyszłości planujecie drugą część?
Cóż, jak na razie dopiero co wydaliśmy "Helvetios", jesteśmy w trakcie światowego tournee, a koncertów w kalendarzu tylko przybywa. Z tego co widzę, prawdopodobnie będziemy wolni dopiero na wiosnę 2013 roku. Stąd, mogę cię zapewnić, że nie zajmiemy się tym tematem w najbliższej przyszłości (śmiech). Ale tak czy owak, dobrze, że o to pytasz. To dla nas naprawdę istotne nagranie i chcielibyśmy, żeby dwójka była jeszcze lepsza. To ważne, aby dać sobie odpowiednią ilość czasu na wyprodukowanie czegoś takiego. Zobaczymy.
Kultura i dziedzictwo historyczne Galów nie jest znana we wschodnich częściach kontynentu, a jak mniemam, zachód pewnie też ma braki. Dlaczego w Eluveitie tak ważne jest, aby dbać o pamięć o tamtych czasach?
Nie traktowałbym tego zupełnie poważnie, gdyż staramy się bardziej prowadzić narrację wydarzeń historycznych - bądź jak kto woli - całego dorobku. Poza tym, według mnie, zawsze warto interesować się historią i analizować dzieje ludzkości. Dopóki jako gatunek nie nauczymy się wyciągać wniosków z przeszłości, nie będziemy różnić się od tych, o których tutaj mówimy.
Czy posiadanie ośmiu członków w zespole stanowi problem w czasie tras?
Nie jest to problem wybitnie logistyczny, ale oczywiście taniej było by podróżować na przykład we trójkę (śmiech). Ma to znaczenie, kiedy zamiast trzech musimy kupić osiem biletów ze Stanów do Europy i z powrotem. Poza tym - jest ok.!
Czym są "metalowcy przeciw rasizmowi"? To tylko łatka czy wciąż działające stowarzyszenie?
Szczerze mówiąc, nie wiem czy ta organizacja w ogóle jeszcze istnieje, a co dopiero - czy w ogóle coś robi (śmiech). Na tyle na ile wiem, jest to raczej zwykła łatka opisująca daną postawę. Kiedy zaczynaliśmy z Eluveitie chciałem zamieścić na naszej stronie coś transparentnego i mającego jakieś znaczenie. Poza tym, w tamtym okresie czasu wielu łączyło starożytną kulturę z radykalnym prawicowym odłamem. To smutne, że w ogóle musieliśmy coś takiego zamieszczać. To są raczej logiczne rzeczy. Po latach wszyscy wiedzą za czym się opowiadamy i na chwilę obecną nie potrzebujemy podobnych sloganów.
Jak wygląda dzisiejsza scena w Szwajcarii? Poza twoim zespołem i Cataract nikt z nowych nazw nie przychodzi mi do głowy.
To nie jest tak, że nie ma kapel. Są, jest ich naprawdę sporo i grają na zaskakująco dobrym poziomie, jednak ludzie traktują to jako hobby. Mało kto boi się zdecydować na poważną karierę, bo niesie to ze sobą ogromne konsekwencje. Nadal mamy swoje towary eksportowe jak Krokus, Gotthard, Celtic Frost, Samel, Coroner. Nie jest źle.
Najlepsze wspomnienie z trasy? Pierwszy wyjazd do Stanów?
Ojej! Było tego tak dużo, ale zapewniam cię, że nasza pierwsza wizyta u Amerykanów nie należała do najszczęśliwszych. Stawiam na nasz pierwszy koncert w Indiach!
Nie miałem czasu by śledzić co się dzieje, a także by zaopatrzyć się w jakieś wydawnictwa, ale odkryłem genialną duńską śpiewaczkę Agnes Obel. Sprawdź ją.
Również dziękuję. Pozdrawiam fanów z Polski i mam nadzieję, że zobaczymy się na którymś koncertów. Cześć!
Grzegorz "Chain" Pindor
Zdjęcia: Nuclear Blast