Piotr Dorotniak (Kola Sound Studio)

Witam ! Postaram się przybliżyć wszystkim zainteresowanym moją pracę w studio.

Pomysł się narodził jeszcze wtedy, gdy w Sanoku funkcjonowało studio "Manek" bardzo cenione w dawnych czasach, gdzie za sterami siedział wtedy uznany w światku metalowym realizator Arkadiusz "Malta" Malczewski, znany miedzy innymi ze współpracy z Behemoth. Podglądałem wtedy jego pracę i miałem takie odczucie, że też mógłbym w czymś takim się realizować. Także gra na różnych instrumentach na pewno pomaga mi w doskonaleniu dźwięku.

W każdym przypadku należy wszystko sobie dobrze zaplanować, nawet ewentualne eksperymenty brzmieniowe powinny być z góry przemyślane, nic nie wyjdzie samo z siebie. Trzeba przewidywać ewentualne problemy i wiedzieć jak sobie sprawnie z nimi poradzić... nie ma chyba gorszej sytuacji jak 2-3 godziny stracone na poszukiwaniu co jest nie tak...

Na pewno pliki midi. To najgorszy element pracy!

Na pewno zespoły, które już wcześniej miały styczność z innymi studiami nagraniowymi. Taka kapela wie wtedy, jak podchodzić do realizacji nagrań, praca przebiega szybciej i z lepszym skutkiem, niż gdy zespół wchodzi po raz pierwszy

Hmm. Najlepsze brzmienia... zależy też do jakiego rodzaju muzyki. Na przykład do muzyki klasycznej, etnicznej itp pomieszczenia które mają doskonałą akustykę i gdzie można wyzwolić naturalne pogłosy, a np do rocka czy metalu każde pomieszczenie może być akceptowalne, ale bębny i tak najlepiej zabrzmią w pomieszczeniach akustycznych, chyba, że są rejestrowane przez triggery czy pady perkusyjne. Młody zespół najczęściej nie brzmi z kilku powodów - słabej klasy instrumentów, nierównej gry i nieznajomości warunków panujących 'na scenie'. Często muzycy nie mają pomysłu co chcieliby słyszeć w odsłuchu, nieraz sądzą że go nie potrzebują. Kilka godzin spędzonych z doświadczonym dźwiękowcem sprawi, że kapela zabrzmi o półkę wyżej. Cały sekret tkwi w zrozumieniu, co może zrobić akustyk. Jeżeli jednak mówimy o sytuacji, gdy mamy do czynienia z zespołem pierwszy raz, nie pozostaje nam nic innego jak postarać się wczuć w nastrój muzyki i uwolnić kreatywność (śmiech)

Dopracujcie materiał i przemyślcie aranże. Najlepiej, jeśli ktoś doświadczony będzie nad tym trzymał oko, dzięki temu w studio uzyskacie dużo lepsze rezultaty. Świetnie w tym pomoże nagranie materiału w domu, zrobienie szkieletowej przedprodukcji, można to również potraktować później jako piloty. Na tym etapie pracy korzyści z konsultacji z producentem/realizatorem są bezcenne.

Należy w miarę możliwości inwestować w urządzenia, które nie stracą na użyteczności z biegiem lat. Jedyne co polecam wymieniać to oprogramowanie, które po prostu należy uaktualniać. Sprzęt analogowy nie zmienia się z dnia na dzień, więc i jego wymiana jest sprawą dyskusyjną. Nie mówimy tutaj, oczywiście, o budżetowych rozwiązaniach, jak produkowane przez firmę Behringer, które są znośne jedynie na starcie i z biegiem lat należy się ich najzwyczajniej w świecie pozbyć.

Oferuje dużo bardziej plastyczne i nasycone brzmienie - cyfra nie koloruje w korzystny sposób sygnału, w dodatku stwarza wiele zagrożeń, z którymi początkujący realizator może sobie nie poradzić. Wszelkiego typu opóźnienia, pętle masowe, różnice w parametrach pracy poszczególnych urządzeń połączonych w jeden system, potrafią zrujnować cały dzień pracy u nieświadomych użytkowników. Stabilność i sposób w jaki analogi barwią brzmienie przez długie lata powstrzymywały nieuniknioną cyfryzację studyjnego środowiska pracy, ale też stanowiły swoistą zaporę dla młodych adeptów realizacji, gdyż każde podejście do jakiekolwiek obróbki brzmienia ba, nawet do najprostszego ujęcia (nie zapominajmy że dawniej wszystko szło od razu na taśmę), wymagało dużej wprawy i umiejętności wyobrażenia sobie, jak to zagada wszystko razem. W efekcie wiele osób zachłysnęło się cyfrą i łatwością w posługiwaniu się nią, mimo znacznych braków w brzmieniu wielu urządzeń.

Aktualnie nierzadkim przypadkiem jest, gdy zespół wchodzi do studia, i jedna osoba kształtuje ich brzmienie, rejestruje ich nagranie, podpowiada przy aranżach i na koniec wykonuje mix i mastering.... Wszystko jest rezultatem cięcia kosztów. Realizator powinien umiejętnie nagrać wykonawcę, wydobyć z jego brzmienia najistotniejsze detale. Wydobyć, nie tworzyć brzmienia od podstaw, niestety wielu wykonawców nie jest świadomych jak istotnym elementem własnej muzyki jest jej brzmienie. Tworzenie brzmienia, aranżacji, pilnowanie by wszystkie ścieżki tworzyły jedność to jest właśnie rola producenta. Realizator powinien co najwyżej korygować w pewnym stopniu wykonanie.

Głównym powodem jest dostępność narzędzi potrzebnych do pracy - sprzęt jest coraz tańszy mimo coraz lepszych parametrów pracy, natomiast oprogramowanie... no cóż, wszyscy jesteśmy świadomi jak łatwo ściągnąć większość programów. Niemniej jest również spora ilość softu darmowego, tu wielką robotę zrobił Steinberg, udostępniając standard VST. Istotna jest też kwestia instrumentów - mało kogo stać na analogowy syntezator, większość syntezowanych partii powstaje na komputerze, więc nieistotne jest w jakim pomieszczeniu się on znajduje. Tanim kosztem można zamienić swój salon w realizatorkę, wystarczy zadbać o akustykę i dostroić odsłuch. Dzięki temu wszystkiemu, realizacja dźwięku stała się dostępna dla wielu ludzi, którzy nie mają możliwości opłacenia realizatora i studia, a jak widać sami są w stanie uzyskać niezły rezultat. Niemniej nigdy nie osiągnie się w domu takiej jakości jak w dobrym studio, w pomieszczeniu z dopracowaną akustyką, na wysokiej jakości mikrofonach, z wysokiej jakości odsłuchem i doświadczonym realizatorem. Szkoda, że w czasach empetrójki wielu odbiorców po prostu nie zauważa różnicy w brzmieniu..

Myślę, że wszystkiego można się podjąć, tylko w granicach rozsądku (śmiech) Edycja ścieżek dubbingowych byłaby ciekawym przeżyciem, ale rzadko trafiają mi się takie oferty.

Każde studio ma coś do zaoferowania. Moje gwarantuje na pewno indywidualne podejście i zaangażowanie, co zapewnia satysfakcję z wypracowanego efektu.

Też bardzo dziękuję.