Dan Morgan (Districts)
Wywiady
2011-07-07
Rozmawiamy z Danem Morganem, gitarzystą Districts.
Siemasz Stary! Z tego co widzę, sporo dobrego dzieje się wokół Districts. Na początek, przedstaw się nam.
Cześć! Więc, ja nazywam się Dan Morgan i gram na gitarze. Podobnie James Pohl a Shaun Jones na bębnach oraz Alex Dunseith na wokalu. Niestety, na chwilę obecną jesteśmy bez basisty, co niezmiernie nas irytuje. Pochodzimy ze Swansea w południowej Walii. Wszyscy jesteśmy młodzi, piękni i opaleni (śmiech), między 18 a 22 rokiem życia.
Jak doszło do powstania Districts? Od początku chcieliście grać hardcore/metal?
Pierwsze utwory zaczęliśmy pisać w sierpniu 2010, w międzyczasie poszukując odpowiednich ludzi. Pod koniec września mieliśmy już praktycznie całą epkę w wersji przedprodukcyjnej. Wtedy też zagadałem do Stu (McKaya - ex-perkusisty Eternal Lord) w sprawie sesji w jego studio. Jak się okazało, do tego czasu ustabilizował się skład. A odnośnie gatunku, nie zakładaliśmy, że będziemy grać metalu lub hc. Myślę, że w naszej muzyce łączymy inspiracje każdego z osobna.
Mimo to jesteście szufladkowani jako hardcore, z tą jednak różnicą, że ten nowoczesny. W UK hardcore wciąż można utożsamiać z punkiem?
W sumie, częściowo można nas nazwać metalowcami (śmiech). Nie wiem stary, staram się nie przywiązywać do tego uwagi. Wielu ludzi uważa nas za hardcore, i często przypisuje do tego nurtu, i nie przeszkadza to nam. Pod paroma względami to rozumiem, ale tak jak powtarzam - gramy to co lubimy. Może to być nawet metal (śmiech).
Na waszej epce macie gościnny udział wokalisty Heart in Hand. Jak do tego doszło?
Wszystko odbyło się na koleżeńskiej stopie. Znam się z Chrisem, i w końcu musiało do tego dojść. Mam nadzieję, że to nie koniec naszej współpracy.
Naprawdę podoba mi się sound waszej epki.
Dziękuję W głównej mierze to zasługa Stu, o którym mówiłem wcześniej. Dla mnie osobiście jest geniuszem. Wielu ludzi chwali produkcję tego wydawnictwa i wszyscy jesteśmy piekielnie zadowoleni. Wszystkim zespołom w UK polecam udać się właśnie do niego. Masteringiem zajął się Alan Douches, który ma baaardzo konkretne portfolio.
Kapele w UK muszą płacić za granie jako support?
Słyszałem o tym procederze. Dla mnie to jakaś paranoja i zupełna abstrakcja. Zupełnie tego nie ogarniam, ale w pewnym sensie jestem w stanie to zrozumieć. Wiele zależy od promotorów, a ci często nie idą na rękę zespołom. Z drugiej strony, kiedy już wkupisz się w łaski odpowiednich ludzi, grasz zawsze i wszędzie. To problem całych Wysp, ponieważ ciągle oglądamy te same składy.
Jakiego sprzętu używacie?
Czego popadnie (śmiech) Mesa, Peavey, ESP, Jackson, EMG, Shure, Planet Waves, Dunlop, Pearl, Sabian, Zildjian, Paiste. Wszystko co znane i lubiane (śmiech). Nie mam listy sprzętu od chłopaków! Sorry! (śmiech)
Co jest najlepsze i zarazem najgorsze w Waszej scenie?
Nie wiem co może być najgorsze. Zawiść wśród zespołów? A najlepsze, to zróżnicowanie sceny, i powolne wybijanie się takich kapel jak choćby nasza. Młodzi wreszcie mają coś do powiedzenia.
Nie znam Walijskich zespołów. Poleć coś (śmiech).
Koniecznie sprawdź This Distance, This Concept oraz Continents. Nic więcej nie przychodzi mi teraz do głowy.
Cele na resztę roku?
Znalezienie odpowiedniego basisty. Gramy koncerty z zastępczym, ale to nie to samo. W międzyczasie napisaliśmy już trochę nowego materiału i pod koniec roku chcemy go nagrać, a następnie wydać. Mam nadzieję, że przed nami wiele dobrego, nie mniej jak do tej pory.
Dzięki za wywiad! Cześć!
To ja dziękuję! Hej!
Grzegorz "Chain" Pindor