Ana Popovic
Ana Popovic to jedna z najbardziej znanych kobiet w bluesie. Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości udało jej się stanąć na jednej scenie z największymi gwiazdami bluesowego świata. Dosłownie przed wyruszeniem w kolejną amerykańską trasę koncertową udało mi się z nią porozmawiać, wypytując przy okazji o planowany na 16 lipca br., jedyny w Polsce koncert w ramach " Suwałki Blues Festival".
Fajnie, że poruszyłeś ten temat, bo o takich kwestiach nie rozmawia się w Europie i to jest jedyna rzecz, której mi brakuje na rynku europejskim. Brakuje mi ludzi o otwartych umysłach, starających się wypracować własne brzmienie. I nie ma tu znaczenia, czy grasz bluesa, czy nie. Zawsze lepiej wypracować sobie własny styl, niż być czyjąś kopią. Zawsze lepiej jest pracować nad swoimi rzeczami, niż kopiować innych. Jeśli będąc w Stanach posłuchasz tamtejszych kapel, zorientujesz się, że grają własny materiał. Niedawno na jednym dużym festiwalu w Stanach usłyszałam kilka kapel z Europy. Wiele osób, w tym organizatorów skomentowało je w ten sposób: "Ale przecież oni grają tylko B.B. Kinga!". Powiedziałam im wtedy, że tak właśnie wygląda europejska scena. Zespoły przyjeżdżają do Stanów i grają po kilka coverów Steviego Ray Vaughana i B.B. Kinga. To niedorzeczne! Powinno się pisać autorskie utwory i dołożyć własną cegiełkę. To jedyny sposób, by przetrwać w USA.
Kuba Chmiel
Foto koncertowe: Aigars Lapsa