Tommy Emmanuel
Jeśli chcesz spędzić weekend, grając na gitarze akustycznej, Tommy Emmanuel ma coś właśnie dla Ciebie... Jest słoneczny marcowy weekend. W Harrow Arts Centre zebrały się setki miłośników gitary akustycznej. Zaraz rozpocznie się Tommyfest 2010. Festiwal został zainicjowany przez australijską legendę i wirtuoza gitary akustycznej - Tommy’ego Emmanuela.
Na ten trzydniowy festiwal składa się seria warsztatów i koncertów - oczywiście zagra sam Tommy i starannie dobrani przez niego przyjaciele. Wystąpią również młodzi, obiecujący artyści. Ponadto będzie tam można znaleźć jeszcze wiele, wiele innych atrakcji.
Przyszliśmy tu przede wszystkim po to, żeby porozmawiać z Tommym, ale chcemy też chłonąć atmosferę festiwalu, no i... czegoś się nauczyć. Tommy gra na gitarze od kiedy skończył pięć lat. Dziś, pięćdziesiąt lat później, uznawany jest za jednego z najlepszych gitarzystów akustycznych na świecie. Był dwukrotnie nominowany do nagrody Grammy. Znalazł się wśród garstki gitarzystów uhonorowanych przez Cheta Atkinsa tytułem CGP (Certified Guitar Player). Obok niego tytuł ten otrzymali John Knowles, Jerry Reed i Steve Wariner. Pomimo licznych sukcesów Tommy pozostał skromnym, otwartym i absolutnie sympatycznym człowiekiem.
Podczas naszego pobytu na Tommyfest zauważyliśmy, że gospodarz festiwalu nigdy nie odpoczywa. Jest cały czas w akcji - kiedy akurat nie opowiada o muzyce, po prostu gra na gitarze. W oczekiwaniu na następny punkt programu jammuje z garstką uczniów. Wykorzystuje dosłownie każdą wolną chwilę, by pobyć z instrumentem. Choć to może wydawać się niewiarygodne, on potrafi grać nawet podczas przerwy na kawę. W trakcie przymusowej sesji zdjęciowej Tommy nie umiał tak zwyczajnie pozować fotografowi z gitarą, zamiast tego zagrał minikoncert - w końcu sesja stała się również świetną okazją do tego, aby pograć.
W ramach festiwalu (oprócz dużych koncertów na głównej scenie) odbywają się również koncerty na dodatkowej scenie przeznaczonej do kameralnych występów akustycznych. Na szczególną uwagę zasłużył duet na gitarę akustyczną i klasyczną harfę Mike Dawes & Amy Turk. Ich koncert był zaskakujący pod względem aranżacji - zagrali nie tylko tradycyjne walijskie i celtyckie utwory, ale też znane przeboje grupy Oasis i Steviego Wondera. Oboje mistrzowsko prowadzili melodie, dbając jednocześnie o zachowanie wyrazistej struktury rytmicznej w swych kompozycjach. Podczas trzydniowej imprezy odbyły się trzy warsztaty: jeden prowadził sam Tommy, drugi przygotował mistrz gypsy jazzu Frank Vignola, a ostatnia prezentacja warsztatowa została przeprowadzona przez Gordona Giltrapa, który jest prawdziwą podporą brytyjskiej sceny akustycznej. Tak więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie, ponieważ warsztaty były bardzo różnorodne. Vignola skupił się na ćwiczeniach, teorii i technice, a poza tym zajął się też omówieniem podstaw potrzebnych do dobrej improwizacji. Kiedy poprosił, żeby wszyscy zaimprowizowali solówkę, uczniowie zaczęli równocześnie grać akord do utworu "All Of Me" Django Reinhardta. Podczas warsztatu Vignoli wszyscy dobrze się bawili, między innymi za sprawą Tommy’ego, który wziął w nich czynny udział. Udawał, że jest uczniem i nawet wykonał polecenie nauczyciela, gdy ten kazał mu zaimprowizować solówkę.
Natomiast kiedy warsztaty przeprowadzał Tommy Emmanuel, pojawiło się na nich 250 podekscytowanych i żądnych wiedzy fanów gitary akustycznej. Warto zauważyć, że podczas pracy z młodymi adeptami gitary Tommy przekazuje jedynie ogólne koncepty i idee, nie wykłada szczegółowych technik gry. Mówi, że jest jak Indiana Jones gitary - w jego warsztatach liczy się spontaniczność i odwaga.
Podczas warsztatów Emmanuela gitarowi zapaleńcy mieli okazję zobaczyć, a nawet dotknąć oryginalnego Gibsona Kalamazoo z lat 30. Artysta dostał ten wspaniały instrument od swojego fana, który kilka dni po spotkaniu z nim umarł na raka. Wiedział, że śmierć jest nieunikniona i chciał, żeby po jego odejściu gitara trafiła w godne ręce. Tak też się stało. Emmanuel opiekuje się gitarą w należyty sposób i nawet zabiera ją ze sobą w trasy koncertowe. Można jej posłuchać na ostatniej płycie muzyka zatytułowanej "Just Between Frets", do nagrania której zaprosił on Franka Vignolę. Tommy zakończył warsztaty słowami: "Najwspanialszą rzeczą na świecie jest bycie sobą. Nie myślcie, że musicie być tacy jak ja, John Mayer czy Kirk Hammett. Bądźcie po prostu sobą, odnajdźcie swój własny głos. Wyjdźcie do ludzi i grajcie".
Tommyfest 2010 okazał się wielkim sukcesem. Na festiwalu panowała bezpretensjonalna i swobodna atmosfera, co z pewnością było zasługą Tommy’ego i jego przyjaciół. Podzielili się oni z gośćmi nie tylko swym doświadczeniem muzycznym i praktycznymi informacjami związanymi z teorią czy techniką, ale potrafili również ich zachęcić, zmotywować i zainspirować, co było możliwe tylko dzięki znakomitemu połączeniu genialnej muzyki i ogromnego dorobku artystycznego muzyków o wielkiej osobowości.
Steve Harvey