Peve Lety (Indigo Tree)

Wywiady
2010-07-22
Peve Lety (Indigo Tree)

Ich płyta to jak sen, z którego nie masz ochoty się przebudzić - tak przeczytać można było w Silence Magnifies Sound. Przed Wami Peve Lety z grupy Indigo Tree.

Logo
Hej Peve! Nareszcie udało się nam spotkać na spokojnie bez nerwów, bez dymu w knajpie - ewentualnie ze złocistym napojem w ręku. Miło, prawda?


Logo
Tak bardzo miło, choć żaden z nas nie widzi siebie i otoczenia w którym się znajduje.


Logo
Dokładnie. Czysta abstrakcja. Ale i do tego dojdziemy. Jak to jest być miejskim bardem? Swoją drogą oryginalne "zajęcie". Jeśli w ogóle można bycie bardem uznać za dochodowe - choć nie ukrywam, że już samo mianowanie się takowym jest niespotykane.


Logo
Nie czuję że jestem jakimś bardem, to metka funkcjonująca w mediach itp miejscach. W domu jestem chłopakiem, w pracy wywiązuje się z obowiązków, dla rodziców mam nadzieję nadal jestem pociechą a gdzieś w tym wszystkim jest czas na przyjemność z gitarą.


Logo
Więc nieświadomie zostałeś wędrownikiem śpiewającym pieśni? Peve Lety jako projekt w końcu nie zaistniał w mediach "szerzej", a jednak termin "miejski bard" funkcjonuje. Byli wieszcze, nawet leszcze, są też miejscy poeci jak raper Eldo, jesteś Ty. Ze średniowiecza do Wrocławskiej codzienności.


Logo
Cóż, każdy z nas kimkolwiek by był musi z tą codziennością się zmagać, czy to wieszcz czy to leszcz. Moje zmaganie z życiem doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz. Nie nazwałbym tego miejscem dla bardów, może miejscem dla chłopaka z gitarą.


Logo
Chłopakiem? Odmłodziłeś się trochę, A wkurza Cię przecież jak młodsi od Ciebie o 15 lat krytykują (a były jakieś negatywy?) Twoją twórczość. Wiesz o tym, że jakbyś był "z zachodu" to był byś gwiazdą? Nie boli Cię to, że nasz kraj nie daje możliwości by się wybić?


Logo
Zawsze wydawało mi się że faceci wiecznie czują się chłopcami, przynajmniej ja tak się czuję teraz kiedy mam 30 lat. Jeśłi chodzi o krytykę to oczywiście nie jest ważny wiek krytykujących tylko to co taka krytyka z sobą niesie. W sumie to często jednak jest tak, że młodsi krytykują kierując się względami mody, co jest dla mnie absurdem. Jeśli chodzi natomiast o zachodnie pochodzenie to nie wiem czy byłbym znany czy nie znany, byłbym inną osobą i być może robiłbym zupełnie co innego. Gdybym był ze Stanów oglądałbym baseball więc moja psychika ukształtowałaby się zupełnie inaczej. A czy nasz kraj nie daje możliwości do wybicia się? Myślę że to my się ograniczamy, to siedzi głęboko w nas. Jedyne co tak na prawdę mnie wkurza w naszym kraju patrząc na Zachód to brak porządnych komisów ze sprzętem muzycznym!


Logo
Komisów jak komisów. Ja po raz drugi na przykład używanego Axisa (twin perkusyjny) bym już nie kupił. Nie wiem jak to wygląda z perspektywy gitarowego, ale chyba jednak jest lepiej niż w tym stricte drummerskim świecie. Mówisz mody. Ja nie wiem czy nastała moda na Indigo Tree. Za to na wklepywanie nazw formacji/artystów odnośników w przypadku recenzowania waszego debiutu owszem. Można nie słuchać albumu a napisać taką samą recenzję jak i inne. A z tą famą, której Pete Levy jeszcze nie doświadczył to chodziło mi o to, że jako współtwórca takiej płyty, będąc na przykład Brytyjczykiem NME czy inny Pitchfork pewnie by wznosiły peany nad taką a nie inną muzyką, pewnie w głównej mierze dlatego, że byłbyś brytolem (bez obrazy dla nich). W ogóle był, a może jest jakiś odzew na waszą muzykę z tej osławionej już do granic możliwości zagranicy?


Logo
Nie wiem dlaczego mówisz o jakiejś modzie na Indigo Tree, kilka osób w internecie coś o tym napisało i posłużyło się tym określeniem i zaraz wszyscy o tym piszą. Tak samo z recenzjami, dużo recenzentów kopiowało od siebie pomysły na opisanie nas bo wydaje mi się trochę nie wiedzieli jak to opisać. Denerwuje mnie to usilna chęć opisania i nazwania wszystkiego, bo to często powoduje, że nie zauważa się prawdziwego przekazu. W tym wypadku naszej muzyki, a chodzi o zwykłe ludzkie emocje. Poza tym nie moim zdaniem rozmawiać na temat gdyby Indigo Tree było stamtąd. Indigo Tree jest z Polski, tu wydaje płyty, tu gra koncerty, tu ma dom i rodziny i ew. jak będzie miało możliwość zagrania koncertów w innych krajach chętnie z tej propozycji skorzysta. Poza tym bez sensu jest rozmawiać o tym co by było gdyby IT było stamtąd.


Logo
Wiesz, ja nie wiem czy to było tylko takie kilka. Raczej w głównej mierze kumaci ludzie. Twierdzisz, że w przypadku opisu waszego debiutu pojawił się schemat - bo być może nie wiedzieli jak to opisać. A to nie jest czasem nobilitacja? Że nie da się Was jednoznacznie zaszufladkować? Chociaż takie rzeczy to głównie w środowisku metalowym świadczą o tym, że to jest "to!". Slowcore, lo-fi ja się przyznam, że to są terminy dla mnie obce. Dla mnie Indigo Tree to powiew krajowej świeżości na alternatywnej scenie i tego wolałbym się trzymać. Bez porównań do Animal Collective i innych. Wracając do koncertowania i wyrwania się z na całe szczęście już nie kaczogrodu, wytwórnia/wytwórnie nie naciskały by uciec?


Logo
Nobilitacją dla nas jest sam fakt możliwości grania, to największa nagroda od życia To, że ktoś nie może nas zaszufladkować nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie znam się kompletnie na terminach muzycznych i często dziwie się czytając jak fantazyjnie potrafią określić nas recenzenci. Jak ktoś pyta jaką muzykę gramy, zapraszam go do wysłuchania albumu albo przyjścia na nasz koncert. Co do ucieczki, nikt nas do niczego nie naciskał, to raczej my naciskamy wytwórnie żeby szybciej pracowała (śmiech)


Logo
Masz bardzo proste, pragmatyczne podejście. Z labelami bywa różnie, bez nich źle, a z nimi niedobrze he,he. Powiedz mi jak to było z tymi koncertami w mieszkaniach? Można sobie tak Was zaprosić na herbatę i chillout w domowym zaciszu? Czy była to raczej bardzo specjalna "seria" występów?


Logo
Po zagraniu koncertu w domu św. Edyty Stein zostaliśmy oświeceniu i wpadliśmy na ten pomysł. Gramy dla każdego kto nas zaprosi i poczęstuje piwem.


Logo
Zapraszam zatem w niedziele do Cieszyna. Zrobię sobie urodzinowy prezent (śmiech). Swoją drogą bardzo fajna konwencja. W pewnym sensie bardzo intymna. Wolisz małe czy duże sceny? Przed wami Off, według mnie plenerowe imprezy to nie miejsce dla Indigo Tree.


Logo
Jeśli w niedzielę będziemy przejeżdżać koło Cieszyna chętnie wpadniemy, dzięki za zaproszenie. Wolę sceny które są dobrze nagłośnione, tak było na Openerze gdzie zagraliśmy jak dotąd nasz największy a dla mnie najlepszy koncert. Więc okazało się że nie przestrzeń świadczy o klimacie. Nawet nie czas, bo graliśmy o 17 i wielu osobom ten fakt nie przeszkadzał. Dlatego nie zastanawiam się nad plenerowym koncertem na Offie, może to będzie jeszcze lepszy koncert.


Logo
Spodziewałem się odmiennej odpowiedzi. Generalnie im ambitniejsza muza tym bardziej preferowane są mniejsze pomieszczenia. Swoją droga, niezmiernie ciekaw jestem jak to wyglądało na Open Airze. Na Offie sam się przekonam, ale to nie ten kaliber... Wracając do Cieszyna. Jak się Wam u mnie grało? Z tego co pamiętam graliście premierowy, czarujący materiał, prawda?


Logo
Z tym premierowym materiałem to jest tak, że większą jego część gramy już od naszego pierwszego koncertu. A w Cieszynie grało nam się go całkiem nieźle, tylko trochę się myliliśmy. Ludzie to wyczuli i zaczęli głośniej rozmawiać, żeby nikt nie słyszał tych naszych fałszów. Bardzo nam pomogli, nie mieliśmy dzięki temu powodów do wstydu.


Logo
Ja wyłapałem kilka takich wpadek, aczkolwiek, towarzyszący mi Lech czasem odwracał moją uwagę od Was. Występ w Targowej był niezwykle kameralny. Właśnie takiego się spodziewałem, choć wolałbym by można było tam oddychać. Mieliście okazję obserwować Diatribes czy dojechaliście później? Ciekaw jestem Twojej opinii odnośnie tego "tworu"...


Logo
Oczywiście oglądałem cały występ Diatribes, który mnie totalnie zauroczył. Świetne są występy zespołów, których kompletnie nie kojarzysz, a w trakcie okazuje się że grają bardzo interesującą muzykę, do tego kompletnie improwizowaną. Moją szczególną uwagę zwrócił basista, który przypominał mi wyglądem Roba Mazurka, jednego z moich ulubionych muzyków. Przed i po koncercie wymieniliśmy kilka zdań, nawet pogratulował nam według niego świetnego koncertu. Cały czas widziałem Roba, więc było to trochę magiczne doświadczenie. Ale wracając do samej muzyki, było to jeden z tych koncertów który uświadamia Cię że muzyka to materia do końca nie zbadana i cały czas warto szukać, bawić się, formować.


Logo
Ja ich show nie ogarnąłem. Chociaż co ciekawe było równo! Nawet gdzieniegdzie pałker wkładał blasty. Szaleństwo niczym w trakcie obcowania z The Dillinger Escape Plan - tylko podniesione do potęgi n-tej. Powiedziałeś, że premierowy materiał, wcale taki premierowy nie był - to kiedy w takim razie na świat przyjdzie album numer dwa?


Logo
Album numer dwa jest gotowy już od dawna, tylko Michał, nasz rellizator dopiero teraz miał czas na skończenie mixów. Właśnie oddaliśmy go w ręce wytwórni, która wypuści go gdzieś w połowie września.


Logo
Niemożliwie wręcz mnie to cieszy. Mam jednak nadzieję, że nie będzie tak różowy jak album numer jeden. Mamy spodziewać się kolejnej dawki melancholii? Czy tym razem będzie żywiej?


Logo
Zrezygnowaliśmy z różu na rzecz czerni, ze zdjęć na rzecz prostej typografii, gitar akustycznych na rzecz przesterów, z gości na rzecz swoich (jeszcze niestety super słabych) umiejętności, z melancholii na rzecz jeszcze większej melancholii.


Logo
Przestery - tak jest! Czyli jeszcze więcej smutku? W takim tonie nie chcę zakończy tej rozmowy. Ale chyba jednak będę musiał. Czy Indigo Tree kiedykolwiek się uśmiechnie?


Logo
Cały czas się uśmiechamy, wystarczy zaprosić nas na piwo!


Logo
W takim razie masz u mnie Lecha (śmiech). To jak, do zobaczenia?


Logo
Do zobaczenia w czasoprzestrzeni!


Grzegorz "Chain" Pindor