Wywiady
Within Temptation

To uznany przez fanów na całym świecie holenderski zespół grający metal symfoniczny, który właśnie powrócił na radar ze swym ósmym albumem studyjnym „Bleed Out”. Z tej okazji spotykamy się z Sharon den Adel, Ruudem Jolie i Stefanem Hellebladem.

2025-01-07

Porozmawiajmy o samych początkach. Czy pamiętacie, kiedy zaczęła się Wasza przygoda z gitarą? Co przyciągnęło Was do gitary?

Ruud: Zacząłem chcieć grać na gitarze po obejrzeniu wideo koncertu Iron Maiden Live After Death. Dostałem go na Boże Narodzenie w 1988 roku. Wtedy jeszcze grałem na klawiszach, ale to już nie było fajne. Trochę czasu zajęło przekonanie moich rodziców, ale na moje 14. urodziny w 1990 roku dostałem gitarę elektryczną Cyclone ze wzmacniaczem Tiger.

Stefan: Mój wujek jest gitarzystą i miał na mnie duży wpływ, gdy byłem dzieckiem. On i mój drugi wujek wprowadzili mnie w klimat hardrocka z lat 70. i 80., co przesądziło sprawę. Kiedy miałem 5 lat, dostałem swój pierwszy winyl AC/ DC – potem przez resztę mojego dzieciństwa słuchałem już wyłącznie hardrocka/ metalu. Zacząłem grać na gitarze w wieku 9 lat, ale dopiero w wieku 13 lat zacząłem naprawdę dużo ćwiczyć. A kiedy już to zacząłem robić, była to jedyna rzecz, jaką robiłem już przez resztę czasu aż po dziś dzień.

 

"Jestem zdumiona odwagą kobiet w Iranie i tym, jak przeciwstawiają się reżimowi, walcząc o swoją wolność"

Którzy gitarzyści mieli największy wpływ na Wasz styl gry?

Stefan: Na moją grę rytmiczną, powiedziałbym: Dave Mustaine, Dimebag, Fredrik Thordendal i Mårten Hagström z Meshuggah oraz Adrian Smith. Jeśli chodzi o solówki: głównie Marty Friedman, ale także Adrian Smith i Joe Satriani z tym jego talentem do melodii.

Ruud: Jeśli chodzi o mnie to wymieniony już przez Stefana Adrian Smith z Iron Maiden, Kirk Hammett z Metalliki i Steve Vai. Ppóźniej, kiedy zacząłem uczyć się gry na gitarze jazzowej w konserwatorium, moim wzorem byli gitarzyści tacy jak Bill Frisell, Pat Metheny, Scott Henderson i John Scofield.

Czy macie jakieś ważne inspiracje poza gitarą?

Ruud: Cóż, zawsze uważam, że wymienianie waltornistów jazzowych jako osób mających na mnie wpływ byłoby trochę pretensjonalne, ale kiedy byłem w konserwatorium, dużo studiowałem Milesa Davisa, Johna Coltrane’a i innych jazzowych instrumentalistów.

Stefan: Powiedziałbym, że poza gitarą spory wpływ mają na mnie gry wideo i filmy – czasami wprawiasz się w określony nastrój i potem chcesz odtworzyć to w muzyce.

Czy moglibyście powiedzieć kilka słów o gitarach, których używacie?

Ruud: Chociaż nie mam już tak wielu gitar jak kiedyś, nadal używam szerokiej gamy instrumentów. Posiadam dwie gitary PRS, dwa Jacksony i Fendery Custom Shop Telecaster. Dwa lata temu naprawiłem i odnowiłem mój stary model Ibaneza RG (ten, na którym pracowałem latem 1991 r.). Ma niesamowite wykończenie. W moim własnym projekcie „For All We Know” używam prawie każdej gitary, którą posiadam. Ta muzyka jest nieco progresywna i czasami partia gitary aż prosi się o określone brzmienie. Ale w Within Temptation używam wyłącznie gitar Mayones. To znaczy, podczas koncertów. W studiu czasami korzystam też z mojego Telecastera. Głównie w przypadku niektórych lekko przesterowanych lub czystych partii. W trasę zwykle zabieram ze sobą w podróż cztery z Mayonesów. Mam model 8-strunowy, dwa 7-strunowe i 6-strunowy. Oczywiście mamy dla nich również kopie zapasowe. Wszystkie to modele Regius, w których mam kilka modyfikacji. Gałkę głośności przesunąłem w prawo o kilka centymetrów. Dzięki temu moja prawa ręka ma większą swobodę ruchu. Kolejną jest moje nadmiernie narcystyczne logo RJ na 12. progu (śmiech). Jestem z nimi od 2006 roku, więc to prawie moja 20. rocznica.

Stefan: Na żywo to głównie gitary Jacksona – dwie B7 Deluxe USA i jedna B8 z tej samej serii. Jak sama nazwa wskazuje – 7 strun i 8 strun. Są niezwykle wytrzymałe i niezawodne, a przy tym świetnie brzmią. W tej chwili są w nich przetworniki Symour Duncan Distortion, chociaż próbuję wielu różnych. W 8-strunowym wiośle mam przetwornik Lundgren Black Heaven. Mam też 6-strunowego Jacksona do starszych piosenek z ery Matki Ziemi. W studiu stoi jeszcze kilka 6-strunowych Jacksonów, ale także Gibson SG i Dean.

 Stefan Helleblad prezentuje swoje gitary na backstage’u Download Festival w roku 2023

Jak obecnie wygląda reszta Waszego sprzętu? Wzmacniacze, efekty, kable, struny, kostki…

Stefan: Na żywo korzystamy z Quad Cortexów Neural DSP, które stoją w stojakach obok Sidneya Katza, podczas gdy my korzystamy z kontrolerów Voes/Floorboard i systemów bezprzewodowych Sennheiser. Do strojenia używam Turbo Tuner ST-300 firmy Sonic Research. Jest świetny. W moim studiu używam różnych wzmacniaczy, w zależności od tego co robię może to być Diezel VH-4, Krank Krankenstein lub Engl Invader. Właśnie otrzymałem głowę Blackstar St. James i nie mogę się już doczekać, by ją wypróbować. Poza tym kable Monster wszędzie gdzie tylko trzeba użyć kabli. Spędziłem sporo czasu na profilowaniu różnych wzmacniaczy za pomocą Quad Cortexa. Te barwy są tym, czego używamy teraz na żywo, a także w studiu. W przypadku ostatniej płyty, rozdzieliłem sygnał z profilowanego Orange Amp Detonator. Jeden poszedł do wejścia Hi Z na mojej karcie dźwiękowej, drugi przez 6-pasmowy EQ MXR-a, a następnie do Diezela VH-4, a następnie kolumny Marshalla 1960 A, zbieranej trzema mikrofonami – 57, Sennheiser 421 i mikrofonem dynamicznym, który umieściłem w otworze z boku kolumny, po zdjęciu uchwytu. Ma to na celu uzyskanie subtelniejszego brzmienia z paczki. Mikrofony trafiają do przedwzmacniacza Warm Audio WA-412, a następnie do ProTools, gdzie wszystkie mikrofony zostały zmiksowane z odrobiną wtyczki Neural DSP Gojira (na którą wchodził sygnał DI).

Ruud: Jak wspomniał Stefan, w przypadku wzmacniaczy używamy obecnie Neurala DSP Quad Cortex. Używaliśmy Kempera Profilera przez wiele lat, ale uznaliśmy, że nadszedł czas na aktualizację. Zarówno ja, Stefan, jak i nasi dźwiękowcy uważamy, że QC brzmi lepiej. Interfejs użytkownika jest znacznie bardziej intuicyjny. Innym powodem jest to, że obecnie dość często używamy funkcji zmiany wysokości dźwięku, ponieważ nie wymaga ona już tak dużego rozstrojenia gitary. A QC wykonuje pod tym względem niesamowitą robotę. Jeśli chodzi o struny, używam Primo Slinky firmy Ernie Ball. To zestaw .9,5. Nie pomyślałbyś, że istnieje niewielka różnica między 0,10 a 0,9,5 lub 0,9 a 0,9,5, ale tak naprawdę jest. Kostki pochodzą z InTune Guitarpicks. Głównie dlatego, że robią świetne, niestandardowe wydruki.

Ruud Jolie na scenie festiwalu Wacken wroku 2015

Co wolicie: kostki overdrive czy naturalny overdrive wzmacniacza?

Ruud: Zależy, chyba. W przypadku muzyki HiGain preferuję overdrive wzmacniacza. Ale przy bardziej przesterowanych dźwiękach mógłbym wybrać efekt w kostce. Mam jeszcze gdzieś OCD firmy Fulltone. Zawsze go lubiłem.

Stefan: I to, i to! Uważam, że połączenie kostek ze wzmacniaczami jest świetne. Sam overdrive wzmacniacza sprawdza się w niektórych sytuacjach, w zależności od wzmacniacza, ale dodanie kostki z przodu pozwala uzyskać dodatkowy sos.

Jak powstaje piosenka Whithin Temptation? Czy jest to wysiłek zbiorowy, czy zwykle wizja jednej osoby?

Stefan: Głównie są to pomysły Roberta, Sharon i Daniela Gibsona (producenta), które krążą między nami i powoli zamieniają się w piosenkę. Byłem bardziej zaangażowany w pracę nad poprzednim albumem, ale tym razem nie udało mi się stworzyć niczego, co by zasługiwało moim zdaniem na umieszczenie na płycie. Najwyraźniej miałem jakiś rodzaj blokady psychicznej.

Jak i gdzie Within Temptation nagrał ostatni album? Jak wyglądał proces nagrywania?

Sharon: Było to połączenie nagrań w Gotlandii w Szwecji, gdzie mieszka nasz producent, i częściowo w Holandii, w naszym domowym studio. Miksowanie odbyło się w Ameryce. W dzisiejszych czasach wszystko odbywa się przez Internet, co znacznie ułatwia sprawę. Nagrania gitar odbywały się osobno w domowych studiach każdego z nas – obecnie wszyscy mamy odpowiedni sprzęt. Perkusja została zrobiona w studiu w Holandii, o ile się nie mylę?

Stefan: Tak, perkusja została nagrana w studiu Barn In The Meadow w Holandii. W przypadku gitar był to nasz wysiłek indywidualny, w domowym zaciszu, bardzo rozłożony w czasie. Na poprzednim albumie wszystkie gitary nagraliśmy razem w około 10 dni w Wisseloord Studios.

Ruud: Nagrałem swoje partie we własnym studiu za domem. Użyłem kilku różnych wtyczek Neural DSP. Nie pamiętam dokładnie których, ale chyba Fortin i Gojira. To było wyłącznie dla mojego własnego użytku, ponieważ i tak wysyłałem tracki DI do Stefana do Sztokholmu. On poddawał wszystko reampingowi. Prawdopodobnie używał swojego Diezela VH-4. Ale mogę się mylić (śmiech).

Stefan: Zwykle dostawałem utwory demo od Daniela, który jest kompozytorem i producentem – riffy były pisane na klawiaturze z wtyczką grającą samplami gitarowymi. Tam łatwo jest rozłożyć dźwięki na wiele oktaw na klawiaturze, ale zagranie niektórych z tych rzeczy na gitarze jest dość trudne ze względu na fizyczne ograniczenia, mniejszą ilość palców itp. Próbowałem więc je rozszyfrować i zamienić w realne partie gitary, które faktycznie można zagrać Następnie przekazywałem materiał Ruudowi, a on odsyłał mi gotowe tracki. Ja przeglądałem to wszystko i przesyłałem gotowy materiał z powrotem Danielowi. Ponieważ tym razem jest on bardzo nisko strojony, użyliśmy 8-strunowego instrumentu, dostrojonego do niskiego E, który nagrywaliśmy poprzez QC, korzystając z wbudowanego przełącznika Pitch Shifter, aby obniżyć go jeszcze bardziej w niektórych utworach. Dzieje się tak dlatego, że gdy gitara schodzi poniżej pewnego punktu, brzmienie staje się zbyt miękkie i naprawdę trudne do opanowania. Pitch Shifter natomiast działa naprawdę dobrze i potem możemy użyć dokładnie tego samego na żywo. Wokale nagrano na Gotlandii w Szwecji u Daniels Place oraz w Holandii. Bas w Holandii. Klawisze były robione w obu tych miejscach.

"Chodzi o wolność w obrębie religii, ale także o to, kim chcesz być i jak chcesz wyrażać siebie -
chodzi o prawo wyboru pod każdym względem i w każdej sytuacji"

Czy macie jakiś „ulubiony” utwór na nowym albumie?

Ruud: Latem graliśmy już Wireless i Bleed Out i za każdym razem było świetnie. Wspaniale jest od czasu do czasu zagrać na żywo kilka nowych piosenek.

Stefan: Na razie jest to nadal Bleed Out! Oczywiście, w końcu się to zmieni, kiedy już zagramy ten kawałek wystarczającą ilość razy (śmiech). Sharon: Bardzo podoba mi się cały ten album, więc właściwie musiałabym wybrać pomiędzy wieloma ulubionymi. Nie potrafię wymienić jednego, ale gdybym miała wskazać trzy, powiedziałabym: Go To War, Bleed Out i Ritual.

W niedawnym wywiadzie dla magazynu Metal Hammer Sharon powiedziała: „Piosenka opowiada o umożliwieniu ludziom podążania za własnym przeznaczeniem”. Czy możesz nam powiedzieć więcej o przesłaniu „Don’t Prey For Me”?

Stefan: Zasadniczo chodzi o ludzi, którzy próbują narzucić innym swoją wiarę, niezależnie od tego, czy chodzi o religię, czy o inne rzeczy. Zamiast tego pozwólcie ludziom wybierać, w co wierzyć, a w co nie. Ale tutaj więcej na pewno może powiedzieć Sharon. Sharon: Chodzi o wolność w obrębie religii, ale także o to, kim chcesz być i jak chcesz wyrażać siebie – chodzi o prawo wyboru pod każdym względem i w każdej sytuacji. Mówię także o własnym ciele – na przykład o prawie do aborcji. Kiedy mówię, żebyś żył tak, jak chcesz, mówię to również w imieniu całej społeczności LTBQ+. Chodzi o wolność dla każdego człowieka!

Jak widzimy na Ukrainie, ludzie zawsze znajdą okazję do wzajemnego zabijania się. Czy piosenka „We Go To War” nawiązuje do tego konfliktu? My w Polsce żyjemy tuż obok tej wojny, pomagamy milionom uchodźców z Ukrainy, dowiadujemy się o ich tragediach... Jak ta WOJNA wpływa na Was jako artystów?

Sharon: Wywarło to na nas spory wpływ i napisaliśmy o tym wiele piosenek. Oczywiście „We Go To War” jest o Ukrainie. Tą piosenką opowiadamy historię o tym, że to nie jest tak, że chcesz wojny – ona czasem zostaje na ciebie narzucona i jedyne, co możesz zrobić, to się bronić. Tak jak robi to teraz Ukraina. Idziesz na wojnę, ale nie dlatego, że chciałeś bo kto normalny chce wojny?!

Stefan: Nie mamy możliwości grania i poznawania ludzi w krajach uczestniczących w konflikcie, a szkoda, bo naprawdę za tym tęsknię. Wojna wpływa na życie codzienne wielu ludzi na całym świecie, ponieważ wszystko staje się droższe. Ale to wszystko jest niczym w porównaniu z tym, przez co przechodzą ludzie na Ukrainie, nawet nie potrafię sobie wyobrazić tej strasznej rzeczywistości.

Sharon: Więc tak, oczywiście – to na nas wpływa, ponieważ widzimy tragedię tego wszystkiego, ale też ten dramat inspiruje nas, jako artystów, by wyrażać to wszystko za pomocą dźwięków i słów.

 

"Kupiliśmy 30 naszywek od ukraińskich batalionów za pośrednictwem fundacji Ukrainę Aid Ops -
aby wesprzeć ich wojnę z Rosją"

Utwór tytułowy nawiązuje do trudnej sytuacji kobiet walczących o swoje prawa w Iranie po zabójstwie Mahsy Amini. Sharon, czy inspiracją były doświadczenia z Bliskiego Wschodu?

Sharon: Jako dziecko mieszkałam w Jemenie i uwielbiałam tam spędzać czas. Zawsze, gdy przypominam sobie Bliski Wschód, powraca wiele pięknych wspomnień. Jako dziecko widziałam różnicę między mężczyznami i kobietami, między dziewczętami i chłopcami oraz to, jak różnie reagowali w swojej kulturze na jedno i drugie. Zainspirowało mnie to do napisania piosenki, ponieważ jestem zdumiona odwagą kobiet w Iranie i tym, jak przeciwstawiają się reżimowi, walcząc o swoją wolność. A ponieważ są nowym pokoleniem, nie tylko kobiety, ale także mężczyźni, wszyscy tam są bardzo inspirujący.

Słyszymy, że w swoich piosenkach staracie się przekazać głębsze treści, zamiast śpiewać o typowo rock'n'rollowych frazesach. Czy każdy z tych 11 utworów na nowym albumie jest takim manifestem?

Sharon: Nie, nie każda piosenka jest manifestem, np. dla mnie Ritual to raczej taki kawałek napisany dla zabawy. Pisanie tekstów było dla nas świetną rozrywką, ponieważ niektóre są naprawdę przerysowane. W tym przypadku to taka zmysłowa piosenka o kobietach, które wkraczają w tę grę między mężczyznami i kobietami, ale odwracają role. Teledysk to osobna historia – bardziej przypominająca Halloweenowego pogromcę wampirów. Mamy tam kilka tematów, które ostatnio miały miejsce, zwłaszcza z tym trenerem piłki nożnej. Ale nadal,, w swym charakterze i w porównaniu z innymi piosenkami, jest to kawałek dość zabawny.

Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć ludziom, ale nie miałeś na to czasu i co może pojawić się na kolejnym albumie?

Stefan: Pij piwo i ciesz się życiem! Albo nie pij piwa i ciesz się życiem, jak wolisz. Co do następnego albumu – to zbyt odległe, aby o tym spekulować. Może wydarzyć się wszystko, od death metalu po gangsta reaggae. Sharon: Na tym albumie zawarliśmy wszystko, co chcieliśmy powiedzieć, ale chciałbym dodać jeszcze jedną rzecz, o której nie wszyscy mogą wiedzieć – kupiliśmy 30 naszywek od ukraińskich batalionów za pośrednictwem fundacji „Ukraine Aid Ops” – aby wesprzeć ich w wojnę z Rosją. Umieściliśmy te naszywki w zestawach edycji specjalnych, które niedawno sprzedaliśmy. Do tych naszywek dołączone są kartki papieru informujące (jeśli jesteś jednym z 30 szczęśliwców), z jakiego pola bitwy pochodzą naszywki, jakie jest ich motto życiowe i tak dalej. W ten sposób chcemy ich wspierać. Dostarczając na front mniejsze rzeczy, których rząd nie może lub z pewnych powodów nie wysyła, takich jak światła, hełmy, gogle ochronne, drony i tak dalej. Ukraińcy dostają na przykład czołgi, ale mniejsze rzeczy nadal są im potrzebne, a dzięki tej organizacji mogą przetrwać i dalej bronić swojego kraju!


FOT. TIM TRONCKOE
JACKSON GUITARS
ANDREAS LAWEN, FOTANDI