Wywiady
Nita Strauss

Nie boi się wchodzić na scenę z największymi wymiataczami świata, ale jej nowy solowy album zawiera piosenki niemal „radiowe”, okraszone gościnnymi występami znakomitych wokalistów oraz pojedynkiem z jej mentorem, Martym Friedmanem. Rozmawiając z nami ze swojego domowego studio, Nita omawia kluczowe utwory na albumie i stojący za nimi proces twórczy…

2024-12-26

Przełom nadszedł już jakiś czas temu. W październiku 2021 roku z utworem Dead Inside znalazła się na szczycie amerykańskich, rockowych list przebojów. Współpracowała wówczas z wokalistą Disturbed Davidem Draimanem. Zeszłego lata amerykańska gitarzystka, która przeszła do historii w 2018 roku jako pierwsza artystka Ibaneza, opuściła swoje stanowisko w zespole Alice’a Coopera, aby połączyć siły z gwiazdą popu Demi Lovato. A teraz, po ponownej trasie koncertowej z Alice, powraca ze swoim długo oczekiwanym, drugim solowym albumem „The Call Of The Void”.

MUSISZ WIEDZIEĆ, JAKA JEST TWOJA HISTORIA I CO PRÓBUJESZ POWIEDZIEĆ LUB PRZEKAZAĆ

Podczas gdy poprzedni, Controlled Chaos z 2018 roku, był całkowicie instrumentalny, na swojej kolejnej płycie Nita poszła w inną stronę, tworząc utwory z wokalistami, między innymi z udziałem Alissy White-Gluz (Arch Enemy), Andersa Fridéna (In Flames), a nawet samego Alice’a Coopera. Co więc sprawiło, że zdecydowała się zmienić wszystko? „Spróbowałam pograć z wokalistami raz czy dwa, a potem wszystko nabrało tempa” mówi Nita. „Myślę, że to po prostu ewoluowało w tę stronę. W pewnym momencie moja wytwórnia powiedziała: ‘Dlaczego po prostu nie wydać dwóch oddzielnych albumów?’, ale czułam, że tak naprawdę zwrócimy większą uwagę publiczności jeśli wydamy jedną płytę z utworami radiowymi. Instrumentalna muzyka, którą naprawdę kocham i chcę dalej robić, zeszła chwilowo na dalszy plan.”

CHODZI O PRZESŁANIE, JAKIE NIESIE ZE SOBĄ MUZYKA, A NIE O ZBIÓR NUT, KTÓRE MOŻNA SZYBKO WYKONAĆ JEDNA PO DRUGIEJ

„Bardzo ciężko pracowałam, aby stworzyć dokładnie taki album, jaki chodził mi po głowie. Moja wytwórnia bardzo mnie wspierała. Podpisali kontrakt ze mną jako instrumentalną artystką solową, bez nadziei na to, że dam im kiedyś piosenkę taką jak Dead Inside, która okazała się hitem numer jeden na tym krążku. Proponowali nawet pierwotnie, żeby pierwszą połowę albumu nagrać na samych instrumentach, a drugą z wokalami, ale ja odpowiedziałam: „Nie, bo chcę to ułożyć w określony sposób i opowiedzieć konkretną historię”. Wysłuchali i wyszło dokładnie tak, jak powinno być…”

Kawałek otwierający, ‘Summer Storm’, rozwija się bardzo szybko, od stonowanych, czystych gitar do neoklasycznych, zharmonizowanych leadów, a następnie triolowych riffów…

Częściowo został zainspirowany pierwszą piosenką z albumu ‘Sonic Firestorm’ Dragonforce, zatytułowaną ‘My Spirit Will Go On’. Zainspirowała mnie ta forma, gdzie zespół stopniowo buduje i buduje, zaczynając od czystej gitary i idąc dalej. Uwielbiam piosenki, które to robią. Co zabawne, ‘Summer Storm’ nie został napisany jako pierwszy utwór na płytę, ale wyszedł tak fajnie, że pomyślałem: ‘To może to być taka moja wersja tego otwierającego numeru z albumu Dragonforce’.

Są tam momenty w Twojej solówce, które wykorzystują dwustrunowe „mini-sweepy” – co może pomóc w bardzo szybkim pokonaniu dużej odległości na gryfie bez wchodzenia w tryb pełnego arpeggio…

Przejęłam ten patent od Yngwiego Malmsteena, prawdopodobnie podczas nauki jego solówki ‘Rising Force’. Potrafię wykonywać sweepy na trzech i pięciu strunach w różnych pozycjach, ale jest coś naprawdę fajnego w tych mniejszych motywach. Podoba mi się, że nazywasz je mini-sweepami, bo tym właśnie są! Łatwo je zastosować i bardzo dobrze sprawdzają się także na żywo, co jest kluczowe. Łatwo jest siedzieć w domu i wykonywać te gigantyczne ćwiczenia szeroko rozciągające palce, ale żarty kończą się, gdy musisz jechać w trasę i grać takie gówno na scenie! Chcę pisać rzeczy, które będę mogła swobodnie wykonać podczas koncertu. Jasne, że można poszaleć z techniką, ale nie można posunąć się za daleko!

Jaka jest Twoja metoda na naukę takich patentów?

Wszystko polega na tym, aby zacząć powoli i na czystej barwie. Następnie zaczynasz robić to trochę szybciej i stopniowo, krok po kroku zwiększaj tempo – nie myśl od razu „szybko”, postępy zaczną się pojawiać, kiedy nieznacznie zwiększysz tempo. Tylko w ten sposób możesz uzyskać końcowy efekt, a jednocześnie zachować czystość frazy. To bardzo żmudne. Szczerze mówiąc, nauczenie się efektywnego wykonywania sweepu było dla mnie jak wtaczanie ciężkiej piłki pod strome wzgórze. To muszą być małe kroki, solidnie i krok po kroku. Nie wolno się śpieszyć.

Zawsze opisywałaś siebie jako muzyka preferującego głównie legato, ale sądząc po niektórych frazach w utworze otwierającym, granych kostkowaniem obustronnym, naprawdę pracowałaś nad prawą ręką.

Nadal nie uważam się za specjalistkę w tej technice! To nigdy nie było moją mocną stroną. Nie wiem, czy było jakieś jedno szczególne ćwiczenie, które mi pomogło. Po prostu wiedziałam, że chcę podejść do tej płyty jako bardziej wszechstronna gitarzystka, więc poświęciłem temu nieco więcej czasu. Controlled Chaos zrobiłam w trzy miesiące, ale ten album zajął mi trzy lata. Patrzyłam z zupełnie innej perspektywy na to, jak gram, miałam u boku wokalistów, pracowałam z zewnętrznymi kompozytorami, którzy pomogli mi zrozumieć subtelności i niuanse tworzenia tzw. ‘radiowych’ piosenek, które są zupełnie inne od shredowego materiału, z którego jestem znana.

Może jednak przydały się niektóre z legendarnych ćwiczeń Paula Gilberta, co?

Wiesz, w pierwszej zwrotce jest takie szybkie kostkowanie ‘alternate’, które prawdopodobnie zaczerpnęłam z jego ‘licków’ w ‘Technical Difficulties’ Racer X! Zdecydowanie ma to w sobie klimat Paula Gilberta. Nie siedziałam i nie próbowałam niczego kopiować, ale chyba masz rację… zdecydowanie w moim domu podczas kwarantanny rozbrzmiewało mnóstwo ćwiczeń Paula Gilberta!

Solówka w ‘Digital Bullets’ zawiera kilka ‘tapów’ w szerokich interwałach, przypominających niemal frazę klawiszową…

Tak, te patenty są dość szerokie. Muszę położyć gitarę na kolanach, żeby to zagrać! Autorem tej piosenki jest Johnny Andrews, który współpracował z Motionless In White, Halestorm i innymi. To była moja pierwsza współpraca z kompozytorem zewnętrznym. Pisałem już wspólnie z kimś, ale dla innych, nigdy dla siebie. Zapytał, co mnie złości, a ja odpowiedziałem: „Wszyscy ci skurwiele w Internecie, którzy mówią wszystkim innym, jak mają żyć, ale nie mają żadnego doświadczenia w prawdziwym świecie!” Jak wszyscy krytycy sprawy Demi Lovato w zeszłym roku... To nie są prawdziwi muzycy pracujący w tej branży. To po prostu wojownicy klawiatury, strzelający cyfrowymi kulami zza ekranu ze swojej sypialni, ale nigdy nie będący na tyle silni, by powiedzieć to komuś prosto w twarz. Stworzenie tej piosenki i solówki było takim wielkim „Pierdol się” dla wszystkich tych hejterów. Myślę, że to Johnny powiedział: „Dlaczego nie pokażesz tym ludziom swojej własnej chwili ‘Eruption’, pokazując tym samym środkowy palec tym ludziom?”. Więc po prostu to zrobiłam.

Kiedy grasz na żywo, zazwyczaj trzymasz się sygnatury Ibanez Jiva i wzmacniaczy Marshalla lub multiefektów Bossa. Co usłyszymy na tej płycie?

Powiedziałabym, że 85% nagrań zostało nagranych przy użyciu gitary JivaX, która ukazała się w 2020 roku. Projektując ten model, pierwszą rzeczą, o której myślałam, była wszechstronność. Kiedy jako młodsza gitarzystka przychodziłam do studia, zabierałam ze sobą wiele różnych gitar, z których każda służyła do czegoś innego. To tak, jakbyś potrzebował Les Paula do rytmów, Ibaneza do leadów, Fendera do cleanów i tak dalej. Chciałam móc zabierać ze sobą tylko jeden instrument, który mógłby zrobić to wszystko. Dla mnie Jiva jest taką gitarą. Ściśle współpracowałam z Larrym DiMarzio nad przetwornikami Pandemonium, które stanowią ogromny wkład w jakość dźwięku. Korpus z afrykańskiego mahoniu brzmi niezwykle prawdziwie, zwłaszcza że przetworniki Pandemonium są naprawdę mocne. Ale jeśli rozdzielisz cewki, barwa może brzmieć niemal ‘singlowo’. Hebanowa podstrunnica dodatkowo sprawia, że twoje palce mają wrażenie, jakby po prostu się od niej odbijały.

Jakie są więc inne gitary, które słyszymy na nowej płycie i przez co je nagrałaś?

Pozostałe, może 15% tracków zarejestrowałam przy użyciu RG z mostkiem Evertune, który świetnie sprawdzał się w przypadku niższych strojów. Jeśli grasz w dropie C, bardzo łatwo jest trochę rozstroić strunę, jeśli grasz mocno – a ja postawiłam na naprawdę niełatwe patenty w niektórych riffach. Jest tam też trochę siedmiostrunowej nuty, jak w utworze Alice’a Coopera „Winner Takes All”. Korzystanie ze sprzętu cyfrowego sprawiło, że przemieszczanie się między różnymi studiami było naprawdę proste. Użyłem Archetype: Tim Henson firmy Neural DSP i oczywiście wtyczki Gojira, bo wszyscy to uwielbiają. Resztę wykonałam przy użyciu moich sprofilowanych brzmień na Kemperze, w którym zapisałam wszystkie moje Marshalle.

Legenda shredu i była gwiazda Megadeth, Marty Friedman, są gośćmi wielkiego finału w „Surfacing”. Czego nauczyłaś się pracując z nim?

Przez te wszystkie ubiegłe lata nauczyłam się od niego bardzo, bardzo dużo. On wie, czego chce. Ta współpraca także była dla mnie taką edukacją, jak swego rodzaju młodej adeptki u stóp mistrza! W końcu pierwsza metalowa piosenka, jaką kiedykolwiek usłyszałam, miała partie gitarowe nagrane przez Marty’ego! Wspólnie dopracowaliśmy całą koncepcję tego kawałka. Wysłałam mu kilka riffów, a on odesłał tę szaloną piosenkę z naniesionymi swoimi własnymi pomysłami. Co zabawne, niedawno przeczytałam jego cytat, który brzmiał mniej więcej tak:

„Nita nie boi się ciężkiej pracy!”, co nawiązuje do tego, jak ta piosenka krążyła między nami tam i z powrotem. A tak chciałam, żeby mnie skrytykował...

A jakiej konkretnie rady ci udzielił?

Mówił mi, jak mogę ulepszyć melodie i jakich nut powinnam używać zamiast tych, które początkowo wybrałam. Wyszłam z drugiej strony jako lepszy zawodnik. Wysyłał mi całe strony ze szczegółowymi notatkami i dzięki niemu dowiedziałem się, że musisz wiedzieć, jaka jest twoja historia i co próbujesz powiedzieć lub przekazać. Następnie wybierz frazy, które pomogą ci opowiedzieć tę historię. Oprzyj się pokusie wykorzystania swoich utworów do pochwalenia się jak szybko potrafisz zagrać. Chodzi o przesłanie, jakie niesie ze sobą muzyka, a nie o zbiór nut, które można szybko wykonać jedna po drugiej. Kiedy dorastałam, miałam instruktażowe DVD Marty’ego: Exotic Metal Guitar. Szczerze mówiąc, wiele się z tego nauczyłam – podobnie jak z Rock Discipline Johna Petrucciego, Play Loud Yngwiego czy Modes: No More Mystery Franka Gambale… w ten sposób dowiedziałam się, że można przejść od A moll naturalnego do G miksolidyjskiej lub C jońskiej i poruszać się pomiędzy tymi kształtami. To tylko kwestia krótkiego spaceru po różnych trybach tej samej skali. Wtedy otworzył się przede mną cały gryf. Wszyscy ci wspaniali muzycy ukształtowali to, co my – gitarzyści – robimy teraz!

Zdjęcia: Anna Massard / Johnny Young