Jurojin

Porozmawialiśmy z zespołem Jurojin, ciekawie zapowiadającą się kapelą z kraju, który zrodził już niejedną gwiazdę muzyki alternatywnej.




To były też czasy kiedy zacząłem grać na gitarze i niedługo później zacząłem uczyć się grać kawałki Fear Faktory, Machine Head, Sepultury itp. Niedługo później odkryłem jednak wiele innych wspaniałych gatunków muzycznych i stałem się bardziej otwarty w tej kwestii. Byłem trochę jak gąbka, która chłonęła różną muzykę z różnych źródeł. Odkryłem wtedy m.in. jazz, muzykę klastyczną. Wróciłem także do muzyki, której często słuchałem w dzieciństwie. Jednym z ważniejszych punktów w mojej muzycznej edukacji było odkrycie północnoindyjskiej muzyki klasycznej w wieku 21 lat. Zacząłem się wtedy uczyć gry na sitarze i instrumencie zwanym tabla (instrument muzyczny z grupy membranofonów, jest to para drewnianych lub miedzianych kociołków, które zakończone są rzemieniami - przyp.red.).
Uczyłem się gry na tych instrumentach przez dwa lata i poprzez te studia zacząłem coraz bardziej zagłębiać się w kulturę indyjską, którą po pewnym czasie byłem naprawdę zafascynowany. Od kiedy tylko pamiętam zawsze miałem bzika na punkcie rytmu tak ogólnie, bębnów i bębniarzy, ale nic nie mogło mnie przygotować lepiej w tej materii niż indiańska muzyka klasyczna. Poprzez tą naukę odkryłem muzyka Johna McLaughlina, który od tej pory jest dla mnie dużym źródłem inspiracji. Jest on jedynym muzykiem, o którym mogę powiedzieć "mój idol". Jego podejście do jazzu i fusion, a także współpraca z Shakti, Paco de Lucią i wieloma innymi muzykami to dla mnie wielkie dzieła muzyczne. Dziś słucham nadal bardzo wielu rzeczy z różnych gatunków. Obecnie słucham dużo nowoczesnego jazzu w wykonaniu np. The Bad Plus, Avishai Cohen, Jagga Jazzist, trochę metalu (zawsze będę słuchał!) czyli Opeth, Between Buried And Me, Mastodon, a także muzyki indyjskiej, w której moimi faworytami są Ustad Tari Khan (tabla), Mahdi Hassan (wokal) i Ustad Mian Shaukat Hussain Khan (tabla).




Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem takich samych studentów jak ja gorączkowo pragnących ukończyć projekty, których prawdopodobnie nie uda im się skończyć przed wschodem słońca. Siedziałem przed ekranem monitora od wielu godzin i pomyślałem wtedy "to definitywnie nie jest to, co chciałbym robić przez resztę mojego życia. Nie chcę spędzić całego życia przed komputerem". Nie miałem praktycznie żadnego zadowolenia z tego co wtedy robiłem i to był właśnie ten moment, kiedy uświadomiłem sobie, że jedyną rzeczą, którą pasjonowałem się w 100% i jedyną, przy której mógłbym spędzać czas godzinami bez żadnego narzekania jest muzyka. Kilka lat później byłem już w Londynie i starałem się stworzyć kapelę, z której wyłoni się Jurojin. Starałem się wówczas także o pracę w branży muzycznej i udało się. Pracuję w niej po dzień dzisiejszy.


Chcemy aby ten krążek był takim naszym pierwszym rozdziałem w muzycznej ewolucji. Obecnie mamy też mnóstwo nowego materiału i muszę powiedzieć, że brzmi to tak, jakbyśmy przeskoczyli na kolejny poziom, który jednocześnie mocniej ukazuje muzyczne inspiracje poszczególnych członków zespołu. Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy dumni z naszego debiutanckiego krążka. Jesteśmy bardzo dumni z naszego poświęcenia, frustracji i ciężkiej pracy jaka towarzyszyła nam przy pracy nad tym albumem. Jesteśmy także wdzięczni, że możemy w końcu wydać nasz materiał i że może być on usłyszany. W tym miejscu chciałbym podziękować naszemu producentowi Drew Mazurkowi (który jest prawdopodobnie jednym z najmilszych i najbardziej niesamowitych producentów z jakimi mieliśmy okazję współpracować). Jakość dźwięku na naszym wydawnictwie jest naprawdę na wysokim poziomie. Mamy nadzieję, że ludzie będą potrafili słuchać tego krążka z otwartym umysłem.






Krzysztof Kukawka