Tomasz Pukacki (Titus Tommy Gunn)

Z Tomaszem Pukackim, szerzej znanym jako Titus, rozmawialiśmy o jego wciąż świeżej solowej płycie, o gitarzystach i planach Acid Drinkers na przyszłość.






































Natomiast Litza jest zajęty maksymalnie... Nie sądzę żeby miał czas. Nie wiem czy miałby ochotę. Z drugiej strony z jego zdrowiem różnie bywa czasami. Nie wiem czy by wytrzymał pięć czy sześć koncertów pod rząd pełne. Z zastawkami znowu coś mu się działo... Był w świetnej formie jak z nami grał, to prawda. Ale to były trzy do czterech numerów, a nie dwadzieścia jeden.


Jest niesamowity, bo jest z tych wszystkich gitarzystów Acids najbliżej Popcorna: w sensie artykulacji, w sensie precyzji grania, samej ręki. Jak stoi pośrodku na próbie mam odsłuch jakbym słuchał płyty. Naprawdę, rispekt. Jest nudno, bo jest wszystko dobrze. Nikt się nie wywala. Ja oczywiście zespół gonię za każdym razem przed koncertem na próbach. Nie może być tak, że Acidzi grają sztukę bez jednej, dwóch prób przed koncertem. Także teraz ekipa na scenie jest naprawdę sprawna.








Słuchaj! Jakie jaja, gdzie to było? (myśli) Nie pamiętam. Walnęliśmy się na początku "I Fuck the Violence", które gramy praktycznie od '90 roku. Miałem pełny ubaw. Graliśmy go na próbach raz, drugi, trzeci i nagle udało nam się wyje*ać na samym początku piosenki. Ale to się zdarza. Pamiętam koncertową jedną wersje Maidena jak Bruce krzyczy "Scream to me Long Beach", by po chwili "Oh, sorry, it's not Long Beach".




Grzegorz Żurek