Wywiady
Charlie Scene (Hollywood Undead)

Premiera piątej płyty Hollywood Undead to okazja do rozmowy z gitarzystą zespołu. Charlie Scene opowiedział nam o okolicznościach powstawania oraz ciekawostkach związanych z "Five".

2017-11-07

Logo
Numerologia ma tym razem szczególne znaczenie w Waszym przypadku…


Logo
"Five" to nasza piąta płyta, Hollywood Undead składa się z pięciu osób, jeden z utworów na "Swan Songs" ma tytuł "No. 5". Długo by wymieniać... Jeżeli coś jeszcze znajdziesz, to mów (śmiech).


Logo
Jakie mieliście oczekiwania wobec "Five"?


Logo
Tym razem, tak jak poprzednio, chcieliśmy nagrać płytę, która będzie podobała się zarówno nam, jak i fanom. Mnie osobiście zależy na tym, by jednocześnie nie nagrywać tego samego, a zarazem pozostać przy swojej muzycznej tożsamości. Każdy kolejny album to też przesuwanie granic i ewolucja.


Logo
Nowy album jest zróżnicowany. Z jednej strony brzmi nowocześnie, a z drugiej oldschoolowo. Ponadto te dwa światy spotykają się w takich utworach, jak "Black Cadillac" ze zwrotką B-Reala.


Logo
Wynika to z tego, że każdy z nas wychował się na innych zespołach. Nasi rodzice wychowali się na klasyce rocka, natomiast my słuchaliśmy nowszej muzyki, sporo rapu. Wszystko, czego doświadczyliśmy muzycznie na przestrzeni lat, ma wpływ na to, co tworzymy. Do tej pory na żadnej z naszych płyt nie było gości. Chcieliśmy mieć na płycie kogoś z Zachodniego Wybrzeża, a że pojawił się utwór, w którym wg nas brakującym ogniwem byłby B-Real (Cypress Hill), postanowiliśmy go zaprosić. Mimo że rapuje tylko w jednej zwrotce, moim zdaniem ten utwór należy do niego.


Logo
Który z utworów był największym wyzwaniem?


Logo
Chyba "Riot". To numer, w którym miałem problem z melodią. Pojawiły się wątpliwości, coś mi się nie zgadzało, nagrałem kilkanaście różnych wersji refrenu, po czym wspólnymi siłami wybraliśmy najlepszą. "Riot" jest utworem, którego potrzebował ten album - imprezowy, taneczny, zupełnie inny od reszty.


Logo
Czy "Five" jest w pełni nowym materiałem?


Logo
Wszystkie utwory są nowe. Żaden z nich nie jest odrzutem z poprzednich płyt, bo po kilku latach niektóre rzeczy się dezaktualizują, niektóre kompletnie nie pasują do konceptu nowej płyty. Poza tym byłoby to pójście na łatwiznę. Przy każdej sesji nagraniowej ze studia wychodzimy z jakimiś 30 utworami, po czym wybieramy z nich połowę, która znajdzie się na płycie i nigdy do tych odrzuconych nie wracamy.


Logo
Co sprawiło, że tym razem wydaliście płytę samodzielnie?


Logo
Wydaliśmy "Five" jako własna wytwórnia, a BMG ją dystrybuuje. Chodzi o to, że nikt nie ingeruje w zawartość płyty, jak kiedyś. Mamy wolność, która w innym przypadku byłaby zagrożona lub wcale by jej nie było. Pamiętasz na pewno historię, kiedy Interscope chcieli, byśmy pozbyli się niecenzuralnych słów na pierwszej płycie. Ostatecznie wydaliśmy ją dwa lata później w innej wytwórni.


Logo
Skoro jesteśmy przy wolności słowa. Czy wg Ciebie w sztuce, niekoniecznie muzyce jest miejsce na politykę i czy jedno z drugim może koegzystować?


Logo
Zależy co i w jaki sposób chcesz wyrazić. Jeżeli nie ma to związku z propagandą, a wyrażeniem swojego sprzeciwu, czy zdania na jakiś temat związany z polityką mniej lub bardziej, to jasne, czemu nie. Spójrz na ruch hipisowski, wojnę w Wietnamie i protest songi z tym związane. Na pewno pamiętasz "Star Spangled Banner" zagrany przez Hendrixa na festiwalu Woodstock. Walka muzyków z wojną była uzasadniona, potrzebna, podniosła rangę wydarzeń i otworzyła wielu ludziom oczy. Nie raz mieliśmy do czynienia, czy nadal mamy, kiedy artysta jest głosem ludzi w danej sprawie.


Logo
Na każdej okładce dotychczasowych płyt Hollywood Undead byliście Wy. Tym razem jest inaczej. Opowiedz o historii okładki "Five".


Logo
"Five" to nowy rozdział na wielu płaszczyznach. Chcieliśmy innej okładki, niż dotychczas i ją mamy. Na okładce jest dziewczynka, ma na sobie białą maskę i trzyma flagę. Połączyliśmy na niej piękno i mrok. Właściwie piękno i mrok to integralne rzeczy. Ponadto na tym zdjęciu wyczuwalny jest filmowy klimat. Myślę, że ten projekt koresponduje z zawartością płyty, a co najważniejsze - z naszą tożsamością.


Logo
Co aktualnie znajduje się w Twoim koncertowym rigu i dlaczego zrezygnowałeś z lampowego wzmacniacza na rzecz Kempera?


Logo
Kiedyś używałem Marshalla JCM 2000. Przyznam, że brakuje mi prawdziwego wzmacniacza, przez większość życia używałem lampy, ale Kemper może więcej. Używam go też w studio, dzięki czemu na koncertach uzyskuję podobne brzmienie, jak na albumie. Poza tym mobilnością kasuje na starcie niemal wszystkie inne urządzenia, czy wzmacniacze. Jeżeli chodzi o gitary, to nadal używam Schecterów, model Tempest. Mam nawet jeszcze pierwszą z nich, którą dostałem od nich w ramach endorsementu. To wszystko, niewiele tego mam (śmiech).


Logo
Zdarza Ci się reampować niektóre partie gitary?


Logo
Pewnie, zwłaszcza na trzech pierwszych płytach było sporo reampingu. Współpracował wtedy z nami Dan Gilmore, który był odpowiedzialny za produkcję płyt Korn, Linkin Park, czy Temple of the Dog. Jego podejście jest bardziej analogowe, woli tradycyjne wzmacniacze, niż nowe technologie.


Logo
Znałeś Chestera Benningtona?


Logo
Po raz pierwszy spotkaliśmy się kilka miesięcy temu, w studio. Bracia Madden z Good Charlotte są naszymi managerami, zaprosili do studia Chestera i Mike’a Shinodę, by posłuchali miksów naszej nowej płyty. Przy okazji my posłuchaliśmy ich nowych utworów, które szykowali na "One More Light". Chester zauważył, że gramy coraz ciężej i idziemy zupełnie inną drogą, niż Linkin Park. To był dla mnie wielki zaszczyt, że tacy muzycy, wręcz nasi idole pochylili się nad naszym materiałem. Chester był wtedy bardzo sympatyczny, pozytywny. Nawet bym się nie spodziewał. Chyba nikt się nie spodziewał…


Rozmawiał: Wojciech Margula