Jacek (Lost Soul)
Wywiady
2009-10-20
Zespół Lost Soul wydał swój nowy album. Krótko po premierze "Immerse In Infinity" wywiadu udzielił nam Jacek - mózg tej death-metalowej formacji.
Witam i gratuluje nowej płyty, nie mogę opędzić się od tego cholerstwa, zawalę pewnie przez was niejedno kolokwium... Na początek chciałbym, żebyś wyjaśnił fanom co to działo się z Lost Soul po wydaniu "Chaostream", że nie było o was nic słychać.
Witam wszystkich, dzięki za dobre słowa. Wiesz... W 2006 roku powstał konflikt, ten czas już minął, opowiedziałem o tym w kilku wywiadach i nie chcę do tego wracać. Temat nie jest pozytywny, a szacunek do ludzi, z którymi grałem powoduje we mnie niechęć do opowiadania o sprawach prawie zapomnianych. Lost Soul ma 18 lat, zaczynamy na nowo będąc zespołem dorosłym, pełnoletnim, ludźmi zdystansowanymi do siebie i do Świata. Teraz jest nasz czas i pomówmy może o tym, co dzieje się na bieżąco, bo to dobry temat. Z przeszłości należy pamiętać o trzech świetnych krążkach i trzech demówkach. Kto wie, może kiedyś odświeżymy te nagrania, w końcu zbliża się dwudziestolecie i można by to jakoś uczcić.
Jak wiadomo "Thrash'em All" diabli wzięli, a "Chaostream" ukazał się wespół z tamtym magazynem. Myślicie o wykupieniu tego materiału od Empire Rec. i wznowieniu go w regularnej dystrybucji?
Póki co główne pokłady energii koncentrujemy na promocji "Immerse In Infinity". Wznowienie starszych wydawnictw jest w sferze planów. Czas pokaże, co z tych planów wyniknie. Na pewno chcielibyśmy udostępnić wszystkie wydawnictwa i podejrzewam, że w ciągu miesięcy tak się stanie. Zobaczymy.
Jak trafiłeś na nowych muzyków, i kiedy zrozumiałeś, że "to oni" - właściwi ludzie dla Lost Soul?
Wszystko, co wydarzyło się w Lost Soul ostatnimi czasy jest sprawą naprawdę magiczną. Rzeczy działy się same, a ja tylko pomagałem szczęściu. Podobnie było z muzykami. Pojawili się i tak już zostało. Wiedziałem, że tak będzie, miałem nosa, czułem wewnątrz, że wszystko uda się idealnie. Tak się stało. Zadzwoniłem do Krzyśka, powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia, pojechaliśmy do Warszawy na próbę i opadły nam szczęki. Koleś jest masakrycznie zajebiaszczym bębniarzem i świetnym człowiekiem. Podobnie sprawa miała się z Dominem, zadzwonił do mnie, powiedział, że chce grać w Lost Soul, wypiliśmy whisky i się zaczęło.
Kto jest twórcą nowego logo Lost Soul i skąd pomysł na zmianę logotypu?
Pomysł na zmianę logo był mój, chciałem zmienić logo jeszcze za czasów "Chaostream". Podczas przygotowania grafik do "Immerse In Infinity" udało mi się ten pomysł zrealizować. Twórcą nowego logo jest Qras z Mentalporn, który wykonał dla nas wszystkie grafiki związane z nowym albumem. Ten koleś odpowiada również za wzory koszulek i przygotowywany bajeczny merchandise. Oczywiście wszystko pod naszym czujnym okiem, a wzory kobiece pod czujnym okiem kobiet, więc - dziewczyny! - nie zawiedziecie się (śmiech).
Lost Soul A.D. 2009 to niby wciąż ten sam zespół, ale z kosmicznym klimatem i imperialnym wręcz rozmachem. Kiedy zauważyłeś, że muzyka, którą piszesz rozrosła się do tak monstrualnych rozmiarów? I co inspirowało Cię podczas komponowania "Immerse in Infinity"?
W grudniu zeszłego roku wziąłem się za ostateczne dopracowanie utworów. Wprowadziłem dużo zmian, zmodyfikowałem część riffów. To był kluczowy moment w powstawaniu nowej płyty. Wtedy poczułem, że to jest to i tak ma zostać. Oczywiście przez cały czas trwania sesji nagraniowych dźwięki nabierały koloru i kształtu. Pilnowałem się by być otwartym na zmiany do samego końca, a jednocześnie nie przesadzić. Efekt - piorunujący! Powoli dociera do mnie to, co stworzyłem, głównie za sprawą fanów, którzy w większości fantastycznie oceniają naszą muzykę, w stylu: "the best extreme music album ever" etc, etc. Jestem rozradowany czytając Wasze opinie! Gramy dla siebie, ale przede wszystkim dla Was, to Was chcemy uszczęśliwiać i wierzę, że potrwa to jeszcze długo! Cóż, ja też mam swój ulubiony album (śmiech). Miałem swoje wzorce muzyczne, ale przede wszystkim inspirowało mnie życie. To, co działo się przez ostatnie dwa lata i dzieje się nadal jest moją wielką inspiracją, jednak sprawa to prywatna i proszę wybaczyć, ale więcej powiedzieć nie chcę.
Nie boisz się, że z "Immerse In Infinity" wskoczyliście na poziom, który ciężko będzie wam przeskoczyć?
Wtedy musiałbym odłożyć gitarę. Absolutnie się nie boję, uwielbiam wyzwania, zwłaszcza muzyczne. Czuję się świetnie jako kompozytor, autor tekstów. To jak gada nowy album jest wielką sprawą. Jestem przeogromnie zadowolony z "Immerse In Infinity", to płyta kompletna pod każdym względem. Co będzie dalej ? Na razie o tym nie myślę, ale wierzę w siebie, więc zapewne coś kiedyś się urodzi.
Czy rzeczywiście rejestrowanie płyty odbywało się w tak luźno-biesiadnej atmosferze, jaką widać w waszym studio raporcie na YouTube? (śmiech)
Oczywiście! Wiadomo, że nie było biesiady non stop, bo czasem trzeba było coś nagrać, ale nie ma mowy o jakiejś spince, a ten cały luz nie przeszkadza nam być światową gwiazdą death metalu (śmiech). Kiedy jest praca, wtedy nie ma lipy i ziapiejdalać cieba, a imprezy czy picie piwka to nieodłączna część życia większości z nas. Tak zajebisty album sam się nie nagrał, pracy było w cholerę, ale przy okazji pokazaliśmy trochę siebie i widzę w tym tylko pozytyw. Niektórzy sądzą, że to satyra na napięte raporty, bądź satyra na abstynenckie zasady panujące w Massive Music, u Mariusza - przy okazji pozdrawiam. Nie - w tym raporcie po prostu byliśmy sobą. Każdy z nas jest dorosły i dobrze zdaje sobie sprawę, kiedy można, a kiedy nie można … choć ogólnie panuje zasada, że... trzeba (śmiech) bo suszy(śmiech).
Bracia Wiesławscy mixując "Immerse In Infinity" stworzyli brzmieniowe cudo. Te chłopaki to jacyś cudotwórcy!
Wiele szacunku należy się braciom Wiesławskim za stworzenie optymalnego soundu do naszej płyty. Wyczytali w moich myślach równowagę brzmieniową, album brzmi nowocześnie, światowo, nie przytłacza ciężarem, a jednak niszczy, brzmienie zabija, a jednak po wysłuchaniu 55 minut muzyki chce się jeszcze i jeszcze. Bracia to świetni fachowcy, ale przede wszystkim wspaniali ludzie, a tylko z takimi chciałbym współpracować.
Poza tym jak udało wam się nakręcić "bardzo szybkiego ptaka" do wspomnianego studio raportu, skoro był on tak bardzo szybki? (śmiech) A na serio, widać z tego filmiku, że jesteście gośćmi z niezłym poczuciem humoru i dużym dystansem do siebie, mam rację?
Nie wiem jak to z tym poczuciem humoru, ale skoro w wieku osiemnastu lat muszę używać kremów z kwasem hialuronowym i kolagenem na kurze łapki, to chyba coś jest na rzeczy (śmiech).
Na waszej stronie internetowej napisałeś, że lubisz pisać poezję. Piszesz również coś innego niż liryki dla Lost Soul? Myślisz o wydaniu jakiegoś tomiku, czy jest to głównie pisanie "do szuflady"? I co samemu lubisz czytać?
Czasem spłodzę jakiegoś wiersza, są bodźce - jest poezja. Moim jedynym wzorem jest Czesio, a inspiracją ktoś, kto nią jest - i niech tak tajemniczo pozostanie. Może kiedyś podzielę się kilkoma lirykami. Na przykład tekst do "Breath Of Nibiru" jest przetłumaczonym wierszem mojej produkcji.
Do "...if the dead can speak" szykuje się niezły teledysk. Kto go zrealizował, jak wyglądała praca na planie, czego można się po nim spodziewać i kiedy ujrzy on światło dzienne?
Pracujemy z grupą Endorfina Artmedia. Generalnie praca na planie to dobra zabawa, aczkolwiek po 20 godzinach staje się trochę nużąca. Na kondycję nie narzekamy, więc nie ma mowy o zmęczeniu. Dla mnie była to świetna przygoda, pierwszy raz uczestniczyłem w takim przedsięwzięciu. Endorfina chce zmieść z powierzchni ziemi konkurencję w postaci dwóch znanych firm, więc na pewno dadzą z siebie wszystko. Do tej pory widziałem kilka scen i zapowiada się wielka sprawa. Klip ukaże się 20 października.
Czemu "Obecnie zespół Lost Soul nie ma w planach nowych tras i koncertów."?
Plany jak najbardziej są, na przyszły rok. Póki nie ma potwierdzenia, nic nie publikujemy. Zagramy trasy w Polsce, Europie wschodniej, zachodniej, północnej i południowej. Nie wyobrażam sobie nie podzielić się z fanami atmosferą "Immerse In Infinity" na żywo. Jeśli kasa pozwoli, na pewno uszykujemy niezłą ucztę, dźwiękowo i wizualnie.
Zacnych macie kolegów po fachu obok siebie w katalogu Witching Hour, ale nie martwicie się, że to dla was label o troszkę za małej sile rażenia? I czy "Immerse In Infinity" wyjdzie poza granicami naszego kraju?
Czasem padają pytania o sprzedaż bądź promocję na zachodzie, tak jakby Lost Soul był zespołem znanym tylko w Polsce. Otóż za wszelkie sprawy związane z promocją, dystrybucją i marką Lost Soul na całym Świecie odpowiedzialna jest firma Witching Hour Productions, firma ta wywiązuje się z tego perfekcyjnie. Ba! Zdecydowanie lepiej niż Earache / Wicked World. Za dystrybucję płyty na Świecie odpowiada Plastic Head, pod pełną kontrolą Witching Hour Productions. Kręcimy pierwszy klip w historii zespołu, mieliśmy fantastyczną sesję zdjęciową, szykujemy trasy koncertowe, dzięki świetnej promocji o Lost Soul mówi się naprawdę dużo, w Witching Hour Productions jesteśmy zespołem numer 1. Umowa pozwoliła nam zrekompensować środki przeznaczone na nagrania, przygotowujemy wyśmienitą ofertę koszulkowo-bluzowo-stringowo-kubkowo-gadżetową. Chyba wystarczy? (śmiech)
Nie irytuje was, że mając na koncie takie perełki jak "Chaostream" i "Immerse In Infinity" nie zdobyliście takiego rozgłosu w death metalowym światku jak chociażby Vader i Behemoth?
Nie wiem jak kolegów, ale mnie to nie irytuje. Nie zapominajmy, że album "Immerse In Infinity" dopiero co się ukazał, wrócimy do tematu za kilka lat, może wtedy będę poirytowany (śmiech), a teraz dajmy sobie i Witching Hour czas na zajebistą promocję.
"Immerse In Infinity" zostało już płytą miesiąca w "Metal Hammerze" i zbiera świetne recenzje. Macie jakieś oczekiwania w związku z wydaniem tej płyty?
Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli mój przekaz, żeby odnaleźli w tej płycie trochę siebie. Czuję, że mam misję i właśnie zacząłem ją wypełniać. Na tym zależy mi najbardziej. Żyć z muzyki? Wyrosłem z tego, ale wciąż mam takie marzenie i wraz z kolegami próbuję je realizować.
Pamiętasz jeszcze czemu założyłeś ten zespół i czy po tylu latach motywacja do grania jest wciąż ta sama?
Na pewno motywacja jest podobna, czyli chęć podzielenia się z ludźmi swoją muzyką. Założyłem Lost Soul właśnie po to, żeby dać sobie i ludziom satysfakcję ze słuchania dźwięków, żeby być inspiracją. Plany były dalekosiężne i po trochę się realizują. Nasza muzyka się podoba i to daje mi motywację do dalszych działań i rozwoju.
Na koniec życzę sobie od was więcej takich płyt jak "Immerse In Infinity" i żebym nie musiał czekać kolejnych długich czterech lat. Dzięki za wywiad!
Dzięki serdeczne! A mogą być trzy lata? (śmiech) Wszystkiego najlepszego dla wszystkich lub jak kto woli, Ave! Póki co skupiamy się na promocji ostatniego albumu, więc do zobaczenia na koncertach!