SzeRiff Mike na tropie: "When The Sun Drowns In Dark" (Vader)

Wywiady
2009-08-24
SzeRiff Mike na tropie: "When The Sun Drowns In Dark" (Vader)

Rozkładamy najbardziej chwytliwy riff z nowej płyty "pancernej dywizji Vader" na czynniki pierwsze, czyli SzeRiff Mike (legenda Dzikiego Zachodu, stróż prawa, postrach łotrów i poszukiwacz riffu miesiąca w jednym) kontra niepokonany rewolwerowiec Peter.

Nazywam się Mike i jestem SzeRiffem miasteczka RiffStone. Jeszcze do niedawna było tutaj bardzo spokojnie - cały mój dzień polegał jedynie na sączeniu Whisky z lodem w miejscowym saloonie (lemoniada jest dobra dla mięczaków) i adorowaniu urodziwych dam. No dobra, sporadycznie zdarzało mi się też zamknąć jakiegoś drobnego opryszka, ale chyba nic w tym dziwnego - taka praca, a przecież "prawdziwy kałboj" potrzebuje chociażby maleńkiego zastrzyku adrenaliny raz na jakiś czas. Ostatnio jednak mam jej w nadmiarze, dosłownie "po dziurki w nosie". Odkąd w mieście zaczęły się mnożyć plotki o zalegających tutaj złożach tajemniczych "riffów" mieszkańcy wprost oszaleli - nikt już nie szuka złota, nastała prawdziwa "gorączka riffu". Co gorsza - na wieść o rzekomych zasobach niezbadanego "kruszcu" w RiffStone - jak grzyby po deszczu (którego u nas niestety "jak na lekarstwo") - zaczęły pojawiać się dzikie bandy długowłosych rewolwerowców nazywających siebie niekiedy "rockmanami" albo "wioślarzami". I teraz naprawdę mam ręce pełne roboty. No cóż, nikt nie mówił że będzie łatwo -  witajcie na Dzikim Zachodzie!

W tym miesiącu najbardziej we znaki dał mi się Piotr Wiwczarek, znany lepiej jako rewolwerowiec Peter. Nie dość, że rozkochał w sobie praktycznie wszystkie miejscowe niewiasty (przez co, jak zapewne się domyślacie - moje notowania wyraźnie spadły!), to jeszcze wytoczył potężne działo przeciw obrońcy sprawiedliwości - najnowszy, bardzo dobry album swojej "cowbojskiej bandy" (zwanej tajemniczo Vader) czyli "Necropolis". Początkowo zbagatelizowałem sprawę - przez pierwsze 10 kawałków spokojnie dawałem sobie radę z przeciwnikiem (przyznaję - nie było łatwo, ale przecież jestem legendą Dzikiego Zachodu, a to do czegoś zobowiązuje), jednakże ostatni, 11 strzał był niemalże zabójczy. Peter postanowił zafundować Nam prawdziwy powrót do przeszłości i odświeżyć stare, dobre, "oldschoolowe" czasy. W rezultacie otrzymaliśmy jeden z najciekawszych riffów w "gitarowym roku 2009". Ostatecznie udało mi się poskromić przeciwnika, czego efekt możecie zobaczyć poniżej w postaci tabulatury/zapisu nutowego, jednak przyznaję - było naprawdę gorąco, bo Peter to zręczny rewolwerowiec. Poza tym wziął mnie przez zaskoczenie.

"When The Sun Drowns In Dark" to utwór do bólu klasyczny w swojej formie - nawiązuje do starych dobrych korzeni ciężkiego rocka. Jednakże, jeśli popatrzymy na dyskografię Vadera to ten "klasycyzm" nie jest już taki oczywisty. Bo Vader to przecież - bądź, co bądź - jedna z najważniejszych kapel w historii death-metalu, a rzeczony utwór to jednak trochę inna bajka. Zagraniczni dziennikarze muzyczni rozpisują się już od kilku dni, że to 100% thrash, jednak ja posunę się trochę dalej. Klasyczny thrash to Exodus, Testament, czy też Anthrax z początków swojej działalności - czyli jednak troszeczkę inne frazowanie, tempo i rytmika - więcej czadu i szaleństwa. Natomiast "When The Sun Drowns In Dark" to czysty, monolityczny heavy-metal - potężny, masywny motyw przewodni, którego zapis nutowy przedstawiamy, z powodzeniem mógłby znaleźć się w utworach idoli Wiwczarka, takich jak Saxon, Accept czy nawet Motorhead. Możecie się z tym nie zgadzać, w końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale radzę Wam jeszcze przemyśleć, kto tak naprawdę ma rację - przypominam, że po ostatniej recenzji płyty "Visionism" autorstwa waszego "kochanego" SzeRiffa to "Bogu ducha winien" dziennikarz Zbyszek Zegler został poturbowany przez chłopaków z Rootwater, a prawdziwy autor recenzji dalej bezkarnie chodzi sobie po świecie. W końcu prawo zawsze będzie stać po stronie SzeRiffa ("Dura lex, sed lex"), więc lepiej z nim nie zadzierać :-)

Żarty na bok - przejdźmy do sedna sprawy. Aby zagrać interesujący nas riff należy załadować magazynek naszego colta, tj. przestroić gitarę. Ze standardowego stroju EADGBE powinniśmy przejść do D#A#F#C#G#C#, czyli w skrócie DROPPED C# - w tym celu przestrajamy całą gitarę najpierw o pół tonu w dół, a następnie najgrubszą strunę (E przestrojoną już wcześniej do D#) jeszcze dodatkową o jeden ton niżej. Możemy również alternatywnie wszystkie dostępne struny przestroić o półtora tonu, jednakże wówczas poniższy zapis nutowo/tabulaturowy będzie wymagał pewnych modyfikacji.

Sam motyw przewodni jest prosty jak budowa cepa - praktycznie przez cały czas gramy ósemki w postaci mocno tłumionych przy mostku PowerChordów na dźwięku D#, jedynie w takcie 5 (i częściowo 6) w ramach urozmaicenia przechodzimy o pół tonu niżej (D), a w takcie 8 o pół tonu wyżej (E). Do tego dochodzą jeszcze tylko ozdobniki w postaci slide’ów w taktach 2 i 6 i już jesteśmy w domu.


Co zatem decyduje o wyjątkowości zagrywki i całego utworu? Tajemnica tkwi właśnie we wspomnianych, klasycznie brzmiących przejściach z taktów 2/6. Takiego riffu nie powstydziłaby się żadna ze wspomnianych legend hard-rocka / heavy-metalu, a jak na mój gust bardzo pasowałby także zarówno na pierwszą płytę Metallicy jak i do każdego możliwego albumu formacji Rammstein, którą zainteresowanie zdradzał ostatnimi czasy także sam Peter odgrywając na koncertach Vadera hicior Niemców "Links 234". A że cały riff (oprócz przejść w taktach 2,4,6 i taktu 8) zagrany jest na bardzo mocno stłumionych przy mostku strunach (Palm Muting się kłania) to wcale nie znaczy, że omawianą perełkę musimy od razu wrzucać do worka z napisem "thrash". Nie żebym nie lubił "młócącego metal" - wręcz przeciwnie, ale jeżeli już zdecydowaliśmy się na rozłożenie riffu na czynniki pierwsze, to zróbmy to rzetelnie. Całości dopełnia oczywiście klasycznie rockowy beat bębniarza (żadnych blastów!) oraz bardzo charakterystyczny growl i brzmienie gitary Petera - to dlatego riff pomimo swojego klasycznie heavy-metalowego charakteru brzmi jednocześnie tak bardzo vaderowsko.

Słońce już zachodzi, a właściwie - jakby powiedział nasz dzisiejszy przeciwnik - "zaczyna tonąć w ciemności". Kończymy zatem naszą pierwszą wizytę w "RiffStone". Na szczęście, wspólnymi siłami udało się nam obronić miasto, odeprzeć atak niepokonanego rewolwerowca Petera i rozgryźć jego tajną broń - oldschoolowy riff przewodni do utworu "When The Sun Drowns In Dark". Przypominam jednak, że niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze zażegnane - tuż za rogiem czai się cały zastęp "łotrów" wyposażonych w niemniej śmiercionośne "zagrywki". A przecież sam cowboy Peter ma jeszcze wiele sztuczek w zanadrzu - ot, chociażby genialne, ultra-melodyjne solo będące ozdobą omawianego utworu, wykombinowane przez zaprzyjaźnionego rewolwerowca Marka Pająka (alias "The Spider") wchodzącego w skład rewolwerowej rodzinki Esqarial. Jednak to już nie jest działka pogromcy riffów SzeRiffa Mike’a - pomocy w rozwiązaniu tego problemu nie powinniście szukać na bezkresnej prerii, lecz wśród gwiazd, np. u kosmicznego wojownika Hana "Solo"…

 

Michał "SzeRiff Mike" Czarnocki