Wywiady
Walter Trout

Walter z pewnością przeżył bluesa. W 2014 roku prawie zmarł z powodu choroby wątroby i powikłań, ale powrócił z krainy cienia dzięki swoim fanom, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy na przeszczep organu dla niego.

2017-01-27

Jego organizm był tak wycieńczony, że stracił nawet to co tak kochał: umiejętność gry na gitarze. Ale i z tego wygrzebał się dzięki silnej woli i pomocy przyjaciół, aby grać z intensywnością feniksa odrodzonego z popiołów…

Logo
Przeszedłeś przez niezłe bagno - mówiąc dość delikatnie - czy zaangażowanie w Supersonic Blues Machine pomogło ci się zregenerować?


Logo
Kiedy Lance i Fabrizio zadzwonili, dopiero wygrzebywałem się z choroby. Po wyjściu ze szpitala nie mogłem chodzić, a gry na gitarze musiałem się zacząć uczyć od podstaw. Przez kolejny rok, każdego dnia, siedziałem więc po 4-5 godzin i ćwiczyłem. Byłem bardzo zdeterminowany, aby znowu grać. Któregoś dnia żona przyszła do mnie i mówi: ‘Właśnie dostałam e-mail - czy chciałbyś zagrać na jednej płycie z kolegami? Będzie Billy Gibbons, Eric Gales, Kenny Aronoff...’ A ja na to: ‘Żartujesz?! Powiedz tylko gdzie i kiedy mam się stawić.’ To było coś niesamowitego, móc pojechać tam do nich do LA i wziąć udział w nagrywaniu. Z początku byłem niepewny, ale oni komentowali co chwila: ‘To brzmi zajebiście!’ Dało mi to naprawdę dużo siły i dodatkowej energii.


Logo
Jak dużo umiejętności odebrała ci choroba?


Logo
Choroba zabrała mi prawie wszystko. Przedtem ważyłem ponad 100 kg, a pod koniec choroby niecałe 50 kg - straciłem ponad połowę ciała. Nie miałem prawie wcale mięśni - nie byłem w stanie chodzić o własnych siłach, a nawet wstać, bo nogi nie chciały mnie trzymać w pionie. Wyglądałem jak żywy trup. Kiedy jeszcze byłem w szpitalu, mój syn przyjechał do Omahy i zostawił mi tam Stratocastera. Powiedział: ‘Tato, musisz grać. Nie możesz zapominać kim jesteś.’ Dźwigali mnie, sadzając na krzesło i wkładali gitarę w ręce, ale byłem tak słaby, że nie byłem w stanie docisnąć struny do progu. Naciskałem, naciskałem, ale struna ani drgnęła. Kazałem im zabrać stamtąd gitarę, bo nie mogłem znieść jej widoku. To był bardzo smutny dzień. Później zaczęła się rehabilitacja i bardzo powoli odzyskiwałem siły. Ćwiczyłem z coraz większymi obciążeniami, aż wreszcie odzyskałem jako taką sprawność w kończynach. Ale niestety okazało się, że nie ma połączenia pomiędzy moją głową, a palcami. To był kolejny proces, który musiałem krok po kroku opanować. Oczywiście wiedziałem gdzie postawić palce, gdzie przycisnąć aby zagrać akord A dur. Ale wykonać to w praktyce - to już była zupełnie inna historia.


Logo
Jak udało ci się przejść tę drogę przez mękę?


Logo
Zdecydowałem się ćwiczyć na gitarze akustycznej, ze względu na to, że jest trudniejsza. Pomyślałem, że na niej szybciej odbuduję siłę niż na elektryku z cienkimi strunami. Pierwsze parę bitew o solidne naciśnięcie struny skutkowało przenikliwym bólem. Mówiłem do żony: ‘To najtrudniejsze co dotychczas mnie w życiu spotkało. Czy dam radę?’ A ona odpowiadała: ‘Właśnie to teraz robisz - dajesz radę.’ Przypomniały mi się te historie z dzieciństwa, kiedy miałem poranione od strun opuszki palców. To taka historia cliche, ale pamiętam jak kiedyś czytałem artykuł o Johnie Mayerze w jakimś brukowcu - napisali, że ze zdziwieniem zauważyli w jego riderze pozycję "Krazy Glue". Podejrzewali, że on wącha klej (śmiech)... a on go po prostu nakładał na opuszki. Wiesz, jak zbyt mocno szalejesz na bluesowej gitarze, w pewnym momencie musisz posklejać popękane opuszki i grać dalej.


Logo
Twoi fani zasponsorowali przeszczep wątroby - to dość niesamowite…


Logo
Hmm… bez nich pewnie nie miałbym operacji, albo byłbym zmuszony oddać cały mój dobytek razem z domem i przeprowadzić się z rodziną do przyczepy kempingowej postawionej w jakimś parku. Amerykańska służba zdrowia to czysty biznes i nie patyczkują się z chorymi. Jeśli coś ci dolega, widzą w tobie jedynie pieniądze, które mogą zarobić lub nie. Tak więc swoim fanom zawdzięczam życie. Moja żona powtarza, że w ten sposób fani kupili "akcje" Waltera Trouta i mam obowiązek wypłacać im teraz dywidendy w formie koncertów, płyt i dźwięków. Mówi: ‘Zbieraj tyłek w troki i lepiej daj z siebie wszystko, bo oni na to zasługują!’ I myślę, że ma 100% racji - muszę grać dla nich najlepiej jak potrafię - zero ściemy.


Logo
Pracowałeś już wcześniej z Lopezem - jak oceniasz go jako muzyka?


Logo
Lance to świetny człowiek i genialny gitarzysta. Potrafi czasem zawstydzić swoją grą, ze względu na technikę i pasję. Chodził po ścieżkach, po których i ja chodziłem. Mam tu na myśli zmagania z różnymi uzależnieniami i demonami. Stawał przed lustrem i mówił: ‘To nie jest to, czego chcę od życia.’ A potem się zmieniał, brał życie w swoje ręce, dbał o muzyczną karierę, poznał kobietę, zakochał się i teraz jest ojcem… To wszystko jest w jego muzyce. Myślę, że wielu młodych gitarzystów ma sprawność na instrumencie, ale nie mają doświadczeń życiowych, aby włożyć przekaz do swojej muzyki. Natomiast kiedy Lance gra, za każdym razem daje dźwiękowe świadectwo. Podziwiałem go, kiedy graliśmy ostatnio w Holandii. Wyszedł przed kapelę i bez problemu dyrygował tłumem złożonym z 10 tysięcy osób. Myślę, że czeka go jeszcze świetlista przyszłość w tym biznesie.


Logo
Myślisz, że doświadczenia życiowe są niezbędne, aby grać bluesa we właściwy sposób?


Logo
Dla mnie jest to niezbędne. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są ludzie, których jedynym marzeniem jest pójść na koncert i zostać oszołomionym technicznymi fajerwerkami jakiegoś wirtuoza. Ja chcę zobaczyć kogoś, kto wie co chce powiedzieć i ma jakąś historię do przekazania. Myślę, że to właśnie z tego powodu BB King potrafił zagrać zaledwie jedną nutę i tą nutą wyrywał ci serce. Ale w muzyce nie ma reguł - można kogoś ująć jednym dźwiękiem, a można też za pomocą 10 tysięcy dźwięków. Mówię tylko o sobie - lubię słuchać muzyków, za którymi czuć życiowe doświadczenia.


Logo
Gdzie wg ciebie kryje się esencja dobrej bluesowej gitary? Kiedy czujesz, że wykonałeś kawał dobrej roboty?


Logo
Przede wszystkim muszę poczuć zastrzyk emocji. To tak jak w piosence "Dark Was The Night, Cold Was The Ground" Blind Willie Johnsona - jeśli pod koniec nie miękniesz jak żeluś, to coś z tobą nie tak. Gość nie był technicznym czarodziejem, ale za to wkładał w muzykę całą swoją duszę, serce i życie. Myślę, że muzyka została wymyślona dlatego, że ludzie szukali sposobów na wyrażenie tego, czego słowami wyrazić się nie dawało: uczucie, emocję, wiarę. Kiedy pójdziesz do muzeum Vincenta Van Gogha w Amsterdamie, na ścianie jest duży cytat, mówiący dlaczego Artysta zdecydował się zostać malarzem: ‘Aby wyrażać szczere, ludzkie emocje.’ Tego właśnie poszukuję w sztuce. Nie tylko w muzyce, ale także w przedstawieniach czy filmach. Mówię oczywiście o sobie. Na świecie jest miejsce na różnorodność, ale jeśli chodzi o mnie, to szukam czegoś co pomoże mi wyrazić pewną uniwersalną prawdę o człowieku, co może się oczywiście nie udać - lecz to właśnie o te próby mi chodzi. To mnie najbardziej interesuje. Wybacz, że udzieliłem zagmatwanej odpowiedzi…


Logo
To była świetna odpowiedź!


Logo
To przez to, że przed chwilą wypiłem drugie espresso (śmiech).


Logo
Co dalej czeka ciebie i twoją gitarę?


Logo
Hej, gitara to coś co zostało mi zabrane, a potem powróciło do mnie. Chcę więc się nią nacieszyć tak długo jak tylko jest to możliwe. Chcę, aby spróbowała mi pomóc wyrazić prawdę. Gitara była tym co nadawało sens mojemu życiu w dzieciństwie i to się nie zmieniło. Mam żonę i dzieci - to moja rodzina powoduje obecnie, że czuję się na tym świecie potrzebny, ale bez muzyki nie byłbym sobą. Oni o tym wiedzieli, dlatego tak naciskali, abym wrócił do gitary. Żona cały czas mi powtarzała: ‘Graj!’ Odpowiadałem, że już nie umiem. Wtedy ona puszczała mi wideo i mówiła: ‘Zobacz, to ty tutaj grasz! Nie jesteś tu obolałym wrakiem uczącym się chodzić, tylko muzykiem. Wracaj i graj!’ No i wróciłem "stamtąd" - jakkolwiek można by nazwać to miejsce czy stan w jakim się znajdowałem - to właśnie chcę ludziom zakomunikować.