Frank Turner wraz z zespołem The Sleeping Souls wkrótce wystąpi w Polsce na dwóch koncertach. Z tej okazji artysta udzielił nam wywiadu m.in. na temat nowego wydawnictwa oraz procesu twórczego.
W zeszłym roku wydałeś "The Road Beneath My Feet", autobiografię bazującą na Twoich pamiętnikach z tras. Co skłoniło Cię do podjęcia takich rozważań?
Zaczęło się od propozycji wydawnictwa, bym napisał dla nich książkę. Na początku odmówiłem, nie byłem zainteresowany pisaniem autobiografii. Jednak po paru rozmowach zdecydowałem się na spisanie wspomnień z tras. Uznałem, że taka forma będzie interesująca i być może przydatna dla niektórych osób.
Czym z Twojej perspektywy jest EP "Mittens" w zestawieniu z poprzednim longplayem "Positive Songs For Negative People"?
EP jest w dużym stopniu uzupełnieniem poprzedniego longplaya. Piosenki zawarte na "Mittens" powstały w tym samym czasie, co na "Positive Songs For Negative People", jednak nie zostały umieszczone na longplayu. Jako, że są to dobre utwory, chciałem je w jakiś sposób wydać.
Aranżacje utworów granych przez Ciebie na żywo różnią się od wersji albumowych.
Wersje albumowe wg mnie brzmią dziwnie, są to jedynie migawki faktycznych utworów. Wciąż pracuję nad aranżacjami, patrzę na utwory z różnych perspektyw. Myślę, że nie tylko ja, ale również publiczność czerpiemy z tego radość.
W jakich sytuacjach rodzą się pomysły na Twoje utwory?
Utwory po prostu przychodzą do mnie same, często wtedy, gdy nie jestem na to gotowy. Zacząłem nosić ze sobą długopis i kartkę papieru…
Ile czasu potrzebujesz podejść, by wybrać ostateczną wersję utworu?
To zależy od sesji nagraniowej. W przypadku "Tape Deck Heart" spędziliśmy sporo czasu, do niektórych utworów podchodziliśmy wiele razy. Natomiast "Positive Songs For Negative People" nagraliśmy w 9 dni, większość weszła na album po drugim, czy trzecim podejściu, bez późniejszych dogrywek.
Co sprawiło, że sięgnąłeś po gitarę?
Po prostu pokochałem muzykę rockową, w moim przypadku zaczęło się od Queen i Iron Maiden. Chciałem spróbować swoich sił i robić to, co oni.
Jak układasz setlisty?
Spędzam sporo czasu na wybieraniu utworów do setlist. Chcę zadowolić zarówno siebie, jak i fanów. Staram się grać na żywo utwory z każdego albumu. Poprzez setlistę opowiadam historię, przeprowadzając przez nią słuchaczy na koncercie.
Z jakiego instrumentarium aktualnie korzystasz na żywo?
Gram na akustycznych Gibsonach Hummingbird z pickupami marki Fishman.
Niedługo wraz z zespołem The Sleeping Souls zagrasz w Polsce dwa koncerty. Czy zechciałbyś przekazać parę słów fanom?
Koncerty, jakie gram z The Sleeping Souls bardzo angażują słuchacza, dla mnie jest to bardzo ważne. Przed nami grają Ducking Punches, warto więc przyjść wcześniej i zobaczyć ich koncert. Nauczę się też większej ilości słów po polsku, niż znałem dotychczas. Do zobaczenia!
Wojciech Margula