Republika Czeska, Howard Phillips Lovecraft i pocztówki. W jaki sposób to wszystko się łączy? Oczywiście poprzez muzykę! A ściślej twórczość projektu Postcards From Arkham, któremu przewodzi Marek "Frodys" Pytlik.
Artysta, wywodzący się z położonego około dziesięciu kilometrów od granicy polsko-czeskiej Hawierzowia, stworzył przed kilkoma laty muzyczny projekt, będący mrocznym kompromisem pomiędzy prog rockiem i metalem, art rockiem, post rockiem a nawet ambientem. Natomiast w sensie lirycznym twórczość Postcards From Arkham przywołuje demony zaklęte m.in. w powieściach Howarda Phillipsa Lovecrafta, Edgara Allana Poe i Arthura Conan Doyle'a. Brzmi intrygująco, prawda?
Dotąd ukazały się dwa duże albumy Postcards From Arkham, tj. "Oceansize" w 2012 roku oraz "ÆØN5" w 2015 roku, a Marek "Frodys" Pytlik ze swoimi towarzyszami dźwięku miał okazję wystąpić choćby na ubiegłorocznej edycji słynnego czeskiego festiwalu Brutal Assault.
Cześć Marek! Jak się masz?
Świetnie, dziękuję za zainteresowanie. Cieszę się wszystkim odkąd został wydany mój album "ÆØN5" i już nie mogę się doczekać, aby zacząć komponowanie kolejnego materiału. Przede mną dużo koncertów, a wśród nich tegoroczna trasa po Europie. Mam nadzieję, że będzie też szansa zagrania w Polsce, więc jeśli czytają nas jacyś promotorzy koncertowi to dajcie nam znać jeśli chcecie usłyszeć Postcards From Arkham u siebie! (śmiech). Dodam, że jestem też trochę zajęty moim drugim zespołem AWRIZIS, którego nowy album znajduje się prawie na ukończeniu, dogrywam finalne partie i jestem bardzo podekscytowany możliwością tworzenia melodyjnego death metalu.
Wróćmy jednak do Postcards From Arkham. Jaka jest geneza tej nazwy? Jaka jest historia powstania tego projektu?
Najlepszym sposobem opisu tej nazwy jest muzyka, która się pod nią kryje. Nie znajduję dość słów, aby to opisać, a nawet gdybym próbował to mogłoby to zabrzmieć banalnie... zawsze staram się pisać muzykę, która wyjaśnia powody, dla których Postcards From Arkham istnieje. Mój pierwszym album "Oceanize" był rodzajem eksperymentu. Nawet nie planowałem nagrać płyty, ale to nastąpiło w dość naturalny sposób... to był moment, w którym wszystko się zaczęło... wiedziałem, że jestem w stanie napisać kolejny album i kontynuować ten projekt - to uczucie jest dla mnie bardzo ważne. W związku z drugim krążkiem, wspomnianym już "ÆØN5", wiedziałem dokładnie, że chciałem zrobić coś nadzwyczajnego, nie chodzi tylko o samą muzykę, ale też o słowa, wideo i grafikę. Tak oto cały drugi album Postcards From Arkham to rodzaj projektu multimedialnego... tak docieramy do teraźniejszości i mam nadzieję, że ona zaprowadzi mnie do przyszłości, w której na trzecim albumie... zresztą, sam zobaczysz...
Wspomniałeś o dwóch albumach, czyli "Oceanize" i "ÆØN5". Być może jednak znajdujesz dla tej muzyki jakąś definicję?
Moja twórczość pod szyldem Postcards From Arkham to nie tylko muzyka - myślę, że to robi różnicę. Zawsze staram się tworzyć coś więcej niż tylko muzykę. Kiedy otrzymujesz pocztówkę lub list od kogoś kogo kochasz lub nienawidzisz, to otrzymujesz nie tylko pusty tekst albo słowa. Tam mieszczą się emocje, wspomnienia, myśli, więc próbuję uczynić z Postcards From Arkham coś w rodzaju multimedialnych emocji i wspomnień zapakowanych w muzyczne melodie - nie tylko muzykę. Można to nazwać post rockiem, metalem progresywnym... cokolwiek zechcesz, to zależy od Ciebie, to Ty jesteś osobą, która opisuje moją muzykę.
Tu gdzie mieszkam, czyli w Oleszycach, dziś jest słoneczny dzień, ale kiedy włączam muzykę Postcards From Arkham słońce pokrywa ciemność… czy jesteś zaskoczony, że Twoja muzyka może tak silnie wpływać na stan emocjonalny słuchaczy?
To jest dokładnie to, w co jestem zaangażowany. Fascynuję się siłą muzyki czy w generalnym ujęciu sztuki, która zależy od ludzkiego umysłu. Dla Ciebie ten album może być przepełniony mrokiem, ale znam wiele osób, które myślą, że "ÆØN5" wypełnia bardzo pozytywny klimat i to jest to, czego chcę. Tworzyć muzykę jako rodzaj lustra. Nie jestem zaskoczony, ale zafascynowany Twoim zdaniem. To właściwie mówi więcej o Tobie, jako słuchaczu, niż o mojej muzyce.
Skąd zatem czerpiesz inspiracje do tworzenia tego, jak dla mnie, melancholijnego i nieco depresyjnego klimatu?
Jestem bardzo zadowolony, że mogłem czerpać inspiracje z wielu rozmaitych źródeł. To może być pogoda, mogą być wspomnienia, mogą być osoby... ale nie jestem typem faceta, który organizuje seanse na cmentarzach czy coś w tym stylu. Najlepszą drogą do tworzenia depresyjnych rzeczy jest bycie szczęśliwym (śmiech). Lubię każdy rodzaj sztuki. Książki, obrazy, muzyka. Jestem fanem sztuki klasycznej, ale lubię też kilku współczesnych artystów. Staram się mieć otwarty umysł i znajdować inspiracje wszędzie...
Howard Phillips Lovecraft napisał, że najstarszym i najsilniejszym uczuciem ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym. Cóż, jaka jest rola strachu w Twojej twórczości? Czy chciałbyś, aby Twoi słuchacze odczuwali strach przy muzyce Postcards From Arkham?
(długie westchnienie)... to dobre pytanie, ale bardzo specyficzne. Może niekoniecznie chcę szerzyć strach, ale chodzi mi o emocje. Myślę, że to główny powód, dla którego komponuję muzykę. Tak więc składa się na nią strach... strach to piękna emocja, ale równocześnie szczęście, ciekawość i wszystko co dobre, jest inspiracją. Dla artysty to wspaniałe móc obudzić inspirację wewnątrz innej osoby lub u innego artysty. Krótką odpowiedzią na Twoje pytanie niech będzie, iż chcę szerzyć inspiracje. Nie tylko strach, ale inspiracje, które mogą zawierać strach. Nigdy nawet nie pomyślałem, że Lovecraft chciał tylko szerzyć strach i przerażenie. Widzę wiele pozytywnych i inspirujących wibracji w jego sztuce. Szkoda, że w jego pracach odczuwa się wyłącznie negatywne emocje.
Wróćmy do muzyki. Powiedz mi trochę o procesie tworzenia "ÆØN5". Jakich instrumentów i technicznych środków użyłeś do nagrań?
Cóż, to był bardzo długi proces. Trwał niemal dwa lata odkąd zacząłem prace nad demówkami. Na początku to były tylko uczucia i emocje, które natchnęły mnie do napisania melodii. Tak więc zrobiłem całą przedprodukcję samodzielnie w domu, włącznie z tekstami, klawiszami i perkusją. Dopiero wtedy zarezerwowałem studio. Głównym instrumentem zarówno na "ÆØN5", jak i na "Oceanize" są zawsze gitary. Mnóstwo gitar. Uwielbiam gitarowe melodie i przestrzenie. Tak więc głównym instrumentem dla mnie zawsze była i pewnie będzie gitara. Oczywiście na moich nagraniach można usłyszeć sporo sampli, różnych dźwięków, a także partie fortepianowe, ale wszystko opiera się na gitarach. Nawet jeśli piszę prosty utwór fortepianowy, to może być on oparty na gitarowej melodii, ponieważ zawsze piszę moją muzykę na gitarze. Dla mnie to najpiękniejszy instrument!
A jak oceniasz studio, w którym nagrywałeś album?
Moja wytwórnia Metalgate posiada swoje własne studio, co stwarza mi dobre warunki do nagrywania i post-produkcji całego albumu. Nagrania do "ÆØN5" rozpocząłem pod koniec stycznia 2015 roku. To był dla mnie szczególny czas, ponieważ mogłem w samotności pozostać w studio i skupić się wyłącznie na tworzeniu muzyki. Samo studio zawiera wszystko co potrzeba do nagrania dobrego albumu. Jestem zadowolony z brzmienia "ÆØN5", ale równocześnie nie mogę się doczekać, aby spróbować kilku nowych technik aranżacyjnych w przyszłości...
…a muzycy, którzy razem z Tobą nagrywali "ÆØN5"? Co możesz o nich powiedzieć?
Cały album nagrałem sam, zresztą podobnie jak "Oceanize". W studio pracowałem tylko z inżynierem dźwięku i producentem Luborem Kukulą. Po zakończeniu nagrań otrzymałem ogromną szansę wystąpienia na jednym z największych europejskich festiwali, czyli Brutal Assault, więc zdecydowałem się założyć zespół. Wybrałem moich przyjaciół z różnych kapel, w których grałem i w ten sposób stworzyłem naprawdę dobry zespół ze świetnymi muzykami. Dla mnie najważniejsze cechy twórczości muzycznej to kreatywność i wola tworzenia, którą cenię bardziej, niż umiejętności techniczne.
Jakie zatem wyzwania stawiasz sobie na przyszłość jeśli chodzi o Twoją karierę muzyczną?
Jestem bardzo zadowolony, że mam wystarczająco pomysłów na przyszłość i już teraz mogę zapowiedzieć kilka naprawdę szalonych rzeczy. Lubię pracować nad wieloma różnymi gatunkami muzyki, różnymi instrumentami oraz pomysłami. Cieszę się wolnością, to dla mnie bardzo ważne. Tak więc w przyszłości możesz spodziewać się więcej atmosfery i eksperymentów w ramach Postcards From Arkham.
Na koniec naszej rozmowy mam dwa bardzo poważne pytania. Pierwsze zabrzmi przewrotnie, bowiem w jaki sposób myślisz o kondycji fizycznej współczesnej ludzkości?
Kolejne dobre pytanie. Wszystko opiera się na ewolucji i my zawsze mamy przyszłość w NASZYCH rękach. Ważniejsza od kondycji fizycznej w mojej opinii jest kondycja psychiczna. Nasz umysł jest zawsze silniejszy, niż mięśnie i broń... to nasz prawdziwy dar, a my musimy znaleźć sposób i nauczyć się korzystać z tej mocy do czynienia właściwych rzeczy.
A finałowe pytanie brzmi czy chciałbyś, aby Cthulhu został Przewodniczącym Komisji Europejskiej?
Cthulhu to czyste zło, więc co za różnica w obecnej sytuacji? (śmiech)
Swoją drogą czy to nie dziwne, że obaj jesteśmy Słowianami, ale rozmawiamy po angielsku?
Ja trochę rozumiem po polsku, mieszkam niedaleko polsko-czeskiej granicy i jestem w połowie Polakiem, ale nie mówię po polsku.
To i tak lepiej ode mnie, bo ja nie mówię i nie rozumiem nic po czesku, ale może dlatego, że mieszkam niedaleko granicy polsko-ukraińskiej (śmiech). Dzięki za Twój czas!