Do trzech koncertów Enter Shikari w Polsce coraz bliżej. Z tej okazji gitarzysta formacji, Rory Clewlow udzielił nam gitarowego wywiadu, w którym opowiedział w detalach o swoim koncertowym rigu oraz wyjaśnił, dlaczego Polska jest dla zespołu szczególną publicznością.
Ostatnio widzieliśmy się przed Waszym występem na Mighty Sounds w Czechach. Koncerty na takich festiwalach wymagają wyjątkowo dużego nakładu pracy, jeżeli chodzi o produkcję.
Zdecydowanie. Do każdej trasy podchodzimy, jakby była naszą ostatnią. Oczywiście nie ma czego się obawiać, będziemy grali nadal, chodzi mi o zagranie najlepszych koncertów, jakie się tylko da. Przywiązujemy szczególną wagę do brzmienia, ale również do oświetlenia, które, przyznasz, jest dość spektakularne. Nie chcemy ciąć kosztów na tym, na czym nam zależy najbardziej. Sprzęt, transport i wynagrodzenia dla ludzi, którzy są za to odpowiedzialni, pochłania duże sumy pieniędzy. Zarabianie najwięcej, ile się tylko da, nie jest naszym priorytetem.
I pomyśleć, że kiedyś wystarczała Ci gitara podpięta do wzmacniacza.
To prawda. W dodatku, na początku grałem na pożyczonej gitarze od ojca mojego kolegi. Było tak, jak mówisz - podłączałem gitarę i po prostu grałem. Przez pierwszy rok istnienia zespołu nie korzystaliśmy z żadnej elektroniki, dodatkowego oświetlenia, czy większego backline’u. Zanim dołączyłem do Enter Shikari, zarówno wokalistą jak i gitarzystą był Rou (Roughton Reynolds, przyp. red.). Gdy zrezygnował z gitary, zaczął grać na klawiszach, ponieważ poza wokalem brakowało mu jakiegoś instrumentu pod ręką.
Co znajduje się w Twoim koncertowym rigu?
Ostatnio zmieniłem niektóre elementy swojego koncertowego rigu. Korzystam z dwóch wzmacniaczy Peavey: 6505+ oraz Classic 50 (wersja combo), które podłączone są do switcha A/B. Staram się używać jak najmniej sprzętu i pracuję nad mobilnością mojego zestawu koncertowego. Zdałem sobie sprawę, że im więcej sprzętu używam, tym częściej i coraz większe mam z nim problemy. Ostatnio do mojej kolekcji dołączył Kemper Profiling Amp, w którym mam ustawionych około 30 różnych brzmień. System, w zależności od granego utworu, zmienia je automatycznie. Takie rozwiązanie daje dużo swobody i możliwość skupienia się na grze, nie na przełączaniu presetów, czy efektów.
Czyli prostota na każdej płaszczyźnie.
(śmiech) Otóż to! Aktualnie korzystam też z niewielu gitar. Używam gitar Fujigen, model ILIAD. Pierwsza to czarna, natomiast druga ma customową, kosmiczną grafikę, przedstawiającą zdjęcie z teleskopu Hubble’a. We wszystkich gitarach mam zamontowany mostek Evertune, który wraz z Kemperem są najlepszymi rzeczami, jakie kiedykolwiek napotkałem na swojej muzycznej drodze. Mogę zagrać koncert bez lampowego wzmacniacza, ale grania bez Evertune nie potrafię sobie wyobrazić. Któregoś razu mieliśmy problem z przewiezieniem sprzętu przez granicę, chyba w Grecji. Musiałem zagrać koncert na wypożyczonym Gibsonie Les Paul. Mój styl gry zmienił się nie do poznania. Bałem się, że gitara zaraz się rozstroi. To był koszmar.
Polska jest wyjątkowo szczególną publicznością dla Enter Shikari. Jak wspominacie Woodstock?
Zagraliśmy na wielu festiwalach. Większych, mniejszych, bardziej prestiżowych lub mniej, ale Woodstock był poza jakąkolwiek klasyfikacją. Ta ogromna przestrzeń, setki tysięcy ludzi, gigantyczna scena. Takich rzeczy się nie zapomina. Zastanawiał mnie wtedy brak barierek pod sceną (śmiech). Pamiętam moment, kiedy Rou zeskoczył ze sceny do publiczności. To było szaleństwo. Woodstock to wyjątkowy festiwal. Na zawsze zapamiętamy tamten występ.
Wielu fanów jeździ za Wami po całej Europie.
Są dwa kraje, które wyjątkowo nas wspierają - Polska i Rosja. Obojętnie, gdzie byśmy nie grali, zawsze znajdzie się grupa fanów z tych krajów. Bardzo doceniam zaangażowanie i ich wsparcie. W Polsce jest fanklub i strona internetową, poświęcona Enter Shikari. Fani pamiętają nawet o naszych urodzinach, co zazwyczaj jest rzadkością.
Wkrótce w Polsce wystąpicie w trzech miastach. Czy zechciałbyś przekazać parę słów Waszym fanom?
Mam nadzieję zobaczyć setki uśmiechniętych twarzy. Jesteśmy podekscytowani. Polska jest jedną z najbardziej zaangażowanych publiczności. Dziękuję za wasze wsparcie. Do zobaczenia!
Rozmawiał: Wojciech Margula