Niedawno szeregi Blindead opuścił wokalista Patryk Zwoliński. Przeczesując nasze archiwum znaleźliśmy niepublikowany wcześniej wywiad przeprowadzony właśnie z byłym frontmanem zespołu na początku 2011 r., gdy grupa promowała jeszcze album "Affliction".
Wywiad przeprowadzany był niestety korespondencyjnie i po części z tego powodu nie opublikowaliśmy go w bardziej odpowiednim dla niego okresie. Patryk podesłał nam bowiem odpowiedzi na pytania z blisko półtoramiesięcznym opóźnieniem i dlatego światło dzienne ujrzały wtedy tylko odpowiedzi, jakich udzielili nam Mateusz Śmierzchalski i Bartosz Hervy. W związku z faktem, że dla Blindead niedawno zakończył się pewien etap działalności, postanowiliśmy opublikować także odpowiedzi byłego już wokalisty grupy na nurtujące nas pytania dotyczące ówczesnej twórczości zespołu.
Jacek Walewski
Zdjęcie: Małgorzata Napiórkowska-Kubicka
Tematem "Affliction XXIX II MXMVI" są odczucia autystycznej dziewczynki. Czy zmierzyliście się bezpośrednio z tym tematem? Mieliście kontakt z osobami dotkniętymi autyzmem czy ich bezpośrednim otoczeniem?
Nasz kontakt z osobami z autyzmem jest znikomy i nie przyczynił się do powstania konceptu. Szukałem interesującego, nietuzinkowego, poważnego i dramatycznego tematu. Koncept powstawał ponad rok i nie od początku wiązał się z autyzmem. Zresztą bardziej zależy mi na kwestii potwornego i nieludzkiego traktowania dzieci przez najbliższych, szczególnie przez rodziców. Choroba ma tu być tym zapalnikiem, czynnikiem wzbudzającym odrazę, niechęć czy wręcz nienawiść do własnego dziecka.
Autyzm czterokrotnie częściej dotyka mężczyzn niż kobiety. Czy dlatego wybraliście na bohaterkę dziewczynkę?
Tak jest, właśnie dlatego. Dlatego żyła 13 lat, dlatego urodziła się w roku przestępnym w tej dość osobliwej lutowej dacie. Chciałem jak najmocniej osadzić bohaterkę w temacie przesądu, nieszczęścia jakiegoś fatum. Ten nieprzypadkowy zbiór cech jest tak wielce nieprawdopodobny, żeby nie dawać żadnych złudzeń iż jest to fikcja. Historia, która powstała wyłącznie w mojej głowie.
W Twoich tekstach zauważam często pewną dowolność interpretacji to, że każdy w pewnym sensie może je odnieść do siebie. Autyzm objawia się brakiem umiejętności wyrażania uczuć. Ponadto Twoja bohaterka, jak sam stwierdziłeś, ucieka wgłąb siebie, w świat swojej wyobraźni i marzeń. To charakteryzuje już osoby nie tylko dotknięte jej schorzeniem… Podobnie sprawy miały się z bohaterem "Autoscopia". Każdy z pozoru "normalny" człowiek może nosić w sobie elementy szaleńca… Czy dlatego nie nadajesz swoim postaciom imion, by każdy ze słuchaczy mógł łatwiej wczuć się w ich położenie?
Coś w tym jest. Nadawanie imion w pewien sposób ogranicza postrzeganie tematu konceptu szerzej. Zawsze bardziej boli, gdy pomyślimy, że może to dotyczyć nas samych. Stanie z boku i przyglądanie się najstraszniejszym nawet rzeczom zawsze będzie nosiło znamiona taniej sensacji rodem ze szmatławych gazet czy kretyńskich programów telewizyjnych.
Kwestia ucieczek w głąb siebie bohaterki wiąże się z elementami raczej fantastycznymi, bajkowymi. Chciałem, aby moja postać miała szansę na coś dobrego, taką iskierkę nadziei i sposób na wyjście ze swojej dramatycznej sytuacji. Dlatego po wydarzeniach w utworze "all my hopes and dreams turn into", w którym to rodzice oddają córkę do zakładu zamkniętego, bohaterka odnajduje wolność w swoim własnym świecie w głębi umysłu i przenosi się tam na zawsze zostawiając życie na zawsze. Oczywiście słuchacze mogą odbierać to trochę inaczej takie ich prawo, ponieważ historia nie jest opowiedziana dosłownie w 100%, bo byłaby za bardzo infantylna chyba…
Kwestia ucieczek w głąb siebie bohaterki wiąże się z elementami raczej fantastycznymi, bajkowymi. Chciałem, aby moja postać miała szansę na coś dobrego, taką iskierkę nadziei i sposób na wyjście ze swojej dramatycznej sytuacji. Dlatego po wydarzeniach w utworze "all my hopes and dreams turn into", w którym to rodzice oddają córkę do zakładu zamkniętego, bohaterka odnajduje wolność w swoim własnym świecie w głębi umysłu i przenosi się tam na zawsze zostawiając życie na zawsze. Oczywiście słuchacze mogą odbierać to trochę inaczej takie ich prawo, ponieważ historia nie jest opowiedziana dosłownie w 100%, bo byłaby za bardzo infantylna chyba…
Pierwotnie teksty na albumie miały być inspirowane… bajkami. Rozumiem, że temat autyzmu wydał się Wam bardziej inspirujący. Powiedzcie jednak, czego konkretnie miał dotyczyć tamten koncept.
Pierwotny zamysł dotyczył czegoś na kształt bajki. Chciałem napisać historię opierając się na legendach, klechdach czy podaniach z okolic Pomorza. No ale jakoś nie wyszło, właściwie to nie wiem dlaczego, jakoś mnie nie przekonał ten pomysł, taki za bardzo oderwany od rzeczywistości. Może kiedyś do tego dorosnę.
Skoro mam przyjemność przeprowadzania z Tobą wywiadu, powiedz coś jeszcze na temat tekstu "Impulse". Liryki pełnią w twórczości Blindead ważną rolę, w pudełku "ImpulsEP" nie umieściliście jednak tekstów do zawartych tam kompozycji.
Zgubiłem je. Po za tym nie jestem pewien czy chce się nimi dzielić, gdyż powstawały one w strasznie przykrych dla mnie okolicznościach.
Jacek Walewski
Zdjęcie: Małgorzata Napiórkowska-Kubicka