60 lat Fendera- Gitarzyści fendera

Wywiady
2006-02-01

60-lecie istnienia firmy Fender jest doskonałą okazją do zaprezentowania sylwetek najbardziej znanych gitarzystów, którzy przez lata nie ukrywali swojej miłości do instrumentów tej marki

JIMI HENDRIX

O Hendriksie wszystko już zostało napisane. Co nowego można dodać? To gitarzysta, który zrewolucjonizował nasze postrzeganie gitary. Jego muzyka jest ponadczasowa. Przyczynił się on w znacznym stopniu do wypromowania Stratocastera. "Hendrix sprzedał więcej Stratocasterów, niż wszyscy handlowcy razem wzięci..." - mówi Dale Hyatt, przedstawiciel handlowy firmy Fender.
Warto posłuchać: "Are You Experienced" (1967)

KEITH RICHARDS

W swojej karierze gitarzysta ten grał na różnych instrumentach, ale pozostaje wierny Telecasterom. "Moim zdaniem to niesamowite, że Leo Fender skonstruował Telecastera już czterdzieści lat temu." - powiedział Richards w 1993 roku. "Według mnie, od tego czasu nie powstało nic równie genialnego."
Warto posłuchać: "Sticky Fingers" (1971)

ERIC CLAPTON

Clapton, wraz ze swoim charakterystycznym stylem gry, jest obecny w muzyce od wielu lat. Koncerty z zespołem Cream udowodniły, że w głębi duszy jest bluesmanem. To mistrz melodyjnej gitary prowadzącej. Słynie z zawodzących zagrywek, wykonywanych na swoim legendarnym Stratocasterze Blackie. Nie trzeba dodawać, że zainspirował wielu muzyków swego pokolenia.
Warto posłuchać: "Cream - Royal Albert Hall Live" (2005)

MARK KNOPFLER

Dla wielu to niekwestionowany wirtuoz gitary. Dzięki swojej lakonicznej technice gry bez użycia kostki stworzył charakterystyczny styl. Niewielu gitarzystom udało się połączyć doskonałe frazowanie, dynamikę i melodyczną wrażliwość. Z opaską czy bez, Knopfler pozostaje do dziś wyjątkową postacią w świecie gitary.
Warto posłuchać: "Dire Straits" (1978)

JEFF BECK

Jest wiernym fanem Stratocastera, choć w swej karierze grał też na Les Paulu. A wszystko zaczęło się w latach 50-tych, kiedy poszedł na wagary do sklepu muzycznego, aby po raz pierwszy zobaczyć Stratocastera na własne oczy. Należy do gitarzystów, którzy potrafią w pełni wykorzystać wszystkie możliwości, jakie daje ten instrument. "Potrafię pisać całe utwory z użyciem mostka tremolo."
Warto posłuchać: "Who Else!" (1999)

JOE STRUMMER

Zawsze uważał, że Telecaster został wymyślony właśnie dla niego. To idealny instrument do muzyki punkowej i ostrego, rytmicznego grania. Muzykowi można by zarzucić brak finezji w graniu, ale czy punk potrzebuje finezji? Jest gitarzystą, którego muzyka wpłynęła na całe pokolenia.
Warto posłuchać: "The Clash" (1977)

DANNY GATTON

Ten właściciel Telecastera Vintage z roku 1953 stworzył istną mieszankę wybuchową, łącząc rock, jazz, blues i bluegrass. Karierę przerwał tragicznie - w 1994 roku odebrał sobie życie.
Warto posłuchać: "Hot Rod Guitar - The Danny Gatton Anthology" (1999)

BUDDY GUY

Jest to legendarny muzyk z Chicago, uznawany za wirtuoza Stratocastera. Był inspiracją dla Erica Claptona oraz dla wielu innych artystów. Obecnie ma swój własny lokal i sygnuje własny model gitary, Polka-Dot Stratocaster. Wciąż gra bluesa, tak jak przed laty.
Warto posłuchać: "Damn Right, I Got The Blues" (1991)

JOHN FRUSCIANTE

Muzyk grał przede wszystkim na Stratocasterze oraz na Jaguarze. Jego ostre funkowe granie to jeden z elementów, które złożyły się na jakość zwaną Red Hot Chili Peppers. Wachlarz jego muzycznych inspiracji jest bardzo szeroki - czerpał zarówno od Hendriksa, jak i od Johnna Marra. Nigdy nie wiadomo, czym zaskoczy swoich fanów.
Warto posłuchać: "Californication" (1999)

STEVE CROPPER

Znany jako Steve "Pułkownik" Cropper, był wirtuozem gitary rytmicznej. Jego minimalistyczne zagrywki na Telecasterze weszły do historii rhythm and bluesa. Grał z wielkimi: M.G.’s, Arethą Franklin i Otisem Reddingiem.
Warto posłuchać: "With A Little Help From My Friends" (1971)

ALBERT COLLINS

Muzyk ten, znany ze stosowania delaya oraz z silnego ataku prawej ręki, na pewno zasłużył sobie na pseudonim Mr Frosty. Collins słynie również z niestandardowego stroju (F, G#, C, G#, C, F).
Warto posłuchać: "Ice Pickin’" (1978)

ROY BUCHANAN

Ten właściciel Telecastera grał w wysokich rejestrach i często stosował sprzężenia w połączeniu z przesterem, co sprawiło, że zyskał wielu naśladowców. Albert Lee: "Wzorował się na stylu gry Jamesa Burtona, ale zmienił go stosownie do swoich potrzeb."
Warto posłuchać: "Sweet Dreams - The Anthology" (1992)

MUDDY WATERS

W latach 40-tych zrewolucjonizował bluesa, dodając partie na gitarę elektryczną. W latach 60-tych, jako jeden z pierwszych muzyków rhythm and bluesowych, dotarł do białej publiczności. Zrobił wiele, aby spopularyzować Telecastera, szczególnie wśród bluesmanów. W 2002 roku ukazał się na rynku model sygnowany nazwiskiem Watersa - Candy Apple Red.
Warto posłuchać: "The Best Of Muddy Waters 1947-1955" (1997)

THE EDGE

Muzyk ten zawsze był fanem delaya. Od lat jest wierny sprzętowi Fendera, w swojej kolekcji ma kilka modeli Stratocastera i Telecastera. W latach 80-tych, kiedy zespół odnosił pierwsze światowe sukcesy, The Edge grał na czarnym Stratocasterze z 1976 roku, po którego wciąż sięga na koncertach, szczególnie przy utworze "Where The Streets Have No Name".
Warto posłuchać: "The Joshua Tree" (1987)

JAMES BURTON

Grał z największymi: Elvisem Presleyem, Gramem Parsonsem i Elvisem Costello. Stosował kombinację kostkowania i gry palcowej oraz podciągnięcia charakterystyczne dla gitary typu steel. Jego gra na Telecasterze przez prawie pięćdziesiąt lat służyła wielu muzykom za wzór.
Warto posłuchać: "The Guitar Sounds Of James Burton" (1971)

YNGWIE MALMSTEEN

Jeden z najszybszych gitarzystów w historii. Wyjątkowe połączenie ostrej muzyki rockowej z muzyką klasyczną to coś, koło czego nie można przejść obojętnie. Szczególnie, jeśli widziało się tego wirtuoza na żywo. Muzyk gra na Stratocasterze z wyfrezowanym gryfem (scalloped).
Warto posłuchać: "Overture 1622" (1995)

HANK MARVIN

Jako pierwszy posiadacz Stratocastera w Wielkiej Brytanii, ten gitarzysta grupy The Shadows stał się inspiracją dla wielu muzyków swego pokolenia, pod względem gry i scenicznego image’u. Grał techniką twang w charakterystyczny sposób, który jest rozpoznawalny dla muzyków na całym świecie po dziś dzień.
Warto posłuchać: "50 Golden Greats" (2000)

KURT COBAIN

Ten antybohater z zespołu Nirvana preferował Mustangi, jednak grał też na instrumentach typu Jaguar, japoński Stratocaster i Telecaster. Często niszczył je podczas swoich koncertów. W 1993 roku Cobain pomógł zaprojektować model Jag-Stang. Udało mu się osiągnąć harmonię pomiędzy ostrym i melodyjnym graniem, przez co stał się ikoną muzyki swego pokolenia.
Warto posłuchać: "In Utero" (1993)

DAVE MURRAY

Murray posiada model Paula Kossoffa, Black Stratocaster z 1957 roku. Muzyk jest autorem wielu ostrych solówek, które wykonywał na wspomnianym Stratocasterze. Efekty można usłyszeć na płycie "Somewhere In Time", wydanej w 1986 roku. Powrócił do Fendera w 1992 roku. Dziewięć lat później ukazał się model sygnowany przez zespół Iron Maiden - Iron Maiden Stratocaster.
Warto posłuchać: "Live After Death" (1985)

ERIC JOHNSON

Nie należy do głównego nurtu muzycznego, ale ci, którzy go znają, uważają go za jednego z najbardziej utalentowanych gitarzystów amerykańskich. Jego ulubionym instrumentem jest Stratocaster z lat 50-tych. Johnson to wszechstronny gitarzysta o ogromnym talencie.
Warto posłuchać: "Bloom" (2005)

JOHN 5

Wielki miłośnik Telecastera, znany ze swojego ostrego shredu. Grał między innymi z Marilynem Mansonem i Davidem Lee Rothem. Nagrał dwie solowe płyty, był także założycielem zespołu Loser. Muzyk ceniony jest za swoje ekspresyjne i żywiołowe granie, połączone z twangiem w stylu country. Ta wybuchowa mieszanka składa się na niepowtarzalny charakter jego muzyki.
Warto posłuchać: "Songs For Sanity" (2005)

BILLY CORGAN

Corgan to jeden z najbardziej utalentowanych gitarzystów, wywodzących się z nurtu zwanego grunge. Muzyk grał między innymi na wyposażonej w humbucker gitarze typu Stratocaster. Udało mu się uzyskać gęste, ale bardzo wyraziste brzmienie. W tym roku ma ambicję zreformować The Smashing Pumpkins...
Warto posłuchać: "Siamese Dream" (1993)

STEVIE RAY VAUGHAN

Jedno z najostrzejszych brzmień, uzyskanych na Stratocasterze, wyszło spod ręki Steviego Ray Vaughana. Był niekwestionowaną legendą teksańskiego bluesa. Doszedł do perfekcji w improwizacjach bluesowo-rockowych, dobrze czuł się w muzyce psychodelicznej. Jego styl gry znalazł wielu naśladowców, ale, jak dotąd, żaden z nich mu nie dorównał.
Warto posłuchać: "Couldn’t Stand The Weather" (1984)

DAVID GILMOUR

Nie ma potrzeby mówić wiele o talencie tego gitarzysty. Jego epickie solówki odkryły nowe obszary rocka. Wkrótce ukaże się solowy album artysty, "On An Island". Muzyka Pink Floyd nie starzeje się, wręcz przeciwnie, zjednuje sobie coraz więcej fanów wśród przedstawicieli młodego pokolenia.
Warto posłuchać: "Wish You Were Here" (1975)