Do trzech koncertów Pendragon w Polsce pozostał miesiąc. Z tej, ale również innej okazji, bowiem zbliża się premiera dziesiątego albumu formacji "Men Who Climb Mountains", rozmawiamy z liderem zespołu, Nickiem Barrettem.
Do tej pory udostępniliście jeden premierowy utwór, "Beautiful Soul", który niejednoznacznie przedstawia charakter nowego albumu. Czy mógłbyś zdradzić, jakich brzmień możemy się spodziewać tym razem?
"Men Who Climb Mountains" będzie zdecydowanie lżejszy, niż dwa nasze poprzednie albumy. Będzie również bardziej melodyjny i klimatyczny. Głównie za sprawą analogowych efektów, lampowych wzmacniaczy oraz gitar z wymienionymi przystawkami na te tradycyjne, których dawniej używałem. Chciałem uzyskać żywe, naturalne brzmienie, pełne przestrzeni, za którą stoi m.in. delay taśmowy.
Tytuł utworu "Belle Âme" w jęz. francuskim oznacza to samo, co "Beautiful Soul". Czy te kompozycje w jakiś sposób się uzupełniają?
Trafne spostrzeżenie (śmiech). Nie, to niezależne od siebie utwory. "Belle Âme" to kompozycja z majestatycznym gitarowym wstępem. W dalszej części słychać uwypuklony wokal wraz z kwartetem smyczkowym. Cały utwór zagrać można na gitarze akustycznej. W takiej aranżacji będziemy wykonywać go na koncertach. "Beautiful Soul" jest utworem bardziej piosenkowym, rockowym, z chwytliwym refrenem. Ma bardziej singlowy charakter.
Jaki koncept kryje się za "Men Who Climb Mountains"?
Główną inspiracją do powstania albumu był alpinizm oraz literatura związana z tą dziedziną, a ściślej mówiąc "The White Spider" Heinricha Herrera i "The Eiger Obsession" Johna Harlina Juniora. Książki te opowiadają historie alpinistów, którzy usiłowali zdobyć szczyt Eiger w Alpach, wspinając się po jego ścianie północnej, zwanej "Ścianą Śmierci". Zainteresowała mnie nie tylko idea alpinizmu, ale również trudności i niebezpieczeństwa, z jakimi zmagają się ci ludzie. W takich sytuacjach człowiek poznaje siebie. Bardzo nagłe i krótkie momenty wysokiego ryzyka i balansowaniu na krawędzi życia i śmierci odkrywają, kim faktycznie jesteśmy. Nie myśli się wtedy o przeszłości i przyszłości. Jest teraźniejszość i skupienie na przetrwaniu. Wspinaczka górska i szczyt to metafora. Każdy z nas na co dzień, w dążeniu do celu wspina się na szczyt swojej góry.
Jak wspomniałeś, w sesjach nagraniowych użyłeś przede wszystkim analogowego sprzętu.
Przez pewien czas korzystałem z TC Electronics Nova System, który nie był inspirującym sprzętem. Nie chodzi o to, że jestem "wyznawcą" tego, co analogowe. Ten multiefekt był po prostu… nudny. Zacząłem szukać czegoś, co będzie bardziej spersonalizowane i będzie działało po mojemu. Jakiś czas temu odkryłem system GigRig, który jest po prostu wspaniały. To sterownik pedalboardu, dzięki któremu zachowany jest charakter brzmieniowy moich gitar. GigRig Pro 24 połączony jest z głównie analogowymi efektami, m.in. Xotic EP Booster, ProCo Rat Distortion, Diamond Halo Chorus, który po umiejętnym kręceniu gałkami może brzmieć podobnie do Uni-Vibe. Kolejnym ciekawym efektem w mojej kolekcji jest Echorec firmy Catalinbread, który powstał na bazie znanego i legendarnego Binson Echorec, używał go kiedyś David Gilmour. Jedynym cyfrowym efektem w moim pedalboardzie, ale za to świetnie brzmiącym i dającym wiele możliwości jest delay Strymon TimeLine.
Zawsze preferowałeś brytyjskie brzmienie wzmacniaczy. Dalej używasz tych firmy Cornford?
Cornford MK50 to jeden z ważniejszych wzmacniaczy w mojej kolekcji. Mimo że od zawsze brytyjskie brzmienie wzmacniaczy stanowiły podstawę mojego brzmienia w Pendragon, od jakiegoś czasu jednym z moich ulubionych jest Lazy J.
Wzorowane są na konstrukcji Tweedowych Fenderów.
Dokładnie tak. To wzmacniacze inspirowane Fenderami Deluxe. Lazy J oferują klasyczne brzmienie, typowe dla tego typu wzmacniaczy, jednak odnoszę wrażenie, że brzmią o wiele lepiej, niż sklepowe Fendery. Swojego Lazy J w połączeniu z Ratem używam do przesterowanych solówek.
Czy na trasę zabierasz dokładnie te same efekty i wzmacniacze, jakich użyłeś na płycie, czy będziesz starał się skompletować możliwie najbardziej kompaktowy rig?
Wręcz odwrotnie. Zamierzam skompletować najbardziej skomplikowany rig, jaki tylko się da. Znajdzie się w nim znaczna większość sprzętu, z którego korzystałem w studio. Mój pedalboard jest bardzo obszerny, jednak nie zamierzam go w żaden sposób pomniejszać i rezygnować z niektórych efektów. Przecież są tam same potrzebne rzeczy (śmiech).
W tym roku w Pendragon opuścił Scott Higham, zastąpił go Craig Blundell. Czy nowy perkusista zdążył zaaklimatyzować się w zespole?
Jak najbardziej. Jego styl gry jest trochę jazzowy. W jego grze wyraźnie słychać wpływy takich perkusistów jak Manu Katché, czy Phil Collins. Takie brzmienie wprowadziło do Pendragon dużo świeżości. Craig to nie tylko świetny muzyk, ale również kumpel. Bardzo miło nam się nagrywało album, podczas prób panuje bardzo pozytywna atmosfera.
Czy w setlistach nadchodzącej trasy możemy spodziewać się utworów z nowego albumu?
Dopiero co zakończyliśmy pracę nad albumem. Nie będziemy mieli czasu na próby z nowym materiałem. Możliwe, że zagramy 3, może 4 utwory z "Men Who Climb Mountains". Wiosną ruszamy dalej w trasę. Do maja znajdziemy więcej czasu na próby, więc na pewno w drugiej części trasy zagramy więcej nowych utworów. Tegoroczna setlista będzie składała się głównie z klasyków Pendragon i piosenek, których nie graliśmy od dłuższego czasu.
W Polsce zagracie trzy koncerty. Czy zechciałbyś pozdrowić Waszych fanów?
Nie możemy doczekać się występów w Polsce. Ten kraj jest dla nas szczególny, zresztą sami też dobrze to wiecie. Mam nadzieję, że nowy album Pendragon sprawi Wam taką samą przyjemność, jak nam praca nad nim.
Rozmawiał: Wojciech Margula Pendragon wystąpi na trzech koncertach w Polsce już w październiku:
14.10.2014
Poznań, Blue Note
godz.20
Bilet:
80 zł (przedsprzedaż)
100 zł (w dniu koncertu)
15.10.2014
Bydgoszcz, Kuźnia
godz.19
Bilet:
przedsprzedaż 90 zł
w dniu koncertu 110 zł
16.10.2014
Katowice, Rialto
godz.20
Bilet:
miejsca stojące - 80 zł (przedsprzedaż) / 100 zł (w dniu koncertu)
miejsca siedzące - 100 zł (przedsprzedaż) / 120 zł (w dniu koncertu)
Bilety do nabycia na stronach: www.shop.metalmind.com.pl, www.ticketpro.pl, www.ebilet.pl, www.ticketportal.pl, www.eventim.pl, www.biletin.pl
Informacje o koncercie w Bydgoszczy: www.klubkuznia.pl
Magazyn Gitarzysta jest patronem medialnym koncertów.