Kurt Cobain (Nirvana)
Dwie dekady po swojej śmierci, Kurt Cobain - gitarzysta, frontman i kompozytor - ciągle inspiruje.
Sporo zmian zaszło w czasach Nirvany - chociażby to, jak wrzeszczące i rozpychające się rzesze długowłosych metalowców, zawodzące z LA w drugiej połowie lat 80., zostały stanowczo uciszone wydanym w 1991 roku albumem Nevermind. To wspaniała historia dla dziennikarzy muzycznych obserwujących niesamowity wpływ drugiego albumu zespołu oraz jednoczesne wyłanianie się grunge'owej sceny z Seattle, ale dla wielu muzyków pojawiło się tu coś znacznie większego, niż tylko walczące ze sobą odmiany rocka.
Dla całych pokoleń gitarzystów Kurt objawił się jako światowego formatu gwiazda, będąc przełomowym momentem w ich rozwoju. Kiedy pierwszy raz sięgasz po gitarę, odsłania się cały ogrom możliwości, które na początku mogą łatwo zniechęcić do gry. Utwory Kurta otwierały drogę dla rozwoju gitarzystów oferując energię i siłę, której się poszukuje i która jednocześnie inspiruje. Jego żywiołowe występy z basistą Kristem Novoselicem, perkusistą Davem Grohlem - i później, drugim gitarzystą Patem Smearem - dowodzą tej tezy.
Nie był sensacją jednego wieczoru. Podobnie jak wielu innych gitarzystów. Instrument wymaga czasu i poświęcenia. Od pierwszych niepewnych kroków stawianych w sypialni w Aberdeen Washington z elektrykiem w dłoni, którego dostał na 14 urodziny od wuja Chucka, przez miesiąc gitarowych lekcji i opanowanie pierwszego riffu (Back In Black AC/DC), po szlify w zamarzającym vanie podczas trasy debiutanckiego albumu Bleach w Ameryce Północnej, Kurt odsłużył swoje. Podążał za marzeniami, by zaoferować swą muzykę innym, podobnie jak robi to wielu z nas. Jednak zachowało się wiele mylnych osądów dotyczących jego gry na gitarze.
Kurt Cobain nie zabił grania solowego i nie był rewolucyjnym, anty-gitarowym bohaterem. Zamiast tego jego energia i prawdziwy talent przywróciły tej muzyce czystość, która dotarła do istoty tego, co czyni rock'n'roll tak potężną i naturalną siłą.
"Ludzie nie rozumieli jego gry," wspomina Earnie Bailey, gitarowy techniczny, który blisko pracował z Kurtem przez większość jego koncertowej kariery w Nirvanie. "Umiał dużo więcej niż pokazywał, w jego minimalistycznej grze chodziło o wyrzucenie dźwięków i klisz, których nie lubił, i pracowanie z tym, co pozostało."
Łączy się to niewątpliwie z jego spuścizną. Tak jak Cobain inspirował się wieloma artystami od Buzza Osbourne'a po Acea Frehley'a i Black Francis, tak wywarł wpływ na niezliczone rzesze gitarzystów, i wciąż inspiruje kolejne pokolenia. 20 lat po jego odejściu to oddziaływanie rezonuje tak bardzo, jak każdy powerchord i dysonansowe solo obecne na płytach Nirvany. Dołączcie do nas by razem uczcić Kurta Cobaina spoglądając na jego sprzęt, kompozycje oraz czytając ostatni gitarowy wywiad, jaki został z nim przeprowadzony.
Przez kilka miesięcy poprzedzających jego śmierć, Kurt Cobain unikał wywiadów, zmęczony ciągłym poszturchiwaniem krążących plotek dotyczących niego samego, jego zdrowia i jego zespołu w tym okresie. Jednakże, kilka tygodni przed tragicznym odebraniem sobie życia, podczas trasy Nirvany po Europie Kurt zgodził się spotkać 'w cztery oczy' z dziennikarzem Chuckiem Crisafulli, by udzielić wyjątkowego wywiadu dla magazynu Fender Frontline. Ideą było oderwanie się od tych wszystkich pogłosek otaczających największy w tym momencie zespół na świecie i pozwolenie Kurtowi opowiedzieć o jego muzyce, graniu na gitarze, czy jego sygnaturze Jag-Stang, nad którą pracował z Fender Custom Shop. 20 lat po odejściu artysty prezentujemy ostatni wywiad z Kurtem Cobainem...
KURT O SWOIM JAG-STANGU
Na krótko przed odejściem Kurt pracował z Custom Shopem Fendera nad nową gitarą, której projekt pochodził prosto z jego wyobraźni - modelem Jag-Stang. Prototyp tego sprytnego połączenia Jaguara i Mustanga Kurt zabrał ze sobą na trasę w 1994 roku.
"Kurt zawsze grał na obu tych gitarach," mówi Larry Brooks z Fendera. "Wziął zdjęcia każdej gitary, przeciął na pół i złożył je razem żeby zobaczyć, co z tego wyjdzie. To był główny pomysł, a my dopracowaliśmy szczegóły, żeby zachować odpowiedni balans i charakter instrumentu." "Bardzo łatwo się z nim współpracowało. Miałem okazje usiąść z nim i porozmawiać, później zbudowaliśmy mu prototyp. Pograł na nim chwilę, napisał kilka własnych sugestii na gitarze i odesłał do nas. Za drugim razem wszystko już pasowało."
Gitara posiada krótszą menzurę Mustanga i korpus łączący kształt obu modeli. Pod mostkiem znajduje się humbucker DiMarzio oraz singiel Texas Special przy gryfie, zamontowany pod takim samym kątem jak w Mustangu. Cobain był bardzo zadowolony z tego instrumentu. "Odkąd zacząłem grać zawsze pasowały mi pewne rzeczy z różnych gitar, ale nigdy nie mogłem znaleźć idealnego połączenia wszystkich elementów, których szukałem," mówił Kurt. "Jag-Stang jest jak do tej pory najbliższy ideałowi. Podoba mi się pomysł dostępnego na rynku, wysokiej jakości instrumentu tego typu. Dzięki temu perfekcyjnie sprawdza się jako moja sygnatura, jako że jestem anty-gitarowym bohaterem - ledwo przecież gram te wszystkie rzeczy."