Wacken Open Air 2014 - dzień drugi - Apocalyptica, Motörhead, Slayer, King Diamond, W.A.S.P

Wywiady
2014-08-08
Wacken Open Air 2014 - dzień drugi - Apocalyptica, Motörhead, Slayer, King Diamond, W.A.S.P

Oddajemy w wasze ręce relację z kolejnego już dnia Wacken Open Air 2014. Tym razem zobaczycie: Bring Me The Horizon, Children Of Bodom, Apocalyptica, Motörhead, Slayer, King Diamond i W.A.S.P.

15:30 - 16:30 Bring Me The Horizon

Reprezentują swój własny unikatowy styl muzyczny, łączący ciężkie gitarowe brzmienia z elementami zapożyczonymi z muzyki klasycznej, pop, a nawet elektroniki. Najlepszy brytyjski zespół roku według magazynu muzycznego Kerrang. Nie do końca moja bajka, ale trzeba przyznać, że znakomicie się ich fotografuje. W Polsce gościli już kilkukrotnie, ostatnio na tegorocznym Orange Warsaw Festival.

Setlista:
1.Shadow Moses
2.Diamonds Aren't Forever
3.The House of Wolves
4.Go to Hell, for Heaven's Sake
5.And the Snakes Start to Sing
6.Empire (Let Them Sing)
7.Can You Feel My Heart
8.Chelsea Smile
9.Antivist
10.Sleepwalking

18:00 - 19:15 Children Of Bodom

Zespół jest znany ze swoich futurystyczno-psychoanalitycznych tekstów traktujących o radosnym mordowaniu mniejszości etniczno-seksualnych oraz odwołań do sadomasochistycznego dorobku naukowego Zygmunta Freuda. Nie będę ukrywać także, że Alexi Laiho to jeden z moich ukochanych wokalistów, bo nie dość że przystojny, to ma w paszczy odrzutowiec. Sama nazwa Bodom przy 40-stopniowym upale brzmiała jednak poniekąd szyderczo, bo tumany kurzu i pyłu niemal zasłaniały scenę i wciskały się w każdy zakamarek ciała. Ale tak to jest na Wacken: albo błoto po tyłek albo burza piaskowa.

Setlista:
1.Needled 24/7
2.Kissing the Shadows
3.Bodom Beach Terror
4.Halo of Blood
5.Scream for Silence
6.Hate Crew Deathroll
7.Lake Bodom
8.Angels Don't Kill
9.Are You Dead Yet?
10.Towards Dead End
11.Hate Me!
12.Bodom After Midnight
(followed by Black Diamond snippet)
13.Downfall
14.In Your Face

19:30 - 20:45 Apocalyptica & Orchestra

Do czterech jeźdźców apokalipsy tym razem w ramach odmiany dołączyła orkiestra, więc piłowano więcej drewnianych skrzyneczek niż zazwyczaj.

Setlista:
1.Čohkka
2.Burn
3.Quutamo
4.Fight Fire With Fire
(Metallica cover)
5.Rage of Poseidon
6.Bittersweet
7.Worlds Collide
8.Grace
9.Path
10.Ludwig - Wonderland
11.Inquisition Symphony
(Sepultura cover)
Encore:
12.Nothing Else Matters
(Metallica cover)
13.Hall of the Mountain King

21:00 - 22:15 Motörhead

Jak pamiętacie, w ubiegłym roku Lemmy zaniemógł na scenie, więc od samego początku koncertu stałam z duszą na ramieniu. Wyszedł i wyglądał wyjątkowo dobrze, ale dopiero po "Doctor Rock" odetchnęłam z ulgą. Fantastyczny set, z gościnnym występem Doro (to ona rok temu informowała na bieżąco publiczność o stanie zdrowia Kilmistera). Motörhead w świetnej formie, zaś Lemmy po raz kolejny udowodnił, że złego diabli nie biorą.

Setlista:
1. Damage Case
2.Stay Clean
3.Metropolis
4.Over the Top
5.The Chase Is Better Than the Catch
(preceeded by Guitar Solo)
6.Rock It
7.Lost Woman Blues
8.Doctor Rock
(including Drum Solo)
9.Just 'Cos You Got the Power
10.Going to Brazil
11.Killed by Death
(with Doro Pesch)
12.Ace of Spades
Encore:
13.Overkill

22:30 - 23:45 Slayer

Szybko, dużo, składnie, nakurwiście i na temat. Trochę ponad miesiąc temu pojechałam do Poznania na Iron Maiden… żeby zobaczyć Slayer. Gdyby przez całe 3 dni festiwalu grał non stop Slayer i tak było by mi mało. I od razu uprzedzam pytania: tak, Araya siwieje; tak, Paul Bostaph, aktualny garowy, przy Lombardo może sobie pograć co najwyżej na różowych cymbałkach; tak, brakuje mi Jeffa, cholernie.

Setlista:
1.Hell Awaits
2.The Antichrist
3.Necrophiliac
4.Mandatory Suicide
5.Hate Worldwide
6.War Ensemble
7.Postmortem
8.Captor of Sin
9.Disciple
10.Seasons in the Abyss
11.Born of Fire
12.Dead Skin Mask
13.Raining Blood
14.Black Magic
15.South of Heaven
16.Angel of Death

00:00 - 01:30 King Diamond

Swego czasu wydawało się, że chłop zafunduje sobie emerytuję i będzie siedział przy kominku grzejąc się w cieple piekielnego ognia, a tu nie! Diamond w rewelacyjnej formie, wspierany przez nieliczne chórki, wypiszczał niemal bez wysiłku 14 numerów. Z tego co zauważyłam, scenografia była identyczna jak na warszawskim koncercie, tyle że oczywiście na wakeńską skalę. Jeden z najlepszych wizualnie koncertów na Wacken.

Setlista:
1.The Candle
2.Sleepless Nights
3.Welcome Home
4.Never Ending Hill
Let It Be Done
5.The Puppet Master
6.At the Graves
7.Tea / To the Morgue / Digging Graves / A Visit from the Dead
8.Evil
(Mercyful Fate cover)
9.Come to the Sabbath
(Mercyful Fate cover)
10.Shapes of Black
11.Eye of the Witch
Encore:
12.Cremation
13.The Family Ghost
14.Black Horsemen
Insanity

01:45 - 03:00 W.A.S.P.

Niestety w chwili obecnej jedyna słuszna interpretacja ich nazwy to We Are Savory Pancakes, bo jak słusznie zauważyliście na FB, Blackie stracił bezpowrotnie talię osy. Na szczęście nie kolidowało to w znacznym stopniu z odbiorem koncertu, poza faktem, że nie bardzo było na co popatrzeć.

Setlista:
1.On Your Knees
2.The Torture Never Stops
3.The Real Me
(The Who cover)
4.L.O.V.E. Machine
5.Wild Child
6.Sleeping (in the Fire) / Forever Free
7.I Wanna Be Somebody
The Crimson Idol set
The Titanic Overture
8.The Invisible Boy
9.The Idol
10.Chainsaw Charlie (Murders in the New Morgue)
11.Heaven's Hung in Black
12.Blind in Texas

zdjęcia i tekst: Romana Makówka