Martyna Jakubowicz

Wywiady
2014-04-17
Martyna Jakubowicz

Martyna Jakubowicz - jedyna w swoim rodzaju piosenkarka, która od trzydziestu lat oczarowuje słuchaczy wszystkich pokoleń. Wymyka się wszelkim próbom muzycznego zaszufladkowania, oscylując pomiędzy folkiem, bluesem, jazzem i rockiem. Jest mistrzynią tworzenia nastroju. Jej koncerty zwyczajowo kończą się owacjami na stojąco, zaś publiczność nie chce pozwolić jej zejść ze sceny.

Logo
Kim jest Martyna Jakubowicz?


Logo
Zwykłym człowiekiem o kilku zaletach i kilku wadach.


Logo
Nie widać pani 100 razy dziennie w telewizji, nie postanowiła pani zostać jurorem żadnego z popularnych show, jest pani również daleka od kreowania nieszczerego wizerunku zmieniającego się wraz z kalejdoskopem trendów. Jaką rolę narzuca artystce obecnie popkultura z jednej strony, a sztuka z drugiej?


Logo
Popkultura kocha zmiany, bo jest mocno związana z konsumpcją, a konsument szybko się może znudzić, więc chodzi o to, aby sprzedawać szybko i masowo. Sztuka to długotrwały proces. Artyści prawdziwi chyba wyginęli, a w każdym razie jest ich jak na lekarstwo. Artyzm raczej wiąże się ze sztuką "wyższą". Taki Gaudi na przykład. Był geniuszem. Nie sądzę, aby coś zrobił niezgodnie z tym, co uważał za słuszne dla sztuki. Popkultura niczego nie może mi narzucić, bo być może tak czy owak jestem jej częścią jako produkt. Możliwość przeniesienia myśli i emocji do moich piosenek, to już inna sprawa. To pewna strefa wolności, która popkulturze umyka. Staram się być sobą. Ale przecież można zmieniać się jak kameleon i dalej być sobą, tak jak David Bowie. Nie widzę niczego dziwnego w uczestniczeniu w telewizyjnych show. To tylko rozrywka. A co do mojego wizerunku… Istotnie nie przylega on do stylu lwic salonów warszawskich. (śmiech)


Logo
Ostatnia Pani płyta - "Burzliwy błękit Joanny" - jest hołdem złożonym Joni Mitchell. Wcześniej wzięła Pani na warsztat Boba Dylana. Możemy się spodziewać kogoś jeszcze? Kto z wielkich czeka następny w kolejce? Jakieś muzyczne marzenia?


Logo
Nie mam w tej chwili żadnych nowych pomysłów dotyczących twórczości innych artystów. Zresztą te płyty, o których pani mówi, nie były planowane. Pomysł na jedną i na drugą pojawił się znienacka. Może dlatego, że praca nad własnymi piosenkami zajmuje mi sporo czasu. Nie robię ich taśmowo. Lubię więc inne wyzwania, aby troszkę zresetować głowę. Uporać się z piosenkami Joni Mitchell, to nie lada zadanie. Chwilowo jestem tym projektem z lekka wydrenowana. Co do marzeń, to zawsze gdzieś w głębi serca chciało by się zrobić własną, fantastyczną muzykę przy okazji kolejnej płyty. Może więc uda się znowu nagrać kilka fajnych, tym razem własnych piosenek.


Logo
A ma pani na tym albumie swoje ulubione nagranie?


Logo
Kocham Joni Mitchell,więc kocham wszystkie jej piosenki. Ta płyta jest całością. Więc lubię ją całą.


Logo
Którego z gitarzystów szczególnie pani ceni? Jest ktoś, kto zachwycał lub zachwyca, ma niesamowity warsztat, jest dla pani kultowy? Kto pani zdaniem pchnął rzemiosło gitarowe do przodu i dlaczego?


Logo
Mam kilku ulubionych gitarzystów takich jak Jeff Beck, Mark Knopfler, czy Steve Lukather. To kobiecy wybór, bo głównie lubię klimat jak tworzy ich gra. Co do rzemiosła, to wolę zostawić ten temat w spokoju, bo nie czuję się na siłach oceniać gry pod tym kątem. John Lee Hooker grał po swojemu i pewnie nie zagrałby jak Satriani, a jednak wielu go naśladowało. Każdy wybitny gitarzysta podnosi poprzeczkę, ale nie patrzę na grę jak na zawody sportowe, także rzemiosło jako takie nie poparte artyzmem i duszą niespecjalnie mnie kręci.


Logo
Jak wyglądałaby teraz muzyka gdyby nie odbył się festiwal w Woodstock?


Logo
Nie mam bladego pojęcia. Raczej, co by było, gdyby nie bunt przeciwko establishmentowi. Woodstock był przejawem tego buntu. Muzyka uwolniła się z presji skomercjalizowanego rynku i poszła swoją drogą.


Logo
Niedawno uświadomiłam sobie, ze pierwsze moje spotkanie z panią miało miejsce w 1986 roku podczas nagrywania "Bardzo Groźna Księżniczka". Jedna ze scen kręcona była w mojej podstawówce. Zapamiętałam panią jako kogoś niemal z innego świata, wielką gwiazdę, która zaszczyciła nas swoja obecnością i wręcz nie mogliśmy uwierzyć we własne szczęście. Jak pani sądzi, w jaki sposób postrzegają panią dzisiejsze nastolatki?


Logo
Śpiewam piosenki i gram koncerty dla ludzi, bo to lubię i w tym tkwi sens wszystkiego, co robię. Nie czułam się i nie czuję się wielką gwiazdą. Ma pani jakąś definicję gwiazdy? Może Madonna? Całkiem inny świat. Wszyscy przychodzimy znikąd, a pozycję zawdzięczamy ludziom, którzy chcą nas słuchać i kupią naszą płytę. Nawet Madonna stała się gwiazdą dzięki własnej pracy i dzięki fanom. Na moje koncerty przychodzą głownie ludzie dorośli. Dzieciaki raczej wolą innych artystów, więc nie odpowiem na pytanie jak mnie postrzegają.


Logo
Jakie są kryteria definiujące polską gwiazdę?


Logo
Gwiazda, to osoba popularna, a tym samym bardzo bogata. Myślę, że definicja gwiazdy też uległa zmianie. Znika element tajemniczości czy wyjątkowości. "Polska gwiazda"? Nie mam pojęcia jak mam odpowiedzieć na to pytanie. Nie zajmuję się rozmyślaniem kto w Polsce jest gwiazdą, a kto nie. Lubię słuchać muzyki i lubię artystów, ale nie lubię uczestniczyć w rozmowach kto co ma i za ile sobie to wszystko kupił. To mnie krępuje.


Logo
Czym realnie różni się produkowanie, wydawanie i promowanie płyt teraz (we wszechobecnej dobie cyfryzacji) i na początku pani muzycznej drogi? Kiedyś było trudniej?


Logo
Teraz zajmuje to więcej czasu i wysiłku?


Logo
Jakie szanse ma artysta bez 30 wpisów dziennie na Facebooku i Twitterze, pięciu własnych blogów, nowego zdjęcia co godzinę na Instagramie, cotygodniowego skandalu opisanego na Pudelku itd.?


Logo
Trudniej jest zrobić kawał dobrej muzyki. Łatwiej jest klikać myszką przy komputerze, żeby z kawałków coś udzierać. Ostateczny wynik w jednym i drugim przypadku i tak koniec końca jest uzależniony od mózgu tworzącego. Komputer jest tylko narzędziem. Cyfra jednak ułatwiła sprawy, no i nie zawsze ułatwianie wychodzi na dobre, bo zalew rzeczy byle jakich jest wszechobecny. Wszystko można przyciąć, wyrównać i dostroić. Kiedyś nagrywało się na setkę do jednego mikrofonu. No i albo się umiało grać i brzmieć, albo nie. Teraz najlepszym sprawdzianem są koncerty dla widowni, która po prostu się zna na rzeczy. Jestem na Facebooku, ale nie bez przerwy. Nie prowadzę bloga. Pudelek mnie nie interesuje. Nawet nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Czy to oznacza, że nie żyję? Artysta zajmuje się tworzeniem, a netu używa jako komunikatora. Jakie ma szanse bez Facebooka? A jakie ma szanse w ogóle?


Logo
Jak zmienia się polski rynek muzyczny na przestrzeni lat? Czy ewoluuje we właściwa stronę, czy jest to wyłącznie równia pochyła? Gdyby miała pani okazję zmienić coś w polskim przemyśle muzycznym co by to było?


Logo
Wszystko się zmienia bez przerwy. Gdybym mogła odpowiedzieć na pytanie, czy świat zmierza w dobrym kierunku, to pewnie byłabym wróżką. Polskiej muzyce nic nie brakuje. Patrząc na to filozoficznie - na czubku drzewa w moim ogrodzie siedział ptak i śpiewał. Śpiewał pięknie, bo pewnie przywoływał samiczkę. Czy myśli pani, że polski przemysł muzyczny ma jakikolwiek wpływ na piękno jego śpiewu? Śmiem wątpić. Róbmy więc swoje. Nie podoba mi się komercjalizacja światowego rynku, a co za tym idzie i naszego rynku muzycznego. Ale myślę, że inteligencja i wrażliwość i tak robią swoje i dzięki temu mamy sporo fajnych zjawisk. Słucham dużo i jestem czasem bardzo olśniona i zachwycona.


Logo
W którą stronę pojedzie duża żółta taksówka?


Logo
Zwyczajowo jeździ po Nowym Jorku. Mnie tam chwilowo nie ma, ale za to będę m.in. w Krakowie, a potem jadę dalej. Gramy w całej Polsce, więc pozdrawiam fanów i do zobaczenia.


rozmawiała Romana Makówka