Przed koncertem formacji Illusion w warszawskiej Stodole udało nam się porozmawiać z Jerrym i Lipą.
Z jakim nastawieniem postanowiliście reaktywować Illusion?
Z wielką ostrożnością i obawami o jej powodzenie. Nie miałem pojęcia o tym, w jakim stopniu oddaliliśmy się od siebie i jak zostanie przyjęta propozycja grania. Spotkanie z Tomkiem okazało się przełomowym. Uzgodniliśmy, że założony przez niego zespół Lipali w dalszym ciągu będzie jego priorytetem, a Illusion może grać koncerty, wychodząc naprzeciw dużemu zapotrzebowaniu. Potem spotkaliśmy się w komplecie i podjęliśmy decyzję o zagraniu kilku dużych koncertów.
Nie nastawiałem się na nic.
Czy w momencie wydania ''The Best of Illusion'' spodziewaliście się, że trzy lata później wciąż będziecie chcieli grać ze sobą?
Odpowiem za siebie - trudno było tak daleko wybiegać w przyszłość, cieszyłem się z każdego udanego spotkania, powrotu przyjaznej atmosfery, pozytywnego nastawienia do siebie wszystkich członków zespołu. Nie było tego przez długi okres, więc grunt był niepewny, ale nastrajało mnie to optymistycznie.
Ja się nie spodziewałem, ponieważ w ogóle o tym nie myślałem.
Czy przypadł Ci do gustu fakt, że utwór "Solą w oku" stał się swego rodzaju wizytówką trwającego obecnie nowego rozdziału w dziejach Illusion?
Ten fakt trochę mnie zaskoczył, bo przed reaktywacją unikaliśmy tematu polityki. Jednakże parę lat zrobiło swoje. Tomek, który jako autor tekstów zwykle poruszał tematy najbardziej go poruszające, nie mógł tym razem przejść obojętnie wobec hipokryzji polityków. Rozumiem go.
W jakim kierunku podążyliście muzycznie na waszej najnowszej płycie zatytułowanej ''Opowieści''?
Nie mieliśmy żadnego konkretnego kierunku, może raczej chcieliśmy sięgnąć do korzeni rocka, do dźwięków, które kiedyś wyzwoliły w nas pragnienie zostania muzykami. Przynosiliśmy na próby pomysły, riffy i każdy z nas dodawał od siebie kolejne części. Pojawiły się swego rodzaju "składaki", ale również utwory zbudowane jeśli nie na pochodzie basowym ("Oddech"), to na improwizacjach opartych na motywie przewodnim ("O pamięci po sobie").
Lipa, jesteś znakomitym obserwatorem rzeczywistości. Jak ta cecha przełożyła się na treść twoich najnowszych tekstów?
Jak zmieniliście się jako artyści w ciągu ostatnich piętnastu lat?
Po rozpadzie Illusion miałem trochę czasu na naprawę prywatnego życia, a przy okazji naprawę siebie, co też czyniłem - otoczenie oceni z jakim skutkiem. Z pewnością miało to duży wpływ na mnie jako muzyka. Jestem bardziej otwarty na poznawanie nowych gatunków muzycznych, nabrałem większego szacunku dla ludzi i ich odmiennych gustów i poglądów, staram się nie oceniać, a raczej zrozumieć i mam świadomość nieuchronnego upływu czasu. Z taką świadomością każdy dzień, każde spotkanie z drugim człowiekiem jest dla mnie ważne. Przekłada się to potem na generowne przeze mnie dźwięki.
Ja zmieniłem się piętnastoletnio.
Czy wprowadziłeś do najnowszych utworów Illusion elementy wypracowane w Lipali?
oczywiście, gdyby nie one Illusion by nie istniało, a także żaden inny zespół rockowy na świecie. Mam na myśli rytm i harmonię.
Wasza trasa ma być przeprowadzona ze sporym rozmachem. Czy mógłbyś rzucić trochę światła na tę sprawę?
Wnieśliśmy nowe elementy do naszych koncertów, tj. m. in. wizuale robione do każdego utworu z osobna. Gramy na trasie praktycznie wszystkie nowe utwory z "Opowieści", jedynie utwór "Oddech" służy za intro. Oczywiście nie brakuje największych przebojów, czy utworu nie granego całymi latami.
Wozimy ze sobą sprzęt nagłośnieniowy, światła, ekrany i osiem osób do obsługi wydarzenia. Jest kompletnie, drogo, ale idzie za tym jakość.
Polska scena rockowa w ostatnich latach diametralnie się zmieniła. Czy sądzisz, że ewoluuje ona w interesującym dla ciebie kierunku?
Cieszy mnie, że pojawiają się młode zespoły, takie jak np. Octopussy, grające tak, jak grało się w latach 70-tych ubiegłego stulecia. Szczerość tej muzyki najwyraźniej wytrzymuje próbę czasu i znajduje naśladowców.
Nie, ponieważ nie interesuję się mitem zwanym sceną rockową. Są ludzie i kapele, których muzyka do mnie trafia i są takie, których nie. Tak było i zapewne będzie, że muzykę tworzą ludzie a nie jakaś "scena".
Na pewno posiadasz jakiś ustalony obraz własnej roli w świecie muzyki. Jak on wygląda?
Jestem jednym z wielu gitarzystów, jednak tym, który miał szczęście spotkać na swej drodze świetnych muzyków i ludzi, z którymi przeżywa przygodę życia.
Zwykły facet, jeden z wielu, cieszący się tym, że to co tworzy znajduje ludzi dla których jest to istotne.
Czy po zakończeniu trasy promującej ''Opowieści'' słuchacze mogą spodziewać się waszych kolejnych dzieł?
Czas pokaże, nie myślę teraz o tym. Płyta dopiero wychodzi i jest dużo zajęć z tym związanych. Na pewno nie powiedziałem ostatniego słowa.
Jesienią 2014 zabieram się do pracy nad nowym albumem Lipali, w tle tworzę zarysy płyty solowej a w dalszej przyszłości być może następna z Illusion?
Czy możecie przybliżyć sprzęt na jakim obecnie gracie?
Gitary: Gibson SG, Yamaha APX 4A electric-acoustic;
Piec: Marshall JCM 900 Hi-Gain Dual Reverb;
Kolumna:Mesa Boogie 4X12 Rectifier Standard Slant;
Podłoga: tuner Boss, wah-wah custom, Whammy, ISP Decimator, Dr Q, Digitech Digital Delay, Boss Digital Delay DD-3, KOD Flanger, Booster custom.
Rivera Knucklehead, Schecter Guitars, Line6 POD.
rozmawiała: Aleksandra Mazur