Brad Delson

Wywiady
2008-12-01
Brad Delson

Debiutancki album "Hybrid Theory" grupy Linkin Park, jednego z ważniejszych przedstawicieli sceny numetalowej, sprzedał się na całym świecie w milionach egzemplarzy.

W 2000 roku nu-metal triumfował. Linkin Park, sześcioosobowa formacja z Los Angeles, byli jednym z najważniejszych graczy na numetalowej scenie, chociaż nie utożsamiali się z tym gatunkiem tak do końca. Nu-metal popadł tymczasem w niełaskę, ale Linkin Park nadal mają się świetnie - ich nowy album "Minutes To Midnight" zyskał status platynowej płyty już po zaledwie czterech tygodniach sprzedaży. Staje się już jasne, że formacja żegna się z rap rockiem i wkracza w nowe dla siebie obszary dźwiękowe, czego dowodem jest najnowszy krążek zatytułowany "Minutes To Midnight".Gitarzysta zespołu Brad Delson zabiera nas w podróż po dwunastu utworach z tego właśnie albumu.

1. "Wake" Album otwiera utwór instrumentalny. Pierwszą rzeczą, jaką tu słyszymy, jest igła opadająca na płytę, co powinno wprowadzić słuchaczy w odpowiedni nastrój. Chcemy, żeby ludzie słuchali płyty od początku do samego końca i traktowali ją jako całość, a nie jako zbiór przypadkowo wybranych piosenek. Uwielbiamy iPody, lecz niestety dla pokolenia dorastającego na iPodach albumy stały się... przeżytkiem.

2. "Given Up" Ten utwór zawiera ciężką partię gitarową, która jednak różni się stylistycznie od tego, co robiłem dotychczas - jest ciężka, choć nienastrojona zbyt nisko. Nie obniżałem często stroju na tej płycie. Prawdziwie niski strój jest dla mnie trochę anachroniczny. Czasem obniżałem go do C#, ale w większości przypadków pozostaję przy sprawdzonym drop D lub po prostu przy stroju standardowym.

3. "Leave Out All The Rest" To piękny, melodyjny i jednocześnie mocny kawałek. Jest prawdziwie mroczny i elektryzujący. Gitary służą w nim jedynie do tworzenia melodii w refrenie. Jest to kompozycja oparta bardziej na rytmie i wokalu.

4. "Bleed It Out" To prawdopodobnie najbardziej eklektyczna piosenka, jaka kiedykolwiek powstała. Znajdziecie w niej gitarę z lat 80., perkusję w stylu Motown, klimat z wczesnych imprez hiphopowych, a do tego wszystkiego punkowy wokal. Nigdy nie słyszałem czegoś w tym stylu. Po prostu w czasie, gdy nagrywaliśmy ten utwór, imprezowaliśmy w studiu (śmiech).

5. "Shadow Of The Day" Jak zaczynaliśmy nagrywać ten utwór, nie mieliśmy pojęcia, jak go ostatecznie zaaranżujemy. W pierwotnej wersji w każdej ze zwrotek była gitara, jednak potem postanowiliśmy ją usunąć, ponieważ całość brzmiała zbyt wtórnie. Potem spróbowaliśmy marimby i banjo, ale te instrumenty nie pasowały do całości. Gitary pojawiają się dopiero później, ale od tej chwili ich udział w kompozycji ciągle się zwiększa, aż do całkowitego zdominowania utworu. Zależało mi, żeby na tej płycie solówki były świeże i dobrze wkomponowane w całość. Myślę, że to się udało i partie solowe rzeczywiście dodają tym kawałkom energii.

6. "What I’ve Done" Ten utwór ma znacznie bogatszą fakturę niż pozostałe - w środku znajduje się partia solowa. W przeszłości unikałem solówek, ale przy nagrywaniu tej płyty złamaliśmy wszystkie nasze wcześniejsze zasady. Jeśli zatem solówka pasowała do utworu, to ją bezwzględnie zostawialiśmy. Nie ma tu niczego tak skomplikowanego jak tapping, ale za to usłyszycie sporo solidnego rockowego grania.

7. "Hands Held High" To jedna z moich ulubionych piosenek na płycie. Nagrałem gitary i klawisze w moim domowym studiu, a do tego rapował Mike Shinoda. Rick Rubin, nasz producent, zachęcił nas do zrobienia czegoś niekonwencjonalnego, czyli kiedy utwór wymagał partii śpiewanych normalnym głosem, my rapowaliśmy!

8. "No More Sorrow" Tu z kolei Rick zasugerował, żebym użył urządzenia EBow, które pobudza strunę i przedłuża jej wybrzmiewanie. Wprawdzie nie wyszło dobrze, ale jak się tym bawiłem, to wymyśliłem fajną melodyjkę. W rezultacie dodaliśmy do całości naprawdę ciężkie gitary i bębny. W ten oto sposób powstał utwór "No More Sorrow".

9. "Valentine’s Day" Zaczęło się od zagrywki na gitarze, do której następnie dodaliśmy partię basu. Jest to kolejna piosenka, której dynamika narasta stopniowo, by na końcu zademonstrować naprawdę ciężką partię gitarową, będącą kulminacją całego utworu. Grałem na gitarach PRS, ponieważ są one wszechstronne i szczególnie dobrze sprawdzają się w ciężkich partiach rytmicznych.

10. "In Between" To prosta piosenka, a do tego wyjątkowo oszczędna pod względem instrumentalnym. Aranżacja jest tu zdecydowanie drugorzędna w stosunku do tekstów. Zamiast używać normalnych klawiszy, zastosowaliśmy melotron, który był prekursorem syntezatora - używali go Led Zeppelin i The Beatles. Dodaliśmy też kilka gitar vintage - starego Stratocastera, Les Paula i Jaguara.

11. "In Pieces" W tym kawałku wszystkim spodobała się synkopowana gitara oraz oryginalne solo. Na domiar tego chłopakom tak spodobało się brzmienie, które uzyskałem na demo, że potem musieliśmy strasznie kombinować, by je dokładnie odtworzyć. Okazało się, że aby to osiągnąć, musieliśmy wypożyczyć dokładnie te same przedwzmacniacze i ten sam zestaw mikrofonów!

12. "The Little Things Give You Away" Ten utwór trwa aż sześć i pół minuty - to dwa razy dłużej niż inne piosenki. Jestem dumny z tego, w jaki sposób udało mi się wkomponować gitarę w tę cudowną kanonadę dźwięków. Kiedy tworzyłem tę solówkę, nie byłem tak do końca pewien, czy to w ogóle się do czegoś nadaje, mimo to zagrałem ją chłopakom i bardzo im się spodobała.