Anneke van Giersbergen - wokalistka, muzyk i kompozytorka, ale także matka, niezwykle piękna kobieta, niesamowita osobowość sceniczna. Lista wielkich nazwisk, z którymi współpracowała ciągnie się niemal w nieskończoność, choć najbardziej znana jest jako była wokalistka The Gathering. Jej ostatni album "Drive" aż kipi entuzjazmem i świeżością, a trasa Drive Tour 2014 zahaczy o Polskę. Artystka wystąpi dwukrotnie: 8 kwietnia w krakowskim "Kwadracie" oraz dzień później we wrocławskim "Firleju".
Anneke van Giersbergen. Śpiewam, występuję na scenie, podróżuję po całym świecie, tworzę muzykę i opiekuję się swoim synem.
W dobie wokalistek, które bardziej martwią się o lakier do paznokci niż o muzykę, uważasz się za wyjątek?
Cóż, staram nie porównywać się z innymi: "Albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie". Czuję głęboką miłość do muzyki i ludzi. Zawsze śpiewam prosto z serca, ponieważ jest to jedyny moim zdaniem sposób i wiem jak to robić. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o wielu piosenkarzach.
Dlaczego tak długo zwlekałaś z rozpoczęciem solowej kariery? Czy miało to związek z męskim światem, którym tak naprawdę rządzi się przemysł muzyczny, czy też nie czułaś się gotowa by udźwignąć ciężar tego wszystkiego pod własnym nazwiskiem? Musisz wiedzieć, że Ty, Twój talent, Twój głos, był jedynym powodem dla którego tak wiele osób słuchało albumów zespołów, z którymi śpiewałaś.
Mój poprzedni zespół, The Gathering, był wąską grupą przyjaciół. Wcześniej ludzie składali mi wiele ofert solowych, ale nigdy ich nie rozważałam, aż do momentu gdy musiałam przejąć kontrolę, bo stałam się matką. Trudno jest dostosować cały zespół do pragnień jednego, konkretnego elementu. Dobry moment nadszedł w 2007 roku, nie za późno, nie za wcześnie. Po 13 latach w The Gathering poczułam, że nadszedł czas na zmiany, nie tylko ze względu na macierzyństwo.
Dużo podróżujesz. Czy to są również "duchowe wędrówki"?
Może tak jest, ale przez większość czasu w podróży bardzo mało sypiam. Uwielbiam poznawać nowych ludzi i zwiedzać nowe miejsca i choć uważam, że kształtuje mnie to psychicznie, mam bardzo mało czasu by nad tym pomyśleć, bo w zasadzie jestem stale zbyt zmęczona. Brzmi strasznie, ale tak jest.
Najważniejszy koncert jaki do tej pory zagrałaś?
Nigdy nie wskazałabym pewniaka. Nie obchodzi mnie, czy jest to koncert dla kilkuset czy kilku tysięcy osób. Zagraliśmy kilka dużych festiwali kiedy byłam w The Gathering. Występowaliśmy na legendarnym Dynamo Festival w Holandii, już na początku naszej kariery, i wtedy miało to dla mnie duże znaczenie. Dla mnie osobiście szczególnym momentem był koncert dla Dalajlamy.
Współpracowałaś i nadal współpracujesz z wieloma świetnymi artystami i zespołami. Powiedz, która współpraca była do tej pory najważniejsza dla Ciebie?
Prawdopodobnie ta z muzykami, którzy stali się z biegiem lat najlepszymi przyjaciółmi: Devin Townsend, chłopaki z Anathemy i Within Temptation. Uwielbiam tworzyć muzykę z przyjaciółmi, jest w tym coś naprawdę wyjątkowego.
Pisarze realiści uważali, że powieść powinna być lustrem, które odbija życie. Jak to jest z Twoją muzyką?
Myślę, że wszystko, co robię odzwierciedla życie. Nawet piosenki o prowadzeniu samochodu z pełną prędkością rezonują na poziomie zbiorowym. Mocno wierzę w tworzenie z głębi serca. Nigdy nie mogłam zrobić czegoś tylko ze względu na pieniądze.
Podczas podroży mamy tendencję do zwiedzania nie tylko świata wokół nas, ale również naszych wewnętrznych horyzontów. Czy tytuł ostatniej płyty stanowi zaproszenie do podróży w głąb siebie?
To piękne porównanie. Ma to związek z siłą, która pcha Cię naprzód by stale się rozwijać, stawać się lepszym człowiekiem, piosenkarką, matką, wszystkim! Jestem zawsze chętna do zmian i dalszego rozwoju.
Chciałbym Ci serdecznie podziękować. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i zespołu. Czekamy na twój koncert w Krakowie i we Wrocławiu.
Dziękuję bardzo Roma, do zobaczenia w Polsce!
rozmawiała Romana Makówka