Chris Appleton - były gitarzysta Fury UK, obecny lider Absolvy. Współpracuje z Davem Evansem i Blazem Bayleyem. Gra na gitarze od 9 roku życia. Jego styl gry porównywany jest z Joe Satrianim i Stevem Vaiem. Sam przyznaje się do muzycznej fascynacji muzyką Gary Moore`a i Michaela Schenkera. Amator słodyczy i bardzo zapracowany człowiek. W maju ukaże się kolejna płyta Absolvy zatytułowana "Anthems To The Dead", więc szykuje się do trasy promującej wydawnictwo. Ale zanim to nastąpi, zawita do Polski w marcu wraz Blazem.
Zatem w jaki sposób komponujesz muzykę? Poprzez wspólne jamowanie czy tworzysz samodzielnie?
Generalnie to piszę większość piosenek w domu, wysyłam dema do reszty chłopaków i pracujemy potem nad tym wspólnie. Niektóre utwory zostają tak jak je nagrałam, inne razem modyfikujemy.
Czy miałeś taki moment w życiu, gdy spotkanie kogoś wywarło na ciebie ogromny wpływ?
Wiele razy, mnóstwo osób miało ogromny wpływ na mnie. Raz lepszy, raz gorszy.
W związku z tym najbardziej szalona rzecz jaką do tej pory zrobiłeś to...
Najbardziej szalona? Nie wiem od czego mam zacząć (śmiech). Szczerze mówiąc prowadzimy mocno rock 'n' rollowy tryb życia. Dużo pijemy, ale nie mogę powiedzieć, że jesteśmy jakoś szczególnie szaleni. Jesteśmy tylko pokręceni (śmiech).
Jeśli mógłbyś stworzyć swój wymarzony zespół, kto by w nim wystąpił?
Cozy Powell - perkusja, Glenn Hughes - gitara basowa i wokal, Joe Satriani - gitara, ja na drugiej gitarze i Ronnie James Dio na wokalu.
Jak na przestrzeni lat zmieniło się twoje podejście do gry na gitarze?
U mnie to się nigdy nie zmienia. Jestem przede wszystkim rockowo-metalowym gitarzystą, ale tak naprawdę zacząłem od bluesa. Mój styl gry stał się bardziej uduchowiony w ostatnich latach. Myślę, że moje podejście do solówek i rytmu dojrzało intensywnie w ciągu ostatnich 5 lat. W zasadzie jak wszystko - jeśli robisz coś bez przerwy, to po prostu staje się to coraz lepsze z czasem.
Jakie były źródła twojej muzycznej edukacji gdy rozwijałeś swoje umiejętności muzyczne?
Nigdy nie chodziłem do college'u ani na uniwersytet. Nigdy nie miałem lekcji gry na gitarze. Jestem samoukiem, uczyłem się od mojego taty (Mark Appleton - szef Rocksector Records - przyp. red.) i przyjaciół. I widziałem cholernie dużo koncertów mniejszych i większych. Każde, nawet najmniejsze doświadczenie pomaga.
Czy spotkałeś kiedyś diabła? Czy diabeł w ogóle istnieje?
Nigdy nie widziałem diabła i nie mam dowodu na jego istnienie... Chyba, że patrzę w lustro (śmiech).
Więc Bóg to tylko nazwa wszechświatów i też nie istnieje?
Widzę Boga jako symbol religijny. Wiara w cokolwiek sama w sobie jest dobra.
W takim razie co jest twoją siłą napędowa w życiu?
Moim głównym motorem jest głód muzyki i ludzi oraz chęć poznania świata.
Najpiękniejsze wspomnienia?
Trasa z Blazem po Wielkiej Brytanii, wspieranie Saxonu również na trasie po Wielkiej Brytanii, europejskie tourne z Iced Earth. Wspieranie Y&T w Wielkiej Brytanii. Jedni z najlepszych ludzi, jakich poznałem na trasie.
A jaka była najbardziej szalona rzecz jaką fani zrobili dla ciebie?
Fani robią dużo fajnych rzeczy. Ostatni raz gdy graliśmy w Polsce w Tychach, jeden z naszych wielkich polskich fanów obdarował nas polską flagą z napisem "Absolva". To było bardzo miłe. Dostajemy również skrzynki z piwem, zaś jeden z naszych francuskich fanów przyniósł nam na koncert ogromny worek bardzo drogich win, serów i wędlin.
Jak godzisz swoje muzyczne zobowiązania w Absolvie z innymi - w tym momencie z trasą Blaze'a.
Opracowujemy harmonogram na 12-18 miesięcy, więc możemy wszystko zaplanować z góry. Nowa Absolva zbliża się wielkimi krokami, a jednocześnie mamy nadzieję na dalszą współpracę z Blazem.
Żelki. To żaden sekret, kocham słodycze.
Gruszka czy melon? I nie pytam o gusty kulinarne.
Znów wracasz do Polski. Jest tu coś szczególnego? Polska kiełbasa, kobiety, wódka? Bo chyba nie powiesz mi, że piłka nożna, polska jakość dróg i religijność narodu?
Jeśli rodzisz się i wychowujesz w Manchesterze to albo podporządkowujesz całe swoje życie piłce nożnej albo trzymasz się od niej z daleka. Ja trzymam się z daleka (śmiech). Myślę, że Polska jest fantastyczna. Pierwszy raz grałem w Polsce w 2011 roku z Iced Earth w Warszawie, wtedy też po raz pierwszy posmakowałem polskiej wódki. Ale nie oglądajmy się wstecz. Teraz nie mogę się doczekać trasy w marcu a potem wrócę również z Absolvą. Nie będziesz mogła się mnie pozbyć!
rozmawiała Romana Makówka