Anti Tank Nun

Wywiady
2013-06-05
Anti Tank Nun

Przy okazji premiery drugiego studyjnego krążka Anti Tank Nun "Fire Follow Me", spotkaliśmy się z Titusem i Iggym by porozmawiać nieco o ich współpracy i wpływie burbona na twórczość.

Logo
Titus, współtworzyłeś na przestrzeni lat wiele projektów z różnymi muzykami. Nie czułeś nigdy zagrożenia dla istnienia Acid Drinkers?


Logo
Nie, póki żyjemy, to nie. Idzie nam całkiem dobrze, a nawet bardzo. Musiałbyś powiedzieć dokładnie pod jakim względem.


Logo
Wiesz, patrząc z perspektywy ogromu pracy, jaki sobie fundujesz.


Logo
Obliczyłem to i okazało się, że mam na wszystko czas. Acid Drinkers gra 50, 60 koncertów rocznie, więc zostaje 300 dni, kiedy mogę siedzieć i drapać się po dupie.


Logo
Ale do tego dochodzi jeszcze proces tworzenia materiału...


Logo
Albumy wypuszczamy mniej więcej co dwa lata, więc mam naprawdę dużo wolnego czasu. Mam ochotę grać rocka, podobno nawet potrafię, więc nie widzę problemu.


Logo
A masz jakąś receptę na długą żywotność zespołu?


Logo
Nie, sam jestem zdziwiony. W przyszłym roku to będzie już 25 lat. Nie wiem jak można by to wytłumaczyć. Nie mamy się o co żreć - może to dlatego. W innych zespołach pojawiają się konflikty muzyczne, towarzyskie, finansowe, a u nas nie. Jest luz.


Logo
Igor, jesteś utalentowanym, ale też bardzo młodym artystą. Wiem, że na pewno byliście pytani o to niejednokrotnie na przestrzeni ostatnich dwóch lat, ale jak to się stało, że zaczęliście razem grać?


Logo
Nagrałem "If You’re Going To Hell" z Adamem (Bielczukiem - przyp. red.), a potem wysłałem Titusowi z pytaniem czy gdyby miał chwilę wolnego czasu, nie wpadłby do Goleniowa nagrać z nami ten numer i nakręcić klip. Zgodził się i przyjechał. Kiedy już zrobiliśmy to wszystko, zapytałem go prosto z mostu czy nie chciałby założyć zespołu. Wtedy kazał nam nauczyć się "Bark At The Moon" Ozzy’ego Osbourne’a i kiedy zagraliśmy to razem - wyszło dobrze. Wówczas stwierdził, że czemu nie.


Logo
Tak, młody miał kaprys. Chciał mieć jakiegoś basistę i wokalistę, a ja mu najbardziej odpowiadałem. Miałem wolny czas i pomyślałem, że podjadę do Goleniowa - zobaczymy. Tylko, że -  dobra - był jeden kawałek. Wbity, nauczony, ale ja przecież muszę wiedzieć czy ten zespół potrafi coś uklecić. Dlaczego zdecydowałem się na "Bark At The Moon"? Bo jest tam co pokazać na gitarze. Solo gra w oryginale Jake E. Lee, a Iggy doskonale sobie z nim poradził. Posłuchałem nagrania i doszedłem do wniosku, że po sześciu miesiącach prób coś powinno z tego wyjść. Na pierwszej trasie okazało się już, że miałem rację.


Logo
I to serio było takie proste? Spotkaliście się, pograliście razem i założyliście zespół? Niejednemu młodemu muzykowi marzy się taki rozwój zdarzeń.


Logo
Tak, to było takie proste. Poza tym ojciec Iggy’ego zawsze w piwnicy ma burbona. To też mnie przekonało, bo to bardzo ważny argument [śmiech].


Logo
Pewnie rozegrało się przy nim kilka ważnych kwestii?


Logo
Logistyczno-organizacyjnych. Kiedy bierzemy instrumenty do ręki, nie mam w zwyczaju kiwania się na lewo i prawo.


Logo
Materiał, który stworzyliście to najprawdziwsza klasyka heavy metalu. Dziś robi się to inaczej, niż kiedyś? Zauważasz jakieś różnice w porównaniu do tego, jak było 25 lat temu?


Logo
Żeby mieć porównanie, musiałbym być na próbach w Londynie w latach 80-tych i podglądać jak robili to Iron Maiden, Motorhead, czy Judas Priest - wtedy być może widziałbym różnicę. Jeśli chodzi o kwestię komponowania, to nie zmieniło się nic. Zwykle zaczyna się od głównego riffu, który potem rozwija się jammując lub idąc za autorem, jeśli ma on na konkretny pomysł na kawałek. Tak było choćby przy "First Spark", który przyniosłem właściwie w całości. W "Hurricane Kazz" miałem tylko zwrotkę i kawałek refrenu, plus podkłady do solówek itd., a Adam dorzucił intro. Z kolei kiedy Iggy przyniósł "Fire Follow Me" czy "Killing Times" - też w zasadzie były już gotowe.


Logo
Czyli szło całkiem gładko.


Logo
Gładko. Zwykle zabiera nam to około trzech miesięcy od pierwszego włączenia wzmacniaczy. Spotykamy się danego dnia, przynosimy już jakieś pomysły, po to, by po pierwszej próbie wyjść z niej z gotowym kierunkiem. Lubię mieć pewnego rodzaju całość i lubię kiedy płyta ma charakter, jednoznaczny kierunek - tak jak np. "Let There Be Rock" AC/DC, albo "Raining Blood" Slayer’a. To są albumy monolityczne. Moim zadaniem w Anti Tank Nun jest właśnie pilnowanie spójności. Jeśli twierdzisz, że ten materiał jest klasyczny to ja się bardzo z tego cieszę, bo udało nam się trafić w to, co chcieliśmy zrobić.


Logo
Faktycznie kiedy odpali się tę płytę od początku do końca, nie ma takiego momentu, w którym coś zgrzyta.


Logo
Tak jest! I to określa charakter zespołu, a ja uwielbiam grać w zespołach z charakterem. Nie lubię grochu z kapustą.


Logo
A wysyłaliście sobie może wcześniej jakieś materiały?


Logo
Nie, spotykamy się na próbie i wszystko samo z nas wychodzi. Ktoś rzuci jakiś riff, ktoś inny ma kolejny i na nich budujemy numery.


Logo
Tak jak mówię - to często działa na zasadzie jammu. Bazę mamy w Goleniowie, a ja jestem spod Poznania, więc przez trzy miesiące musiałem z 10 - 12 razy przyjechać i to wszystko poogarniać.


Logo
I pewnie jedna wasza próba trwa cały dzień?


Logo
Tak, grywamy najczęściej non stop przez pół dnia - dwa dni pod rząd. Potem męczy się już i głowa i uszy, można pogubić kierunek. Dlatego lubię grać dwie próby w tygodniu, ale solidne i mocne, a potem mieć pięć dni oddechu, by móc się dobrze przyjrzeć, czy to już jest to i czy możemy przejść do kolejnych rzeczy.


Logo
A jak układa się wasza współpraca? Młodemu gitarzyście i legendzie polskiego heavy metalu?


Logo
Mi się pracuje dobrze z Titusem, bo wychowaliśmy się na tych samych płytach hard i heavy z lat 80-tych. Dogadujemy się muzycznie.


Logo
Nie czułeś presji? Szczególnie na początku?


Logo
Może na pierwszej próbie, bo nie wiedziałem co to w ogóle będzie. Koleś, którego słuchałem, miałem w domu jego płyty, nagle przyjeżdża i mam z nim grać.


Logo
A moment, w którym dowiedziałeś się, że Titus cię odwiedzi? Było "wow"?


Logo
No pewnie. Dziwne byłoby, gdyby nie było "wow".


Logo
Mi się pracuje z kolegą Iggy’m zdecydowanie komfortowo, ponieważ kiedy zaczynaliśmy, miał 14 lat. Gdyby nie stroił, nie wyrabiał się w czasie i nie łapał tego w sposób sprawny, profesjonalny to pewnie bym sobie odpuścił. Tymczasem, kiedy usiedliśmy nad "Kick Out The Jams" MC5, który zaproponowałem jako jeden z pierwszych coverów, to my nie robiliśmy go trzy dni, tylko 3 minuty - tyle, ile trwa ten utwór. W rezultacie, stojąc na scenie nie muszę ciągle spoglądać w lewo, czy przypadkiem coś tam jest nie tak, tylko mogę zwyczajnie zająć się sobą, słysząc wyraźnie stopę, swój bas i wokal.


Logo
Czyli żadnego kiwania głową, ani puszczania oczek.


Logo
Tak! Dlatego ta sytuacja jest komfortowa i tak dobrze nam idzie.


Logo
Jak wyglądało powstawanie tej płyty od strony technicznej? Macie jakiś ulubiony sprzęt, z którego korzystacie?


Logo
Jeśli chodzi o piece to gramy na piecach Mesa. Ja używam Mesa Boogie Road King 2, paczka również Mesa. Gitary to Les Paul i Gibson. Mam customowego białego Les Paula - klasyczny z 99 roku. Do tego "V-ka" [model Flying] Gibsona i sygnatura Dimebag’a - Dean Razorbag.


Logo
Ja używam customowych basów zrobionych dla mnie przez Ligmana. Są to kopie Jazz Bass’ów na potwornie mocnych przetwornikach. Każdy z nich ma 24 progi, neck-trough - nie lubię przykręcanych gryfów. Do tego dwa wzmacniacze Peavey Tour 700 - każdy po 700 wat mocy. W samych basach mam więc półtora kilowata mocy, a ponad dwa w paczkach. Używam albo dwóch amperów na scenie, albo dwóch subwooferów Behringera - po 1100 wat każdy. Jako, że stoję często 4 - 5 metrów przed bębnami, to muszę mieć dużą moc, by słyszeć i czuć ją w tym miejscu, gdzie stoję.


Logo
Poza tym moc się jednak liczy, szczególnie przy takiej muzyce.


Logo
Oczywiście. Na tym poletku zwanym "hard & heavy" moc ma duże znaczenie - prawie tak duże, jak rozmiar staników, które lecą na scenę.


Logo
Macie jakieś grubsze plany na trasę?


Logo
Teraz gramy festiwale, m.in. Na Ursynaliach w Warszawie. Potem Fugazi, Lemon Fest, Góra Rocka i Seven Festival. We wrześniu planujemy odbyć trasę promującą naszą drugą płytę.


Logo
Trasa "Flash Point" odbędzie się we wrześniu i właśnie staramy się dobrze to dopasować, bo Acid Drinkers planuje trasę na październik. Pierwszy koncert będzie miał miejsce 1 czerwca w Sosnowcu, co może wydawać się trochę dziwne, ale dość długo nie graliśmy na żywo, bo miksowaliśmy w studiu nowy album, więc gdzieś musimy teraz zacząć.


Logo
Ale między czerwcem a wrześniem również będziecie grać?


Logo
Pewnie! Jesteśmy otwarci na granie i widziałem, że w kalendarz wskakują coraz to jakieś fajne propozycje na środek lata.


Logo
Titus, na koniec, skoro już jesteśmy przy koncertach - pamiętam jak w jednym z wywiadów, który czytałem około 10 lat temu będąc jeszcze młodym nastolatkiem, zostałeś zapytany o sposób na kaca. W odpowiedzi najczęściej powtarzało się słowo "setka". To uległo zmianie z biegiem lat?


Logo
Najlepsze na kaca jest powietrze z materaca. Jak masz cały wolny dzień to możesz wypić i cztery setki, tyle, że padniesz już koło 11.00. Najlepiej sprawdzają się chyba jednak klasyczne dwa piwa.


Logo
Czyli już grzeczniej?


Logo
Tak, zdecydowanie grzeczniej.


Maciej Barski