Michał Wiraszko i Damian Pielka (Muchy)
Wywiady
2013-01-24
Kiedyś nazywano ich najlepszym polskim zespołem bez wydanej płyty. Dziś na koncie mają już trzy studyjne albumy, a całkiem niedawno ukazała się reedycja ostatniego z nich, czyli "chcecicospowiedziec".
Z tej okazji postanowiłem porozmawiać z Muchami m.in. o najnowszych, niepublikowanych wcześniej utworach, współpracy z grającym z nimi od jakiegoś czasu Krzysztofem Zalewskim oraz … odpicowanym przez MTV busie.
Kuba Chmiel
Zdjęcie: Wojciech Owczarzak
Właśnie ukazała się reedycja Waszej najnowszej płyty. Co możemy na niej znaleźć?
Oprócz materiału właściwego, czyli 11 utworów z ‘chcecicospowiedziec’ do płyty dołączone są utwory z prób i sesji demo do najnowszego albumu. W sumie 16 piosenek. Myślę, że ciekawym doświadczeniem podczas słuchania tej płyty może być obserwacja procesu jaki przechodzą poszczególne piosenki od pierwszej próby do ostatecznej wersji studyjnej.
Waszym nowym gitarzystą jest Krzysiek Zalewski. W jakich okolicznościach trafił do zespołu? Jak Wam się z nim współpracuje, czy jego obecność zmieniła coś w Waszym podejściu do grania utworów, tworzenia kompozycji? Co z jego długo oczekiwaną, drugą solową płytą?
Krzysiek trafił do nas w okolicznościach "wrocławskich". Poznaliśmy się lepiej przy okazji nagrywania "Notorycznych debiutantów", w 2009 roku. Tak się złożyło, że nagrywając ‘chcecicospowiedziec’ byliśmy już po wspólnej trasie koncertowej jesienią roku 2011, a trzy miesiące sesji nagraniowych mieszkałem we wrocławskim mieszkaniu Krzyśka. Mimo tego, że spotkaliśmy się na gruncie muzycznym, bliższa współpraca zawiązała się najpierw na gruncie koleżeńskim. Cenie to sobie bardzo! Krzysiek wniósł do zespołu bardzo dużo muzyki. Dźwięki uchodzą z niego nieustannie a gra z takim człowiekiem to czysta przyjemność. Koncerty według widzów zyskały bardzo, a wspólnej pracy kompozytorskiej jestem strasznie ciekawy i wierzę, że będzie to zupełnie nowa przygoda muzyczna w biografii tego zespołu. Spędziliśmy już razem kilka wieczorów na tworzeniu muzyki i mogę na ten moment powiedzieć, że był to udany i owocny czas.
Jeśli chodzi zaś o jego solowy album, to po pewnych perturbacjach wydawniczych data premiery wciąż nie jest jeszcze znana. Nadal trwają rozmowy, co pozwala mu się skupić na wycyzelowaniu muzyki. Myślę, że w niedługim czasie wszyscy będziemy wiedzieć więcej na ten temat.
Jeśli chodzi zaś o jego solowy album, to po pewnych perturbacjach wydawniczych data premiery wciąż nie jest jeszcze znana. Nadal trwają rozmowy, co pozwala mu się skupić na wycyzelowaniu muzyki. Myślę, że w niedługim czasie wszyscy będziemy wiedzieć więcej na ten temat.
Czy Krzysiek gra w bonusach dołączonych do płyty? Podobno można go usłyszeć w utworze bonusowym "Nie przeszkadzaj mi, bo tańczę"...
Utwory bonusowe pochodzą jeszcze z roku 2011, kiedy nie graliśmy wspólnie. Natomiast istotnie można Krzyśka usłyszeć na samym albumie. Gra i śpiewa w kilku utworach. Między innymi w "Poznaniu", "Zamarzam" czy "Wyjątkowo zwyczajnie".
Jakich gitar i wzmacniaczy używacie? Jesteście miłośnikami efektów gitarowych?
Wzmacniacze gitarowe to kombo Fender Vibrolux Silverface i Fender Deluxe Reverb Reissue. Do klawiszy służy podobny w swej charakterystyczne Fender Princeton. Gitara basowa jest natomiast podpięta pod zestaw Ampega. Na scenie mamy w zasadzie tylko gitary Fender Stratocaster i Epiphone Riviera oraz bas Fender Juaguar. Jako zamiennik mamy w gotowości Gibsona ES-135. Podczas pracy w studio jest tego znacznie więcej. Jestem miłośnikiem efektów gitarowych, a co z tym związane również zbieraczem. Szukam efektów dających kolory, które mnie interesują. Jeśli trafiam na coś takiego, robię wszystko, aby być posiadaczem danego urządzenia.
W Waszej muzyce jest sporo różnych brzmień, elektroniki... jak wygląda u Was proces twórczy zmierzający do powstania utworów?
Nie mamy jednego sprawdzonego patentu na komponowanie, utwory powstają w bardzo różny sposób. Czasem ktoś przyniesie riff albo całą kompozycję, czasem składamy utwór wspólnie na próbach.
Jak ocenilibyście kondycję współczesnej muzyki gitarowej w Polsce?
Trudno mi odpowiedzieć obiektywnie na to pytanie. Z jednej strony jesteśmy jej częścią, z drugiej słucham zbyt mało polskiej muzyki, żeby wygłaszać sądy na temat kondycji rodzimego rokendrola. Wydaje mi się jednak, że zamiast na piosenkach, młode zespoły zbyt często skupiają się na efekciarstwie, a to niewiele ma wspólnego z muzyką i muzykowaniem.
Czy lubicie być porównywani do innych zespołów, szczególnie zagranicznych? Czy takie porównania inaczej odbiera się jako debiutant, a inaczej, będąc doświadczonym wykonawcą?
Porównań rzecz jasna uniknąć nie sposób. Niektórzy recenzenci natomiast posiadają niezrozumiałą dla mnie naturę nadmiernego szufladkowania płyt i muzyki w ogóle. Same recenzje sprowadzone zostają u nich do pułapu porównawczego a co za tym idzie, większości z nich nie ma sensu czytać. Wynika to często z braku wiedzy merytorycznej na temat materii, której piszący się podejmują. Nie mam nic przeciwko porównaniom, jednak miło byłoby przeczytać recenzję kompetentną i błyskotliwą.
Znacznie częściej w sposób normalny i uczciwy można porozmawiać o muzyce z ludźmi, którzy po prostu chodzą na koncerty ponieważ kochają muzykę. W takich sytuacjach pojawia się również konstruktywna krytyka, komentarze i porównania, a to jest naprawdę ok.
Znacznie częściej w sposób normalny i uczciwy można porozmawiać o muzyce z ludźmi, którzy po prostu chodzą na koncerty ponieważ kochają muzykę. W takich sytuacjach pojawia się również konstruktywna krytyka, komentarze i porównania, a to jest naprawdę ok.
Opowiedzcie o Waszym udziale w programie Pimp My Ride. Jak do tego doszło? Co ekipa MTV zrobiła z Waszym samochodem i czy odczuwalne są różnice w komforcie jazdy?
Jakoś dwa i pół roku temu zainwestowaliśmy większość naszych oszczędności w busa, bo dalsze wynajmowanie auta przy naszej częstotliwości grania było nieopłacalne. Oczywiście starczyło tych oszczędności na używany furgon w najskromniejszej wersji wyposażenia. Tomek zgłosił się do Pimp My Ride bez naszej wiedzy i po prostu został wybrany w drodze zwyczajnego losowania. Mieliśmy z tego tytułu nieco problemów, bo cała mistyfikacja sprawiła, że na czas "remontu" czyli prawie 3 miesiące nie mieliśmy własnego auta, które podobnież przechodziło remont silnika, a my w tym czasie zdążyliśmy się już nieźle sfrustrować. No a resztę każdy mógł już obejrzeć w telewizorze.
W zasadzie całe wnętrze samochodu zostało zaprojektowane od początku. Śmiejemy się, że jeździmy w trasę jak Jay - Z albo Puff Daddy. No i paradoksalnie doszło do sytuacji, w której wielka korporacja poprawiła nasze warunki. Na pewno mamy teraz jak rozładować napięcie, które w długiej trasie jest nieubłaganym towarzyszem. Wypoczywa się w takim aucie oczywiście dużo lepiej niż w zwykłym busie, co przy naszych krajówkach sprawdza się wyśmienicie.
W zasadzie całe wnętrze samochodu zostało zaprojektowane od początku. Śmiejemy się, że jeździmy w trasę jak Jay - Z albo Puff Daddy. No i paradoksalnie doszło do sytuacji, w której wielka korporacja poprawiła nasze warunki. Na pewno mamy teraz jak rozładować napięcie, które w długiej trasie jest nieubłaganym towarzyszem. Wypoczywa się w takim aucie oczywiście dużo lepiej niż w zwykłym busie, co przy naszych krajówkach sprawdza się wyśmienicie.
Po koncercie przed Faith No More zapowiadaliście, że będzie ciąg dalszy współpracy z Peją... Czy coś ruszyło w tej sprawie? Najnowsza reedycja była świetną do tego okazją...
Podchodzimy do tematu z absolutnym luzem. Póki co nie dane nam było ponownie skrzyżować dróg artystycznych, ale nie napinamy się na to ani trochę. Nie chcemy robić niczego na siłę albo korespondencyjnie. Żeby muzyka miała swój nerw musimy się spotkać, wspólnie pograć i poczuć to tak zwane coś. Na to potrzeba czasu. Może okazja nadarzy się przy tegorocznych koncertach albo przy następnej płycie?
Jakie są Wasze plany na najbliższą przyszłość?
Na dzień dzisiejszy, czyli początek stycznia sprawy mają się następująco. Za tydzień zaszywamy się w podpoznańskiej wsi autentycznie zabitej dechami. W leśnym domu oddalonym 7km od asfaltowej drogi zamierzamy zmierzyć się przez tydzień lub dwa z materiałem na kolejny album. Nie mogę się - szczerze mówiąc - doczekać tego wyjazdu i tego, co z niego wyniknie. Nie stawiamy sobie żadnych warunków, jedziemy na swobodny i oby jak najbardziej twórczy wypad. Jeśli efekty będą zadowalające, nowych piosenek możecie się spodziewać jeszcze w tym roku. Wiosną zagramy trochę koncertów klubowych i mam nadzieję, że latem odwiedzimy festiwale i nie tylko.
W imieniu swoim i reszty chłopaków przesyłam wszystkim czytelnikom "Gitarzysty" życzenia samych dobrych dźwięków i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!!
W imieniu swoim i reszty chłopaków przesyłam wszystkim czytelnikom "Gitarzysty" życzenia samych dobrych dźwięków i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!!
Kuba Chmiel
Zdjęcie: Wojciech Owczarzak