Alex Erian (Obey The Brave)
Wywiady
2012-09-01
Debiutanci z Obey The Brave, mający w szeregach muzyków tak znamienitych formacji jak Despied Icon czy Blind Witness szybko narobili całkiem sporego i zresztą w pełni zasłużonego zamieszania.
Ich propozycja modern hc wymieszanego z melodyjnym metalcore to obowiązkowa rzecz dla fanów The Ghost Inside, For The Fallen Dreams, a nawet powyższych, brutalnych aktów z których wywodzą się członkowie Obey The Brave. Na moje pytania dotyczące zarówno genezy zespołu, zarobków czy podpisania kontraktu z Epitaph Records, odpowiadał nie kto inny, jak lider i niekwestionowany znak firmowy formacji - Alex Erian.
.
Grzegorz "Chain" Pindor
Jak w ogóle doszło do połączenia waszych sił pod nazwą Obey The Brave? Po rozpadzie Despised Icon i odejściu dwóch członków Blind Witness od razu wiedzieliście, że zrobicie coś razem, czy cała ta kapela jest wynikiem czegoś spontanicznego?
Akurat stało się tak, że wszyscy opuściliśmy swoje macierzyste formacje, a jako, że nadal chcieliśmy pisać muzykę, jak sam zresztą widzisz, nieco inną niż to co robiliśmy do tej pory, powołaliśmy do życia Obey The Brave. Przez ostatnich osiemnaście miesięcy uświadomiłem sobie jak bardzo kocham być w trasie, pisać nowe utwory i grać dla ludzi. A jeśli robić coś takiego, to tylko z przyjaciółmi, którzy tworzą ze mną Obey The Brave.
Internetowi napinacze głoszą, że Twój zespół powstał tylko i wyłącznie z pobudek czysto finansowych. Szczerze mówiąc, jeśli kapela z tak uznanymi muzykami wydaje w ramach debiutu winyl i stara się supportować nawet bardzo przeciętne metalcore’owe zespoły, to zdecydowanie nie jest to coś, co w tych czasach robi się dla pieniędzy. Sam zresztą wiesz jak było w Despised Icon. Granie koncertów to praktycznie żaden zarobek.
Mimo iż jesteśmy w Epitaph Records, to przez pierwsze pół roku wszystko opłacaliśmy z własnej kieszeni. Mamy teraz przez to poważne długi, ale było warto. Staramy się polegać na sobie, stąd też wszystko co do tej pory zrobiliśmy, jest wynikiem wyłącznie naszych decyzji - od realizacji klipu, przez nagrania, wpisanie nas na line up jakiejś trasy czy wynajem busa. Stary, cokolwiek - wszystko było opłacone z własnej kieszeni. Jedynie, jak zresztą sam wiesz, dzięki sprzedaży koszulek czy gadżetów przez Internet możemy zredukować koszta. Chciałbym by to, co piszą w Internecie, miało pokrycie w rzeczywistości, ale coś mi się wydaje, że za swojego żywota się tego nie doczekam (śmiech)
John Gallagher z Dying Fetus powiedział ostatnio, że zespoły muzyczne to takie firmy odzieżowe, do których dodatkiem jest muzyka. Zgodzisz się z tym? Jest aż tak źle, że ludzie doceniają tylko ten jeden aspekt? Da się tak w ogóle?
I tak i nie. To wygląda tak, że sprzedaż gadżetów jest naszym jedynym źródłem dochodu. Nie oszukujmy się, sprzedaż płyt wygląda jak wygląda, a paradoksalnie, to od niej zależy z kim i w jaką trasę pojedziesz. Dopiero co zaczęliśmy, więc jeszcze masa pracy przed nami, a jak mówiłem wcześniej, za zdecydowaną większość rzeczy - w tym koncertów - zapłaciliśmy z własnej kieszeni. Mam nadzieję, że ktoś będzie dystrybuować nasz album we Wschodniej Europie, i dzięki temu kiedyś trafimy do Was.
Co znaczny "Garde La Tete Froide"?
Miguel i Ja jesteśmy z miasta Quebec, w którym francuskojęzyczna mniejszość Kanadyjczyków ma możliwość rezydowania. Francuski jest moim językiem ojczystym, ale angielski jest uniwersalnym sposobem komunikacji z ludźmi, jak i pisania tekstów. Zdecydowaliśmy, że jeden utwór będzie w języku francuskim, zważywszy na nasze pochodzenie, jak i fakt, że to dobrze brzmi. Ten tytuł oznacza trzymać głowę wysoko. Sam tekst opowiada o otaczającym nas świecie, gdzie szacunek ustępuje miejsca bezpodstawnej nienawiści. Najlepszym tego dowodem jest Internet, i to jak ludzie się do siebie wzajemnie odnoszą. Nawet jeśli kogoś nienawidzisz, pierdol to, i zachowaj to po prostu dla siebie. Nie ma sensu psuć komuś opinii ot, tak, po prostu. Chyba, że rzeczywiście komuś zależy na czarnym PR. Nam nie, stad ten jak i reszta tekstów stara się opowiadać o czymś pozytywnym, by się nie poddawać i iść do przodu z podniesioną głową. Tylko najsilniejsi przetrwają.
Pozostańmy na chwilę w temacie tekstów. W porównaniu do tego jak wyglądały w Despised Icon, w Obey The Brave pozwalasz sobie na to by nazywać rzeczy po imieniu, mówić prosto z mostu co cię wkurza, aby potem płynnie przejść do tego co pozytywne, do nadziei.
Dokładnie. Ogólnie staram się aby nasze teksty miały pozytywny wydźwięk. Są tematy, które wymagają poważniejszego potraktowania, ale chcemy stać po jaśniejszej stronie życia. Głosimy jedną prawdę - aby czerpać z życia to co najlepsze i realizować swoje marzenia, trzeba ryzykować. Tak jak my z Obey The Brave. Mimo przeszkód i przeciwności losu idziemy dalej i chciałbym, by tak ludzie odbierali i rozumieli te teksty. Swoją drogą, jeśli marzenia cię nie przerastają i nie boisz się ich, to nie są to marzenia. Walcz o coś naprawdę wielkiego.
Scott Vogel z Terror zaśpiewał z Tobą w "Get Real’’. Jak do tego doszło? To, co robi w Terror to przecież zupełnie inna bajka niż Obey The Brave…
Jestem wielkim fanem Terror od czasu wydania "One With The Underdogs", a także miałem okazję grać z nimi na kilku festiwalach. Kiedy napisaliśmy ten utwór, pomyślałem, że fajnie byłoby nagrać to na dwa wokale. Taki powrót do czasów Despised Icon. Wokal Vogela wydawał się być bardzo dobrym wyborem, no i jak się okazało, ku naszemu zaskoczeniu, Scott zgodził się nagrać swoje partie oraz wystąpić w klipie tego samego dnia, kiedy graliśmy razem w Montrealu. Jestem naprawdę zajebiście zadowolony z rezultatu.
W tym roku jesteście częścią trasy Impericon Never Say Die w ramach której zjeździcie całą Europę. Skład uzupełniają For The Fallen Dreams, We Came As Romans, a nawet dubstepowi producenci At Dawn We Rage. Czego oczekujesz po tej trasie? Może po prostu dobrego przyjęcia i ciepłych słów po koncertach?
Owszem, dokładnie czegoś takiego. Poza tym, dwukrotnie graliśmy na tej trasie z Despised Icon i wielu ludzi zarówno z zespołów czy obsługi już znam. Za częścią z nich się stęskniłem, więc będzie to naprawdę dobra trasa. Poza tym, oglądać Stick To Your Guns co wieczór? Moc
A co myślisz o udziale At Dawn We Rage? Lubisz dubstep?
Nie. Nie przepadam za dubstepem, ale wydaje mi się, że dzieciaki potrzebują czegoś nowego, nowej formy buntu i ona się przejawia w muzyce elektronicznej.
Dzięki za rozmowę.
Jak zwykle fajnie było z Tobą pogadać. Wpadnij do Pragi lub na inny koncert. Cześć!
Grzegorz "Chain" Pindor